
Na dnie morza / Finspan (D. Gordon, M. O’Connell)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Re: Na dnie morza / Finspan (D. Gordon, M. O’Connell)
Ja tutaj jestem team Irka w temacie ikonografii, czcionki i całego UI. Wersja Shade dla mniej czytelna i trudniejsza, również bym to nazwał powrotem do korzeni. W Na skrzydłach bolała mnie trochę czytelność i karty z wystawki często musiałem brać do ręki przejrzeć każda po kolei. Tak mnie to drażniło że marzyła mi się po polsku wersja z tą większą czcionką i z poprawioną czytelnością dla płynniejszej gry wtedy wystarczyłby by rzut oka na wystawkę, ale nie została ta wersja u nas wydana. Ja też patrzę na ten produkt żeby grać z dzieciakami, a wersja oryginalna ma dużo ułatwień do takiego grania. Wersja Shade utrudnia i jest bardziej gamerska czego nie chcę w grze familijnej i traci na widoczności. Opinie rodziców na BGG są też bardzo pozytywne, dzieci w wieku 6 lat bez problemy sobie radzą z tą grą i ikonografią. Dla mnie ta gra jest ładna, nie wiem jak można ją nazwać brzydką, jeśli ona jest brzydka to w mojej ocenie 90% produktów na rynku planszówkom jest jeszcze brzydsze 

- katja_graffox
- Posty: 20
- Rejestracja: 10 wrz 2020, 15:20
- Lokalizacja: Trójmiasto
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 14 times
- Kontakt:
- Mr_Fisq
- Administrator
- Posty: 5801
- Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1670 times
- Been thanked: 1846 times
Re: Na dnie morza / Finspan (D. Gordon, M. O’Connell)
Rozważania estetyczne wydzielono tu: viewtopic.php?p=1713518#p1713518
Re: Na dnie morza / Finspan (D. Gordon, M. O’Connell)
Mialem okazje rozegrac 2 partie [4 i 5 osobowa], wiec garsc pierwszych wrazen/uwag/watpliwosci...
Zacznijmy od strony pozytywnej czyli co mi sie podobalo:
1) rybki!
Nie jestem fanem akwarystyki, ale mimo to przyjemnie sie ogladalo zdjecia i czytalo ciekawostki.
Zas jak ktos ma w grupie fana rybek to pewnie moze dodac +50 do grywalnosci tytulu.
Rzadko mi sie zdarza by w trakcie rozgrywki googlowac cos niezwiazane z zasadami, a tu wlasnie tak bylo. Ot mozna podjac dyskusje ktora rybka zasluguje na miano najgorzej wygladajacej [a jest taki opis na jednej z nich!] czy jak one faktycznie wygladaja w swoim naturalnym srodowisku.
Zas ogolniej mam wrazenie, ze ta seria pokazala niewykorzystany potencjal opierania gier na realnym swiecie. Jest jakas extra radosc z zagrywania znanej wrony czy innego rekina, zwlaszcza gdy jest to jakos sprytnie powiazane z mechanika [jak w tej serii].
2) zabawa z lawicami.
Generowanie i przemieszczanie ich jako osobna mini gierka nad plansza jest kreatywnym dodatkiem do serii.
Przez to, ze sa one warte az 6 punktow to moze nawet byc fundament tej gry w partiach z celami na lawice.
3) odzyskiwanie odrzuconych przez siebie kart.
Zwlaszcza ciekawie to wychodzi w polaczeniu z mechanika placenia kartami bo mozna odpuscic jakas rybke, ktora w danym momencie nie jest potrzebna, ale do niej pozniej wrocic. Plus mozna odzyskiwac rybki tylko po to by nimi znowu zaplacic.
Z kategorii "jeszcze nie wiem jak to zakwalifikowac bo za malo danych":
1) jawnosc kart innych graczy?
Z jednej strony rozumiem intencje, tzn mozliwosc analizy czy dostane jakies bonusy od innych w tej turze, ale z drugiej to istotnie paskudzi niespodzianki i jeszcze zajmuje miejsce na stole. Wg Was to plus czy minus?
2) tylko jeden rzad ryb w srodkowej strefie?
Ciekawi mnie z czego wynika ta decyzja, czy podzial rzedow na 3/1/2 wynika jakos z faktycznego rozkladu wystepowania ryb?
Czy byl testowany wariant 2/2/2 albo 3/2/1?
Ale na pewno szybko sie tam mozna zablokowac na co trzeba uwazac.
3) brak celu w 4 rundzie?
Troche dziwne zrobic pole "odpalanie koncowych efektow" gdy to w niczym nie przeszkadza by zrobic tam rowniez 4 cel.
Teraz czas na strone negatywna pierwszych wrazen:
1) planszetki graczy sa po prostu za duze.
W 5 osob sie leeedwo zmiescilismy na duzym swiatecznym stole, na ktorym bez problemu sie gralo w Wingspan czy duzo ciezsze tytuly typu Terraformacja Marsa. O ile szerokosc tej planszetki dyktuje glownie rozmiar kart to na wysokosc spokojnie sie dalo sporo uciac wywalajac wizualne fajerwerki, a to by tworzylo miejsce chocby na karty osoby po drugiej stronie stolu.
Zwlaszcza nie rozumiem tej decyzji w odniesieniu do lekkiej wagi tytulu, przeciez to sie powinno latwo i szybko rozkladac, a tu pewnie czesto trzeba bedzie dokladac jakies dodatkowe powierzchnie by zmiescic 4-5 osob.
2) zbyt agresywne okrojenie podstawki szykujac sie na dodatki.
Gra oparta w duzej mierze na kartach ma w talii tylko 125 zwierzat [plus 10 startowych].
Dla porownania w Wingspan bylo to 170, a Wyrmspan 183 i czuc ta roznice bo duzo szybciej sie powtarzaja rybki.
A juz szczegolnie bezczelne wydaje mi sie dodanie zdolnosci rybek [nawet w instrukcji!], ktore w podstawce w zaden sposob nie sa wykorzystane do rozgrywki. Ale latwo przewidziec, ze bedzie do tego cos w dodatku. Troche przesada.
3) chyba zbyt mala roznorodnosc zdolnosci.
To sie laczy z poprzednim punktem, ale tez w odniesieniu do wczesniejszych tytulow serii jest po prostu mniej roznorodnosci.
Zwlaszcza wymuszanie by niektore ryby byly konkretnie w jednym pionie odcina sporo mozliwosci kombinowania.
Ogolnie uwazam, ze to solidny rodzinny tytul, zwlaszcza jak ktos ma w grupie fana rybek, ale raczej nie przebije Wingspana w regrywalnosci. Choc moze pelniejsza ocena bedzie mozliwa dopiero po dodatku?
Zacznijmy od strony pozytywnej czyli co mi sie podobalo:
1) rybki!
Nie jestem fanem akwarystyki, ale mimo to przyjemnie sie ogladalo zdjecia i czytalo ciekawostki.
Zas jak ktos ma w grupie fana rybek to pewnie moze dodac +50 do grywalnosci tytulu.
Rzadko mi sie zdarza by w trakcie rozgrywki googlowac cos niezwiazane z zasadami, a tu wlasnie tak bylo. Ot mozna podjac dyskusje ktora rybka zasluguje na miano najgorzej wygladajacej [a jest taki opis na jednej z nich!] czy jak one faktycznie wygladaja w swoim naturalnym srodowisku.
Zas ogolniej mam wrazenie, ze ta seria pokazala niewykorzystany potencjal opierania gier na realnym swiecie. Jest jakas extra radosc z zagrywania znanej wrony czy innego rekina, zwlaszcza gdy jest to jakos sprytnie powiazane z mechanika [jak w tej serii].
2) zabawa z lawicami.
Generowanie i przemieszczanie ich jako osobna mini gierka nad plansza jest kreatywnym dodatkiem do serii.
Przez to, ze sa one warte az 6 punktow to moze nawet byc fundament tej gry w partiach z celami na lawice.
3) odzyskiwanie odrzuconych przez siebie kart.
Zwlaszcza ciekawie to wychodzi w polaczeniu z mechanika placenia kartami bo mozna odpuscic jakas rybke, ktora w danym momencie nie jest potrzebna, ale do niej pozniej wrocic. Plus mozna odzyskiwac rybki tylko po to by nimi znowu zaplacic.
Z kategorii "jeszcze nie wiem jak to zakwalifikowac bo za malo danych":
1) jawnosc kart innych graczy?
Z jednej strony rozumiem intencje, tzn mozliwosc analizy czy dostane jakies bonusy od innych w tej turze, ale z drugiej to istotnie paskudzi niespodzianki i jeszcze zajmuje miejsce na stole. Wg Was to plus czy minus?
2) tylko jeden rzad ryb w srodkowej strefie?
Ciekawi mnie z czego wynika ta decyzja, czy podzial rzedow na 3/1/2 wynika jakos z faktycznego rozkladu wystepowania ryb?
Czy byl testowany wariant 2/2/2 albo 3/2/1?
Ale na pewno szybko sie tam mozna zablokowac na co trzeba uwazac.
3) brak celu w 4 rundzie?
Troche dziwne zrobic pole "odpalanie koncowych efektow" gdy to w niczym nie przeszkadza by zrobic tam rowniez 4 cel.
Teraz czas na strone negatywna pierwszych wrazen:
1) planszetki graczy sa po prostu za duze.
W 5 osob sie leeedwo zmiescilismy na duzym swiatecznym stole, na ktorym bez problemu sie gralo w Wingspan czy duzo ciezsze tytuly typu Terraformacja Marsa. O ile szerokosc tej planszetki dyktuje glownie rozmiar kart to na wysokosc spokojnie sie dalo sporo uciac wywalajac wizualne fajerwerki, a to by tworzylo miejsce chocby na karty osoby po drugiej stronie stolu.
Zwlaszcza nie rozumiem tej decyzji w odniesieniu do lekkiej wagi tytulu, przeciez to sie powinno latwo i szybko rozkladac, a tu pewnie czesto trzeba bedzie dokladac jakies dodatkowe powierzchnie by zmiescic 4-5 osob.
2) zbyt agresywne okrojenie podstawki szykujac sie na dodatki.
Gra oparta w duzej mierze na kartach ma w talii tylko 125 zwierzat [plus 10 startowych].
Dla porownania w Wingspan bylo to 170, a Wyrmspan 183 i czuc ta roznice bo duzo szybciej sie powtarzaja rybki.
A juz szczegolnie bezczelne wydaje mi sie dodanie zdolnosci rybek [nawet w instrukcji!], ktore w podstawce w zaden sposob nie sa wykorzystane do rozgrywki. Ale latwo przewidziec, ze bedzie do tego cos w dodatku. Troche przesada.
3) chyba zbyt mala roznorodnosc zdolnosci.
To sie laczy z poprzednim punktem, ale tez w odniesieniu do wczesniejszych tytulow serii jest po prostu mniej roznorodnosci.
Zwlaszcza wymuszanie by niektore ryby byly konkretnie w jednym pionie odcina sporo mozliwosci kombinowania.
Ogolnie uwazam, ze to solidny rodzinny tytul, zwlaszcza jak ktos ma w grupie fana rybek, ale raczej nie przebije Wingspana w regrywalnosci. Choc moze pelniejsza ocena bedzie mozliwa dopiero po dodatku?
pzdr
wiLQ
wiLQ
- Sheade
- Posty: 278
- Rejestracja: 06 mar 2019, 12:49
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 47 times
- Been thanked: 178 times
- Kontakt:
Re: Na dnie morza / Finspan (D. Gordon, M. O’Connell)
Ja również mam nieodparte wrażenie że ta seria poszław monetyzacje po linii najmniejszego oporu. Czuć znaczny downgrade w stosunku do Wingspan i nie tylko chodzi mi o wykonanie. Po prostu gra jest jakaś taka .. łatwa, za łatwa. Nie ma niczego szczególnego, ot jakby właśnie wycięli to by dodać w dodatkach. W zasadzie jedynie widzę tu produkt dla miłosnikow akwarystyki, bo poza tym niczym się nie wyróżnia.
Po Wingspan mam ochotę wypróbować od razu inną taktykę, a po Flinspan nic mnie nie zaangażowało aby eksplorować tą grę bardziej. Tak jakby odkryłam wszystkie swoje karty już na starcie.
Po Wingspan mam ochotę wypróbować od razu inną taktykę, a po Flinspan nic mnie nie zaangażowało aby eksplorować tą grę bardziej. Tak jakby odkryłam wszystkie swoje karty już na starcie.
Radvision: Design UI/UX oraz modyfikacje dla gier planszowych
Shade's Shelter: Recenzje gier post-apo
BGG: Moja kolekcja gier
Shade's Shelter: Recenzje gier post-apo
BGG: Moja kolekcja gier