Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
jediwolf
Posty: 453
Rejestracja: 11 sty 2015, 20:14
Has thanked: 111 times
Been thanked: 103 times

Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: jediwolf »

Larian startuje na kickstarterze ze swoją pierwszą kooperacyjną grą planszową w świecie Divinity :)


Obrazek


KS link: https://www.kickstarter.com/projects/la ... oard-game/
Awatar użytkownika
Grellenort
Posty: 485
Rejestracja: 29 wrz 2018, 22:53
Has thanked: 68 times
Been thanked: 157 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: Grellenort »

Wow, Larian Studios serio próbuje mnie w sobie rozkochać - najpierw trzeci Baldur, teraz takie cudo... Wiem, że trudno wyrokować, ale z uwagi na samo IP zapowiada się hit. Film promujący ekstra, zrealizowany z typową dla Swena Vincke swadą i humorem. Śledzę :)
drzewko
Posty: 321
Rejestracja: 05 sie 2016, 09:37
Has thanked: 61 times
Been thanked: 326 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: drzewko »

Ktoś wspierał? Mechanicznie wygląda na fajniejszego Pathfindera :) Mocno sie zastanawiam, ale przede wszystkim koszty wysyłki są bardzo duże (sama cena też).
Late pledge jeszcze dostępny. Najchętniej przytuliłbym w PL ale szczerze wątpie, że jakiekolwiek polskie wydawnictwo tyle tekstu zdecyduje sie przetłumaczyć...
silvestras
Posty: 5
Rejestracja: 11 sie 2015, 11:05
Has thanked: 3 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: silvestras »

Dzień dobry, zdaję sobie sprawę, że temat jest martwy od dłuższego czasu, ale ciekawi mnie, czy ktoś z forum wsparł może Divinity na KS? Jest jeszcze otwarty Late Pledge i chciałem dołączyć, ale koszty wysyłki (44$) kazały mi najpierw zadać tu pytanie :)
malcher
Posty: 14
Rejestracja: 12 sie 2019, 21:19
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: malcher »

Ja wspierałem dawno temu przez Late Pledge, ale niedawno anulowałem. Na Twoim miejscu przeczytałbym najpierw ostatni update, a potem najnowsze komentarze na KS. Z tym projektem nie dzieje się dobrze. Ostatni update był w czerwcu i ogłosili w nim opóźnienie do 2022 (bez konkretnej daty). Poprzedni update był w marcu. Czyli 2 komunikaty na przestrzeni pół roku. I to po tym kiedy w okolicy lutego obiecali, że będą publikować informacje co miesiąc. Teraz w komentarzach jest aktywna jedna osoba z Larian i jej jedynym tekstem jest to, że najbliższy update jest bardzo ważny i wymaga współpracy wielu osób i dlatego jeszcze go nie ma. I to samo pisze od około 3 miesięcy. Farsa na razie. Ja nadal obserwuję co się dzieje i może wrócę jeśli faktycznie następny wyjaśni wszystko tak jak obiecuje ten koleś/babka z Larian w komentarzach.
drzewko
Posty: 321
Rejestracja: 05 sie 2016, 09:37
Has thanked: 61 times
Been thanked: 326 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: drzewko »

Chetnie zaryzykowałbym odkupienie pledge'a do tej gry jeśli komuś zalega.

Poczytałem trochę instrukcje, popatrzylem na najnowszy gameplay, i mimo, że nie ma nic spektakularnego tam, to chetnie bym zaryzykował :)
Awatar użytkownika
Grellenort
Posty: 485
Rejestracja: 29 wrz 2018, 22:53
Has thanked: 68 times
Been thanked: 157 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: Grellenort »

Cholera, a tak dobrze się zapowiadało. Komunikacja powinna być absolutną podstawą przy tak długim terminie. Potrafię zrozumieć, że Larianie obecnie wszystkie dostępne ręce trzymają na pokładzie Baldur's Gate 3, projektu mającego ABSOLUTNY priorytet, a którego termin zbliża się nieuchronnie. Jednak szczera odpowiedź zamiast kręcenia narobi więcej złego niż dobrego i refundy się posypią.

Lubię Lariana, robią mega dobrą, uczciwą robotę, ale jak się próbuje łyknąć za dużo na raz zbyt małym gardełkiem, to takie są tego efekty :wink:
gogovsky
Posty: 2526
Rejestracja: 25 sty 2018, 23:48
Has thanked: 524 times
Been thanked: 596 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: gogovsky »

Kto miał odejść ten odszedł jak co pół roku updaty 3 lata opóźnienia :p Zostali leniwi/sklerotycy/true fani divinity :D
Firma Rebel niech się zajmie wydaniem gry Domek, bo tylko do tego się nadaje.
drzewko
Posty: 321
Rejestracja: 05 sie 2016, 09:37
Has thanked: 61 times
Been thanked: 326 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: drzewko »

gogovsky pisze: 25 kwie 2023, 17:50 Kto miał odejść ten odszedł jak co pół roku updaty 3 lata opóźnienia :p Zostali leniwi/sklerotycy/true fani divinity :D
I w tych leniwych i sklerotykach upatruje szansy :)
jediwolf
Posty: 453
Rejestracja: 11 sty 2015, 20:14
Has thanked: 111 times
Been thanked: 103 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: jediwolf »

Ktoś może gierkę ma w kolekcji i już pograł? Ja ostatecznie się wycofałem i chyba trochę żałuje, bo po najnowszych filmikach na yt czuję, żeby mi gra spasiła :D To był projekt KS only czy w retailu tez miało się pojawić?
Awatar użytkownika
Ezekiel
Posty: 330
Rejestracja: 27 sty 2010, 23:53
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 61 times
Been thanked: 133 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: Ezekiel »

Jak rozumiem w sklepie Lariana są preordery aktualnie na podstawkę i na dodatki o tutaj
Awatar użytkownika
Urkeith
Posty: 351
Rejestracja: 02 lis 2021, 09:38
Has thanked: 233 times
Been thanked: 170 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: Urkeith »

Ceny trochę kosmiczne
gogovsky
Posty: 2526
Rejestracja: 25 sty 2018, 23:48
Has thanked: 524 times
Been thanked: 596 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: gogovsky »

Pledge za 165 $ teraz 300 euro, a nie widzę monet/worków/dodatkowych kości :p natomiast 3.5 roku opóźnienia jednak swoje zrobiło :p
Firma Rebel niech się zajmie wydaniem gry Domek, bo tylko do tego się nadaje.
Jes ibn Jester
Posty: 128
Rejestracja: 06 paź 2015, 20:26
Has thanked: 7 times
Been thanked: 64 times
Kontakt:

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: Jes ibn Jester »

Zagraliśmy na razie tylko tutorial, ale no dalej zakładam będzie tak samo. Więc:
a) jeżeli to jest gra dla fanów Divinity, to oni pewnie grali w Divinity, a fabuła jest żywcem wzięta z Divinity 2
b) jeżeli jest to gra dla ludzi którzy w Divinity nie grali, to polegną przy wyborze postaci, bo to że krasnolud to pirat - i może jakoś to wpłynie na wybór postaci wiesz tylko jeżeli grałeś w Divinity
c) gra popełnia (według mnie) największe błędy zachodnich RPG, a mianowicie na start, zanim jeszcze zaczniesz, daje Ci możliwość wyboru postaci na który się składa
a - wybór postaci z jej pasywną umiałką, która chcecie żeby kombiła się z
b - czterema skillami z 13 możliwych szkół "magii" - więc warto by zaplanować jakiś sensowny build - (to jest 7 kart na szkołę, wiec planujemy z ~90 kart) - i chcemy żeby to też się kombiło z
c - 20+ talentów z których każdy coś robi, dostępne są wszystkie więc fajnie coś dobrać sensownego niż talent który podnosi nam strzały jeżeli gramy magiem który nie umie w łuk, i chcemy żeby to się kombiło z
d - umiejętnościami postaci które dostajemy podczas gry.

Wybranie kto chce co czym dlaczego i jak, zajęło nam ponad 1.5h. Zanim zaczelismy grę, wlaściwie zaplanowaliśmy sobie tą grę już do końca jeżeli chodzi o umiałki i talenty, i teraz zostało ją rozegrać, dostać to co już na nas czeka i bawić się świetnie.
Szkoda że po tych 1.5h, nikt właściwie nie wie co dokładnie wziąć z tej tony opcji, więc pewnie skończymy zrzucając sery z góry i udając że to dobra zabawa jest (tak wiem, że to inna gra ale idea ta sama..)

Sama gra jest banalnie prosta - ot wchodzimy na mape, czytamy karty, walczymy z typkami, kręcimy komba (bo gra wybitnie na tym polega - tak jak Divinity, typu polej olej na ziemie, podpal olej, patrz jak płoną, potem oblej ich wodą i poraź prądem, bo to sie cudnie kombi. Dobrze że beczkomancje wywalili z gry, bo jeszcze byśmy im przyzywali beczki na głowy napełnione kowadłami, żeby ich oneshotować)

Generalnie gra to jest uboższa wersja komputerowej wersji Divinity 2. Więc dla kogo i po co ona powstała - nie wiem :/
Klubokawiarnia Kawadzieścia - 700+ gier, planszówkowy klimat i blisko Metra
Awatar użytkownika
ave.crux
Posty: 1905
Rejestracja: 20 maja 2021, 08:34
Lokalizacja: Piekary Śląskie
Has thanked: 922 times
Been thanked: 1493 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: ave.crux »

a co z rozmowami z NPC'ami i jak właściwie idą questy? W divinity jak się nie dogadałeś to zawsze zostało głupie teleportowanie się na zakazany teren i próba przemknięcia niezauważonym. Co do kombienia się postaci to w grze też było to robione na czuja, więc tutaj nawet jak nie wiesz co się skombi dobrze to i tak zostaje ci samo jaranie się tym światem i interakcjami z praktycznie wszystkim + zagadki środowiskowe.
Nic na siłę, wszystko młotkiem. Wieczne narzekanie obrzydza radość grania.
Jes ibn Jester
Posty: 128
Rejestracja: 06 paź 2015, 20:26
Has thanked: 7 times
Been thanked: 64 times
Kontakt:

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: Jes ibn Jester »

Jakie rozmowy :)

Exploracja to jest prosty "choose your adventure". Wchodzisz na lokację X, bierzesz kartę X, czytasz 2 linijki tekstu albo rzucasz kośćmi i patrzysz po drugiej stronie jaką inną kartę wziać / czy test się udał czy nie. Koniec eksploracji. 90% gry to walka, która zajmuje najwięcej czasu. Chcesz explorować (zjada czas) to musisz szybko zabić przeciwników bo każda runda zjada czas z eksploracji.
Przeciwnicy mają 28+ życia na samym początku, ty masz 7. Więc bez efektywnego używania kart (robienia komb) jesteś na z góry straconej pozycji. Dlatego duzo efektywniej jest jak gracz 1 zatruje przeciwników, bo gracz 2 ma karty które robią ekstra obrażenia zatrutym, jednocześnie ich oślepiając, gdzie gracz 3 ma dobre karty na ślepych przeciwnikow, po czym gracz 4 robi AoE dobijając tych co jeszcze żyją.
I tak co każda walka. Każda walka będzie wyglądała dokładnie tak samo - mamy 4 karty, będziemy je zagrywać dokładnie tak samo.

Tu nie ma żadnej głębi które mają gry Lariana jeżeli chodzi o dialogi. Nie ma żadnych dialogów. Rzucasz kostką i przekładasz strony książki "scenariuszy".
Klubokawiarnia Kawadzieścia - 700+ gier, planszówkowy klimat i blisko Metra
gogovsky
Posty: 2526
Rejestracja: 25 sty 2018, 23:48
Has thanked: 524 times
Been thanked: 596 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: gogovsky »

Jes ibn Jester pisze: 31 mar 2024, 19:41
Podsumuje wybranie postaci to jedno wielkie xd, przecież co lvl możesz całkowity reexp i wymienić wszystko :D
Natomiast my jesteśmy na 3 lvlu i na razie te walki-łamigłówki są spoko przyjemnie się gra i główkuje.
Ostatnio zmieniony 01 kwie 2024, 20:17 przez gogovsky, łącznie zmieniany 1 raz.
Firma Rebel niech się zajmie wydaniem gry Domek, bo tylko do tego się nadaje.
venomik
Posty: 664
Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 328 times
Been thanked: 321 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: venomik »

Jes ibn Jester pisze: 31 mar 2024, 19:41 jeżeli to jest gra dla fanów Divinity, to oni pewnie grali w Divinity, a fabuła jest żywcem wzięta z Divinity 2
To żadne zaskoczenie, bo przecież była informacja w kampanii, że to jest gra oparta o drugą część gry planszowej ;)
Jes ibn Jester pisze: 31 mar 2024, 19:41 to polegną przy wyborze postaci, bo to że krasnolud to pirat - i może jakoś to wpłynie na wybór postaci wiesz tylko jeżeli grałeś w Divinity
W jakim sensie polegną? Bo wydaje mi się to dość mocne określenie jak na sytuację, gdzie grałeś tylko tutorial.
evrard
Posty: 386
Rejestracja: 19 paź 2013, 08:32
Has thanked: 11 times
Been thanked: 34 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: evrard »

Rzadko udzielam się na forum, raczej jestem obserwatorem-czytaczem, ale post kolegi Jes Ibn Jester jest wg mnie tak mocno niesprawiedliwy dla tej zacnej gry, że postanowiłem napisać parę zdań.

Dla kontekstu: jestem po kampanii, zagranej w składzie trzy osobowym. Wszyscy w miarę doświadczeni gracze. Również jeżeli chodzi o gry kampanijne lub podobne (legacy, niektóre lochoczłapy). Na koncie mamy między innymi (w nawiasie moja ocena wg BGG dla porównania gustu): Descent 1st (6), Imperial Assault (9.25), Gloomhaven Szczęki Lwa (8), Pandemic Legacy 1,2,0 (8,5, 8, 8 ), Seafall (7), Sword and Sorcery (6). Z komputerowym Divinity rozpocząłem przygodę ale po kilku godzinach odpuściłem ze względu na brak czasu. Znajomi przeszli grę dwa razy z większością zadań pobocznych (nie wiem jak znaleźli na to czas w dorosłym życiu...).

Od czego zacząć... Wykonanie bardzo dobre. Gra ma proste zasady i świetnie je prezentuje za pomocą scenariusza wprowadzającego. Każdy oczywiście ma prawo nie lubić gier ze stosunkowo dużą ilością wyborów (może za to kochać chińczyka czy inne monopoly), ale ja je uwielbiam. A Divinity daje tych wyborów OGROM. Z tym, że dla nikogo z nas nie w żadnym momencie gry nie były one przytłaczające. Wybranie początkowych postaci i umiejętności zajęło nam 10, może 15 minut. Gra robi rzecz fenomenalną - pozwala co scenariusz i co awans trochę zmienić naszą postać. Nie podoba Ci skill, luzik, zamień go na inny byleby nie był na wyższym poziomie. Nie korzystasz z jakiejś karty albo nie kombi Ci się tak jak myślałeś, wymień ją na inną. Jasne są pewne ograniczenia ale raz, że są niewielkie, dwa mało która gra pozwala na taką elastyczność.

Odnośnie kart, talentów, zdolności postaci. Mieliśmy wrażenie, że wszystko się w jakiś sposób kombi ze wszystkim. Tu nie ma złych skilli, w tej produkcji po prostu trzeba kombinować, dostosowywać się do zdolności wrogów i do współgraczy. Dla przykładu, na etapie tworzenia postaci wybiera się broń startową. Ja ją olałem i latałem 2-3 misje z samą tarczą bo się nastawiłem na zaklęcia. I to działało. Potem znaleźliśmy łuk, jako że jako jedyny nie miałem broni to go wziąłem i stwierdziłem, że zostanę łucznikiem. Super pomysł prawda? A wiecie co było w nim najfajniejsze? Że z całej szkoły łucznictwa, wziąłem jedną startową kartę przez całą kampanię... I mój nieumarły łucznik był super! Olałem całą szkołę łucznictwa i to działało, świetnie działało. Ilość kombinacji tworzenia postaci jest ogromna ale dzięki temu, że umiejętności zdobywa się stopniowo, nie ma żadnego problemu żeby je ogarnąć. 1-2 gry, jedna nowa rzecz. 1-2 gry, jedna nowa rzecz. 1-2 gry, jedna nowa rzecz...

Każdą grę można zbanalizować np. Pax Renaissance (mój najnowszy zachwyt) – kupujemy karty z losowego rynku czarne albo białe, potem przekupujemy króla/biskupa/kupca, przy okazji zgarniam jakieś symbole na kartach i powtarzam kolejkę. Jak zbiorę 3 ikonki X i mam 2 królestwa wygrywam. I każda gra jest taka sama – naprawdę!!!
Walka w Divinity jest mięsista i mocno taktyczna. Każdy wróg, każdy zestaw wrogów to nowe wyzwanie. Zupełnie inna zagadka. I tak, przeciwnicy mają więcej życia niż my i na ogół walą mocniej więc trzeba myśleć, planować, optymalizować, współpracować. Raz z moim buildem byłem postrachem na planszy, reszta robiła mi miejsce, innym razem robiłem za mięso armatnie, bo się trafili wrogowie odporni na moje najlepsze zagrywki. Każda walka była emocjonująca (oprócz jednego bossa z dodatku – walka z nim był irytująca i długa, nudna). I warto wspomnieć, że stanów które można nałożyć na postać jest około 15, gdzie w większości podobnych gier jest ich znacznie mniej. A listwa czasu czy jak to się zwie działa świetnie – trzeba planować do przodu i przewidywać.
Eksploracja kojarzy mi się z grami paragrafowymi lub TIME Stories. Ja idę tu, a ja tu, a ja tam i każdy eksploruje/czyta swoją kartę, po czym podejmujemy decyzję. Czasem wspólnie, czasem solo i posuwamy fabułę do przodu. I można to lubić albo nie. Po prostu. Nam taka forma odpowiadała. Natomiast jest to forma prosta, jasna i czytelna, przystępna dla każdego. Tutaj też warto wspomnieć o regrywalności. W podstawce jest podajże 48 lokacji do zwiedzenia. Kolega wyliczył, że byliśmy w 15 czy 16. Samej treści fabularnej jest na co najmniej na trzy pełne kampanie. A decyzji podejmuje się tu dużo. Czasem jedna lokacja ma trzy dalsze ścieżki fabularne. Albo tak jak mi się trafiło - stwierdziłem, że dotknę dziwnej rzeczy w środku misji, która okazała się teleportem do innego miejsca i tym samym innej misji i nasz plan na aktualną misję poszedł w … niebyt. Samo pisarstwo w grze jest ok. Nie jest to wybitna literatura (zakładam, że mało kto się jej spodziewa w planszówkach), ale nie boli jak się to czyta i naprawdę byliśmy ciekawi co będzie dalej.

Więc dla kogo jest to gra? Ja się bawiłem świetnie. Fabuła i jej prowadzenie mi się podobały, nie miałem trudności żeby „wejść” w świat przedstawiony. Jednak to walka i związany z nią system rozwoju postaci zrobiła dla mnie prawdziwą robotę. Znajomi grający w cyfrowe Divinity i będący obeznani z jej fabułą, cieszyli się jak dzieci natrafiając na znajome wątki/postaci, a jednocześnie potrafili być zaskoczeni jak postępują wydarzenia. Byli w znajomym świecie, misje odnosiły się do tego co było w grze komputerowej ale nadal było to świeże. Jeżeli lubisz gry kampanijne z przyzwoitą fabułą, dużą ilością wyborów i mocno taktyczną walką – duża szansa, że planszowe Divinity Ci się spodoba. Wg mnie znajomość pierwowzoru lub nie, nie mają znaczenia. Odnajdą się tu i weterani i nowicjusze.

Podsumowując. Dla mnie 9/10, jeżeli czas pozwoli to bardzo chętnie zagram kolejną kampanię. Chciałbym też spróbować kiedyś trybu gry z dodatku – coś w stylu komputerowego rogalika. Żałuję, że nie wsparłem gry na kickstarterze. Mimo dużej obsuwy, cena do jakości i ilości towaru była znakomita. Po prostu kawał świetnej gry. Pewnie zapomniałem o czymś napisać, więc kończąc powiem, że Divinity to gra, którą szczerze polecam!
Awatar użytkownika
Yuri
Posty: 3026
Rejestracja: 21 gru 2018, 09:58
Has thanked: 379 times
Been thanked: 1400 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: Yuri »

evrard pisze: 01 kwie 2024, 19:51 Rzadko udzielam się na forum...(w nawiasie moja ocena wg BGG dla porównania gustu): Descent 1st (6), Imperial Assault (9.25)...
A te dwie byś porównał ? Bardzo ciekaw jestem Twojej opinii w ich kwestii. Oczywiście w jakimś dedykowanym wątku*, nie tutaj. Już kończę off-top i uciekam.

* search.php?keywords=imperium+descent&te ... mit=Szukaj
Moja kolekcja: https://boardgamegeek.com/collection/user/Yuri1984
RABATY, gdyby ktoś potrzebował: Portal = 15%, Mepel.pl = 5%, Planszomania.pl = 2%
Chcesz się zrewanżować kawą ? Zapraszam >>> https://www.buymeacoffee.com/yuri4891
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 4076
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1413 times
Been thanked: 2957 times

Re: Divinity Original Sin the Board Game (Dylan Birtolo, Josh Derksen, Thomas M. Gofton)

Post autor: Ardel12 »

Nie grałem w komputerowy pierwowzór, choć zawsze chciałem i wciąż wisi w kolejce do sprawdzenia. Z braku czasu na wersję elektroniczną wziąłem się za bary z planszową. W 2os jak i solo prowadząc 2 postacie.

Zacznijmy od wykonania. W moje łapki wpadła wersja KS ex, więc z metalowymi monetami, dodatkowymi kostkami i woreczkami ze skóry. Niczym innym wersja core się nie różni. KS ex są miłym dodatkiem. Jak kości mi się nie przydały, tak monetki przyjemnie ciężkie wspaniale dźwięczą w skórzanym woreczku. Pudło od gry jest duże, ale mniejsze znacząco od Primala i raczej ląduje gdzieś w okolicy Gloomhaven. Pokrywka otwiera się w 1/3 co mi się podoba, bo po otwarciu zajmuje mało miejsca i można wygodnie jej używać do trzymania części elementów(choćby książeczek). Dodatkowo pudło jest grube i porządnie wykonane. Zero obaw o rozwalenie. W środku znajdziemy dwie wypraski. W jednej znajdziemy elementy graczy, figurki i karty stanów, a w dolnej wszystkie karty i kostki. W pudle dostajemy od razu przekładki, więc wszystko jest posortowane, a co warte zauważenia to talie kart mają swoje przegródki, które są podpisane, więc pierwsze sortowanie powinno pójść gładko. Kości są duże, fajnie ciężkie i posiadają tłoczenia z unikalnymi znakami(wybuchy i znak sukcesu). W pudle dostajemy też wielką księgę z lokacjami, która jest bardzo dużego formatu z kartami zbindowanymi na spirali. Karty niestety odbiegają wykonaniem od reszty i moim zdaniem przycięli tutaj na produkcji. Nie są przyjemne w dotyku, łatwo je uszkodzić i choć głównie leżakują na stole to i tak zalecałbym koszulkowanie.

Zasady są proste i przyjazne. Gra ma niewiele wyjątków. Instrukcja jest dobrze spisana i po jednokrotnym przeczytaniu nie miałem zbyt wielu pytań. Wiele rzeczy tu uproszczono względem ruchu, zasięgu jak i ataków, a stany są jasno wyjaśnione na kartach. Istnieje FAQ jak i Errata, którą warto przejrzeć, ale raczej nic wielce wpływającego na grę. Gra podzielona jest na kolejne lokacje, które odwiedzamy będąc w jednym z 3 trybów. Eksploracja pozwala nam zwiedzać kolejne miejsca w lokacji i pchać fabułę do przodu. Ot ruszamy się bohaterami gdzie chcemy, a następnie na koniec rundy odpalamy wszystkie lokacje gdzie stoimy. Kolejnym trybem jest odpoczynek, który podleczy naszych bohaterów o kilka HP i pozwoli pozbyć się stanów. Finalnie mamy oczywiście walkę, w której zwykle gramy aż jedna ze stron padnie.

Walka wymaga osobnego akapitu, bo to w sumie clue tej gry i w niej spędzimy sporo czasu. Najpierw karta opisze nam, z kim przyjdzie nam stanąć w szranki. W zależności od liczby postaci biorących udział w grze może być ich więcej lub będą odpalać się przed graczami zamiast po nich(fast/slow). Po znalezieniu odpowiednich kart wrogów ustawiamy im życie na odpowiednich planszetkach i następnie wystawiamy standeesy(ot baner z literką odpowiadającą planszetce) we wskazanych lokacjach. Rundę zaczynają szybcy wrogowie. Algorytm znajduje się na ich karcie i jak nie jest to boss, to po prostu rzucamy kością by określić czy zaatakują dla nich najbliższego bohatera czy odpalą swój specjalny cel(typu postać z najmniejszą/największą liczbą obrony fizycznej/magicznej, życia, innych postaci na polu itd.). Następnie poruszamy wroga i wykonujemy atak przy użyciu wskazanych kości i modyfikatorów. Atak może być fizyczny lub magiczny i w zależności od tego będziemy odejmować go od innej obrony. Przy magicznym należy sprawdzić czy pole, na które wykonywany jest atak nie ma czasem bonusu do jego typu. Po otrzymaniu obrażeń lub nie otrzymamy wszelkie stany, o jakich mowa(czasem tylko, gdy wyrzucimy dany wynik). Atak może iść w jednostkę jak i pole i wtedy, co ciekawe uderzy we wszystkich prócz wykonującego atak(wróg czy nie, obrażenia dostanie). Po szybkich wrogach przychodzi tura bohaterów. Tutaj decydujemy, w jakiej kolejności ją rozegramy. Każda postać otrzymuje określoną na swojej karcie liczbę punktów akcji do wykorzystania w rundzie(niewykorzystane przechodzą na kolejną). Spalimy je na ruch, atak z karty broni, odpalenie umiejętności, leczenie siebie, wskrzeszenie innego gracza, zmianę ekwipunku lub akcje z planszy. Wszystkie akcje prócz umiejętności możemy odpalić dowolną liczbę razy w rundzie. Umiejętności trafiają po zagraniu na cooldown track, z którego dopiero jak spadną to trafią z powrotem do nas na rękę. Karty mają różny czas regeneracji.

Karty umiejętności jak i talenty wybieramy przy tworzeniu postaci i przy każdym zwiększeniu poziomu(można całkowicie zresetować postać). W zależności od naszego poziomu, mamy dostęp do coraz mocniejszych talentów jak i kart. Umiejętności dzielą się na lekko 10 szkół, z których każda oferuje karty od pierwszego do piątego poziomu. Talenty z kolei dzielą się na trzy poziomy. Umiejętności z 3+ poziomu możemy dobrać wyłącznie, gdy dobierzemy odpowiedni talent(zawansowany poziom użytkowania danej szkoły). Zabawa w tworzenie buildów nie tylko opiera się na samych umiejętnościach, ale też łączy się mocno z dostępnymi przedmiotami jak i szkołami wybranymi przez inne postacie. Szukanie synergii jest tutaj podstawą i można tworzyć tak niezależne postacie jak i takie, które nawzajem będą się boostować. Jest to druga część gry, przy której spędzałem najwięcej czasu.

Po wygraniu/przegraniu walki lub wykonaniu zadania w danej lokacji otrzymamy opcję przejścia dalej. Tutaj w niektórych otrzymamy nawet trzy opcje, które później będą rzutować na kolejne dostępne opcje jak i odwiedzone lokacje. Gra udostępnia trzy główne ścieżki, które są jasno oznaczone i od początku nakierowują, co wybierać by móc je eksplorować. Pomiędzy lokacjami leczymy się w pełni i resetujemy nasze postacie do początkowego stanu(usuwamy stany, odzyskujemy żetony itd.) oraz możemy odwiedzić sklepik by zakupić potrzebne przedmioty. By w ogóle zobaczyć ofertę sprzedawcy, musimy wybrać poziom interesujących nas przedmiotów i opłacić odpowiedni koszt. Następnie wyciągniemy 1+liczba graczy kart przedmiotów danego poziomu oraz tyle samo kart zużywalnych jak potionki, granaty, strzały itp.(wybieramy tylko jedną grupę). Za kolejną opłatę możemy dolosować kolejne karty.

Statusów w grze jest sporo, ale wszystkie są jasno opisane i nie potrzebujemy przed ich otrzymaniem/zadaniem sprawdzać zasad. Karty wystarczają. Mamy tutaj typowe stany jak krwawienia czy zatrucia jak i przyspieszenia oraz oślepienia i wiele innych. Mi się podobało krwawienie za to, że zadaje 1 ranę za każdy wykonany ruch(rzadko jest to tak implementowane). Stany trafiają też na tor cooldown.

Bossowie w walkach działają zgoła odmiennie od zwykłych wrogów. Posiadają swoją własną księgę, w której znajduje się dokładny opis wszelkich umiejętności, statystyk i niewrażliwości. Do tego otrzymują liczbę akcji jak postacie oraz talię kart, która rzutuje na to, co zrobią(też trafiają na cooldown). Bossowie oczywiście są silniejsi, mają sporo życia i obrony a ich umiejętności wymagają odpowiedniego podejścia(przykro się robi jak mamy Build na błyskawice a przeciwnik jest na nie całkowicie uodporniony).

Dobra, starczy tego opisu, jedziemy z wrażeniami. Gra na początku zachwyca liczbą dostępnych opcji. Mamy 8 bohaterów, a każdy z nich to inna zdolność jak i początkowy ekwipunek oraz umiejętności(acz to są tylko podane przez autorów i możemy zgodnie z zasadami wszystko dobrać sami). Szukanie synergii pomiędzy szkołami sprawia zwykłą frajdę. Tym bardziej, gdy odblokujemy kolejny poziom i nagle objawia się przed nami coś całkiem innego, czym wytrzemy wrogów w podłogę. Sprzęt bezsprzecznie ma wpływ na nasze opcje i znalezienie czegoś z naszego poziomu lub otrzymanie unikatu od bossa po prostu cieszy. Dla przykładu miałem postać skupioną na wodno-elektrycznych atakach. Mogła walnąć deszcz na pole by pojawiła się na nim woda, a potem strzelić piorunem rażąc dzięki wodzie wszystkich wrogów. Wodna część poszła w odstawkę, gdy dostałem dwuręczny młot, który zbijał wrogom obronę. Przestawiłem się na ataki wręcz + wrzucanie haste, a wraz z talizmanem pozwalającym na atakowanie wrogów opuszczających nasze pole po prostu siałem śmierć. Przyjemne. Z drugie strony miałem nieumarłego(tak można grać szkieletem), który leczy się trucizną. Co fajne, takim atakiem można walnąć równie dobrze w siebie, więc ze szkieleta zrobiłem gąbkę na obrażenia, które leczył od ręki(mógł zmieniać zwykły atak w truciznę) a dodatkowo każdy wróg z krwawieniem również otrzymywał moje obrażenia. Ot stoi wykrwawia wrogów. CUDO. Fabuła naprawdę pędzi. Lokacje lecą jedna za drugą i sporo się pomija, więc kolejne przejście może nas zaprowadzić do całkiem innych obszarów i tym samym wrogów. Ja obstawiam, że widziałem maksymalnie 1/3 gry. Wielu wrogów jak i lokacji mnie ominęło. Z kolei ze szkół to skupiłem się w sumie na 4 z 10. Gra potrafi też zaleźć za skórę i wyzwanie jest utrzymane na dobrym poziomie. Nasze decyzje mają znaczenie i raczej nasz zły wybór niż kości zdecyduje o naszej porażce. Zakończeń jest z 10, w trakcie gry dostajemy też możliwość wybrania ścieżki naszej postaci, co odblokowuje dodatkowe zaklęcia. Część walk możemy przegrać i fabuła pójdzie do przodu, ale w drugiej połowie gry zauważalnie częściej będziemy przymuszeni do powtórki.

Niestety minusów mam też sporo. Po pierwsze poziom wyzwania jest znacząco wyższy na 2 postacie niż na 3. W niektórych walkach nie było żadnych różnic między tymi dwiema grupami w innych typu jeden przeciwnik będzie szybki a nie wolny. Na 4os zauważalnie więcej się zmienia i tam może jest porównywalnie trudno jak na 2 postacie. Walki stanowczo za często kończą się tak samo i pomimo różnych wrogów to finalnie stoimy na swoich polach i się lejemy po mordach wykonując, co najwyżej pojedynczy ruch by zejść z obszarowego ataku lub dojść do przeciwnika, który się odsunął. Jak nie zmienimy builda, to w sumie mielimy, co mamy, bo mamy układ X, do którego chcemy dojść. Lokacje są tak zbudowane, że w 90% walk nie jesteśmy w stanie uciec wrogom. Bywa to bardzo upierdliwe na początku, gdy chcemy wystawić jedną postać na ataki a drugą siać z daleka lub po prostu ją podleczyć. Najdalej to było bodaj na 4 pola między lokacjami, zwykle jest to 2-3, a wrogowie mają często 3+ na ruch. Fabuła moim zdaniem jest zbyt szczątkowa. Niby wiemy, co i gdzie robimy, ale brakuje mi głębi i po prostu większej ilości tekstu by lepiej wczuć się w świat i to, co chcę zrobić. Kasy prawie się nie dostaje. Co jest mega głupie, gdyż odpalenie sklepiku nas kosztuje na dzień dobry. Nawet będąc pod koniec kampanii nie potrafiłem nigdzie kasy dorobić i gdyby nie kapelutek dający +3 złota za każdą walkę to byłbym goły i wesoły. Stanowczo za mało kasy się dostaje by móc kupić cokolwiek a co dopiero wyszukać potrzebny sprzęt. Klimat w walkach, które są tutaj głównym daniem, trochę siada przez sztandary wskazujące na danych wrogów. Dodatek z figurkami wiele nie rozwiązuje, bo w nim dostajemy tylko bossów…Moim zdaniem przegięciem są nieumarli bohaterowie. Po pierwsze niczym się nie różnią od żywych, ale mogą się leczyć trucizną i to tak ze swoich ataków, stanu, jak i ataku wroga. Finalna walka miała u mnie wroga, który miał, co jakiś czas atak trucizną i pięknie wychodziło, gdy pierwszy atak zbijał mi życie a drugi je przywracał xD Gra też moim zdaniem bez nieumarłego w zespole byłaby znacząco trudniejsza, bo leczących mikstur i umiejętności wcale dużo nie ma i nie leczą tak efektywnie. Finalny minus do walk jest taki, że przy 1 zwykłym wrogu lub veteranie(silniejsze wersje bazowych przeciwników) można trzymać jednego bohatera na 1HP na odstrzał i w turze innego bohatera w razie potrzeby go wskrzesić za 1 akcje i 1HP. Przy nieumarłym, który leczyć się może w sumie w nieskończoność, tworzy to pętlę, której wróg nie może przerwać. Wygramy, pytanie tylko ile nam zje to czasu. Z Bossami to nie zadziała, bo wykonują oni zwykle po 3-4 ataki i mogliby wyciąć obu. Finalny minus należy się za super ekstra karty jakie dostajemy pod koniec przygody, a w moim przypadku jedna była bezużyteczna i to z winy gry(karta wrzucająca stan dominacji, ale na nie bossów i wrogów mających poziom nie wyższy od naszego. Zgadnijcie czy się napatoczył choć 1 taki xD). Z kolei drugą odpaliłem aż raz i efekt był meh.

Divinity okazało się grą, która mogłaby być naprawdę wartym polecenia tytułem, ale moim zdaniem zabrakło pomysłu na walki. Projekt zmienił się sporo w porównaniu do tego co widziałem na KS, więc zastanawiam się czy był to wynik szybkich zmian czy przerwanego procesu, który mógłby dać nam kolejną perełkę. Z jednej strony mamy bardzo przyjemne budowanie naszych postaci i system umożliwiający testowanie różnych buildów, co chwilę. Gra jest bardzo dobrze wykonana i sama podstawka oferuje wiadro regrywalności, ale walki po czasie po prostu nudzą i zamiast oferować napięcie jak i wyzwanie to czujemy znużenie przez powtarzanie wielu tych samych czynności. Mam komplet, więc jak już mam to przydałoby się zagrać drugi raz z dodatkami i zobaczyć, co one wnoszą jak i zaliczyć inną ścieżkę głównej fabuły, ale byłaby to raczej praca niż przyjemność. Finalnie daję 5/10. Nie porwało. Nie kupiło. Dobrze, że po jakiś 13 lokacjach gra się skończyła, a ja mogę ruszyć z kolejną kampanią.

PS: Kampanię rozpoczynałem w 2os, ale żona po 4-5 lokacjach wymiękła i zostawiła mnie samego ☹
ODPOWIEDZ