szmajchel: z gier, które wypisałeś nie próbowałem jedynie Dragon's Ordeal, moja opinia o pozostałych:
Neuroshima Hex - jeśli szukasz czegoś szybkiego, z dużą dawką interakcji, w co można grać przy napojach procentowych to chyba najlepszy wybór. Mi w tej grze podoba się to, że z jednej strony jest sporo losowości (przy losowaniu żetonów), ale z drugiej w każdej turze masz niezły dylemat (których żetonów użyć i w jaki sposób). To sprawia, że nie ma sensu obmyślać jakiś strategii kilka tur do przodu, trzeba się jednak skupić na zoptymalizowaniu tego, co pojawia się w kolejnych turach. Dzięki temu nie ma żadnego problemu, by odrywać się od gry (np. w celach konwersacyjno - konsumpcyjnych), a potem do niej wracać i grać dalej. Zdarzało mi się w Neuroshimę Hex grać na poważnie, mózgożernie, jak i grać lekko, intuicyjnie - wszystko zależy od tego jaka była atmosfera, otoczenie w jakim się grało. Podoba mi się też zróżnicowanie armii, które z jednej strony sprawia, że pojawiają się myśli o tym, że jedna frakcja jest lepsza od drugiej, ale z drugiej strony zapewniają grze dużą żywotność, tzw "regrywalność".
Puerto Rico - grałem tylko raz, więc moja opinia może być niesłuszna, ale wydaje mi się, że gra nie spełnia Twoich oczekiwań. Na jedną grę (szczególnie na początku) zejdzie raczej ponad 2h, choć emocje w tej grze rosną wraz z kolejnymi turami, więc i uczucia znużenia raczej nie ma. Nie ma też takiej bezpośredniej interakcji między graczami, nie da się komuś czegoś zabrać czy zniszczyć, ale plany da się namieszać (zwłaszcza przy załadunku - bo statki są wspólne). Obelgi będą zatem miały okazję się pojawić, ale raczej raz na jakiś czas
Mi się gra spodobała, ale wydaje mi się, że to nie tego szukasz. Ponadto wariant 2-osobowy raczej nie jest zachwalany.
Ghost Stories - pierwsze wrażenie było słabe - mimo że zrozumieliśmy zasady, to potem było sporo zastanawiania się: co mogę zrobić w swojej turze i co powinienem zrobić. Ponadto początkowo sprawiała wrażenie mocno losowej. Jednakże grając drugi raz wiedzieliśmy już co robić i okazało się, że gra wcale nie jest tak bardzo losowa, a przy tym bardzo dynamiczna - tura gracza trwa zazwyczaj od kilkudziesięciu sekund do około minuty, a sama gra niecałą godzinę (a na początku jak się przegrywa to nawet i krócej). Teraz ją lubię, jest szybka, jest miejsce na wspólne obmyślanie co robić i w jakiej kolejności (trochę kłótni przy tym - ale to zależy od graczy) i sporo wspólnego wkurzania się na grę i na kostki. Ponadto podobnie jak Neuroshima Hex jest raczej taktyczna (zastanawianie się co zrobić teraz albo wkrótce) niż strategiczna (obmyślanie planu na całą grę) - ale to chyba cecha wszystkich gier kooperacyjnych, bo to właśnie ich taktyczność sprawia, że trzeba często dostosowywać plan działania do tego co się dzieje, a to prowokuje konwersacje i burze mózgów.
I jak słusznie napisał surmik: White Moon to dodatek, musisz poszukać wersji podstawowej.
Arkham Horror - kolejna gra kooperacyjna, można by się spodziewać zatem podobieństwa do Ghost Stories. Jednakże podstawowa różnica jest taka, że jest to gra dużo dłuższa (liczyłbym ponad 3h), ma też bardziej zawiłe zasady, sporo tekstu do czytania w trakcie rozgrywki. To jest taki typ gry, na którą się specjalnie umawia, a nie taki, który się wyciąga przy okazji jakiegoś spotkania. Sądzę zatem, że nie tego szukasz.
Cytadela - mnie osobiście ta gra jakoś nie przekonała, ale powinna spełniać Twoje wymogi. Jest dosyć krótka, silna rywalizacja i możliwość psucia sobie planów. Myślę, że nawet na dwie osoby te psucie planów może działać lepiej niż na więcej osób (Ja grałem w składzie ok. 6-osobowym i mam wrażenie, że gra ciągnęła się za długo w porównaniu do tego jaki typ rozrywki oferuje). Tym, co mi się w grze nie podobało, to m.in. strzelanie prawie na ślepo któremu graczowi zaszkodzę (w przypadku zabójcy i złodzieja) oraz kosztowność przeszkadzania innym (wybierając zabójcę tracę możliwość wybrania postaci z pozytywną zdolnością a niszczenie dzielnic generałem jest zazwyczaj płatne), ale w grze 2-osobowej te czynniki nie mają znaczenia. Inną rzeczą, która mi się w grze nie podobała, jest jej chaotyczność, nieprzewidywalność - zbyt łatwo można stracić to co się uzbierało, zbyt dużo zależy od tego co wybiorą inni gracze - ale znowu, może się okazać, że na 2 osoby da się grać bardziej świadomie i starać się przewidywać decyzje przeciwnika.
Jeśli chodzi o luzacką karciankę to zdecydowanie odradzam Kapitana Bombę. Gra ma niedopracowane zasady, które właściwie uniemożliwiają sensowną rozgrywkę. Chyba, że masz ochotę pobawić się w wymyślanie własnych reguł do kart, które kupisz.
Zombiaki są ok - musisz tylko skombinować jakiś rodzaj znaczników obrażeń, bo gra żadnych nie dostarcza i nastawić się na to, że instrukcja nie będzie bardzo klarowna - ale gra się przyjemnie.