No to trzeba też coś dla przeciwwagi powiedzieć, czyli czemu uważam Agricolę za grę średniawą. Otóż w zasadzie jest to pasjans, przy czym czasem nam kart zabraknie (Race for the Galaxy też jest takim pasjansem, ale nie wiemy co nam przeciwnik zabierze, więc aż tak to nie irytuje
).
Bez kart zawodów grę da się opracować matematycznie, ten który będzie siedział na lewo od gracza lubiącego być pierwszym będzie mógł do równania dodać sobie +1, ponieważ za frajer będzie mógł realizować swój plan. Z kartami zawodów każdy ma inną drogę rozwoju - czyli gra w nieco inną grę. Ja np. lubię jak wszyscy grają w oparciu o te same zasady i tłuką się na sam intelekt/szczęście. Kwestia, że jeden musi zbierać świnki, ale drugi za to krówki mi w ogóle nie podchodzi, bo to jest gra obok siebie, a nie przeciw sobie.
Mniej więcej wiadomo co w każdej kolejce trzeba robić - dziecko trzeba mieć w tej i tej kolejce, zasiać trzeba wtedy i wtedy, etc., etc.
Generalnie - dla mnie w zasadzie brak interakcji w wersji podstawowej, albo odmienność zasad dla każdego gracza w wersji zaawansowańszej, całkowicie tę grę dyskwalifikują.
Niemniej zdaję sobie sprawę, że jestem w tej opinii odosobniony. Z podobnych powodów nie lubię Puerto Rico - jak wbijam komuś nóż w plecy to lubię słyszeć chrzęst stali trącej o kręgosłup, a nie relację o tym tydzień później.
Zamiast Agricoli polecam RftG - w zasadzie to samo, ale krótsze, więc człowiek się nie irytuje że stracił 3h życia tylko po to, żeby odkryć, że mimo iż wydawało mu się że wygrywa, to wygrał jego przeciwnik, ponieważ dostawał więcej punktów za świnki, bo akurat taka karta mu się wylosowała.