Tzolkin czy Wicehrabiowie?

Zastanawiasz się co kupić? Poszukujesz gry dla 2 osób? A może najzabawniejszej gry dla 3-6 osób Reinera Knizia o kosmosie, zaczynającej się na literę Z? Pomożemy!
sloma212
Posty: 11
Rejestracja: 10 mar 2020, 22:24
Has thanked: 11 times

Tzolkin czy Wicehrabiowie?

Post autor: sloma212 »

Jak w temacie - dla 2-3 średniozaawansowanych osób. Cena podobna, obie to euro, sprytne mechaniki. Która lepsza, jak położone są akcenty w obu? A może są na tyle różne, że warto kupić obie?
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1977
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 192 times
Been thanked: 875 times

Re: Tzolkin czy Wicehrabiowie?

Post autor: Neoptolemos »

Są całkiem różne (jak na euro), skalują się natomiast obie dobrze.
Tzolkin jest moim zdaniem bardziej męczący; musisz pamiętać o wyżywieniu robotników, pilnować, żeby nie "przejechali" za daleko na kole i ogólnie daje większe uczucie bicia po łapach za błędy. W Wicehrabiach co nie zrobisz, będzie ok i tylko musisz optymalizować tak, żeby było bardzo ok.
Dla mnie Tzolkin to taka szkoła "Rosenbergowska" - krótka kołderka, pilnowanie surowców i karanie za błędy, a Wicehrabiowie "Feldowska" - sałatka punktowa, w której ciągle ciułasz punkty.
Tzolkina sprzedałem (ale dobrym znajomym, wiem do kogo iść na partyjkę), Wicehrabiów na razie trzymam i chyba zostaną. Przy czym Tzolkin robi chyba jednak większy efekt "wow" zębatymi kołami.
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
Elo
Posty: 205
Rejestracja: 24 sty 2018, 18:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 221 times
Been thanked: 91 times

Re: Tzolkin czy Wicehrabiowie?

Post autor: Elo »

Z tym żywieniem w Tzolkinie nie jest tak źle. Oczywiście trzeba o tym pamiętać i mieć kukurydzę w konkretnym momencie, ale nie jest to coś, co odbiera radość z gry i skupiasz się tylko na tym. Problem z tym możesz mieć jedynie w momencie, kiedy zostawisz zdobycie kukurydzy na ostatni moment i ktoś Ci ją sprzątnie sprzed nosa. A często ją po prostu masz i się tym nie przejmujesz. Są też budynki, które w znacznym stopniu załatwiają ten problem i w ogóle nie musisz karmić. Co do meritum to Ci nie pomogę bo nie grałem w Wicehrabiów, ale Tzolkina mogę polecić, choć jest tak jak napisał poprzednik: kołderka jest krótka i gra to jest raczej ciężka łamigłówka niż radosne zbieranie punktów. Jednak moim zdaniem nie przekracza granicy przyjemność/wysiłek jeśli można się tak wyrazić.
Awatar użytkownika
karmazynowy
Posty: 1034
Rejestracja: 15 lut 2011, 18:26
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 186 times
Been thanked: 437 times

Re: Tzolkin czy Wicehrabiowie?

Post autor: karmazynowy »

U mnie z tych dwóch zostali Wicehrabiowie. Nie ma takiego ciśnienia i liczenia każdego jednego surowca jak w Tzolkinie, a jest bardziej optymalizacja i świetny motyw rotujących kart (bardzo sprytny, mały deckbuiding), który fajnie zazębia się z ruchem po planszy. Nie lubię krótkiej kołderki, wolę poczucie rozwoju i coraz silniejszych akcji, dlatego WH wygrali. Wydaje mi się, że WH dają też większą elastyczność w sposobach na punktowanie, w Tzolkinie jak dla mnie ostatecznie wszystkie akcje sprowadzają się do awansu na świątyniach.

Niemniej jednak, Tzolkin to także bardzo dobra gra - kwestia gustu, bo mechanicznie są jednak dosyć różne.
Na półce | Na stole | Na sprzedaż i zamianę (Gdynia) | Podzielę się rabatem: Grybezpradu.eu - 5% | Planszostrefa.pl - 11%
Awatar użytkownika
trance-atlantic
Posty: 686
Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
Lokalizacja: Wlkp
Has thanked: 47 times
Been thanked: 225 times
Kontakt:

Re: Tzolkin czy Wicehrabiowie?

Post autor: trance-atlantic »

A ja wolę Tzolkina. :)

Żywienie to akurat żaden wielki problem, zwłaszcza że nie jest to mechanizm oderwany od wszystkich, że nagle musimy odłożyć nasze plany, bo nam brakuje kukurydzy (która na dodatek przydaje się do innych celów, więc pozyskanie jej daje więcej profitów niż można przypuszczać). Bardzo szybko można także zapewnić sobie stałe żywienie z budynków.

Wicehrabiowie, chociaż dużo w nich nie grałem, to takie "wesołe" jeżdżenie sobie, tu zbiorę jakieś zasoby, tam na coś je sobie wymienię i tyle. Ale też mnogość mechanizmów czy sposobów zdobywania pezetek (za te same księgi punktujemy tak, a za komplet różnych tak...) czyni ją dla mnie taką... dziwną. Muszę w sumie zrobić wszystkiego po trochu, ale wszystkiego się nie da, wiec wybiorę coś, co mi bardziej odpowiada i zobaczę czy lepiej mi szło niż przeciwnikowi. Tzolkin to ciągły wyścig o miejsca na kołach, pozycję w świątyniach, czasem budynki. Prostota mechanizmów połączona z przejrzystymi warunkami punktowania - to jest winner. :)

Efekt "wow" w przypadku kół szybko znika a pojawia się świadomość dobrze wykorzystanej przestrzeni i sposobu nią zarządzania. :)
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)

Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
sloma212
Posty: 11
Rejestracja: 10 mar 2020, 22:24
Has thanked: 11 times

Re: Tzolkin czy Wicehrabiowie?

Post autor: sloma212 »

Dziękuję za opinie. Wygląda na to, że są to na tyle różne gry, że warto mieć obie. Tak też zrobię :)
ODPOWIEDZ