GRY-PLANSZOWE.pl

Top 10 ulubionych autorów zainspirowało mnie do innego zestawienia - autorów, których w zasadzie cały dorobek skupia się na jednej grze (powiedzmy że dopuścimy jeden, maks. 2 tytuły poboczne, o których pewnie nikt nie słyszał). Warunek jest taki, że nie może być to one-shot, ale faktycznie stworzenie serii - podstawka + kolejne dodatki.

Przykłady:

• Colin Young - Core Space
• Cody Miller - Xia
• Mark Swanson - Feudum
• R. Eric Reuss - Spirit Island
• Uwe Eickert - Conflict of Heroes (chociaż robił razem swoim synem, który już ma inne pozycje na koncie)

Przykładem granicznym są np. Isaac Childres z Gloomhaven, bo jednak ma kilka innych pozycji (Forge War, Return to Dark Tower) oraz Jacob Fryxelius z Terraformacją Marsa.

Jestem ciekaw, ilu znajdziemy takich autorów.

Adam Poots i jego Kingdom Death: Monster

Nie dodam nowego, ale Mark Swanson jest dla mnie pewnego rodzaju fenomenem. Feudum jako debiut...tak wielka gra, tak ciężka, tak skomplikowana i tak dobra Szacun!

Trochę nagnę zasady ale dla mnie Emil Larsen i jego Burning Suns. Do gry powstał tylko jeden dodatek (trochę nadużycie tego określenia w tym przypadku) i to w trakcie kampanii na KS. Jego gra to mój absolutny top, mimo że mam tylko 3-4 rozgrywki na koncie w ostatnich 3 latach. Najlepsze 4x w jakie grałem do tej pory, zachowujące umiar z długością rozgrywki ale jednocześnie bardzo epickie. Przez wielu nazwane mini Twilight Imperium. Do tego autor, co prawda powoli, ale wciąż rozbudowuje uniwersum w postaci książek.

Chudyk w zasadzie. Glory to Rome spoko, ale Innowacje to jest jego jedyna słuszna gra. Genialna, wyjątkowa, bardzo tematyczna również. Jest szaleństwo w tej metodzie. Próbował zdaje się nie raz powtórzyć podobne podejście, ale nigdy się nie udało tak dobrze.

Paul Dennen i Clank? Choć jemu wypadałoby dać jeszcze trochę czasu

Jak dla mnie idealnym przykładem jest Juma Al-JouJou i jego Klany Kaledonii. Gra piastująca obecnie zaszczytne 42 miejsce na BGG od kogoś, kto wcześniej wypuścił jedynie jedną grę parę lat wcześniej, o której nikt nie wie i nikt nie pamięta. Prawie 400 tysięcy funtów uzbieranych na KS przy braku strech goali też poniekąd imponuje jak na kogoś bez rozpoznawalnego nazwiska. A gra, bądź co bądź, jest bardzo dobra. Szkoda tylko, że była mowa o dodatku i jak na razie od paru miesięcy cisza w tym temacie.

Kolejnym przykładem wpisującym się w to jest Elizabeth Hargrave i Na Skrzydłach. Nawet przykładem jeszcze mocniejszym, bo co jak co, ale gra jest zwyczajnie hitem, chociaż autorka ma na koncie jedną grę wcześniej i potem wydała kolejną. Niemniej wydaje mi się, że aż takiego szumu nie było od Terraformacji Marsa (i o tym za chwilę!). Myślę, że dużo tu dało wydanie gry u Jamey'ego Stegmaiera, który po pierwsze potrafi robić doskonały szum wokół swoich gier, mając przy tym rzeszę fanów, a po drugie wszystkie gry z logo Stonemaier Games są odpimpowane, co doskonale przemawia do nie-geeków, którzy kupują grę bardziej wzrokiem, niż recenzjami i mechaniką.

No i właśnie po drugiej stronie jest Jacob Fryxelius i jego Terraformacja Marsa (poza nią wydał 2 gry, jedną w 2011, a jedną już po premierze TM w 2017). Obecnie 4 miejsce na BGG. Gra, która przez wiele uznawana jest za zwyczajnie brzydką, a jednak wydaje mi się fenomenem na rynku - w przeciwieństwie do Na Skrzydłach tu robotę zrobiła właśnie mechanika, bo wygląd był krytykowany wielokrotnie. Kiedy wychodziła te 4 lata temu, byłem nią zafascynowany i mocno kibicowałem, bo wydawała się nietuzinkowa. Nie spodziewałem się jednak takiego wbicia w rynek gier i namieszanie.

3 przykłady, które wpadły mi na szybko w kontekście gier, o których zapewne każdy z nas (a przynajmniej większość) słyszała. Jeśli jeszcze coś przyjdzie mi na myśl, nie omieszkam o tym wspomnieć

Nidav pisze: ↑25 lis 2020, 23:41 Kolejnym przykładem wpisującym się w to jest Elizabeth Hargrave i Na Skrzydłach.

Akurat jestem przekonany, że od niej to zobaczymy jeszcze kilka innych gier, w końcu dopiero się pojawiła "na rynku". Mariposas może nie zyskała takiego uznania, jak Wingspan, ale widać, że ta projektantka eksperymentuje i dobrze się w tym czuje.

Klaus Teuber - Osadnicy z Catanu

mat_eyo pisze: ↑25 lis 2020, 23:35 Paul Dennen i Clank? Choć jemu wypadałoby dać jeszcze trochę czasu

Hmmm... no nie wiem, ostatnio jakaś nowa mocna gra związana z bardzo znanym uniwersum S-F się szykuje. Podpowiem, że nazwa ma cztery litery i zaczyna się na "D"

feniks_ciapek pisze: ↑25 lis 2020, 23:49

Nidav pisze: ↑25 lis 2020, 23:41 Kolejnym przykładem wpisującym się w to jest Elizabeth Hargrave i Na Skrzydłach.

Akurat jestem przekonany, że od niej to zobaczymy jeszcze kilka innych gier, w końcu dopiero się pojawiła "na rynku". Mariposas może nie zyskała takiego uznania, jak Wingspan, ale widać, że ta projektantka eksperymentuje i dobrze się w tym czuje.

Że jeszcze zobaczymy, to na pewno, ale na razie jest autorką jednego hitu, który bądź co bądź IMO sprzedał się głównie przez niecodzienną tematykę i promocję, a nie przez samą mechanikę, bo ta choć przyjemna, nie jest niczym odkrywczym i ma swoje wady. Mariposas jest akurat przykładem, że chociaż nie miała problemu z wydaniem kolejnej gry, to opinie na ten moment są raczej podzielone i nie będzie ona "tą jedną grą" przez którą będzie kojarzona czy o której nawet będzie jakoś głośniej. A Na Skrzydłach zapewne doczeka się wielu dodatków i będzie evergreenem na wiele lat. Na ten moment wpisuje się w temat, a sam jestem ciekaw czy coś się na jej drodze w tej materii zmieni

Ja się nie zgadzam absolutnie z Carlem Chudykiem. Innowacje Innowacjami, ale gość zrobił Na Chwałę Rzymu i Red7, to nie są żadną miarą anonimowe tytuły.

Tak samo absurdalne jest nazywanie Teubera twórcą jednego hitu, oprócz Catanu ma co najmniej 3x SdJ (Hoity Toity, Barbarossa i cośtam jeszcze). On po prostu tworzył w trochę innej epoce, a Osadnicy są najbardziej żywotną z jego gier.

Nie wniosę natomiast nowych nazwisk, bo szczerze mówiąc nie znam. Jest mnóstwo gier autorów, którzy niczym innym się (jeszcze?) nie wsławili, ale w takich wypadkach właśnie w ogóle przeważnie nie kojarzę autora tak naprawdę gdyby nie Królestwo w Budowie czy Roll through the Ages/Era: Medieval Age, to najbliżej moim zdaniem byłoby do tej kategorii Vaccarino i Leacockowi (aczkolwiek Szmal też jest spoko, po prostu Vaccarino = Dominion tak jak Leacock = Pandemia).

Tylko pytanie czy ma to być lista autorów którzy mieli jedną świetną grę i nic więcej, tak zwane "one hit wonders", czy ma być to lista autorów którzy mają kilka gier ale są rozpoznawani za swój jeden duży hit?

No bo taka Elizabeth Hargrave wymienona powyżej na przykłąd dla mnie to się nie jak ma na tej liście: jej pierwszy tytuł był zdecydowanie hitem, ale od tego czasu, i w przeciągu de facto jedynie 2 lat, ma 3 tytuły wszystkie dość popularne, i pracuje nad kolejnymi.

Fryxelius podobnie, jak i Paul Dennen który oczywiście ma Clank, ale też Eternal i Dune Imperium....

Dla mnie powyższe to trochę inne przypadki niż Poots czy Swanson itd.

Ja tu dodam jeszcze Tobey Ho i jego fenomenalne i w pewnym sensie przełomowe Deception: Murder in Hong Kong. Dla nas jest to nadal chyba najlepsza gra w swym rodzaju, mimo że od jej wydania w tej kategorii robi się już tłoczno.

Dla zaintersowanych DT nagrało dwie pogadanki dokładnie o tym temacie:
Top 10 One Hit Wonders
Top 10 One Hit Wonder Games

AnimusAleonis pisze: ↑26 lis 2020, 00:15 Tylko pytanie czy ma to być lista autorów którzy mieli jedną świetną grę i nic więcej, tak zwane "one hit wonders", czy ma być to lista autorów którzy mają kilka gier ale są rozpoznawani za swój jeden duży hit?

"One hit wonders", ale "with a tail", tzn. nie że powstała jedna gra i nic więcej im się nie udało, ale że zrobili jedną grę i dalej nad nią pracują albo pracowali przez dłuższy czas - dlatego warunek o dodatkach. Takie trochę dzieło życia. Nie wiem, czy te topki z DT się kwalifikują.

feniks_ciapek pisze: ↑26 lis 2020, 00:19 ... tzn. nie że powstała jedna gra i nic więcej im się nie udało, ale że zrobili jedną grę i dalej nad nią pracują albo pracowali przez dłuższy czas - dlatego warunek o dodatkach. Takie trochę dzieło życia. ...

To mocno zawęża grupę autorów, bo w takim razie Dennen, Fryxelius czy Hargrave odpadają bo już widać pozostawili swe hity i idą do przodu z nowymi projektami i tytułami, czyli dziełami ich życia pewnie nie będą bo cała trójka to zdolni autorzy i z pewnością nie jeden hit, mniejszy czy większy, od nich zobaczymy jeszcze.
I z drugiej strony nie wiem czy nawet taki Ho z Deception, czy Al-JouJou z Klanami się kwalifikują bo jakoś szczególnie nie pracują ani nie pracowli dłuższy czas nad swymi hitami, raczej mieli jeden drobry pomysł, go zrealizowali i już... może Ho trochę by się załapał bo wypuścił Undercover Allies jakiś rok czy dwa po podstawce, a ten dodatek sporo dał, ale potem to tylko promki wypuszcza co trudno nazwać pracą nad tytułem

Ciężkie zadanie obrałeś

I może pomysłem byłoby dopisywanie do listy pasujących autorów w pierwszym poście? Tak by każdy mógł szybko zobaczyć jakie nazwiska padły itd.

Każdy na początku jest autorem jednej gry.

Przyznam się, że ja też za bardzo nie rozumiem założeń autora wątku, bo twórców, którzy robią przez całe życie rzeczywiście "jedną grę" - można policzyć na palcach jednej ręki. Zresztą już nazwiska z pierwszego postu odpadają z tego założenia, bo są tam twórcy mający na koncie kilka tytułów. Równie dobrze można by było wpisać tu Thomasa Lehmanna, bo w sumie przez pół swojego zawodowego życia w branży robił tylko RFTG. Poza tym - musielibyśmy wypisywać twórców, którzy zakończyli już w zasadzie swoją aktywność zawodową. Wpisywanie Swansona na tą listę jest mocno naciągane, bo to DEBIUTANT (ze średnio udanym tytułem IMHO ). Dużo łatwiej było by rzeczywiście sporządzić listę twórców "One Hit Wonder", właśnie taką jaką zacytował AnimusAleonis. Chłopaki z DT zrobili całkiem zacne zestawienie.

Żeby nie było, że mój post to tylko marudzenie, to podam jedno nazwisko, niestety do już zamkniętego tytułu:

Hassan Lopez (Clockwork Wars)

Ettienne Espreman popełnił znakomitą Bruxelles 1893 i coś tam jeszcze, które przeszły bez większego echa.

Vacarino

Pan_K pisze: ↑26 lis 2020, 09:01Vacarino

No kaman...

Takich autorów na pewno jest wielu w dobie KS. Myślę, że ciekawsze byłoby szukanie autorów, którzy zrobili wiele gier, ale tylko jedna im „pykła”, a pozostałe popadły w zapomnienie.

krwlng pisze: ↑25 lis 2020, 23:49 Klaus Teuber - Osadnicy z Catanu

Klaus Teuber miał łącznie 7 gier w TOP100 BGG, więc słaby śmieszek

Andreas Steiger idealnie pasuje do tego tematu, tylko i wyłącznie jedna gra (Tuareg + dodatek), ale jaka.

Bruce Allen, autor "Tobago", jest tu bardzo dobrym przykładem. Lista nagród i nominacji jest długa, więc może tylko to:
2010 Spiel des Jahres Recommended
2010 Golden Geek Best Family Board Game Winner
I on literalnie nie jest autorem żadnej innej gry na BGG - https://boardgamegeek.com/boardgamedesi ... ruce-allen

Och! I jeszcze autorzy "Looping Louie"! https://boardgamegeek.com/boardgame/327/loopin-louie
Na taki genialny pomysł można wpaść tylko raz ;(