Oto relacja z pierwszego spotkania z planszówkami w Szczecinie.
Zaczęło sie luźno. Siedliśmy z Dragoncem do Abalona i rozegraliśmy dwie partie po czym stwierdziłem, że mam dość tej gry. W tym samym czasie inni ludzie juz ostro cięli w Jengę. Było oczywiście mnóstwo wstrzymywanych oddechów, śmiechów i odgłosu spadających klocków.
Nastepnie przyszli kolejni ludzie i zaczęła sie gra w wszystko. Bohnanza na 7 osób to przednia zabawa, szczególnie jak potrafisz wcisnąć człowiekowi Vaksy za bezcenne Garden Bean

. W tym samym czasie inni ludzie grali w Neuroshimę HEX, Jengę, Cytadelę i Jungle Speeda. W pewnym momencie grania w Bohnanzę zorientowałem się, że nie ma miejsca. Poprostu przyszło tylu ludzi, że nie sposób zająć się wszystkimi i pokazać dla każdego grę.
Potem ktoś wziął Osadników, w międzyczasie znowu zagrało się w Bohnanzę, inni grali w Abalona, HEXa, Jungle Speeda i Jengę. Działo się sporo.
Nastepnie przyszedł czas na długo oczekiwane, parę partyjek w SPADAMY!. Coś z 7 czy 8 osób grało naraz. Ja rozdawałem i jak się okazało, rozdwanie w SPADAMY! to nie jest wcale taka prosta sprawa. Jak zwykle ta mała i niepozorna gra wywołała mnóstwo niesamowitych sytuacji i okrzyków o oszustwie czy kolejnej glebie. Było super. SPADAMY! jak zwykle okazało się grą w "dechę" (albo raczej w glebę

).
Następnie Marek rozpakował Obcego. Taka stara gra na podstawie filmy o tym samym tytule. Z tego co słyszałem ludzie bawili sie super, choć ja niezbyt lubie takie gry w stylu Rounbounda czy Drakona i dlatego po pewnym czasie odszedłem od stołu i zająłem się Bohnanzą i Jungle Speedem.
Podsumowując spotkanie udało się świetnie. Przyszło tylu ludzi, że w pewnym, szczytowym momencie Gramplinów zabrakło miejsca.
Dziękuję wszystkim, którzy odpowiedzieli na odzew. Oby kolejne spotkania odbywały się w równie licznym gronie. Osobiście bawiłem się świetnie i sądzę, że kolejne Grampliny będą równie udane.
Jeszcze raz dziękuję za liczne przybycie.
Pozdrawiam
Borys