
...czyli COIN dla dwóch osób:
https://www.boardgamegeek.com/boardgame ... ar-1954-62
Dziesięć rozgrywek za mną, kolejne w trakcie, pora na garść przemyśleń. Nie ukrywam, że oczekiwałem na tę grę, jarając się jak przysłowiowa flota Stannisa. Po pierwsze dlatego, że seria COIN wreszcie wraca w odpowiednie dla niej miejsce, czyli tematykę osadzoną w czasach współczesnych (tutaj: wojna o niepodległość Algierii, lata 1954-1962), po zakończeniu drugiej wojnie światowej. Koniec Rzymian, doklejanych na siłę Indian, itp. Dodatkowo wersja dwuosobowa, czyli nieco niższy próg wejścia oraz mniejszy problem ze znalezieniem współgraczy.
Zasadnicze różnice między "standardowym" COINem to przede wszystkim tor inicjatywy, aktywność obu graczy na każdej karcie oraz fakt, że tylko aktualna karta jest dla nich widoczna. Dlatego też gra wymusza na nich podejmowanie większego ryzyka.
Gracze zmieniają się w zależności od tego, jaką aktywność wybrał pierwszy gracz. Jest możliwość przejęcia inicjatywy po zagraniu tzw. Pivotal Events, która zmienia kolejność, lecz obie strony mają tylko trzy takie karty, a ich wzajemna interakcja wymusza przyjmowanie innej strategii.
Ze względu na losowe ułożenie talii, każda rozgrywka jest inna, regrywalność wysoka, a emocje w rozgrywce potrafią sięgnąć zenitu. Po pierwszych pięciu partiach, gdzie wygrywał rząd Francji, obawiałem się o balans, jednak kolejne pięć wygrał FLN, więc chyba jest ok

Czas rozgrywki - na BGG podają 300 minut, natomiast żadna z rozgrywek na żywo z moim udziałem nie przekroczyła trzech godzin.
Seria gier: #COIN