No dobra, to jedziemy z tym co udało się sprzedać od początku 2025:
- War Story: Occupied France - największy minus tej gry to tylko 3 misje. System paragrafowy uzupełniony o karty z lokalizacją, sprzętem i agentami oraz mapkami tworzy naprawde innowacje w skostniałym gatunku. Tutaj scenariusze, żyją, reagują i są przygodowe, a nie statyczne jak w przykładowym Detektywie. Polecam!
- 18Chesapeake + Off the Rails - świetna 18xx na początek lub do gry gdy po 18xx sięgamy stosunkowo łatwo. Przetrwało w kolekcji dłużej niż 1889. Jednak przy ostrej redukcji kolekcji zostaje już tylko przy 1849.
- Beacon Patrol - świetna gra kafelkowa, szczególnie na wyjazdy, jednak jak każda gra kafelkowa u mnie w domu, nie ma szans na długi żywot.
- Hallertau - moja pierwsza i póki co jedyna gra Uwe. Grało się dobrze, jednak zabrakło tego czegoś żeby zostało na dłużej.
- Na rozkaz!: II wojna światowa - chciałbym napisać jak wypadł ten romans tła wojennego z grą euro, ale niestety dzięki latorośli nie znaleźliśmy nawet na ten mały i krótki tytuł czasu aby to sprawdzić.
- Phantom Leader: Deluxe Edition - chyba moja ulubiona gra solo, która tworzy jakąś zwartą historię wartą zapisywania jako AAR. Wystarczy nazwać pilotów imionami czy pseudonimami własnych znajomych czy rodziny i obserwować jak rozwija sie ta wojenna historia
- Skies Above the Reich - myślałem, że gra zastąpi wyżej wymienionego Phantom Leader-a, jednak po kilku fajnych rozgrywkach miałem większe wrażenie powtarzalności i trudności narracyjne, jako, że gra jest skupiona tylko i wyłącznie na walce z bombowcami i ich ewentualną eskortą.
- Empire of the Sun: The Pacific War - wojenny klasyk od GMT na którego miałem znaleźć chętnego i czas. Nie zapowiada się abym przez kilka dobrych lat miał spełnić, którykolwiek z warunków, więc poleciała bez nawet jednej rozgrywki.
- Paladyni Zachodniego Królestwa - świetna euro łamigłówka, ale niestety po odkryciu możliwych optymalnych strategii, łamigłówka znika, a zostaje już tylko optymalizacja, to za mało żeby się utrzymać w topniejącej kolekcji.
- Polis - gra, ktorą chyba łatwiej określić jako consim niż euro. Doceniam design i trudność z jaką początkujący walczą o życie z samym sobą, a co dopiero przeciwnikiem. Niestety sama rozgrywka wydawała mi się za mało emocjonująca albo zbyt sucha? Ciężko powiedzieć, ale rozumiem dlaczego może się podobać.
- Normandy '44 - dobrze znana seria gier 4x od GMT i znakomitego Simonitcha, ale doszedłem do wniosku, że wystarczy mi Salerno 43 i Holland 44
- Halls of Hegra - znakomita, naprawdę znakomita gra solo z wybornym miksem mechanik. Jedyny problem to fakt, że ciężko mi wracać do gier solo, które są tak mocno skupione na pojedyńczym scenariuszu. Pewnie kiedyś będe żałowal.
- Undaunted: Battle of Britain - w tę serię gram z drugą połówką, ale biorąc pod uwagę nową sytuację rodzinną i pierwsze próby manewrowania samolotami to nie było to czego w tym systemie szukaliśmy. Pewnie gdybym grał z kimś innym to udałoby się wylatać pełną kampanię.
- Wir sind das Volk!: Combined Edition - ciężko tu coś napisać bo od miesięcy zalegała bez grania. Na pewno w obecnych czasach (jednak klimatyczna) brzydota tej gry nie pomaga w wyciągnięciu jej na stół.
- Triomphe a Marengo - kupiłem biorąc właściwie wszystko od Histogame, jednak nie było czasu jej ograć.
- Wojna o Pierścień: Gra karciana - nie grana, pewnie dlatego, że jak już udało się kogoś namówic na gre w uniwersum Tolkiena, to na stół i tak trafiał duży WoP.