Widać kto na majówkę nie wyjechał
Właśnie skończyłam pierwsze, ślepe przejście Szkarłatnych Kluczy, solo na dwie ręce. To był najbardziej epicki finał jaki do tej pory grałam (za mną podstawka x6, Dunwich x3, Carcossa x3 i teraz Szkarłatne x1) - był rozbudowany, napięcie rosło i choć był długi (padłam w ostatnim akcie) to bardzo ciekawy i się nie dłużył. A zakończenie fabularne, choć najgorsze, bo obaj badacze polegli, wywołało uśmiech na twarzy
Przechodzenie całej kampanii uważam za bardzo udane i satysfakcjonujące. Z początku tekst mi się nie kleił, pierwsze strony miały luki i niedociągnięcia, ale klimat wciągnął mnie od razu. Potem było tylko lepiej. Szkarłatne wniosły dla mnie powiew świeżości do Arkham. Jak wspominałam wcześniej, wolność wyboru drogi jaką się poruszamy, mechanika małych kart, karty kluczy i fakt, że nie zawsze wszystko jest takie czarno-białe to dla mnie strzał w dziesiątkę. Wątek detektywistyczny niesamowicie jak na Arkham przyjemny, wyczuwalny i mający cechy dobrego filmu sensacyjnego z przerywnikami między akcją, co jeszcze bardziej pozwoliło wciągnąć się w fabułę. Miodzio
Co do badaczy, to zarówno Markiem jak i Vincentem grałam pierwszy raz (tym bardziej jestem usatysfakcjonowana jak daleko udało mi się nimi zajść w kampanii). Obaj bardzo fajni, ale Vincent zdecydowanie fajniejszy, bardzo klimatycznie się nim grało w parze z Markiem, którego nie jeden raz leczył. Mark również starał się zamiatać wrogów z drogi Vincentowi. Obaj badacze stanowili świetny duet, który polecam
Mark nauczył mnie, że broń palna to nie jest dobre rozwiązanie dla Strażnika, broń biała zdecydowanie lepsza. Może zmienię zdanie jak dojdą mi karty badaczy do 4 cykli - czekam na moje zamówienia (oby do końca maja), ale na ten moment takie mam zdanie.
Vincent nauczył mnie za to, że karty leczące to nie jest strata expa i potrafią wygrać scenariusz.
Poza tym, karty Ochroniarz i Pionier stały się moimi ulubionymi, brak konieczności wydawania akcji aby się poruszyć jest fantastyczna i bardzo pomogła mi w kampanii.
Wracając do samej kampanii, to przyznam, nie rozumiem dlaczego Szkarłatne są tak bardzo nielubiane przez społeczność po tylu latach. Może przez swoją inność im się mocno dostało na początku, poczucie zawodu przyćmiło głosy zachwytu, bo jak to zwykle jest, negatywne głosy krzyczą najgłośniej. I efekt kuli śniegowej sprawił, że mniej osób sięgnęło po Szkarłatne, mniej wyrobiło sobie własne zdanie i tak jakoś wyszło. Szkoda wielka, ale myślę, że jak już staną się białym krukiem to zostaną odczarowane.
Ktoś mi tu pisał na forum, abym poczekała do końca kampanii, bo im dalej w las tym gorzej - z przykrością stwierdzam, że się pomyliłeś

Chętnie wrócę do kampanii, dokonam innych wyborów, obiorę inną trasę i będę z uśmiechem odkrywała kolejne tajemnice. Niemniej, w przeciwieństwie do poprzednich kampanii, nie rozpocznę Szkarłatnych od razu po zakończeniu - dam sobie chwilę odpocząć od bogatej fabuły by jej sobie nie obrzydzić i wybiorę się pewnie do Innsmouth

Jak zawsze z nowymi badaczami, którymi jeszcze nie grałam
