
Jako początkujący malarz chciałbym napisać kilka słów od siebie - wiadomość skierowana głównie do osób, które dopiero zaczynają przygodę z malowaniem, jak i wszystkich tych, którzy są bardziej doświadczeni i wspomogli stworzenie tego działu.
Na samym początku pragnę Wam wszystkim podziękować - to prawdziwa kopalnia wiedzy, doświadczeń i pomysłów dla osób, które tak jak ja chcą spróbować swoich sił w czymś zupełnie nowym. Przeczytałem wszystko i dzięki Wam udało mi się postawić pierwsze kroki, chociaż przyznam - że nie byłem w ogóle przekonany patrząc przez pryzmat moich zdolności artystycznych - pismo jak u lekarza z doświadczeniem 70+ lat i chorobą parkinsona, jeśli o rysunek idzie to u mnie narysowanie człowieka to literalnie rzecz ujmując postawienie 5 kresek i jednego kółka... a ze zwierząt narysować potrafię kota i rybkę (oczywiście kreskami i kółkami xD), a o długiej prostej linii mogę tylko pomarzyć


Nie oszukujmy się - jest tego bardzo dużo, rodzaje farb i ich możliwości, techniki malowania... czego użyć, w jakiej kolejności. U mnie doszło jeszcze to, że ostatni raz malowałem coś z 25 lat temu, albo lepiej... paraliż decyzyjny, strach przed popsuciem naszych figurek nie pomagały. W końcu zdecydowałem się na zakup kilku figurek, a następnie przystąpiłem do testów - każda pomalowana w totalnie inny sposób, innymi farbami, dzięki czemu zobaczyłem jak można operować konsystencją, zacząłem używać mokrej palety i poznawać jak to się wszystko zachowuje. Oto zdjęcia pierwszych i ostatnich figurek testowych:



Oczywiście zdaje sobie sprawę, że tym moim wypocinom daleko do ideału i prac bardziej doświadczonych (haha, czyli prawie wszystkich

Napisałem tą wiadomość z kilku powodów:
Po pierwsze - jako podziękowanie, za Wasz wkład, nieocenioną pomoc i aktywność - jesteście wielcy.
Po drugie - coś mi się widzi, że nie tylko ja jestem taki niezdecydowany i być może ten post kogoś ośmieli do spróbowania, rozpoczęcia swojej przygody - bo skoro ja, nie najmłodszy już, dałem radę przy moich marnych umiejętnościach to Wy z pewnością sobie poradzicie

Po trzecie - samo malowanie. Nie spodziewałem się, że będą efekty uboczne. Pozytywne. To hobby naprawdę pozwala się zrelaksować, odpocząć i wyciszyć - jest bardzo, ale to bardzo dobre jeśli zestawić je do natłoku pracy, dużej ilości stresu. Ale to nie wszystko. Jako, że doba ma tylko 24 godziny, już dawno pogodziłem się z tym, że na wszystko czasu mieć nie będę - nie licząc oczywistych rzeczy jak życie rodzinne, praca - na wszystkie przyjemności jak czytanie książek, planszówki, muzykę czy inne sporty... coś tam zawsze ucierpi - u mnie była to muzyka. Przesłupchiwanie nowych albumów, lub też starych, których nigdy nie nadrobiłem, bo jakoś nie było czasu. A teraz - przez malowanie, wróciła w glorii i chwale. Jak to pięknie współpracuje -malowanie i słuchanie. Przesłuchałem większość rzeczy z którymi miałem zaległości, a nawet zacząłem eksplorować i wyszukiwać nowych ciekawych rzeczy, a to wszystko jako efekt uboczny malowania - coś pięknego!
Jeszcze raz dziękuję, za podzielenie się doświadczeniem, a dla początkujących - pędzle w dłoń

Łukasz
Edit: musiałem ogarnąć linki, bo nie wyszło tak jak miało
