rodzaj: worker placement, set collection
Zwiedzamy amerykańskie parki narodowe i gromadzimy wspomnienia z naszych spacerów.
Gra wygląda ślicznie. Proszę dzielić się wrażeniami - najlepiej z trybu solo

Ja się nie mogę oprzeć wrażeniu, że Ty albo grasz w jakieś inne gry albo masz tak emocjonujących współgraczy, że z najsłabszego suchara razem wyciskacie epickie przeżycia :)
To się nazywa INNY GUST. I nie. Z najsłabszego suchara jakim jest np. Battalia nic nie wycisnę. Wolę obserwację procesu rozrodczego rozwielitek.
Ale wiesz, że w Parks są ukryte cele, pod które układa się całą strategię? I wiesz, że można kupować karty, które powodują, że gracze mają asymetryczne umiejętności? Jeżeli tego nie wiesz, to chyba rzeczywiście graliśmy w inną grę.
Nie nazwałbym tego niezbyt pochlebną opinią. Nie mam jej nic do zarzucenia, wszystko działa tak jak powinno, rozgrywka jest całkiem przyjemna, z tym że cały czas mam wrażenie, że czegoś mi brakuje i poruszam tymi pionkami mechanicznie bez większych emocji.
To też prawda. Zagraliśmy 3 razy. Pierwsza gra skończyła się remisem, druga gra skończyła się różnicą 1 pkt, trzecia gra skończyła się remisem w punktam i wygraną poprzez większą ilość odwiedzonych parków.
To prawda, ale w naszej opinii te cele dają za mało żeby sobie układać pod to strategię. Za każdym razem trafiały mi się cele gdzie można zdobyć 2 lub 3 punktu. Grę za każdym razem kończyliśmy ze zdobyczą około 40 punktów. Wpływ mają niewiele większy niż 1 punkt za oznakę pierwszego gracza, gdzie w naszej grze ta oznaka ta praktycznie w ogóle nie rotowała (chociaż zdaję sobie sprawę, że przy 4 osobach może już mieć niemałe znaczenie kto zaczyna grę).
Nie, nie. Gust to jest to, co kto lubi. Np. ja lubię truskawki, a Ty jagody. A my się różnimy diametralnie w obserwacjach. Czyli patrzymy na jagodę i ja mówię, że jest niebieska, a Ty, że czarna. I to jest cokolwiek fascynujące :)
Na pewno nie "całą strategię", co już kolega wyżej opisał. Ukryty cel w takiej grze zresztą jest psu na budę, bo nawet jeśli karta leży zakryta, to cel szybko staje się dla współgraczy oczywisty (a więc po co jest tajny itd.). Zresztą, z tego co pamiętam, te cele były dość dziwaczne i jedne wyraźnie łatwiejsze od innych. Asymetryczne umiejętności zdobyte w połowie stosunkowo krótkiej gry są raczej "inconsequential", szczególnie jeśli uwzględnić koszt (słoneczka, utratę tempa) ich pozyskania. I znów, "umiejętności' w Parks są raczej trywialne (z tego co pamiętam, to było głównie "coś tam 1 taniej" albo "możesz wziąć to zamiast tamtego"). To nic złego (ostatecznie ramy w takich grach nie dają możliwości nie wiadomo jakiego cudowania w tej materii), ale wypada wyraźnie bardziej blado, jeśli trzeba je jeszcze pozyskać.
Pięknie, pięknie - czy Twoja opinia będzie miała wpływ na ewentualną przyszłość wydawniczą tego tytułu w Polsce?
Jakby miała, to ja bym się tam w sumie cieszył.
Niestety to czysto bezinteresowne chwalenie, choć niezmiernie nad tym ubolewam. Piekielnie drogie gry rodzinne w małych pudełkach, to niestety nie jest coś, co podbija polski rynek. Może jakiś większy wydawca podejmie ryzyko.
Ano, właśnie tak =)
Rzeczywiście - gdy zobaczyłem cenę w jedynym polskim sklepie, który ma to w ofercie, przecierałem oczy. Aż sprawdziłem na BGG, ileż jest tych elementów. Gdyby była o połowę tańsza, to bym się i tak chwilę wahał...
Wtedy to budowanie jako takiego silniczka i kupowanie sprzętu straciłoby większy sens.
W sumie to wszystko zależy od strategii i od układu na stole.profes79 pisze: ↑08 lut 2021, 08:45 Ja wygrałem rzutem na taśmę i tylko dlatego, że jeden z graczy podebrał park narodowy odsłaniając kolejny, który dopasował mi do posiadanych zasobów - pozwoliło to zgarnąć punkty zarówno za park (4) jak i za cel (3) i ostatecznie wygrać 35 do 29 0 gdyby nie to, byłbym drugiAle do końca ważyły się losy gry.
Natomiast co warte podkreślenia - wygrałem nie robiąc ani jednego zdjęcia i nie kupując ani jednego elementu sprzętu - każdą akcję końcową poświęcałem na odwiedzanie parków, co w połączeniu z akcją dostępną z kafelka w ostatniej porze roku pozwoliło mi na odwiedzenie w sumie 9 parków - ani zdjęcia ani ułatwienia z wyposażenia (czasami dosyć znaczące) nie pozwoliły na wygraną.