Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Zacząłem przeglądać tematy o malowaniu o malowaniu figurek. Jak na razie pobieżnie. I rozpocząłem wstępne przemyślenia na temat pomalowania figurek z niektórych gier które posiadam.
Żeby nie było - żadnej figurki nie pomalowałem.
Ale ogólne przemyślenia sa takie, że jest to bardzo droga zabawa. Na dzień dzisiejszy koszt jednego pędzla np. Raphael to kilkadziesiąt złotych za sztuke. Farby około 12zł za kolor na dzień dzisiejszy. Nie wyobrażam sobie pomalowania zestawu figurek mniej niż 5 kolorami.
Byłem dzisiaj w sklepie Action i łażąc między regałami znalałem zestaw pędzli za kilka złotych dosłownie https://archiwum.allegro.pl/oferta/zest ... 84005.html.
Dodatkowo znalazłem takie farby akrylowe za 25zł https://www.action.com/pl-pl/p/zestaw-f ... eiswijck-/ są dwa zestawy więc w obecnej cenie 2 i pół farbki citadel dostajemy 50 kolorów.
Zdaje sobie sprawę, że jeśli chodzi o pędzle, to na pewno przydałyby się jakieś rozmiary jeszcze.
Zdaje sobie również sprawę, że farbki Van Bleiswijck nie pozwolą na uzyskanie wielu efektów.
Sprawdziłem czy ktoś jest na tyle szalony by takich niemarkowych farbek używać i znalazłem taki obrazek na BGG: https://boardgamegeek.com/image/5040648/anachrony . Osoba która pomalowała figurki chwali się tutaj https://boardgamegeek.com/geeklist/2650 ... est-miniat w punkcie 12, że właśnie użyła (prawdopodobnie) farbek marki Van Bleiswijck i lakieru tejże marki. Uważam, że efekt jest zadowalający.
No i pytanie do osób malujących. Czy macie doświadczenie z cięciem kosztów malowania? Czy są to doświadczenia dramatyczne i figurki się rozpadały. Czy takimi pędzlami farbami maluje się tylko 2 razy gorzej niż farbami citadel?
Czy wcielaliście jakieś pomysły, które pozwalały ciąć koszty materiałów do malowania przez nie używanie dedykowanych produktów do tegoż?
Żeby nie było - żadnej figurki nie pomalowałem.
Ale ogólne przemyślenia sa takie, że jest to bardzo droga zabawa. Na dzień dzisiejszy koszt jednego pędzla np. Raphael to kilkadziesiąt złotych za sztuke. Farby około 12zł za kolor na dzień dzisiejszy. Nie wyobrażam sobie pomalowania zestawu figurek mniej niż 5 kolorami.
Byłem dzisiaj w sklepie Action i łażąc między regałami znalałem zestaw pędzli za kilka złotych dosłownie https://archiwum.allegro.pl/oferta/zest ... 84005.html.
Dodatkowo znalazłem takie farby akrylowe za 25zł https://www.action.com/pl-pl/p/zestaw-f ... eiswijck-/ są dwa zestawy więc w obecnej cenie 2 i pół farbki citadel dostajemy 50 kolorów.
Zdaje sobie sprawę, że jeśli chodzi o pędzle, to na pewno przydałyby się jakieś rozmiary jeszcze.
Zdaje sobie również sprawę, że farbki Van Bleiswijck nie pozwolą na uzyskanie wielu efektów.
Sprawdziłem czy ktoś jest na tyle szalony by takich niemarkowych farbek używać i znalazłem taki obrazek na BGG: https://boardgamegeek.com/image/5040648/anachrony . Osoba która pomalowała figurki chwali się tutaj https://boardgamegeek.com/geeklist/2650 ... est-miniat w punkcie 12, że właśnie użyła (prawdopodobnie) farbek marki Van Bleiswijck i lakieru tejże marki. Uważam, że efekt jest zadowalający.
No i pytanie do osób malujących. Czy macie doświadczenie z cięciem kosztów malowania? Czy są to doświadczenia dramatyczne i figurki się rozpadały. Czy takimi pędzlami farbami maluje się tylko 2 razy gorzej niż farbami citadel?
Czy wcielaliście jakieś pomysły, które pozwalały ciąć koszty materiałów do malowania przez nie używanie dedykowanych produktów do tegoż?
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Pędzelki to nie jest problem. Możesz kupić najtańszy syntetyczny, np. Italeri za 3-4 zł i kilka figurek da radę tym pomalować zanim szpic zacznie się psuć. Można dołożyć do Italeri z naturalnego włosia i za 8-10 zł wytrzyma trochę dłużej, może i na stałe, jak będziesz mył i nie potrzebujesz dużej precyzji. Ja nie używałem jeszcze pędzla droższego niż kilkanaście złotych. Chce kupić, ale to raczej fanaberia niż konieczność i tymi co mam nie da się malować.
Podkład można kupić pod pędzel. Niektórzy używają tańszych marketowych. Kupiłem sobie nawet polecany na forum Den Braven, ale ostatecznie go nie użyłem. Korzystam z Vallejo w puszce i to faktycznie większy koszt, bo ok 35 zł za puszkę. Bez podkładu maluje się ciężko, bo farba się rozpływa i nie kryje tak jak powinna gołego plastiku. Z wytrzymałością nie ma raczej problemu, bo po polakierowaniu nawet malowane na goły plastik podstawki trzymają się mocno.
A same farby? Trudno powiedzieć. Problemem może być krycie. Jeśli nie zależy Ci na dokładności malowania, to poza tym że będziesz musiał nakładać kilka warstw powinno się dać pomalować, ale może być też tak, że farba jest zbyt gęsta i zalewa szczegóły, a po rozcieńczeniu w ogóle nie chce kryć. Na pewno kupiłbym do tego jakiś wash, bo szczegolnie na początku powinien poprawić wygląd figurek.
U mnie wszystko na start wyszło jakieś 150 zł, ale ja postanowiłem, że będę mieszał farby, żeby uzyskiwać nowe kolory i tego się trzymam do tej pory. Teraz kupuje tylko to, co konieczne albo co faktycznie bardzo ułatwi mi malowanie.
Podkład można kupić pod pędzel. Niektórzy używają tańszych marketowych. Kupiłem sobie nawet polecany na forum Den Braven, ale ostatecznie go nie użyłem. Korzystam z Vallejo w puszce i to faktycznie większy koszt, bo ok 35 zł za puszkę. Bez podkładu maluje się ciężko, bo farba się rozpływa i nie kryje tak jak powinna gołego plastiku. Z wytrzymałością nie ma raczej problemu, bo po polakierowaniu nawet malowane na goły plastik podstawki trzymają się mocno.
A same farby? Trudno powiedzieć. Problemem może być krycie. Jeśli nie zależy Ci na dokładności malowania, to poza tym że będziesz musiał nakładać kilka warstw powinno się dać pomalować, ale może być też tak, że farba jest zbyt gęsta i zalewa szczegóły, a po rozcieńczeniu w ogóle nie chce kryć. Na pewno kupiłbym do tego jakiś wash, bo szczegolnie na początku powinien poprawić wygląd figurek.
U mnie wszystko na start wyszło jakieś 150 zł, ale ja postanowiłem, że będę mieszał farby, żeby uzyskiwać nowe kolory i tego się trzymam do tej pory. Teraz kupuje tylko to, co konieczne albo co faktycznie bardzo ułatwi mi malowanie.
-
- Posty: 1307
- Rejestracja: 25 mar 2007, 18:06
- Lokalizacja: Częstochowa
- Has thanked: 17 times
- Been thanked: 36 times
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Nie testowałem tego typu farb, to są chyba farbki do malowania obrazów, ale mam wrażenie, że czasami kupowanie po taniości okazuje się drogie
Zdecydowanie tak jak wspomniał Arian polecam, kupić jakiś niedrogi zestaw farb dedykowanych do modeli, za 70-80zł da się kupić zestaw ok 10 farbek z pędzelkiem. Do tego faktycznie może być problem z podkładem, ja nie polecę nic taniego, ale na pewno bardziej zaawansowani koledzy na pewno mogą podpowiedzieć jakąś w miarę tanią alternatywę powiedzmy za max 20zł. Tak więc za stówkę możesz mieć bardzo przyzwoity zestaw do malowania figurek, nie wiem czy to tanio, ale na pewno da radę.
Przy okazji rzuciłem okiem teraz na sklepy i np. Citadel ma takie głupie zestawy za 45zł, sześć farbek i pędzelek. Ciężko to polecić początkującym ze względu na specyficzne kolory, ale czasami może się to okazać strzałem w dziesiątkę, jak ktoś chciałby pomalować tylko kilka figurek.

Przy okazji rzuciłem okiem teraz na sklepy i np. Citadel ma takie głupie zestawy za 45zł, sześć farbek i pędzelek. Ciężko to polecić początkującym ze względu na specyficzne kolory, ale czasami może się to okazać strzałem w dziesiątkę, jak ktoś chciałby pomalować tylko kilka figurek.
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Dzięki za wcześniejsze odpowiedzi. Ja domyślam się, że użycie farbek dedykowanych do figurek to jest być może najlepsze rozwiązanie w kategorii cena/jakość.
Jeśli chodzi o moje wcześniejsze pytanie to nie jest kwestia finansów, raczej ciekawości.
Interesuje mnie to najbardziej czy ktoś wyszedł poza dedykowane akcesoria do malowania i jakie były tego efekty.
Czy rzeczywiście wszystko farby akrylowe oprócz tych dedykowanych nie nadają się. Czy jednak da się z tego coś wyczarować.
Zastanawiam się czy nie kupić jakiejś taniej figurki i nie zrobić próby.
Postaram się zrobić tak:
- Kupie jakąś tanią figurke na allegro
- Spróbuje poszukać podkładów Den Braven w puszce
- Pędzelki z action już mam
- Kupie farbki akrylowe z Action, jakiś rozpuszczalnik do tego i zrobię próbe
Jak wrzucę efekt do tego wątku w ciągu miesiąca to znaczy, że mi zapał nie opadł. Jak nie to znaczy, że mi przeszło ;P
Jeśli chodzi o moje wcześniejsze pytanie to nie jest kwestia finansów, raczej ciekawości.
Interesuje mnie to najbardziej czy ktoś wyszedł poza dedykowane akcesoria do malowania i jakie były tego efekty.
Czy rzeczywiście wszystko farby akrylowe oprócz tych dedykowanych nie nadają się. Czy jednak da się z tego coś wyczarować.
Zastanawiam się czy nie kupić jakiejś taniej figurki i nie zrobić próby.
Postaram się zrobić tak:
- Kupie jakąś tanią figurke na allegro
- Spróbuje poszukać podkładów Den Braven w puszce
Spoiler:
- Kupie farbki akrylowe z Action, jakiś rozpuszczalnik do tego i zrobię próbe
Jak wrzucę efekt do tego wątku w ciągu miesiąca to znaczy, że mi zapał nie opadł. Jak nie to znaczy, że mi przeszło ;P
- zioombel
- Posty: 1160
- Rejestracja: 21 wrz 2010, 13:19
- Lokalizacja: Wołomin
- Has thanked: 208 times
- Been thanked: 100 times
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Takie farby to zupełnie co innego. Jak zaczynałem to też kupiłem takie. Nie dało się ich sensownie rozcieńczyć. Przez co w figurce zalewało detale. Kupiłem później dedykowane do figurek i od razu było widać różnicę w jakości pomalowanej figurki - mimo, że mój skill nie poszedł do góry bo bardzo szybko zdecydowałem się na dedykowane farby. Moim zdaniem o ile z pędzelkami da się męczyć tanimi (choć nie polecam) to farby trzeba zakupić dedykowane.
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Chętnie będę śledził newsu z Twoich ekspreymentów. Ostatnio tez myslałem czy nie pomalować kilku figurek. Czekam na relacje z pierwszego testu tanich fabrek 
Dodam że tanio można kupic figurki pathfinder oraz dnd (sam nabyłem parę zamiast tokenów dla moich głównych "złych" i pau niezaleznych bohaterów do kampanii) które już są z podkładem
Za jakies 20zl masz zwykle 2 figurki z podkładem vallejo czy jakos tak, gotowe do malowania zaraz po wyjeciu z opakowania 

Dodam że tanio można kupic figurki pathfinder oraz dnd (sam nabyłem parę zamiast tokenów dla moich głównych "złych" i pau niezaleznych bohaterów do kampanii) które już są z podkładem


- lunatykuku
- Posty: 288
- Rejestracja: 03 lis 2016, 18:22
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 112 times
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Tanich akryli nie próbowałem, ale podejrzewam, że będzie problem z ich rozcieńczaniem i kryciem (mają mało pigmentu a żeby nie zalać szczegółów trzeba by je dość mocno rozcieńczyć). Nie jest niemożliwe pomalowanie figurki takimi farbami, ale na pewno mocno upierdliwe i wydaje mi się niewarte zachodu. Zestaw podstawowych kolorów to kosztu kilkudziesięciu złotych (vallejo albo army painter) do tego tani pędzelek i podkład. Co do tego ostatniego to polecam jak koledzy pisali primer ze sklepu budowlanego. Szary Den braven to najlepszy podkład jakiego używałem. Aktualnie niestety nie mogę go dostać nigdzie w pobliżu. Używam czarnego primera od Dragona i też jest spoko.
-
- Posty: 918
- Rejestracja: 15 paź 2014, 19:16
- Has thanked: 1074 times
- Been thanked: 106 times
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Używałem kiedyś tanich akrylowych farbek, ponieważ nie mogłem dostać lokalnie nic, a zakupy w internecie wtedy dla mnie nie istniały (za duży koszt przesyłki, żeby zamówić 2-3 farby).
O rety, co to była za mordęga i zmarnowanie figurek. Niektóre wciąż po latach mam, a z części farba zeszła kilka dni po malowaniu, choć podkład był. Problem w tym, że podkład wtedy też dałem tani...
O rety, co to była za mordęga i zmarnowanie figurek. Niektóre wciąż po latach mam, a z części farba zeszła kilka dni po malowaniu, choć podkład był. Problem w tym, że podkład wtedy też dałem tani...
-
- Posty: 2035
- Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
- Lokalizacja: Będzin
- Has thanked: 255 times
- Been thanked: 324 times
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Kiedys oglądałem taki filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=g0etR6U6LJ0
Facet maluje farbkami za 20 zł z Ikea... warto obejrzeć. Oczywiście ja nie testowałem i nie wiem czy to prawda czy nie.
https://www.youtube.com/watch?v=g0etR6U6LJ0
Facet maluje farbkami za 20 zł z Ikea... warto obejrzeć. Oczywiście ja nie testowałem i nie wiem czy to prawda czy nie.
----------------
10% flamberg.com.pl
10% flamberg.com.pl
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Bazujac na tym filmiku, pomijając że gościu jest reklamą marki nie mam więcej pytań ;p Trzebaby samemu sprawdzić. Facet widać umie malować. Więc laik, powinien wykonać wręcz tragiczną robotę xDGolfang pisze: ↑22 lip 2020, 10:25 Kiedys oglądałem taki filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=g0etR6U6LJ0
Facet maluje farbkami za 20 zł z Ikea... warto obejrzeć. Oczywiście ja nie testowałem i nie wiem czy to prawda czy nie.
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Ja tnę koszty stosując podkład Den Braven właśnie. Na bejcy polecali więc stosuję. 3x tańszy więc za różnicę mogę kupić kilka dodatkowych kolorów. Sam osobiście używam farbek Vallejo i na początek kupiłem zestaw Game Color za ok 150 zł i powoli coś tam uzupełniam. O ile na podkładzie oszczędziłem tak nie zamierzam na farbach. Oszczędność będzie niewielka, a kupa nerwów.
-
- Posty: 2035
- Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
- Lokalizacja: Będzin
- Has thanked: 255 times
- Been thanked: 324 times
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Ja używam tanich podkładów BOLL - to główna oszczędność. Większość farbek mam Vallejo - to też oszczędność względem Citadel. Musze jednak przyznać bardzo mi się podobają Citadel Contrasty. Mam już ich sporo ponad 20 kolorów. Przy nich czuję że oszczędzam nie pieniądze ale czas. Dla mnie ich jakość i efekt jest wystarczający (table top)... Z drugiej strony CZAS TO PIENIĄDZ. Czy w takim razie nie oszczędzam także finansowo? To by trzeba rozważyć 
Aktualnie Contrastami kończe Zombicide Czarna Plaga. Maluję je już 13 dzień (3 tygodnie bez weekendów)- średnio z tego co liczyłem wychodzi mi około 6 figurek dziennie skończonych od podkładu do lakierowania - jak dla mnie jest to szybko... ale nie jestem "miszczem"

Aktualnie Contrastami kończe Zombicide Czarna Plaga. Maluję je już 13 dzień (3 tygodnie bez weekendów)- średnio z tego co liczyłem wychodzi mi około 6 figurek dziennie skończonych od podkładu do lakierowania - jak dla mnie jest to szybko... ale nie jestem "miszczem"

----------------
10% flamberg.com.pl
10% flamberg.com.pl
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Skłaniałbym się bardziej ku kilku podstawowym kolorom i mieszaniu ich by uzyskać inne. Dzięki temu mając kilka farbek można malować prawie we wszystkich kolorach i odcieniach ;p zdecydowanie bym w to celował. Może na jesien zaczne mazac figsy.
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Kurde spróbował bym zabawy z contrastami jednak trochę entuzjazm studzi cena. Za cenę jednego contrasta mam 2 farby vallejo. Może gdybym poszedł na cebulę i kupił sobie 4 podstawowe kolory żeby mieszać? Orientuje się ktoś jak wychodzi u nich mieszanie?
-
- Posty: 579
- Rejestracja: 01 sie 2017, 10:07
- Lokalizacja: Wielkopolska
- Has thanked: 271 times
- Been thanked: 180 times
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
też mnie ciekawią te contrasty. Jakoś na jesień/zimę chcę się wziąć za malowanie. nie mam wielkich ambicji i wielkiego budżetu. 15 lat temu malowałem sobie figurki do Warzona farbami Hubrola [chyba olejnymi] do modeli. to była inna epoka
. właśnie rozważam zakup któregoś z zestawów od Vallejo - za 137 zł widziałem ostatnio taki zestaw 16 farb. w tej cenie mam 7 contrastów. teraz pytanie czy 7-8 contrastów wystarczy by już w miarę sensownie malować i nie mieszać każdego koloru. no i pytanie podbijam jak się nimi uzyskuje kolory poprzez mieszanie? i czy mimo wszystko potrzeba dokupić jakiegoś Nuln oil czy Agraxa? 


- stary gracz
- Posty: 358
- Rejestracja: 21 sie 2016, 17:20
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 36 times
- Been thanked: 70 times
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Mieszasz jak inne farby.
Washy nie trzeba.
Contrasty w swojej palecie nie posiadają kolorów metalicznych, np. złoty, srebrny itp.
- Yuri
- Posty: 3010
- Rejestracja: 21 gru 2018, 09:58
- Has thanked: 372 times
- Been thanked: 1393 times
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Mam kilka contrastów i bardzo sobie je chwalę. Co prawda nie używam z pierwotnym przeznaczeniem (wychodziło to wg mnie słabiuuuutko) , ale jako stricte washy i sprawdzają się super. Szczególnie polubiłem kilka kolorów jak Plaguebearers Green, Flashtearers Red, Spacewolves Grey i cos-tam-cos-tam Yellow. Wysmienicie wpasowały się mój gust. Natomiast kilkoro innych to zużyj-i-zapomnij.
Natomiast w kwestii mieszania ich.... jakos mi się to nie widzi, ale do odważnych świat należy, próbuj i daj znać o wynikach.
Natomiast w kwestii mieszania ich.... jakos mi się to nie widzi, ale do odważnych świat należy, próbuj i daj znać o wynikach.
Moja kolekcja: https://boardgamegeek.com/collection/user/Yuri1984
RABATY, gdyby ktoś potrzebował: Portal = 15%, Mepel.pl = 5%, Planszomania.pl = 2%
Chcesz się zrewanżować kawą ? Zapraszam >>> https://www.buymeacoffee.com/yuri4891
RABATY, gdyby ktoś potrzebował: Portal = 15%, Mepel.pl = 5%, Planszomania.pl = 2%
Chcesz się zrewanżować kawą ? Zapraszam >>> https://www.buymeacoffee.com/yuri4891
-
- Posty: 146
- Rejestracja: 03 sty 2020, 18:08
- Has thanked: 28 times
- Been thanked: 25 times
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
zaczynałem od malowania contrastami, ale przesiadłem się na malowanie standardowymi metodami, czemu?:
- malowanie base+ wash, jest tańsze
- contrasty nie wybaczają błędów. Ciężko jest czasami pokryć jeden contrast drugim
- w standardowym malowaniu wystarczy Ci zaledwie kilka washy
- moim zdaniem efekt base+ wash jest dużo lepszy niż sam contrast
- farby base lepiej kryją. Przy contrastach miałem takie przypadki iż farba uciekała mi z figurki i musiałem długo machać pędzlem by pokryć dany fragment. Z base nie mam tego problemu przy używaniu identycznych podkładów.
Zgodzę się z Yurim, że w palecie contrastów jest kilka kolorów wartych uwagi:
- Black Templar
- Darkoath Flesh
- Flesh tearer red
- Leviadon Blue
- malowanie base+ wash, jest tańsze
- contrasty nie wybaczają błędów. Ciężko jest czasami pokryć jeden contrast drugim
- w standardowym malowaniu wystarczy Ci zaledwie kilka washy
- moim zdaniem efekt base+ wash jest dużo lepszy niż sam contrast
- farby base lepiej kryją. Przy contrastach miałem takie przypadki iż farba uciekała mi z figurki i musiałem długo machać pędzlem by pokryć dany fragment. Z base nie mam tego problemu przy używaniu identycznych podkładów.
Zgodzę się z Yurim, że w palecie contrastów jest kilka kolorów wartych uwagi:
- Black Templar
- Darkoath Flesh
- Flesh tearer red
- Leviadon Blue
- KamradziejTomal
- Posty: 1162
- Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
- Has thanked: 387 times
- Been thanked: 460 times
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Contrasty nie są super łatwe w użytku ale przycinają sporo pieczarek o których już nieco wprawieni malarze sobie nie zdają sprawy:
- Wyłączają konieczność używania palety (szczególnie mokrej, sucha/kubeczki dalej się przydadzą)
- Nie trzeba ich rozcieńczać żeby dostać dobre efekty
- Nakłada się je mimo wszystko jak wash (nie trzeba nakłądać w coraz mniejszych warstwach i krawędziować)
Wymagają przyzwyczajenia się i wcale nie da się nimi malować wielkimi pędzlami ale można praktycznie przestawićsię na malowanie drybrush + contrast żeby osiągać całkiem niezłe efekty. Nie będą to efekty godne podium w konkursach malarskich ale tyle ile z nimi mam styczność (od premiery) to dają znacznie lepsze efekty przy małej dokładności w przeciwieństwie do metody klasycznej.
Niestety GW trochę przehypowało ten produkt i sporo ludzi do których miał być skierowany machnęło na to ręką i stwierdziło "to nie jest magia w słoiku". Wymaga on wprawy ale moim zdaniem znacznie mniej niż klasyczna metoda layer + wash + highlight.
Co do przycinania na pieczarkach i cebulowaniu na hobby to jedyne co tutaj IMO wskórasz to ograniczenie palety do kolorów podstawowych (CMYK + biały i czarny) i mieszanie barw zamiast kupowanie dokładnych barw do wszystkiego. Z tym że to ponownie jest zyskanie na cebulionach a strata na komforcie pracy i czasie włożonym w malowanie.
- Wyłączają konieczność używania palety (szczególnie mokrej, sucha/kubeczki dalej się przydadzą)
- Nie trzeba ich rozcieńczać żeby dostać dobre efekty
- Nakłada się je mimo wszystko jak wash (nie trzeba nakłądać w coraz mniejszych warstwach i krawędziować)
Wymagają przyzwyczajenia się i wcale nie da się nimi malować wielkimi pędzlami ale można praktycznie przestawićsię na malowanie drybrush + contrast żeby osiągać całkiem niezłe efekty. Nie będą to efekty godne podium w konkursach malarskich ale tyle ile z nimi mam styczność (od premiery) to dają znacznie lepsze efekty przy małej dokładności w przeciwieństwie do metody klasycznej.
Niestety GW trochę przehypowało ten produkt i sporo ludzi do których miał być skierowany machnęło na to ręką i stwierdziło "to nie jest magia w słoiku". Wymaga on wprawy ale moim zdaniem znacznie mniej niż klasyczna metoda layer + wash + highlight.
Co do przycinania na pieczarkach i cebulowaniu na hobby to jedyne co tutaj IMO wskórasz to ograniczenie palety do kolorów podstawowych (CMYK + biały i czarny) i mieszanie barw zamiast kupowanie dokładnych barw do wszystkiego. Z tym że to ponownie jest zyskanie na cebulionach a strata na komforcie pracy i czasie włożonym w malowanie.
-
- Posty: 28
- Rejestracja: 04 lip 2020, 17:31
- Been thanked: 8 times
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Dla mnie jest oczywiste, że trzeba przycebulić na tym elemencie. Dali wybór fanom i nie malują figurek producenci (do większości gier) i to rozumiem, choć cena za figurkę 30-50 zł (bo coś tam: tu wstawić jakieś fachowe terminy, nazwy, których nikt nie zna) jest chora, tak po ludzku, chora za parę farbek połowa gry cenowo na jednej figurce. Cóż, nikomu nie bronię korzystać z bogactwa (też się w nim pławię i lubuję), ale traktuję takie praktyki jako zwykły wyzysk (w szerokim rozumieniu), żeby za chlapnięcie (może i autor jest całkiem dobry w tym co robi) brać takie ceny. Wolę normalnie pełny produkt niż płacić tyle za pochlapanie farbakami, by połechtać ego. Dlatego rozwiązania cebulackie jakoś znajdują w tej materii mój poklask, tak zwyczajnie po ludzku. A kilka gier pomalowałem dzięki dostawców tych cebulackich rozwiązań, ba, z dobrym skutkiem. Laik nie zauważy różnicy, więc tamto to wyzysk, a ekonomiczne rozwiązanie to satysfakcjonująca broszka dla laika, który chce mieć kilka figsów pomalowanych nie za 500% ceny samej gry.
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Jeśli ktoś spędzi przy takiej figurce 2-3 godziny to nie widzę problemu żeby inkasował za to 30-50 złotych, żaden z tego wyzysk. Porównywanie ceny gier planszowych (produkowanych hurtowo, w większości procesu przez maszyny) do ręcznego mozolnego procesu malowania nie ma najmniejszego sensu.
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 28 lip 2020, 20:51
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Z nie krytą ciekawością ,chciałbym zobaczyć te " cebularskie prace "- skoro są tak zacne.Sądzę , że ktoś pragnie mieć fajny zestaw dobrze pomalowany to nie koniecznie buractwo czy foch osoby mającej kasiore lecz pasja.Bo czyż nie jest przyjemnie z przyjaciółmi pograć kilka godzin czymś co ucieszy i oko i zmysł i klimat gry.Tak! Bywa i tak ,że wolimy wydać na bzdury typu " gazetka" czy konserwa browca a potem jeńczym ,że to szkoda kasiory.W całej EU ludzie ,którzy podchodzą do tematu z pasją a nie mają zdolności artystycznych oddają swoje figurki do malowania.Oczywiście jest problem jak znaleść dobrego i sprawdzonego plastyka ,który nas dużo nie skasuje.Koniec końców ,wybór" cebólenia" należy do Ciebie.Pozdrawiam
PunkRockerWojciech
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Których podkładów boll używasz? Masz na myśli tą farbę podkładową czy ten podkład wypełniający? Ja próbowałem jakiegoś podkładu z castoramy, a teraz kupiłem jakiegoś bolla na próbę ale mam wrażenie ze te podkłady dużo łatwiej schodzą z figurki po przejechaniu choćby paznokciem niż podkład na pędzel którego używałem wcześniej. Co prawda nie sprawdzałem jak to się zachowuje po skończonej robocie i położeniu lakieru, bo póki co robię testy tylko;P Ale jestem ciekawy opinii w tym temacie. Jakie macie doświadczenia z tanimi podkładami nie przeznaczonymi specjalnie do figurek?Golfang pisze: ↑22 lip 2020, 14:14 Ja używam tanich podkładów BOLL - to główna oszczędność. Większość farbek mam Vallejo - to też oszczędność względem Citadel. Musze jednak przyznać bardzo mi się podobają Citadel Contrasty. Mam już ich sporo ponad 20 kolorów. Przy nich czuję że oszczędzam nie pieniądze ale czas. Dla mnie ich jakość i efekt jest wystarczający (table top)... Z drugiej strony CZAS TO PIENIĄDZ. Czy w takim razie nie oszczędzam także finansowo? To by trzeba rozważyć
Aktualnie Contrastami kończe Zombicide Czarna Plaga. Maluję je już 13 dzień (3 tygodnie bez weekendów)- średnio z tego co liczyłem wychodzi mi około 6 figurek dziennie skończonych od podkładu do lakierowania - jak dla mnie jest to szybko... ale nie jestem "miszczem"![]()
-
- Posty: 2035
- Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
- Lokalizacja: Będzin
- Has thanked: 255 times
- Been thanked: 324 times
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Ja używam tegon0b0dy88 pisze: ↑13 mar 2021, 23:59Których podkładów boll używasz? Masz na myśli tą farbę podkładową czy ten podkład wypełniający? Ja próbowałem jakiegoś podkładu z castoramy, a teraz kupiłem jakiegoś bolla na próbę ale mam wrażenie ze te podkłady dużo łatwiej schodzą z figurki po przejechaniu choćby paznokciem niż podkład na pędzel którego używałem wcześniej. Co prawda nie sprawdzałem jak to się zachowuje po skończonej robocie i położeniu lakieru, bo póki co robię testy tylko;P Ale jestem ciekawy opinii w tym temacie. Jakie macie doświadczenia z tanimi podkładami nie przeznaczonymi specjalnie do figurek?Golfang pisze: ↑22 lip 2020, 14:14 Ja używam tanich podkładów BOLL - to główna oszczędność. Większość farbek mam Vallejo - to też oszczędność względem Citadel. Musze jednak przyznać bardzo mi się podobają Citadel Contrasty. Mam już ich sporo ponad 20 kolorów. Przy nich czuję że oszczędzam nie pieniądze ale czas. Dla mnie ich jakość i efekt jest wystarczający (table top)... Z drugiej strony CZAS TO PIENIĄDZ. Czy w takim razie nie oszczędzam także finansowo? To by trzeba rozważyć
Aktualnie Contrastami kończe Zombicide Czarna Plaga. Maluję je już 13 dzień (3 tygodnie bez weekendów)- średnio z tego co liczyłem wychodzi mi około 6 figurek dziennie skończonych od podkładu do lakierowania - jak dla mnie jest to szybko... ale nie jestem "miszczem"![]()
https://allegro.pl/oferta/boll-lakier-a ... 9015318731
czyli lakier, nie wiem czy to najtańszy pierwszy z listy. Zawsze wpisywałem BOLL RALLY i mi wyskakuje to co chce - biały, czarny i szary
----------------
10% flamberg.com.pl
10% flamberg.com.pl
Re: Bieda malowanie figurek - czyli jak przycebulić na malowaniu
Hmm czyli to lakier a nie typowy podkład akrylowy. I jak to się trzyma figurek? Nie schodzi z łatwością gdy przejedziesz paznokciem po zapodkladowanej powierzchni?