Pomijając już koszty, oni nie będą mieli czasu na to aby skłądać decki, chodzić gdzies i grać

Niewykluczone, że w MTG by się troche boosterów sprzedało - osobna gra? No jakoś tego nie widzę. To już lepsza przyszłośc upatruję przed Gundamem. Nie byłem tak sceptyczny na Lorcanę ani na SW:unlimited. Ta pierwsza moze czerpać garściami z ludzi, którzy kilka razy do roku jeżdżą do Dinseylandu a druga... tyle się gier planszowych sprzedaje, to i na karciankę jest miejsce.
Chciałbym aby to jasno wybrzmiało: nie dewaluuję tych pozycji ani ich graczy. Specyfika tych gier: karnety, passy, wydarzenia, turnieje, sprawia, że graczy się "przykleja" do ekranu na stałe. To nie Final Fantasy (chociaż na tej samej zasadzie uważam, że gracze FF14 nie będa zainteresowani karcianką) czy Metal Gear Solid gdzie zagrasz grę, masz miłe wspomnienia to sięgniesz po produkt jako przedłużenie doświadczania świata przedstawianego. Lol i FN się nie kończą, nie daja od siebie odpocząć - tam nie ma miejsca na dalsze eksplorowanie lore. To FN eksploruje inne lore byleby tylko przykleić graczy mocniej do ekranu.