Ciekawostka od naszych południowych sąsiadów, ale mało wesoła dla ich świata deskových her. Po ponad 11 latach zamyka się kanał Deskofobie. Kanał był prowadzony przez Petra Čáslavę, współtwórcę Kutnej Hory i byłego pracownika Czech Games Edition. Kutną Horę tworzył jako freelancer, a w CGE pomagał przy takich grach jak Adrenalina, Pulsar 2849 i Sanctum. Kanał miał ponad 15k subskrypcji przy 1100 wrzuconych filmikach. Powodem są sprawy finansowe - z tego co zrozumiałem, to czas przeznaczony na nagrywanie był zbyt duży w stosunku do zarobków z kanału i rosnących kosztów życia w Czechach. Deskofobie były trzymane przy życiu przy wykorzystaniu Patroeona, a obecnie poprzez portal HeroHero (357 wspierających, brak widocznej kwoty, ale Petr mówi na filmiku bodajże o 1700 koronach miesięcznie, czyli ok 300 zł).
Wczoraj na kanał wpadł filmik pożegnalny. Oprócz tego, co napisałem wyżej znajdziemy tu m.in. opis czeskiego rynku i nieco żalu, że nie da się utrzymać z kanału skierowanego tylko do Czechów, bo w Czechach mało gier się tworzy, a zdecydowana większość to lokalizacje. Petr przyznaje się do zażywania antydepresantów, czuje się ekstremalnie wyczerpany kończącym się rokiem (jak rozumiem, związane jest to z pracami nad Kutną Horą oraz ciągłym tworzeniem materiałów na kanał) i potrzebuje odpoczynku. Jak ktoś zna czeski (dzień dobry, zastałem Irkę?), to może podrzucić więcej konkretów z filmiku.
Jest mi przykro, bo lubiłem sobie odtworzyć czasem ich topki. Z tego co pamiętam, to poznałem ich w zeszłym roku przypadkiem odtwarzając materiał podlinkowany w sklepie Tlama Games. Petr ma dobrą dykcję, więc dało się całkiem sporo zrozumieć. Niesamowite dla mnie było też to, jak bez znajomości języka byłem w stanie pojąć 80% ich opinii dot. gier. Mam wrażenie, że to bardziej dzięki pewnemu doświadczeniu obcowania z grami i uniwersalnością terminów związanych z tą branżą, niż z podobieństwa do języka polskiego.
Po latach przychodzi wypalenie i trudno zwalczyć poczucie braku sensu wkładania ogromnej ilości czasu, często kosztem własnej rodziny, w coś, co mimo że jest hobby, nie ma uzasadnienia finansowego.
Spoiler:
Z innej beczki. Moje ulubione słowo poznane tam to "znovuhratelnost". Ktoś zgadnie, bez patrzenia w słownik, co oznacza?
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
: 19 gru 2023, 20:20
autor: detrytusek
Regrywalność?
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
: 19 gru 2023, 20:22
autor: Gosiek
Pewnie ta mityczna "regrywalność".
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
: 03 sty 2024, 18:55
autor: rav126
Nowa gra miesiąca u Gambita.
Spoiler:
Biorę się za oglądanie
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
: 03 sty 2024, 19:21
autor: gregoff
To się wymknęło spod kontroli
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
: 03 sty 2024, 20:02
autor: Curiosity
Sytuację ratuje indeks, można sobie kliknąć i przeskoczyć do ulubionego recenzenta. Bez tego seria stałaby się aoglądalna.
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
: 03 sty 2024, 20:08
autor: Irka
Gambit - you made my day! (łącznie ze wszystkimi, którzy wzięli udział oczywiście ) Dzięki.
I super widzieć/słyszeć, jak Ty też się śmiejesz
Jest spis treści więc każdy może obejrzeć kogo chce myślę, że po niedawnej dramce taki był cel Gambita... i fajno
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
: 03 sty 2024, 21:52
autor: andrzejstrzelba
Curiosity pisze: ↑03 sty 2024, 20:02
Sytuację ratuje indeks, można sobie kliknąć i przeskoczyć do ulubionego recenzenta. Bez tego seria stałaby się aoglądalna.
Ja tam w podróży w aucie włączam i słucham. Za wiele do oglądania tam nie ma, a za to chętnie posłucham. Dla mnie na plus taki długi odcinek.
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
: 03 sty 2024, 23:21
autor: LukaszLozz
Jeśli się obejrzy całość, a nie przewija, można np trafić na grę miesiąca nadal w folii.
Łooo, to teraz oglądalność wzrośnie jeszcze bardziej (o ile się nikt się nie wygada).
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
: 03 sty 2024, 23:49
autor: sydonia
LukaszLozz pisze: ↑03 sty 2024, 23:21
Jeśli się obejrzy całość, a nie przewija, można np trafić na grę miesiąca nadal w folii.
Może to być dla niektórych szok (dla mnie swego czasu był), ale są ludzie, którzy otwierając nową grę zachowują folię na wieczku pudełka, aby się nie zarysowało W moim otoczeniu znam co najmniej dwie takie osoby i akurat obie wystąpiły w materiale u Gambita Mam nawet jedną grę pożyczoną od jednej z tych osób i zaczynam się przekonywać, że to całkiem niegłupi sposób
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
: 03 sty 2024, 23:51
autor: kurdzio
Gdyby tylko istniały jakieś sposoby na zagranie w tytuł który mam w folii, gdyby tylko istniały…
Dzięki Tomek za kolejny odcinek, zdziwiłem się jak to szybko zleciało od poprzedniego. Fajny przekrój różnych gier, a na World Wonders czekam jeszcze bardziej
Dzięki Tomek za kolejny odcinek, zdziwiłem się jak to szybko zleciało od poprzedniego. Fajny przekrój różnych gier, a na World Wonders czekam jeszcze bardziej
Ooo i tak właśnie podprogowe dementory czynią swoją krecią robotę.. World Wonders. Wiadomo kto za tym stoi..
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
: 04 sty 2024, 10:38
autor: esubotowicz
Zwykle preferuję podkasty, ale ostatnio mało ich słucham i Gra miesiąca to jest obecnie jedyny materiał o grach jaki w ogóle konsumuję.
Podoba mi się ten format, nawet pomimo tego, że jest lekko przydługawy. Ale ta formuła jest na tyle elastyczna, że nie ma problemu żeby go sobie pociąć na odcinki. Poza tym jest to materiał lekki, nieprzytłaczający, niewymagający dużego skupienia i ma dobrą częstotliwość. Gambit - jak dla mnie strzał w dziesiątkę
Jedyne co mi nieco przeszkadza to to, że nietórzy ludzie się nie przedstawiają, często też nie ma logo ich kanału (lub jest bardzo małe i nieczytelne na telefonie) ani żadnego podpisu. Po kliknięciu na link sprzed paru postów wstecz nie widze czasówki, wiec też nie wiem kto do mnie mówi (jeżeli nie znam). Oczywiście to jest problem pozorny, bo znajduję materiał bezpośrednio na youtube i już wszystko mogę sobie sprawdzić.
Natomiast też czasem słyszę, że mówią do mnie ludzie, których głosy rozpoznaję. Np. w grudniowym miałam taką zagwozdkę z Irkiem z Dżentelmenów (logo za małe jak dla mnie), ale udało mi się rozpoznać radiowy głos vinnichi
Uświadomiłam sobie, że już dawno Was nie słuchałam.
Pozdrawiam i proszę nie przestawać
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
: 04 sty 2024, 12:22
autor: japanczyk
Misie, trzymamy sie tematu, a nie dyskutujemy o tasowaniu akrt i ochronie pudelek
Ciekawostka od naszych południowych sąsiadów, ale mało wesoła dla ich świata deskových her. Po ponad 11 latach zamyka się kanał Deskofobie. Kanał był prowadzony przez Petra Čáslavę, współtwórcę Kutnej Hory i byłego pracownika Czech Games Edition. Kutną Horę tworzył jako freelancer, a w CGE pomagał przy takich grach jak Adrenalina, Pulsar 2849 i Sanctum. Kanał miał ponad 15k subskrypcji przy 1100 wrzuconych filmikach. Powodem są sprawy finansowe - z tego co zrozumiałem, to czas przeznaczony na nagrywanie był zbyt duży w stosunku do zarobków z kanału i rosnących kosztów życia w Czechach. Deskofobie były trzymane przy życiu przy wykorzystaniu Patroeona, a obecnie poprzez portal HeroHero (357 wspierających, brak widocznej kwoty, ale Petr mówi na filmiku bodajże o 1700 koronach miesięcznie, czyli ok 300 zł).
Wczoraj na kanał wpadł filmik pożegnalny. Oprócz tego, co napisałem wyżej znajdziemy tu m.in. opis czeskiego rynku i nieco żalu, że nie da się utrzymać z kanału skierowanego tylko do Czechów, bo w Czechach mało gier się tworzy, a zdecydowana większość to lokalizacje. Petr przyznaje się do zażywania antydepresantów, czuje się ekstremalnie wyczerpany kończącym się rokiem (jak rozumiem, związane jest to z pracami nad Kutną Horą oraz ciągłym tworzeniem materiałów na kanał) i potrzebuje odpoczynku.
Jak ktoś zna czeski (dzień dobry, zastałem Irkę?), to może podrzucić więcej konkretów z filmiku.
"Trochę" mi to zajęło
No smutna sprawa. W tym filmie był może jeszcze jeden istotny "szczegół" - niedawno zmarł mu ojciec. Stąd może pogłębiona depresja, pesymizm i zniechęcenie. Tym ostrożniej warto podejść do obserwacji i wniosków.
On przyznaje, że ten kanał właściwie nigdy nie był opłacalny, mimo dużej liczby subskrybentów, a w ostatnim roku bilans był niewiele wyższy od zera, ze względu na inflacyjny wzrost wydatków. Ta wartość 1700 koron to był jego miesięczny zarobek jako szefa, na czysto, czyli cena jednej dobrej gry.
Pod tym linkiem miałby być jakiś bilans https://herohero.co/deskofobie?category=finance (gdyby wykupić subskrybcję, teraz już zniżoną do minimum, chyba 3 euro/mc za dostęp do wszystkich treści).
Odnośnie wydatków - łącznie zainwestował w ten kanał minimum ćwierć miliona koron (44 tys. zł) - w tym 2 aparaty, każdy za 70 tys. koron (12 tys. zł), wyposażenie studia. Oraz wynajem. Sprzęt się zużywa, aparaty mają już usterki, więc musiałby już kupić nowe. Z tym, że się już nie opłaca inwestować, ze względu na brak zarobku. Przyznaje, że mógłby kręcić komórką, przenieść się do tańszego studia, ale po 11 latach chciałby jednak czegoś więcej. Poza Kutną Horą, dużo czasu i energii zajęło mu w ostatnim roku dorabianie na boku, żeby się utrzymać. Nie chce już tak żyć. Mając do wyboru 10-12 godzin w pracy, gdzie nic praktycznie nie zarabia, albo siedzenie w domu - wybiera to drugie, żeby odpocząć i poświęcić się rodzinie.
Rzeczywiście stwierdza, że nie da się utrzymać z kanału skierowanego tylko do Czechów, bo w Czechach mało gier się tworzy, a zdecydowana większość to lokalizacje.
Tłumaczy to tak: za granicą są wydawnictwa (dosł. "studia gier" wydające np. 3 gry na rok), które szukają influencerów do współpracy przy promocji gier na różnych rynkach, żeby jak najwięcej sprzedać. Im więcej promocji, tym szybsza sprzedaż, dalsze lokalizacje i możliwość kolejnych dodruków. Takie łańcuszki dają realne, bezpośrednie zarobki dla tych influencerów, jeśli dobrze rozumiem.
Natomiast w Czechach są tylko wydawcy-dystrybutorzy lokalizowanych zagranicznych gier (wydający np. 50 gier na rok), którzy robią tylko jednorazowy druk np. 1000 egzemplarzy, które sprzedadzą szybciej (dzięki promocji) lub wolniej, ale tempo nie ma tu dużego znaczenia, daje tylko trochę szybszy cash-flow.
Nie ma więc dodatkowych przychodów, którymi taki wydawca mógłby sie podzielić z recenzentem. Czyli taki czeski kanał nie jest za bardzo im potrzebny, mają własne.
Oczywiście recenzenci dostają gry do recenzji. Ale wątpi, żeby istniała możliwość bezpośredniej współpracy za wynagrodzeniem finansowym, a przynajmniej on nie miał nigdy takiej okazji (tym samym twierdzi, że na zagranicznych rynkach jest to możliwe, jeśli dobrze to interpretuję). Więc jedyną drogą jest tu finansowanie społecznościowe.
Nie wiem jak oceniać te jego wydatki, ale moim zdaniem niskie przychody przy tej liczbie subskrybentów (ponad 15 tysięcy, z tendencją rosnącą) mogą wynikać z faktu, że Czesi są raczej hm.. oszczędni w takich kwestiach, a w inflacji jeszcze bardziej, wiadomo.
Po latach przychodzi wypalenie i trudno zwalczyć poczucie braku sensu wkładania ogromnej ilości czasu, często kosztem własnej rodziny, w coś, co mimo że jest hobby, nie ma uzasadnienia finansowego.
Tak, komentarze o wypaleniu po tylu latach też się pojawiają. Było tam też info, że może być trudniej, bo wchodzi konkurencja młodych kanałów.
Ogólnie dostał bardzo wiele wyrazów współczucia i zrozumienia dla swojej decyzji, która wynikałaby może raczej z osobistych powodów, sądząc po komentarzach.
Myślę, że pod tym względem Czesi są też nieco inni od Polaków (ogólnie w życiu codziennym) - bardziej powściągliwi w krytyce i życzliwsi sobie nawzajem. Mogą myśleć różne rzeczy, ale zachowują je dla siebie i starają się nie urazić innych. Stąd może stosunkowo mało było kontrargumentów dla jego tez (były np. uwagi, że tak drogi aparat nie jest jednak konieczny).
Poniżej trochę kontekstu i osobistych doświadczeń/przemyśleń z czeskiego rynku. Z tym, że nie mam twardych danych, to tylko nasze szacunki i przypuszczenia. Może ktoś tu ma lepszy ogląd i pogląd i się wymienimy
Spoiler:
Z naszych kilkuletnich obserwacji - ogólnie inflacja wpłynęła na rynek, ale planszówki (śledzimy z grubsza od dwóch lat) chyba mają się dobrze, może nawet lepiej niż wcześniej - Tlama ma bardzo dobrą ofertę ogólnie, w tym rzeczywiście dużo gier jest lokalizowanych. I to szybko (z naszej półki: Wędrowcy znad Południowego Tygrysu - czeska premiera była jakoś rok temu, World Wonders - jakoś miesiąc temu. Pamiętam więcej przypadków, gdzie było już czeskie wydanie, ale decydowaliśmy się poczekać na polskie).
Czesi to naród, który dużo czyta i może też dużo gra. Znów nie mam danych, ale patrząc choćby na ofertę praskich bibliotek - każda filia ma zaawansowane planszówki - tu można z półki wziąć Pax Pamir, Spirit Island, TTA, itp. Do niektórych gier są zapisy, jest rotacja, ale zawsze coś się znajdzie ciekawego. A do tego działa duża, płatna wypożyczalnia i gralnia Tlamy (świetnie się tam u nich buszuje po półkach - wszystkie komponenty można sobie obejrzeć ).
W Pradze jest jeszcze kilka sklepów, w tym modelarskie, i gralnie, może większe niż w Warszawie. Choć konwenty raczej rzadkie i skromniejsze. Nie wiem, jak na prowincji, ale praska metropolia to ok. 2 mln ludzi, 1/5 kraju. Recenzji czeskich nie śledzę.
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
: 04 sty 2024, 23:29
autor: Galatolol
"U nas się raczej lokalizuje, niż wydaje nowe rzeczy" to pewnie "specyfika" zdecydowanej większości krajów
Tak przypuszczałam. Podobnie jest chyba w Polsce.
Ten jego główny argument nie jest chyba najwyraźniej przeszkodą dla innych recenzentów, więc inne czynniki muszą też wchodzić w grę.
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
: 05 sty 2024, 00:34
autor: kuba32
Czechy to bardzo specyficzny kraj, wbrew pozorom osiągają nawet większe sukcesy w biznesie na arenie międzynarodowej niż Polacy, a związane to jest właśnie z tym że Tworzą produkty/rozwiązania od razu na rynek globalny, bo jest to na tyle mały kraj, że ciężko wyżyć z tylko lokalnego biznesu. W Polsce tego "problemu" nie ma, bo jest nas tylu, że biznes nie musi być globalny żeby przetrwać, ale dalekosiężne okazuje się być to pułapką, bo nie uderzając od razu globalnie ciężko potem zrobić "pivot".
Re: Dlaczego wydawcy, youtuberzy i inni przestają być obecni na forum
Gambit pisze: ↑14 gru 2023, 16:01
Co ciekawe szczudel nadal nie napisał, czy zagrałby z kimś (nie będąc recenzentem) 20 razy w 2 godzinną rozgrywkę, w grę, która mu się nie podoba.
Nie podoba? Jeśli wyjąć z równania BGA to nie zagrałem w żadną grę, nawet swoją ulubioną, 20 razy. Czasami oczekiwania wobec recenzentów są komiczne
czyli tak naprawdę nawet nie wiesz, która jest twoja ulubiona - po 20 rozgrywkach może się okazać że jest nudna, a za to wybije się inna, która błyszczy dopiero od 30 partii.
Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy
: 05 sty 2024, 10:48
autor: Irka
Wrażenia z Gry miesiąca - listopad
- PlanszoweZasady - moje odkrycie miesiąca - dynamiczna formuła, super montaż, poczucie humoru i fajna mimika Przemka
- Kaczmar z Geek Factor - niezłą przerywajkę tam zrobił
- GROjciec i Syn - dobre polecajki. Ze swej strony polecam spróbować formuły, w której ojciec mówi do dorosłych, a syn mówi do dzieci, swoimi słowami
- niech pewna osoba się nauczy wymowy Daniele Tascini (pozdrawiam Przemka z KPiB przy okazji; może ma nick @VivoBrezo, a może to kolega i niech go pozdrowi, bo nie orientuję się w tych pionach )
Wrażenia z Gry miesiąca - grudzień
- PoGraMy TV - odkrycie miesiąca - bije od nich radość
@Gambit - reklamacja
Liczę na to, że w kolejnym wydaniu się pojawią, jeśli dadzą radę:
- Planszówkowy PKS (wciąż czekam i chyba wbiję do @_Berenice_ z osobistą prośbą )
- Planszówki Z O.O. (Kocia i Panda w świetnej komitywie ) - prosiłabym o wpisanie tego nowego podcastu na listę.
- Planszowy Konsulat - spokojny i na razie niezależny podcast - prośba jak wyżej.
A jeśli czas Ci pozwoli, to może chcesz przekazać uczestnikom te ogólne uwagi, które tu dotąd padły, bo pewnie nie wszyscy śledzą forum. Na przykład, że wystarczy powiedzieć "gra miesiąca" albo "gra grudnia", zamiast masło maślane. A może jeszcze bardziej skrócić wstępy? Jakby coś, to mogę te konstruktywne uwagi pozbierać stąd.
W wielkim skrócie:
- w 2023 wysłali około 1 tysiąca egzemplarzy gier do recenzji
- nie płacą za recenzje
- raczej nie dają gier do recenzji słowem pisanym (z lekkim nastawieniem do zmiany), do tej pory prawie wszyscy recenzenci (w bazie 350+) to materiały wizualne
- wysyłają do recenzji tylko standardowe wersje swoich gier, nie deluxe, a jeśli ktoś recenzuje taką wersje ze swojego zbioru to proszą by informacja o wersji była jasno zaznaczona by klient nie miał wątpliwości czym się różni
- proszą o recenzje nie tylko przy premierach ale też przy dodrukach
- nie oglądają recenzji swoich gier w ogóle bo nie chcą aby to wpłynęło na ich bezstronność w wyborze recenzentów
- czasami wysyłają do recenzji po uprzedniej zgodzie egzemplarze będące zwrotami z lekkimi uszkodzeniami, gra ma być grywalna