Re: Klątwa nieoryginalności, czyli wciąż to samo.
: 22 paź 2024, 09:19
Długi czas żałowałem że tak późno wszedłem na serio w to hobby (5lat) a teraz jest to moje zbawienie. Przy tak przytłaczającej ilości nowości jakie nam serwują wydawcy bardzo chętnie sprawdzam i jaram się grami z przed 10-15lat. Nie raz ktoś się puka w głowę dlaczego opowiadam o Alhambra, Colt Express, Marco Polo czy Shipyard. A to po prostu stare i dobre mechaniki które aktualnie już nikogo nie dziwią.
Myślę że nie ma co się załamywać, bo przy tak intensywnym graniu Gizmoo jak twoje gdzie grasz praktycznie codziennie to po prostu wypalenie i wcale się nie dziwię. Ja gram sporo mniej a też czasem mnie dopada klątwa " ej już gdzieś w to grałem". Nawet jak ostatnio ogrywałem nowość Resurgence, to to wszystko już było. Ocaleni, 51stan, Roll for the Galaxy, Darwin....w skondensowanym Resurgence. Czy mnie to nudzi? Zdecydowanie nie bo mam świadomość że innowacji już nie zobaczymy. Tu na poletku planszówek mamy spore ograniczenia mechaniczne i nie sposób nagle wymyśleć czegoś innowacyjnego. No chyba że za jakiś czas w Monopoly będziemy się ruszać odwrotnie do ruchu wskazówek zegara w Talizmanie będzie możliwy ruch o dowolną ilość wyrzuconych oczek.
*
Myślę że nie ma co się załamywać, bo przy tak intensywnym graniu Gizmoo jak twoje gdzie grasz praktycznie codziennie to po prostu wypalenie i wcale się nie dziwię. Ja gram sporo mniej a też czasem mnie dopada klątwa " ej już gdzieś w to grałem". Nawet jak ostatnio ogrywałem nowość Resurgence, to to wszystko już było. Ocaleni, 51stan, Roll for the Galaxy, Darwin....w skondensowanym Resurgence. Czy mnie to nudzi? Zdecydowanie nie bo mam świadomość że innowacji już nie zobaczymy. Tu na poletku planszówek mamy spore ograniczenia mechaniczne i nie sposób nagle wymyśleć czegoś innowacyjnego. No chyba że za jakiś czas w Monopoly będziemy się ruszać odwrotnie do ruchu wskazówek zegara w Talizmanie będzie możliwy ruch o dowolną ilość wyrzuconych oczek.
Oj tak. Ja śledzę jedynie rynek polski i już tu widzę problem a co dopiero globalnie. Tam nawet się nie zapuszczam bo bym zginął w tym gąszczu. Wydawcy wydają, bo muszą, autorzy tworzą bo muszą......a my gramy bo chcemy. Tyle że tak sobie gdybam prawdziwych graczy jest mniej niż okazjonalnych graczy więc ten rynek się nadal dobrze kręci. Podejście wydawnictwa i zmiana w postaci odgrzewania kotletów czy dobry marketing też powodują zmiany w tym świecie. Więcej gier, mniejsze nakłady, hype itd powoduje że gier jest więcej i to niekoniecznie tych dobrych. Ciekawostka. Miałem od Galakty na ten rok przygotowane kilka pewniaków które wesprę. Aktualnie skończyło się na dwóch i jeszcze może 2 gry wejdą do kolekcji. Hype opada, włącza się myślenie i analiza która pozwala świadomie podejść do tematu i selekcji. Może któryś rok wydawniczy zrobię sobie pas i tyle*?
*
Spoiler: