No dobra, w końcu skończyłem ogrywanie Carcossy (na poziomie łatwym) to czas na wrażenia.
Całość zaczęła się naprawdę nieźle. 1wszy scenariusz był zdecydowanie najlepszym doświadczeniem jaki zaserwowało mi Arkham do tej pory. Całkiem niezły scenariusz, plot twist, klimat - naprawdę nie miałem się do czego przyczepić, więc nahypowałem się na dalsze rozgrywki jak nie wiem. 2gi scenariusz to ten niefortunny scenariusz który mnie zmasakrował tabletami od pierwszych tur, także musiałem uciekać po kilku pierwszych turach zanim cokolwiek zdążyłem zrobić... 3ci scenariusz też był masakrą. Scenariusze 4-7 już poszły tak, jak się spodziewam ogrywanie scenariuszy na poziomie łatwym, chociaż w tym momencie cały hype mi już zdążył opaść. Ciężko mi powiedzieć czy to kwestia tych 2ch poprzednich scenariuszy, czy tego, że po 4tym scenariuszy już tempo fabuły trochę zwolniło i przez stało być tak wciągająco, nie wiem. Ostatni scenariusz... Cóż... na pierwsze 6 kart z talii spotkań dobrałem 5 przeciwników (a dość sporawi one są w tym scenariuszu), więc od początku była obrony Częstochowy i szybki wpierdziel tym samym przegrana całej kampanii.
Przechodząc do nowych mechanik:
Karty fabuły - cóż... ciężko mi cokolwiek powiedzieć, bo... grając na poziomie "chce poznać fabułę" tak się zdarzyło, że wpieprz ostry dostałem akurat w 2gim i ostatnim scenariuszu, więc... no tego... nie odkryłem żadnej karty fabuły. zero. nul.
żetony chaosy w worku zależące od wyborów fabularnych - tu też ciężko mi się wypowiedzieć. Wydawały mi się nie zbalansowane w sensie, że często (jak w tym feralnym 2gim scenariuszu) jedne były wyraźnie groźniejsze od 2gich, więc strzelam, że tak jest z założenia i jest jakiś klucz do nich, którego nie zauważyłem przy 1wszym ogrywaniu. Tak czy siak, ponownie ten tablet będzie mi się śnił jeszcze długo po nocach, więc nie powiem, żebym był fanem mechaniki
Powracające postacie - naprawdę spoko motyw. Przynajmniej przy pierwszych scenariuszach, potem już trochę się robił wtórny, ale ogólnie na plus.
Co do samych scenariuszy - na pewno na plus. Doceniam fakt, jak twórcy się bawią zasadami, wywracając większość scenariuszy do góry nogami. Z takich mocno standardowych były właściwie raptem dwa. Gorzej tylko, że większość wydaje mi się na zasadzie "fajnie, że są zupełnie inne, ale chyba nie koniecznie chcę do nich jako szczególnie wracać". Raczej żaden z scenariuszy jako takich nie trafi u mnie do mojego osobistego top 3.
Podsumowując. Mam straszny problem z oceną. Bawiłem się dość średnio, ale dużo z tego przez tego jak to wszystko się potoczyło. Mam na pewno problem z bawieniem się w AH jak wszystko idzie nie tak. W takim Marvel champions potrafię podchodzić do jednego scenariusza 10 razy, zanim go przejdę za każdym razem się świetnie bawiąc, tutaj jeden scenariusz gdzie idzie mocno źle i mi się odechciewa. Na pewno gra ma nie za dobry sposób na poziomy trudności (w przypadku tych scenariuszy gdzie gra mnie zmasakrowało, to właściwie tryb łatwy nie zmienił tutaj właściwie niczego). Sama kampania wydaje się ok, problem tylko taki, że to raptem 2ga kampania, a często słyszę, że jest tą najlepszą. Jeśli kolejna kampanie będą jeszcze lepsze to spoko, bo na pewno jest to kampania lepiej zaprojektowana od Dunwich, więc idziemy mimo wszystko w dobrym kierunku. Jeśli natomiast to faktycznie był peak tego co oferuje AH, no to już trochę gorzej...