Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Zastanawiasz się co kupić? Poszukujesz gry dla 2 osób? A może najzabawniejszej gry dla 3-6 osób Reinera Knizia o kosmosie, zaczynającej się na literę Z? Pomożemy!
Chcę zakupić grę z rodzaju "wieloosbowy wojenno-negocjacyjno-cywilizacyjny-territory control".
Sprzedałem Mare Nostrum i chętnie załatam czymś w miarę podobnym powstałą w kolekcji dziurę.
Byłem przekonany, że po prostu zakupię Cyklady, ale... Nie do końca jestem przekonany do tego tytułu. Mało tego - zacząłem zastanawiać się nad Smallworldem, jak ciekawą alternatywą. Będę wdzięczny za opinie osób, które mają/grały w oba tytuły
Czego konkretnie szukam?
- gry nieźle skalującej się w przedziale 3-5 osób (czyli GoT odpada)
- z zasadami w miarę prostymi i rozgrywką nie przekraczającą 150-180 min
- z silnym aspektem militarnym, przy czym niekoniecznie chodzi o dużą liczbę bitew. W Mare tych bitew potrafiło być ledwie kilka, ale militarne napięcie było mocno wyczuwalne
- pozwalającej na inną, oprócz militarnej, drogę do zwycięstwa
Mam już Imperiala, Shogun odpada (mogę go wypożyczyć), Starcraft za drogi.
Więc z tych dwóch SmallWorld odpada...
- skaluje się bardzo dobrze,
- ma prościutkie zasady,
- ale, jest sporo krótszy niż 150 - 180 minut (zazwyczaj 45 - 90),
- aspekt militarny jest, hmm... dziwny. Jest wszechobecny (nic innego poza walką się nie robi), ale nie daje poczucia tego, że prowadzi się wojnę. Ot, układanie żetonów. Zupełna odwrotność tego, co napisałeś o Mare Nostrum.
- nie ma innych dróg do zwycięstwa niż ciągłe poszerzanie imperium, zmiana rasy, poszerzanie imperium, zmiana rasy, poszerzanie imperium... Trzeba to po prostu robić jak najlepiej.
Gra jest fajna, naprawdę. Bardzo lubią ją kobiety (piękne grafiki, szybka, łatwa). Jednak jako zastępstwo dla Mare Nostrum... w ogóle nie pasuje.
Cyklady,
- świetnie się skalują (również na 2uch),
- bardzo proste zasady, dające jednak możliwość kombinowania,
- rozgrywka trwa 60 - 180 minut (zależy od liczby i zaciętości graczy),
- podobnie jak w MN, bitew potrafi być niewiele, jednak zagrożenie atakiem, presja, zbrojenia - są obecne i dają świetny klimat,
- są trzy drogi do zwycięstwa (pozyskania metropolii), z czego podbój jest jedną z nich. Wcale nie najłatwiejszą i nie najczęstszą .
W to również kobieta zagra (jeszcze piękniej ilustrowane), ale z uwagi na większą głębie rozgrywki, nie każda zechce.
Szczerze polecam.
W Twoje wymagania wpisuje się jeszcze Antike - taka EuroGra o rozwoju wojenno-gospodarczym. Dość sucha (nie ma mocnego poczucia klimatu), ale prosta i ogólnie fajna.
pozdr,
farm
W czasie wojny, milczą prawa.
Pierwszą ofiarą wojny jest prawda.
Jedno ode mnie, nie kupuj SW, podczas rozgrywki umrzesz z nudów.
Każda runda wygląda mniej więcej tak:
1. Wybierz rasę (o ile w poprzedniej rundzie zdecydowałeś się na "wymarcie" swojej poprzedniej rasy).
2. Sprawdź, czy cechy rasy kombują się z dodatkowymi zdolnościami.
3. Rozmieść swoje żetony na mapie, chcesz podbić inny region, nie ma problemu dajesz o dwa żetony więcej niż siła regionu, nie masz tyle rzuć kostką, nie udało się, trudno w przyszłej rundzie się uda.
4. Rozłożyłeś wszystkie żetony, to podliczasz kasę za regiony plus ewentualne bonusy.
5. Koniec rundy i tak kilka razy w zależności od liczby graczy.
Podoba się?
Wiem, że spłycam, ale ta gra jest równie płytka i tylko pozornie występuje w niej mnogość strategii.
Nuda panie, szkoda pieniędzy. Niech wypowiedzą się ci, którzy grali w Cyklady, sam jestem ciekawy.
Pewnie zbiegną się zwolennicy SW, ale niech ich głosy Cię nie zwiodą, nie kupuj gry dla dzieci
hm,
grałem w (ba nawet mam) SmallWorlda i bardzo się zawiodłem - to na pewno nie jest gra której szukasz (przynajmniej nie w kontekście zastępstwa dla Mare Nostrum). To jest bardzo prosta gra, której forma (obrazki, skrzaty i inne karły) stanowią 50% wartości... - przynajmniej w mojej ocenie
bym jeszcze pomyślał nad Age Of Empires III - poza czynnikiem negocjacyjnym pozostałe masz w większym lub mniejszym stopniu (z przewagą territory control).
ta gra ma jeszcze taką zaletę, że mogę Ci ją pożyczyć na jakiś czas
<edit> pisząc nie widziałem tego co napisał Kysio -ale bardzo mi pasuje określenie "gra dla dzieci"
Small World - to nie jest gra dla dzieci, ale raczej leciutka gra gdzie trzeba się bić. Fakt że dzieci będą się przy niej doskonale bawić. Zabawy tutaj dodają kombinacje rasa + zdolność, ale polecałbym kupić od razu dwa dodatki. Nie wiem czy tej gry szukasz
Cyklady - poleciłbym gdyby nie to, że prawdopodobnie jest tu mniej walki niż chyba byś chciał. elementy eurogrowe odgrywają tu niebagatelną rolę - trzeba dobrze rozegrać licytację i zarządzać kasą. Bijatyki jest moim zdaniem trochę zepchnięta na drugi plan, ale przez całą partię czuć to zagrożenie najazdem, chociaż do ataku może przez 75% partii nie dojść.
Z tej dwójki wybrałbym dla Ciebie Cyklady, ale nie jestem w 100% przekonany czy to też jest gra, której szukasz
ZnadPlanszy | YouTube Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Jak pisałem, 'wygrzew' nie musi być ciagły. Samo zagrożenie najazdem wystarczy W Mare Nostrum moim ulubionym elementem była ta spirala 'paradoksu bezpieczeństwa', i znakomite modelowanie systemu odstraszania, wyprzedzającego uderzenia itp.
Nie wiem, czy w którejś eurogrze uda mi się coś takiego odnaleźć - wątpię. Ten system z wyznaczaniem kolejności działań militarnych przez 'Heerfuhrera', opłacalność 'krótkiej zwycięskiej wojenki' z jednoczesną nieopłacalnością 'pełnoskalowego konfliktu' jest chyba unikalny. Ale... sprzedałem, bo był czas na zmiany
grałem w jedno i drugie i trzecie nawet. Za kolegami SW nie polecam nikomu nawet wrogowi, a Cyklady to inna gra od MN, ale sam feeling podczas rozgrywki bywa podobny i mnie osobiście bardzo się podobał, mam nadzieje że Tobie też się spodoba. Życzę miłej zabawy
Posiadam kuku na muniu, poszukuje wspólnika z fiksum dyrdum ;)
Miałem Cyklady ale sprzedałem po kilku grach ze względu na losowość. Gra kończyła się "z niczego" (tzn. z odpowiedniego ułożenia potworów) a wygrywał ten gracz, który miał akurat najwięcej gotówki. Osobiście wolę SmallWorlda bo wygrana jest bardziej zależna od umiejętności/analizy, ale w tym przypadku Cyklady bardziej pasują od twoich wymagań (mają niewojenną drogę zwycięstwa).
Gra kończyła się "z niczego" (tzn. z odpowiedniego ułożenia potworów) a wygrywał ten gracz, który miał akurat najwięcej gotówki.
Do tego aby mieć najwięcej gotówki i taką sytuację, że można zakończyć grę potworami to gracz dochodzi się w toku dobrej gry i decyzji a nie w toku losowania.
Gra kończyła się "z niczego" (tzn. z odpowiedniego ułożenia potworów) a wygrywał ten gracz, który miał akurat najwięcej gotówki.
Do tego aby mieć najwięcej gotówki i taką sytuację, że można zakończyć grę potworami to gracz dochodzi się w toku dobrej gry i decyzji a nie w toku losowania.
Sytuacja następująca: rundę wcześniej jeden z graczy wydał większość/całość kasy i znalazł się o krok od zwycięstwa. Praktycznie bez szans na zatrzymanie, jakiegokolwiek boga by nie dostał. Okazuje się jednak, że pojawia się jakiś pegaz, który pozwoli zaatakować cokolwiek i np. potwór pozwalający zabrać gotówkę innemu graczowi. Inny gracz, który nie zalicytował za dużo w poprzedniej rundzie wygrywa licytacje o pierwszego boga i następuje sytuacja, w której nikt nie może go zatrzymać w tej rundzie. Możesz mi zaufać, że póki nie pojawiła się taka (przegięta) kombinacja, to gra była wyrównana. Każdy oceniał możliwości zwycięstwa przeciwników i starał się kontrować innych tak aby zyskać przewagę.
Inny gracz, który nie zalicytował za dużo w poprzedniej rundzie wygrywa licytacje o pierwszego boga i następuje sytuacja, w której nikt nie może go zatrzymać w tej rundzie. Możesz mi zaufać, że póki nie pojawiła się taka (przegięta) kombinacja, to gra była wyrównana. Każdy oceniał możliwości zwycięstwa przeciwników i starał się kontrować innych tak aby zyskać przewagę.
Nie przeraża mnie taka sytuacja. Na min. takie rzeczy należy zwracać uwagę i to wpisuje się w politykę - wszyscy się na wszystkich krzywo patrzą jak tu zaszkodzić.
To jest konsekwencja gry. Zresztą rzadko się takie coś zdarza.
Wypranie się z kasy w sytuacji kiedy można łatwo przejąć metropolię to błąd.
Metropolii wystawienie na ataki to błąd - mało wojska zawsze kusi do ataku.
Jeśli ktoś ma szansę na takie coś a gracze wiedzą, że nie wszedł Pegaz/Chimera to przecież trzeba się z tym liczyć.
Wygrał ten który najlepiej wykorzystał sytuację jaka się pojawiła.
W naszych grach wygrana taka "z kapelusza" się chyba ani razu nie zdarzyła.
Większym problemem jest to jak ktoś popełni kardynalne błędy w pierwszych turach i straci na starcie do reszty. Może to odrobić ale to wymaga uważnej gry.
Ale oczywiście gra mogła nie podejść.
Mi nie przeszkadzają gry gdzie ktoś może odpaść więc może mi taka specyfika odpowiada.
Ja się trochę dziwię wyjątkowo negatywnym opiniom o Small Worldzie. To, że gra ma proste zasady, to nie znaczy, że nie trzeba przy niej myśleć, ruchy wykonuje się odruchowo itp. Osobiście byłem bardzo niechętnie nastawiony do tej gry, dopóki pierwszy raz nie zagrałem. Reguły da się wytłumaczyć bardzo szybko, interakcja między graczami jest naprawdę spora, podczas samej rozgrywki trzeba się nagimnastykować, żeby osiągnąć dobry wynik (choć to zależy od poziomu innych graczy, ale tak jest wszędzie, przyjmuję więc, że gracze są na podobnym poziomie). Przyznaję, że "aspekt militarny" w Small Worldzie jako taki nie występuje raczej. Podbijamy tereny innych graczy, zabijamy mu ludzi/elfy/orki... (niepotrzebne skreślić) ale dzieje się to z automatu i nie rozbudowujemy naszej armii itp. Droga do zwycięstwa jest jedna, zdobyć jak najwięcej punktów, ale możemy grać agresywnie, atakując innych, przeszkadzając im w zdobywaniu nowych terenów albo omijać ich i liczyć na to, że w zamian za to oni nas także nie zatakują. Podsumowując gra jest bardzo ładnie wydana, rewelacyjnei się skaluje na 2-5 osób, z niewielką ilością zasad, ale za to bardzo dobrze skonstruowanych, dużym replayability, ale aspektu militarnego, pełnych napięć momentów (chyba że się gracze zaczną kłócić doradzając trzeciemu kogo ma atakować), raczej tam nie znajdziemy.
Jeśli chodzi o Cyklady, to byłem nimi zachwycony czytając wszelakie opinie/recenzje w internecie i z niecierpliwością czekałem na ich zakup. Ze względów losowych chwila ta się przeciągała, aż do tego tygodnia. Niestety otwarcie pudełka mnie rozczarowało. Wszystkie figurki były upchnięte do jednego worka strunowego, przez co wyglądały tak, że pożal się boże. Powyginane maszty (o wiosłach nie wspominając), z włóczni zrobiły się bumerangi, część figurek jest tak ugiętych, że trzymają pozę ala Adam Małysz... Najgorszym rozczarowaniem była wadliwa figurka Minotaura, sam stwór także jest tak mocno przechylony do przodu, że wygląda to tak, jakby topór miał dla ozdoby, bo i tak wszystkich bierze na rogi, a przez to, że podstawka jest powyginana we wszystkie strony, nie jest nawet trochę płaska, powstała z niego ciekawa wariacja na temat bańki wstańki, choć raczej mnie to nie cieszy. Brzydki kolor plastiku z którego zostały zrobione figurki także IMHO trzeba zaznaczyć. Co do pozostałych elementów, to są ładne (poza kolorami żetonów budynków, ale powiedzmy, że to kwestia gustu). Karton, z którego zostały zrobione elementy jest naprawdę bardzo gruby i uważam, że wytrzyma sporo czasu. Obrazki na kartach są śliczne, to trzeba przyznać. Jeśli chodzi o samą rozgrywkę, to grałem na razie tylko raz w 5 osób i było ciekawie. Sam system licytacji jest bardzo fajny, podbój także niezmiernie mi się podoba, ponieważ trzeba najpierw ustawić linie ze stateczków, a potem przerzucać chłopaków, więc widać kiedy ktoś się szykuje do ataku. IMHO mityczne stwory także są OK, ponieważ gdyby nie one, to praktycznie nie miało by znaczenia w jakiej kolejności ustawieni są bogowie. Wprowadzają faktycznie jakiś element losowy, ale nie był on w ogóle irytujący w pierwszej rozgrywce, wręcz odwrotnie. Co do zarzutów, że gra się może ciągnąć w nieskończoność, to mogę powiedzieć, że są mocno przesadzone. Nie ma możliwości zniszczenia metropolii, więc jeśli pojawi się ich kilka, to na pewno zaraz ktoś zdobędzie/dobuduje kolejną. Powiedziałbym, że minusem tej gry jest to, że tak naprawdę o zwycięstwie decyduje tylko kilka ostatnich tur, ale głupotą byłoby wyciąganie takich wniosków po jednej partii, mogę co najwyżej powiedzieć, że takie są moje obawy. Poza figurkami, które mnie naprawdę rozczarowały (już chyba wolałbym drewniane mepple z premierowej wersji gry, kiedy nie zdążyli wyprodukować figurek), gra jest naprawdę bardzo dobrze wydana (no jeszcze pudełko jest za duże i plansze mogły by składać się na pół, a nie w jakiś taki dziwny sposób, wtedy IMHO wyglądałyby lepiej i można by zmniejszyć opakowanie o 1/3). Sama rozgrywka jest ciekawa, emocjonująca, system prowadzenia ekspansji i licytacji wprowadza napięcie między graczami, aczkolwiek ciężko mi stwierdzić jak gra będzie się zachowywać po większej ilości rozgrywek i czy zamiast się rozwijać wraz z umiejętnościami graczy (jak czyni to SmallWorld) nie będzie odwrotnej sytuacji.