Ardel12 pisze: ↑06 gru 2021, 17:14 Mamy kogoś na forum kto juz ogrywał dodatki, łączył po kilka w kampanii itd? Lepiej rozegrać kampanię z 1 dodatkiem, który wymienia nam nemesisa lub jednego ze stworów do polowania, od razu odpalić kampanię z Dragon Kinga lub Sunstalkera lub wziąć jakiś miks? Tyle opcji
Pewnie do znalezienia na BGG jak wszystko, no ale chcę posłuchać rodaków
Tych dodatków jest tyle, że starczy na mnóstwo, mnóstwo kampanii tym którzy są wkręceni w ten świat.
Jak do tej pory dorzuciłem z małych echo of deaths, walentynkowy (dodaje wydarzenie osady pompujące w Ocalałego hormony zmieniające jego pleć), Ringtail Vixen (pierwszy raz "1" podczas współżycia nie zabija rodziny, ale w osadzie pojawia się specjalne dziecko - polecam jaką fajną alternatywę wkurzającego zdarzenia).
Z dużych: Samotne drzewo (LonelyTree), Pajęczydło (Spidicules), Gorma, Światłożercę (Sunstalker) (tutaj grałem tez w samodzielną kampanię), łowcę (Manhunter), Lwiego Rycerza (Lion Knight), Lwiego Boga (Lion God), Smukłaka (Slendermana).
Nie ogrywałem każdego z nich na X sposobów. Ale jakieś tam uwagi mam
.
Moim pierwszym spostrzeżeniem jest: najpierw znudź się kampanią z podstawki zanim sięgniesz po dodatki. Podstawka naprawdę tworzy zamkniętą, spójną całość. W ogóle nie mam uczucia, że jakiś dodatek został wycięty i był integralny z podstawką. To są naprawdę "rozszerzenia" gry.
Moim drugim ogólnym spostrzeżeniem jest, ze dodatki
utrudniają rozgrywkę. Która i bez tego łatwa nie jest. Smukłak/Slenderman ułatwia rozgrywkę, ale o tym jeszcze wspomnę później. Ponoć Zielony pancerz i Rycerz Kwiatów uchodzą za takie które ułatwiają rozgrywkę. Ale tego nie wiem, nie znam, nie mam nie grałem
.
Dodatki doradzałbym wmiksowywać w rozgrywkę w przemyślany sposób. Ja np. do kampanii Światłożercy dorzuciłem Pająka co było o tyle słabe, że zamknęło mi możliwości rozwoju wynikającego z Antylopy. Dla niezorientowanych - gra zaleca zastąpić Antylopę Pająkiem
. W trakcie kampanii wyszło dopiero, że są elementy w niej które tworzą świetne zestawy z Antylopą właśnie. Ta kampania wręcz podpowiada jak najszybszą rezygnację z Białego Lwa - ze względu na upały nie można nosić ciężkiego ekwipunku, a taki jest pancerz białego lwa.
Są dodatki które póki co oceniam jako mocno dyskusyjne. Np. Lwi Bóg którego oceniam jako przegiętego. Walczyłem z nim jakoś 2 razy. Więc nie za wiele. Pamiętam zwłaszcza pierwszą walkę - wysłałem kozaków okrutnych. Pierwsza karta obszarówka która wszystkim wlepiła po 4 krwawienia na dzień dobry. Gdy nastąpił atak drugiego z moich Ocalałych to reakcja potwora wlepiła trzem moim ludkom po żetonie krwawienia. Jedyny który przeżył połowę pierwszej tury starcia, to był gość z cechą, że zabija go dopiero 7 żeton krwawienia
. Jeszcze raz wysłałem ekipę, uważając, że to był po prostu pech pierwszego kontaktu. Potrwało to nieco dłużej, ale niewiele. Może miałem kumulację pecha, albo słabo ogarniam jak się wyposażyć i atakować tego nemezis. Ale póki co jest dla mnie raczej ciekawostką. Teoretycznie wrzucam go w kampanię, dzięki czemu dostępne stają się ciekawe sztuki walki, ale praktycznie nie walczę z tym nemezis
. Decydowałbym się tylko mając "na zbyciu" 4 mega-kozaków, których straty bym nie odczuł. A jakoś tak się układało w kolejnych kampaniach, po pierwszym kontakcie z Lwim Bogiem, że jechałem na styku i nie mogłem sobie pozwolić na ryzyko utraty najlepszej ekipy. Mam nadzieję, się na niego jeszcze kiedyś wyprawić, ale tylko w przypadku gdy nie będę miał co z nadmiarowymi Ocalałymi robić. Na razie traktuje go jako swoiste trofeum z pokonania którego na pewno bym się niesamowicie cieszył i uważał za wielkie osiągnięcie.
Po zastanowieniu uważam
Smukłaka (Slenderman) za dodatek najkorzystniej zmieniający kampanię z podstawki. Ponieważ usuwa wrednego Wysłannika (Kingsman). Jeszcze na 1 poziomie udawało mi się go zlać, ale 2, 3 to już była loteria. Owszem udało mi się, ale powstawały jakieś sytuacyjne okazje. Typu, że żeton celu priorytetowego dostała u mnie fartownie laska mająca jakoś tak z 8 ruchu. Zanim do niej doszedł to jakoś ze 3 rundy dostawał w miarę bezpieczny łomot. Bo poza tym jest zabójczy. Smukłak ma niesamowicie klimatyczne walki. Znika, wciąga do innego świata Ocalałych, robi niesamowite tricki na planszy, jest przewrotny. He he he czasem modliłem się - o nie... bylebym go nie trafił krytycznie
a przy tym ma parametry takie, że można go klepać. Jest wymagający, ale nie przegięty. Zamianę frustrującego Wysłannika na Smukłaka uważam za bardzo dobry ruch. Oczywiście po tym jak się już poznało Wysłannika
.
Tak pożądanego przez wszystkich
Gorma tez uważam za dość kontrowersyjnego. Jest super bo szybko się pojawia, może zastąpić lwa! Co uważam za fantastyczne dla ludzi grających w kolejne kampanie. Ma ciekawe fajne walki, interesujący ekwipunek, ale jest zabójczy na poziomie 2 i wyżej. Jeszcze da się przełknąć irytujące wymuszone powracające wydarzenie osady, przed którym można się chronić innowacją, ale polowanie na Gorma wyższego poziomu wiąże się z losowymi przygodami. Pamiętam jak w ich wyniku poparzenia kończyn kwasem uczyniło kaleki z topowych wojowników. Którzy odtąd ledwie człapali po planszy
. I to jest coś nieuleczalnego. Można tracić na stałe siłę / ruch. Pieczara Gorma jest losowa i może być niesamowicie rozczarowująca. Nawet mimo wyniesionego fajnego ekwipunku. Ma taki mechanizm który odstrasza od polowania na Gormy wyższego poziomu. To nie jest farmienie zasobów jak u Antylopy.
Drzewo tez uważam za bękarta nowości. Jak się przeczyta oryginalną instrukcję, to naprawdę się nie dziwie, że ludzie grają źle / nie wiedza jak maja grać. Tutaj mój ukłon w stronę Yara którego wytłumaczenie pięknie mi poukładało jak grać. Drzewo ma fajne starcia, ale ich jedyną sensowną zaletą i zyskiem w kampanii jest zdobyte w walce doświadczenie. Można się podciągnąć w posługiwaniu się bronią i to wszystko. Ale niestety może się losowo pojawić jako teren w innych walkach. Daje wtedy potworowi zdolność leczenia się co może znacząco utrudnić starcie z Nemezis, gdy balansujemy na krawędzi wygranej. To może być wnerwiające. Starcia z drzewem można unikać, bo jak pamiętam to jest wybór gracza czy do drzewa podejdzie czy też nie i pominie to wydarzenie na łowach. By zapoczątkowała się walka to też musi ktoś z osady zginąć. No takie se to jest
.
Za to niewątpliwie urozmaicają rozgrywkę Nemezis przychodzące do osady. Tyle, że to zabawa której często największym zyskiem jest tylko doświadczenie i rozrywka. Ewentualnie sztuki walki czy pozytywne zaburzenia umysłu.
Lwi Rycerz / Lion Knight - robiąca wrażenie postać. Zabójcze przedstawienie odgrywane z tym Nemezis, nie dość, że klimatyczne to niesie w sobie dużą dawkę emocji. Tereny i role dają spory wachlarz rozmaitych taktyk podczas walki. Podobała mi się historia osnuta wokół tej postaci. Minusem było to, że nagrody są ekhm... Wprowadziłem sobie home rula, że nagroda która jest uzależniona od posiadanej bądź nie innowacji w chwil śmierci tego Nemezis, "odblokowałem" sobie później podczas kampanii gdy faktycznie wszedłem w posiadanie tej innowacji. Inaczej czułbym po proste, że to była walka po nic, bez sensownej nagrody. Bardzo fajna walka i ryzykowanie śmiercią dla nagród które tego nie rekompensują - tak bym określił ten dodatek.
Łowca / Mannhunter. To kolejny dodatek który potwierdza moje spostrzeżenie, że starcia z dodatków są nowatorskie w stosunku do tych z podstawki. Lubiłem go wplatać do kampanii, ze względu na to, że np. jest sens w końcu wybierać innowację opowieści. No i daje solidne realne bonusy podczas fazy łowów. To jest dobre
.
Jak ktoś odczuwa znużenie Antylopą - to doby pomysł z by zastąpić ja
Pajęczydłem / Spidicules. Bałem się tego, bo wcześniej czytałem, że starcie z pająkiem są nudne. Dla mnie na szczęście nie były. To ciągłe rozkminianie czy tłuc pojawiające się pajęczątka czy jeszcze można sobie darować to fajne dylematy. No i mam wyzwanie bo jeszcze nigdy nie udało mi się odciąć wszystkich 8 odnóży pająka, co widziałem, że uruchamia super wydarzenie
. Za to figurka jest tak nieporęczna, że wręcz bezużyteczna. Serio wolałem grać kartonowym żetonem wskazującym miejsce pająka. Tutaj zagalopowali się w przeroście formy tworząc wspaniale wyglądającą, niegrywalną figurkę. Jest też dość niefrasobliwie rozpisane wydarzenie fabularne które nakazuje zabicie 1 mężczyzny w 2 roku! Co na tym etapie może być zabójcze i wręcz położyć kampanię. A tak poza tym jest cacy. Pojawia się możliwość niesamowitej zaawansowanej chirurgi. Można usuwać skutki trwałych urazów, co bywa niezwykle przydatne.
Kompletnie nie sprawdził mi się jako potwór do polowania
Światłożerca / Sunstalker w kampanii z podstawki. Nie gdy grałem w jego kampanie (która jest wyśmienita i polecam jako alternatywę do podstawowej) tylko jako potwór na którego się poluje. Po prostu zanim osiągnąłem taki progres, że poczułem iż jestem dobrze wyekwipowany na niego, to miałem tak zbudowane wyposażenie / zdolności, ze nie miałem po co na niego polować. A rozsądniejsze było polowanie na inne potwory. Za to jak każdy Nemezis z poznanego dotąd przeze mnie dodatku ma konkretnie innowacyjne starcie. Pojawia się mechanizm oświetlenia i cieni rzucanych przez potwora i tereny. Wojowników wyskakujących z cienia. Super sprawa! Walka miodzio. Tyle, że tak mi się układały kampanie, że jak go miałem wplecionego to nie było rozsądnym na niego polować
.
To taka moja duża garść spostrzeżeń na tę chwilę. Obecnie gram kolejny raz w kampanię podstawową ze znajomym. I tka sobie co tydzień - dwa pykamy 1 rok przy weekendzie. I po tylu rozgrywkach czuje chęć dorzucenia jakiegoś dodatku. Ale nie chce tego robić grając z kimś, kto gra po raz pierwszy. I serio doradzam liczenie i zaznaczanie kolejnych kompanii i korzystanie z bonusów jakie to daje. Czego nikt nie czyni, zaczynając każdą kampanie jako swoja pierwszą.
Gdy chciałem stworzyć sobie kampanię na wypasie, wrzucając w nią wszystko co mam szybko okazało się to nietrafionym pomysłem. Odradzam to kompletnie. Optymalne wydaje mi się dodanie ze 2 góra 3. Tka podsumowując przydługi wywód poleciłbym:
Smukłaka - dla każdego kto raz przeszedł podstawkę i zna Wysłannika/Kingsmana.
Pajeczydło - dla tych którym znudziło się farmienie Antylopy. Ale tutaj uwaga - usunięcie Antylopy jednocześnie usuwa zdobycz dającą największe bonusy surowcowe. I z pająkiem się od razu czuje, że jest bieda w kampanii.
Drzewo - dla lubiących wyzwania, które mogą losowo mocno dopalić potwora z całkiem innego starcia. Mnie to stresowało.
Łowcę albo alternatywnie
Lwiego Rycerza - jako Nemezis przychodzące do osady, dające dodatkowe, specjalne starcie, poza zwyczajowym chodzeniem na łowy.
Gorma - jako zastępstwo Lwa, i potwora ciekawostkę, z rezygnacji do polowania na którego mogą nas zmusić pechowe rzuty na wydarzeniach.
Światłożercę - jako alternatywną do podstawki kampanię. Która jest ekstra i krótsza
. I jako potwora na którego polować można, ale to trzeba dobrze rozplanować w kampanii i mieć już poskładane zestawy broni / pancerzy z wcześniejszych zdobyczy. Mnie to jakoś się nie udawało sensownie poskładać, ale wydaje mi się realizowalne. Planuje go wykorzystywać jako alternatywę Feniksa. Bo to wtedy któregoś z tych dwóch trzeba odpuścić by wyrobić się czasowo w zebraniu seta. Wyrobienie się z polowaniem na oba te potwory mi się nie udało.
Lwiego Boga mogę polecić tylko tym którzy chcą przetestować czy twój Alfa Team połykający na luzaku wszystko co ma poziom 3 z podstawki, jest faktycznie taką Alfą
.
A inne znane mi małe dodatki można spoko wplatać do rozgrywki nawet wszystkie. Te wydarzenia, strainy, patterny to ciekawostki i drobiazgi dodające uroku
.
Chętnie poczytam wrażenia osób które bawiły się Żukiem, Smokiem, Rycerzem Kwiatów.