Re: Duże gry, duże rozczarowanie?
: 10 cze 2020, 17:41
Współgracze nie koniecznie mają swoje "pociechy" , zorganizowane granie w większym gronie, w duży tytuł to raz na miesiąc/dwa . Ale stały skład w postaci ja , moja żona i najstarsza córka (9 lat) , już częściejHalloween pisze: ↑10 cze 2020, 16:44Zakladajac, ze wspolgracze tez maja swoje pociechy to napisz szczerze jak czesto takie spotkanie nie dochodzi do skutku. A takze jak czesto nie udaje sie dograc do konca rozpoczetej dlugiej gry.dziobanes pisze: ↑10 cze 2020, 16:28I znowu ten wiekscarletmara pisze: ↑10 cze 2020, 16:01 Też sie wychowałam na Magii i Mieczu (nawet z tego sentymantu posiadłam Talisman z kilkoma dodatkami chociaz zagrałam w niego całe 1,5 raza). Ale wiek jednak robi swoje. Jak sie miało lat niespełna 20 to zarwanie nocki na Magię i Miecz wydawało sie być doskonałym pomysłem. Teraz na myśl, ze miałabym usiąść do Talismana z tymi wszystkimi dodatkami przychodzą z jednej strony ciarki podniecenia, że "bedzie jak za starych dobrych czasów", z drugiej pojawia się migrena na myśl o tak długiej i najprawdopodobniej bezowocnej grze (bo w moim towarzystwie predzej sie wszyscy pożrą o zasady i skończy sie na przysłowioym trzaskaniu drzwiami niż dotrwamy do końca)Generalnie dostaję małej migreny na myśl o siadaniu do gry dłuższej niż 2-3h. Blood Rage na 4 osoby to dla mnie taki maks czasu jaki mam ochotę poświęcić na 1 rozgrywkę. Wolę pyknąć sobie 5 róznych gier po 30 minut każda niż grac w jedną 2,5h zwykle.
dla pocieszenia mogę Ci powiedzieć że mam 35 lat i kilkoro dzieci ( już nawet nie liczę
) . No to mamy odwrotnie, ja wolę zorganizować jedno długie granie raz w tygodniu w jeden tytuł niż rozmieniać to na drobne. A na migreny znam coś fajnego ,ale nie powiem co bo to nielegalne w naszym wspaniałym kraju
![]()
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)