Z racji newsa o polskiej edycji odłożyłam na chwilę ogrywanie Arkham LCG i wróciłam do demo Earthborne Rangers. Poprzednie zetknięcie z tytułem zakończyłam po budowaniu talii czyli tutorialu i nie byłam zachwycona, łagodnie mówiąc.
Teraz podeszłam do tematu z trochę innym nastawieniem, bo znajomość Arkham LCG w tym przypadku nie pomaga a wręcz buduje fałszywe oczekiwania i błędne zrozumienie flow gry. No i... Zaskoczyło
W Earthborne Rangers nie liczy się 'wyczyszczenie' kart przed sobą, wejście w interakcję z każdą kartą, która wyjdzie na stół, ale chodzi o odkrywanie świata 'po trochu', pozwolenie grze 'grać samej' i pójście sobie gdzieś indziej jak możemy (bo w innej sesji i tak tu wrócimy, będziemy tędy przechodzić itd.). To jest faktycznie gra ucząca innego podejścia, nie tylko do grania, ale i trochę życia. Co więcej, podoba mi się filozofia w niej zawarta - czuć tu na każdym kroku buddyjskie podejście do szacunku do wszelkiego życia i teksty czytam z zaciekawieniem. Jest to tytuł na tyle unikalny, że nie wiem co się wydarzy. Jest tu jakaś tajemnica, coś eterycznego i możemy się nie dowiedzieć co to jest przez całą grę (choć mogę się mylić, bo mam tylko demo). Klimat przez to jest tu ogromny i inspirujący - dla mnie

Ilustracje są przepiękne, choć patrzę na karty wydrukowane w domu na zwykłym papierze i jedynie zakoszulkowane - w dotyku liche, wyginające się i zdecydowanie nie pomagające w odbiorze. Mimo to gra potrafiła mnie wciągnąć.
Długo obawiałam się poczucia powtarzalności, braku napięcia czy jakiegokolwiek wyzwania podczas gry - takie opinie czytałam w sieci. I tutaj tytuł się jednak bardzo dobrze obronił. Mechanika gry świetnie oddaje to co się dzieje i naprawdę jest intuicyjna, wystarczy, że się dobrze zrozumie zasady. Mamy tu symulator chodzenia w formie karcianki, ale możliwości interakcji jest wystarczająco dużo by nie wiało nudą. Jest element zaskoczenia i efekt w stylu - o nie, tylko nie teraz, nie w tym momencie... Jak się za bardzo ciśnie lokację to można żałować.
Earthborne Rangers to jest gra o 'odpuszczaniu' i właśnie kiedy zrozumiemy co to znaczy, naprawdę możemy cieszyć się rozgrywką. I właśnie dlatego, wśród wielu twardych graczy tytuł może się nie przyjąć - bo obecnie w grach liczy się coś zupełnie innego. Niestety ciężko to zobaczyć do momentu aż się w Earthborne Rangers nie zagra choć 2-3 sesji. Większość z nas nie daje bowiem aż tylu szans grze, która się przy pierwszej rozgrywce nie spodobała. Na BGG czytałam już opinie, że gra jest nudna. Śmiem twierdzić, że w wielu przypadkach wynikać to będzie z niezrozumienia tego czym ta gra jest - tak było w moim przypadku. To, że gracze mogą się odbić od tego tytułu to też niestety 'zasługa' autorów:
1. Instrukcja gry - ta w formie elektronicznej, interaktywnej, do której użycia twórcy zachęcają, bo jest najbardziej aktualna - jest tak bardzo porozrzucana, że przekopywanie się przez nią jest frustrujące. Jest szukajka, spis treści, ale zamiast skakania po PDF skaczę po podstronach i po prostu non stop się człowiek gubi. Uratowało mnie robienie notatek xD
2. Nie da się przeczytać instrukcji (nawet z PDF) i od razu zagrać poprawnie. Trzeba rozłożyć grę i z instrukcją pod ręką (w formie elektronicznej, bo najbardziej aktualna) czytać o każdym nowym elemencie, który wyjdzie na stół. Popełnione błędy podczas rozgrywki niestety potrafią zepsuć całe odczucia z gry.
3. Nowe podejście do znanych mechanik, unikalne nazewnictwo testów i ikonki, które się zmieniają - trzeba być naprawdę uważnym, bo można się pogubić.
Liczę, że zamieszanie w tym jak się w to gra robi się większe przez brak języka polskiego, dochodzi kolejna warstwa zrozumienia, dlatego bardzo cieszy fakt, że wyjdzie w PL.
Jak się przez to wszystko już przebrnie to gra okazuje się łatwa do zrozumienia, choć nadal stanowi duże wyzwanie i łamigłówkę do rozwiązania, za każdym razem inną, bo w innej konfiguracji - losowość dobieranych kart.
Wiele rzeczy mi się w Earthborne Rangers spodobało:
1.Przejście przez jakąś lokację nie resetuje nam naszej ręki i zagranych kart z automatu. To my decydujemy czy kończymy dzień, czyli resetujemy wszystko, czy tylko podróżujemy do nowej lokacji zachowując wszystkie karty, przedmioty itd. Oczywiście, często też to gra zmusza nas do tego twardego resetu - bo nawaliliśmy przy pomocy NPCowi, środowisko tak nas styrało, że musimy odpocząć itd. Ale jest to jak najbardziej klimatyczne, logiczne i składa się na spójną opowieść.
2. Karty, które wchodzą w interakcje ze sobą - nasze kiepskie położenie, może się samoistnie poprawić i oczywiście nagle pogorszyć, ale dzięki tej nieprzewidywalności jest po prostu ciekawie.
3. W miarę jak się gra to poznaje się dane lokacje, uczymy się świata gry i potrafimy wybierać nasze ścieżki bardziej świadomie. Oczywiście nadal wiele może nas na drodze zaskoczyć, nawet jeśli znamy wszystkie karty, przez losowość dociągu, ale jesteśmy w stanie zminimalizować sobie trudy wybierając po prostu inną drogę.
4. Szybki setup - złożenie i rozłożenie gry trwa u mnie odpowiednio 2 min i 1 min. W momencie podróży składa się talie ścieżki, więc zaczynając nową sesję trzeba tylko przetasować talie i gotowe.
5. Granie true solo - po prostu działa i jest bardziej klimatyczne, bo tylko my i natura. Spotkanie jakiegoś NPC na drodze tym bardziej też cieszy, bo jakiś człowiek po 'godzinach' trudnej tułaczki
6. Rozwój talii, wolny, ale klimatyczny a podmiana kart na nagrody to trudny wybór jeśli stworzyliśmy sobie fajną talię a nie wiemy co nas dalej czeka. Można podmienić z powrotem, ale wtedy traci się te zdobyte karty a kto wie kiedy znowu mogą się przydać.
Gram raptem w wersję demo, która zawiera tylko kilka misji, mogę podróżować tylko po kilku początkowych lokacjach, ale jest dobrze i warto czekać na wersję PL. Oby współpraca wydawnictw poszła dobrze...