"to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
"to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
Własnych pociech (jeszcze) nie mam, ale ilekroć kupuję jakąś droższą/nadprogramową grę, muszę się jakoś z tego mojej ukochanej tłumaczyć. Często rzucam, pół żartem pół serio - "to nie dla siebie kupuje, kiedyś będziemy z dziećmi grali"
I tak się zastanawiam, czy rzeczywiście będę z nimi grał? Czy moje potomstwo również będzie chciało spędzać przy planszówkach czas tak jak ja?
Pytanie do forumowiczów których dzieciaki są już w wieku pozwalającym pograć w każdy tytuł (12-13) oraz oczywiście tych starszych.
Jak u was wygląda granie z nastolatkami które dorastały wśród rodziców-graczy?
Czy kiedy nadchodzi weekend to jest "Tatooooooo, prosze zagrajmy w Eclipse, proooosze"
czy może "Ojciec błagam, lecę na szkołę spotkać się z kumplami, Grę o Ton to Ty w toalecie możesz sobie robić..." ?
I tak się zastanawiam, czy rzeczywiście będę z nimi grał? Czy moje potomstwo również będzie chciało spędzać przy planszówkach czas tak jak ja?
Pytanie do forumowiczów których dzieciaki są już w wieku pozwalającym pograć w każdy tytuł (12-13) oraz oczywiście tych starszych.
Jak u was wygląda granie z nastolatkami które dorastały wśród rodziców-graczy?
Czy kiedy nadchodzi weekend to jest "Tatooooooo, prosze zagrajmy w Eclipse, proooosze"
czy może "Ojciec błagam, lecę na szkołę spotkać się z kumplami, Grę o Ton to Ty w toalecie możesz sobie robić..." ?
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
Dla mojego 13-latka najważniejsze są: muza, kosz, gry (elektroniczne) i kumple. Planszówki na odległym miejscu.
Z perspektywy czasu i doświadczeń różnych ludzi widzę, że tzw. 'planszówkowe wychowanie' ma marginalne znaczenie. Kto ma grać, i tak będzie grał a kto nie, to nie
Z perspektywy czasu i doświadczeń różnych ludzi widzę, że tzw. 'planszówkowe wychowanie' ma marginalne znaczenie. Kto ma grać, i tak będzie grał a kto nie, to nie
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
- Odi
- Administrator
- Posty: 6486
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 610 times
- Been thanked: 967 times
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
To po co ja trzymam na szafie gry 'dla przyszłych pokoleń'?
- Vester
- Posty: 956
- Rejestracja: 19 lis 2010, 11:12
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 26 times
- Been thanked: 44 times
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
Im dłużej obserwuję dzieciaki tym bardziej zgadzam się z teorią, że przychodzą na świat "gotowe". Wychowanie ma oczywiście wpływ, ale daleki od 100%. (tu mogą się wypowiedzieć właściciele bliźniaków i Garg ) Zresztą, nawet wychowując, wolę skupiać się na tym "jak nie zepsuć fajnych cech córy', niż 'jak zrobić z niej cyborga.' Dzieciak to nie pies, nie będzie Cię lizał po twarzy za każdym razem, gdy Cię zobaczy - z czasem będzie miał ciekawsze rzeczy do roboty.
A czy będą to gry? Rzuć monetą albo nienerwowo czekaj na ten moment...
A czy będą to gry? Rzuć monetą albo nienerwowo czekaj na ten moment...
- wilczelyko
- Posty: 174
- Rejestracja: 04 cze 2004, 09:28
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 13 times
- Been thanked: 39 times
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
Moja córka jakieś 2 lata temu z pewną dozą lęku i nieśmiałości wyznała: Tato, ja to w sumie to nie lubię grać w planszówki.
Ech...
Ech...
-
- Posty: 2617
- Rejestracja: 12 maja 2009, 09:28
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 118 times
- Been thanked: 67 times
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
He, he, he A u mnie jest zazwyczaj: "Tatooooooo, prosze zagrajmy w Eclipse, proooosze". A przy takim Androidzie to jest tyle emocji, że ho, ho
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- macike
- Posty: 2308
- Rejestracja: 07 cze 2007, 18:24
- Lokalizacja: Wrocław
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
A wiesz za ile można sprzedać Diunę?Odi pisze:To po co ja trzymam na szafie gry 'dla przyszłych pokoleń'?
Si vis pacem, para bellum.
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
Gratislavia - wrocławski festiwal gier planszowych
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
nie wiem jakie błędy wychowawcze trzeba popełnić żeby małolat nie chciał poprzesuwać żołnierzyków i czołgów w takim memoir 44 - chyba ze chodził do takiego przedszkola gender ;D
- Odi
- Administrator
- Posty: 6486
- Rejestracja: 21 kwie 2007, 12:51
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 610 times
- Been thanked: 967 times
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
No tak, tylko niby lepiej grać z dzieciakiem w tę Diunę, niż sprzedawać, żeby kupić gówniarzowi konsolęmacike pisze:A wiesz za ile można sprzedać Diunę?Odi pisze:To po co ja trzymam na szafie gry 'dla przyszłych pokoleń'?
- Legun
- Posty: 1802
- Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 167 times
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
Pociecha dla wątpiących - wszystkie trzy córki ewidentnie złapały bakcyla, choć przecież muszą próbować też innych zabaw z rówieśnikami. Niemniej nie mamy żadnych problemów z graniem z nimi. Mają też ewidentne poczucie wyjątkowości tego hobby i wynikające z niego przekonanie o swojej atrakcyjności wśród rówieśników.
Taktycznie, kluczowe znaczenie może mieć - moim zdaniem - odpędzanie od stołu dzieci, gdy rodzice grają z przyjaciółmi ("jak wy się bawicie z koleżankami, to my wam nie przeszkadzamy...) . Rzeczy, które dorośli robią bez dzieci, stają się dla tych ostatnich szczególnie atrakcyjne .
Ważne też jest, by uważnie wsłuchiwać się w ich preferencje. Nie wszystkie gry podobające się rodzicom im podchodzą.
Taktycznie, kluczowe znaczenie może mieć - moim zdaniem - odpędzanie od stołu dzieci, gdy rodzice grają z przyjaciółmi ("jak wy się bawicie z koleżankami, to my wam nie przeszkadzamy...) . Rzeczy, które dorośli robią bez dzieci, stają się dla tych ostatnich szczególnie atrakcyjne .
Ważne też jest, by uważnie wsłuchiwać się w ich preferencje. Nie wszystkie gry podobające się rodzicom im podchodzą.
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
- lacki2000
- Posty: 4087
- Rejestracja: 30 maja 2012, 00:09
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 295 times
- Been thanked: 173 times
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
hyhy, no znam ten temat. W związku z nim trzymam w szafie TTR:E bo jak dzieci podrosną to z nimi pogram, na pewno im się spodoba. I nie należy mieć pretensji do 13-latków - ponoć w tym wieku następuje jakiś hard reset w umyśle (przechodzi w tryb kosmity) i znacznie większą wartość zyskują wspólne zainteresowania z rówieśnikami niż z tą starą nudną upierdliwą rodziną. Więc jeśli rówieśnicy też się interesują planszówkami to jest nadzieja. A między 5 a 12 rokiem życia można spokojnie grać, pokazywać, zachęcać. Za jakieś 10-20 lat wspomnienia z dzieciństwa ożywią uśpionego bakcyla, zwłaszcza jak zrobią wam wnuka
Nie dajcie gnuśnieć umysłom, grajcie w Go! - Konfucjusz (Kǒng Fūzǐ, 551-479 p.n.e.)
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
:: Moja kolekcja (BGG) :: Chciałbym do kolekcji (BGG) :: Chętnie kupię (BGG) ::
- MichalStajszczak
- Posty: 9477
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
Dzieci w wieku 20, 18 i 17. Najstarszy grywał wcześniej dużo na komputerze (m.in. Starcraft, Ogame, Tibia, Minecraft, LOL) ale teraz więcej gra w planszówki. Ze mną też, ale głównie z kilka lat starszym kuzynem i jego ekipą. Średni grywa wprawdzie głównie w LOLa, ale w planszówki też, podobnie najmłodszy.
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
Syn ma 14 miesiąc, ale trzymam Inside, Ubongo, Pentago, In Teufels Kuche (z mechanicznym diabłem!)... tak naprawdę nie wiem po co. Do czasu aż będzie umiał grać pojawi się pewnie 150 gier dla dzieci, jedna lepsza od drugiej. Te najlepsze będą dostępne (pewnie Żółwiki, Mysia Karuzela?). Sam też nie wiem po co Hive trzymam. Wszystkich bym się w sumie mógł pozbyć.
Kupię:Dark World: Dragon's Gate / Schwarze Auge Tal des Drachens (stary dungeon-crawler)
- jenny70
- Administrator
- Posty: 170
- Rejestracja: 19 kwie 2012, 21:32
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 3 times
- Kontakt:
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
Rzeczywiście coś w tym jest, że jak ma grać to będzie grało, a jak nie, to i tak nic nie pomoże, .... ale tak nie do końca.
Ja mam bliźniaki 10 (prawie 11) lat i od kilku lat gramy - córka załapała bakcyla, ewidentnie ma swoje ulubione gry (choć widać moje "wpływy"), lubi poznawać nowe i zawsze ma jakieś prośby do św. Mikołaja przed gwiazdką. Po prostu ma to we krwi, ale bez wychowania na planszówkach pewnie nie wyszłaby poza Rancho. Z kolei syn - widać, że nie do planszówek stworzony, niemniej też ma swoje kilka gier ulubionych i honorowe miejsce dla nich u siebie w pokoju... więc jednak jakieś wpływy też widać.
Myślę, że jest nadzieja dla przyszłego pokolenia
Ja mam bliźniaki 10 (prawie 11) lat i od kilku lat gramy - córka załapała bakcyla, ewidentnie ma swoje ulubione gry (choć widać moje "wpływy"), lubi poznawać nowe i zawsze ma jakieś prośby do św. Mikołaja przed gwiazdką. Po prostu ma to we krwi, ale bez wychowania na planszówkach pewnie nie wyszłaby poza Rancho. Z kolei syn - widać, że nie do planszówek stworzony, niemniej też ma swoje kilka gier ulubionych i honorowe miejsce dla nich u siebie w pokoju... więc jednak jakieś wpływy też widać.
Myślę, że jest nadzieja dla przyszłego pokolenia
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 06 sty 2009, 22:24
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
Moja trzylatka katuje mnie Grzybobraniem i Dobble. Jak to nie zaprocentuje w przyszłości, to ją wydziedziczę
- kdsz
- Posty: 1401
- Rejestracja: 17 gru 2010, 13:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 456 times
- Been thanked: 303 times
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
Moja córka ma co prawda dopiero 4 lata, ale uparcie trzymam to Wsiąść do pociągu w oczekiwaniu kiedy będzie gotowa. Na razie grania w tytuły dla dzieci nie odmawia, a wręcz rzuca się dziko na każdy nowy tytuł, ale zdaję sobie sprawę, że ten stan nie musi trwać wiecznie. Najatrakcyjniejsze dla dzieci jest spędzanie czasu z rówieśnikami, więc jeśli są ku temu sprzyjające okoliczności, to staram się zmuszać do grania dzieciaki które się nam akurat napatoczą. Sukcesy mam w tym względzie spore. Teksty dzieciaków "Mamo, kup mi tę grę" albo rodziców "Fajna gra, prawda? Może ci ją kupić?" są na porządku dziennym. Egmont i Granna powinny mi za to płacić
- Bea
- Posty: 4478
- Rejestracja: 28 lis 2012, 10:51
- Lokalizacja: Skawina k/Krakowa
- Been thanked: 6 times
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
Ku przestrodze dla nadgorliwych rodziców
Ja mogę powiedzieć, że to ja i mąż "dorastaliśmy" wśród dzieci grających w planszówki zanim sami złapaliśmy planszówkowego bakcyla. U nas w domu najpierw grało się z dziećmi w Wilki i owce czy osadników z Catanu (a wcześniej w Chińczyka i Grzybobranie). Dzieci bardzo lubiły grać i ciągle nas prosiły o kolejne partie. W końcu, w zeszłym roku, postanowiliśmy kupić im jakieś nowe gry, bo ileż można grać w jedno i to samo. Kupiliśmy 7 cudów i Evo. No i zaczęło się. Sama wtedy wpadłam po uszy w planszówki, nakupiłam około 20 nowych pozycji i to ja zamęczałam dzieci ciągłymi prośbami o granie. W końcu się zbuntowały i powiedziały, że już nic nowego nie będą się uczyć i że mają tego grania już lekko dosyć. Teraz mogę je namówić na granie nie częściej niż raz na dwa tygodnie
(mają po 12 i 14 lat)
Ja mogę powiedzieć, że to ja i mąż "dorastaliśmy" wśród dzieci grających w planszówki zanim sami złapaliśmy planszówkowego bakcyla. U nas w domu najpierw grało się z dziećmi w Wilki i owce czy osadników z Catanu (a wcześniej w Chińczyka i Grzybobranie). Dzieci bardzo lubiły grać i ciągle nas prosiły o kolejne partie. W końcu, w zeszłym roku, postanowiliśmy kupić im jakieś nowe gry, bo ileż można grać w jedno i to samo. Kupiliśmy 7 cudów i Evo. No i zaczęło się. Sama wtedy wpadłam po uszy w planszówki, nakupiłam około 20 nowych pozycji i to ja zamęczałam dzieci ciągłymi prośbami o granie. W końcu się zbuntowały i powiedziały, że już nic nowego nie będą się uczyć i że mają tego grania już lekko dosyć. Teraz mogę je namówić na granie nie częściej niż raz na dwa tygodnie
(mają po 12 i 14 lat)
- FortArt
- Posty: 2334
- Rejestracja: 28 lis 2010, 21:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 45 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
Powinieneś raczej mieć nadzieję, że Grzybobranie nie zaprocentuje.Perpetka pisze:Moja trzylatka katuje mnie Grzybobraniem i Dobble. Jak to nie zaprocentuje w przyszłości, to ją wydziedziczę
Tak, to prawda, że w planszówkach najważniejszy jest klimat - klimat planszy, pionków, żetonów, kart i kostek.
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
A co jeszcze macie/gracie?Perpetka pisze:Moja trzylatka katuje mnie Grzybobraniem i Dobble. Jak to nie zaprocentuje w przyszłości, to ją wydziedziczę
My poki co bawimy sie w "Pilota", "Kruka", "Myszki", "Kota" i "Malpki" (ciekawe, czy rozpoznacie tytuly) .
No i Smart Games Auto kupilem ostatnio na promo w merlinie.
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 06 sty 2009, 22:24
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
Małpki mamy - spadające. Kruka (w ogrodzie) pożyczamy czasem od kuzynek. Pożyczamy też Zwierzak na zwierzaku. Ostatnio kupiłyśmy Wyprawę do dżungli, zwykłe Memo też mamy w paru wersjach.
Parę dni temu grałyśmy w Horror w Arkham. Trudno było dopasować reguły dla 3latki
Parę dni temu grałyśmy w Horror w Arkham. Trudno było dopasować reguły dla 3latki
Re: Odp: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
Aż się prosi o nowy dodatek: small inwestigators. No i karty typu zgubiłem zabawkę (tracisz kolejkę na szukanie córkowej spinki do włosów po całym placu zabaw), kupa w majtkach (rozwinięta postać będzie miała szanse odratować rajstopki), czy chrypka (trzeba będzie odwiedzić szpital i zrobić questa na wizytę u lekarza).
+ (BGG)
- charlie
- Posty: 1001
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 13:05
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 54 times
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
Córka jeszcze nie skończyła 3 miesięcy, a już mam: Pędzące Żółwie, Panic Lab, Dobble, Story Cubes, Zwierzak na zwierzaku i inne, niektóre jeszcze zafoliowane. Gry, które mi się nie podobają zostawiam myśląc, że może jej się kiedyś spodoba. Głupie to, ale nie zamierzam z tym walczyć zbytnio.
- maciejo
- Posty: 3370
- Rejestracja: 01 lut 2009, 14:20
- Lokalizacja: Gliwice-Bielefeld
- Has thanked: 124 times
- Been thanked: 131 times
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
Córka grała z nami do ok. 14 roku życia.Teraz tylko włosy,paznokcie,cygarety i piwo
Syn 9 lat jest moim jedynym partnerem do NH HEX,SH3,WINGS OF WAR i innych gier - gra bardzo chętnie i sprawia mu to jeszcze radość.
Komplet RftG,Vortex,Horus,Mage Knight i wiele innych trudniejszych gier czeka jeszcze na lepsze czasy-może mu się nie znudzi-taką mam nadzieję.A jak się mylę,sprzedam to wszystko w cholere (no może Neuro sobie zostawie) za dużą kase i kupie sobie PS 10.
POZDRAWIAM
Syn 9 lat jest moim jedynym partnerem do NH HEX,SH3,WINGS OF WAR i innych gier - gra bardzo chętnie i sprawia mu to jeszcze radość.
Komplet RftG,Vortex,Horus,Mage Knight i wiele innych trudniejszych gier czeka jeszcze na lepsze czasy-może mu się nie znudzi-taką mam nadzieję.A jak się mylę,sprzedam to wszystko w cholere (no może Neuro sobie zostawie) za dużą kase i kupie sobie PS 10.
POZDRAWIAM
Planszówkowym skrytożercom mówię stanowcze NIE !!!
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Re: "to nie dla mnie, będzie kiedyś dla dzieci"
Zwierzak na zwierzaku tez mam, ale jakos nie chwycilo.Perpetka pisze:Małpki mamy - spadające. Kruka (w ogrodzie) pożyczamy czasem od kuzynek. Pożyczamy też Zwierzak na zwierzaku. Ostatnio kupiłyśmy Wyprawę do dżungli, zwykłe Memo też mamy w paru wersjach.
Parę dni temu grałyśmy w Horror w Arkham. Trudno było dopasować reguły dla 3latki
W sumie to osobny temat - jak bardzo reakcje dziecka roznia sie od przewidywan - czasem to co wydawalo mi sie trudne mu sie podoba, a czasem "super" gra lezy...
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.