Też chciałbym, żeby gra zbierała lepsze opinie i trochę się dziwię, że ponownie wchodzę w tę dyskusję, ale:
Tachion pisze: ↑06 wrz 2021, 11:51
zdecydowanie to nie jest gra, ktorej w skali bgg przysługuje 6/6.5.
skala BGG obrazuje jak chętnie dana osoba chciałaby ponownie zagrać w daną grę. Jak możesz twierdzić, że gra nie zasługuje na daną ocenę w skali, która jest odzwierciedleniem czyjejś ochoty na kolejną rozgrywkę?
Zgadzam się z Gizmoo odnośnie skracania skali, od lat staram się to piętnować. Słaba ocena to jest 2-3/10, natomiast 6/10 to jest gra powyżej przeciętnej. Operowanie skalą ocen i pomijanie jej niektórych wartości prowadzi do wypaczania całej skali i to widać od lat w recenzjach gier wideo, teraz również w recenzjach planszówek.
Gizmoo pisze: ↑06 wrz 2021, 12:16
Dostrzegam tam mnóstwo ciekawych pomysłów (Szkoda, że niedoszlifowanych).
Skąd wiesz, że są niedoszlifowane, skoro nie grałeś?
Ja wczoraj miałem okazję zagrać drugą partię po ponad roku. Poprzednia była jeszcze na prototypie, teraz zagrałem już na produkcie końcowym i na drugiej podstawce (Heritage of Charlemagne). Po tej partii mogę tylko potwierdzić moje pozytywne wrażenia, które opisywałem kilka stron wcześniej.
System wyboru akcji jest znakomity i "robi" tę grę. Akcje są dosyć szybkie, nawet manewry wywołujące bitwę, a dzięki reakcjom cały czas jesteśmy w grze i nie musimy nudzić się czekając na swoją kolej.
Dla mnie ogromnym plusem jest walka - prosta, krótka i dosyć kosztowna. Dzięki temu nie jest głównym aspektem gry, nie dominuje rozgrywki. Walczyć jednak trzeba, bo bez nowych terytoriów szybko ograniczymy sobie możliwości budowy końcowego punktowania.
Punktowanie jest kolejnym plusem. NIe jest to typowe area control, w którym celem jest zajęcie stolicy przeciwnika. Tutaj gramy na punkty, jak w euro
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Źródeł tych punktów jest sporo i wcale nie trzeba kotrolować dużej liczby prowincji. Wczoraj byłem pierwszym graczem, więc ostatni wybierałem lidera. Widząc, że pozostała trójka rozstawiła się blisko siebie na półudniu mapy, ja odsunąłem się najdalej, jak było można, do Anglii. Poza startową prowincją zdobyłem jeszcze trzy (ostatnią pod sam koniec gry) i korzystając ze swojej startowej, defensywnej technologii, obudowałem się tam. Najpierw zrobiłem silnik z mocną produkcją, później budowałem rzeczy, które dawały mi punkty. Nie wyściubiłem nosa ze startowego regionu, ale rozwinąłem go niemal maksymalnie pod kątem punktowania i zdecydowanie wygrałem.
Jeśli miałbym szukać minusów, to na siłę znalazłbym dwa. Karty technologii, ze względu na dużą ilość tekstu, mają małą czcionkę. Rotacja kart na wystawce była w pewnym momencie bardzo duża, z daleka nie dało rady przeczytać karty, a podnoszenie każdej nowej żeby się zapoznać, było niewygodne. Efekt był taki, że całkowicie je olałem (poza kartami punktującymi) i nie interesowałem się tym, co jest dostępne. Ciężko było też zapamiętać co dają karty, które mają przeciwnicy. Pewnie po kilku partiach będę je już kojarzył po ilustracjach i problem zniknie.
Drugim minusem jest brak karty pomocy. Zasady są dosyć proste, ale jest ich trochę. Problematyczne były zwłaszcza sekwencja pasowania i punktacja końcowa. Dwustronna karta pomocy z tymi dwiema informacjami byłaby bardzo pomocna.
Bardzo dobrze się bawiłem i nie mogę się doczekać kolejnej partii. W moim mniemaniu Dark Ages to znakomita hybryda euro i ameri-area control. Czułem się trochę jakbym grał w Eclipse z mniej nachalną walką
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)