Jak oceniacie tę grę?
Warto wydać 300 zł?
No i pytanie jak oceniacie dodatki? Widzę że znowu są dostępne wszystkie. Ale czy warto je kupować?
Rising Sun - czy warto?
-
- Posty: 561
- Rejestracja: 30 lis 2019, 12:07
- Has thanked: 86 times
- Been thanked: 284 times
Re: Rising Sun - czy warto?
W zasadzie podpinam się z pytaniem, z jednym komentarzem:
Gra była na mojej wishliscie i stanowiła pewnik do zakupu. I praktycznie w chwili jej dodruku z tej listy wypadła. Kupiłem ostatnio klika większych gier, zamówiłem kilka innych, że o zaplanowanych nie wspomnę.
Patrząc po częstotliwości grania w Blood Rage czy Inis widzę, że RS podzieli ich los - ciężko zebrać stalą ekipę do gry, niedzieli gracze odpadają..
Więc rozsądek nakazuje jedno. Ale drugie jest takie, że chętnie posłucham, co powiedzą posiadacze/fani.. a nuż zmienię zdanie..?
Gra była na mojej wishliscie i stanowiła pewnik do zakupu. I praktycznie w chwili jej dodruku z tej listy wypadła. Kupiłem ostatnio klika większych gier, zamówiłem kilka innych, że o zaplanowanych nie wspomnę.
Patrząc po częstotliwości grania w Blood Rage czy Inis widzę, że RS podzieli ich los - ciężko zebrać stalą ekipę do gry, niedzieli gracze odpadają..
Więc rozsądek nakazuje jedno. Ale drugie jest takie, że chętnie posłucham, co powiedzą posiadacze/fani.. a nuż zmienię zdanie..?
-
- Posty: 811
- Rejestracja: 24 sie 2009, 11:08
- Has thanked: 256 times
- Been thanked: 131 times
Re: Rising Sun - czy warto?
Podepnę się. 15 latek grę pewnie ogarnie, a jak sądzicie 12 latek ograny trochę w różne gry mniej skomplikowane da radę? Czy to za wysokie progi mogą być?
Ostatnio zmieniony 27 lut 2021, 23:33 przez Torquemada666, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Rising Sun - czy warto?
Moim zdaniem to średniak w którego można zagrać, ale czy nadaje się na trzymanie na półce? Imo nie, są lepsze tytuły czy to prostsze/szybsze i dające więcej frajdy, ot chociażby Blood Rage.
Początki z Rising Sun są przyjemne i ekscytujące, ale im dłużej się gra to zaczyna docierać do gracza świadomość, że pewne sojusze czy zagrania są mega mocne i używa się ich praktycznie w każdej grze. Ktoś zaraz rzuci "ale w BR taktyka na LOKIEGO"! Fakt, jest mocna, ale można niej przeciwdziałać dobierając odpowiednie karty dla siebie, aby przeciwnik ich nie otrzymał, a w RS tego nie zrobisz.
Początki z Rising Sun są przyjemne i ekscytujące, ale im dłużej się gra to zaczyna docierać do gracza świadomość, że pewne sojusze czy zagrania są mega mocne i używa się ich praktycznie w każdej grze. Ktoś zaraz rzuci "ale w BR taktyka na LOKIEGO"! Fakt, jest mocna, ale można niej przeciwdziałać dobierając odpowiednie karty dla siebie, aby przeciwnik ich nie otrzymał, a w RS tego nie zrobisz.
Top10:
1. A Song of Ice & Fire 2. Wojna o pierścień 3. Dominant Species 4. Brass: Birmingham 5. A Game of Thrones 2ed 6.Pax Renaissance 2ed 7. Tyrants of the Underdark 8. Zombicide:2nd 9. Empires: Age of Discovery
Honorowa: Lotr LCG
1. A Song of Ice & Fire 2. Wojna o pierścień 3. Dominant Species 4. Brass: Birmingham 5. A Game of Thrones 2ed 6.Pax Renaissance 2ed 7. Tyrants of the Underdark 8. Zombicide:2nd 9. Empires: Age of Discovery
Honorowa: Lotr LCG
-
- Posty: 209
- Rejestracja: 03 gru 2020, 20:04
- Has thanked: 75 times
- Been thanked: 15 times
Re: Rising Sun - czy warto?
Mój 9-latek gra ze spokojem w BR, a 11-latek toczy ze mną krwawe boje, a że to podobne gry, to pewnie nie będziecie mieli z tym problemuTorquemada666 pisze: ↑27 lut 2021, 20:47 Podepnę się. 15 latek grę pewnie ogarnie, a jak sądzicie 12 latek ograny trochę w różne gry mniej skomplikowane gry da radę? Czy to za wysokie progi mogą być?
Re: Rising Sun - czy warto?
Trochę mało konkretne pytanie, na które pewnie nikt Ci nie odpowie, póki nie zagrasz. Ja jestem obecnie po chyba 5 grach w 5 oraz 6 osób. Daję tej grze jeszcze ze 3 gry, żeby zdecydować czy zostaje u mnie czy ją sprzedaję.
Jako całość ma ona momenty super emocjonujące, ale są też takie gdzie się nudzę i specjalnie nie mam co robić.
Podoba mi się to, że poza standardową grą nad stołem, i przekonywaniem innych graczy do jakiś ruchów, tu możemy sobie przekazywać zasoby - monety i roninów, co odróżnia ją od innych gier, gdzie nie ma opcji żeby wprost kogoś przekupić.
Średnio podoba mi się mechanizm akcji - w całej grze wykonujemy ich 21, czyli niewiele, a z racji na to, że wszyscy wykonują tą samą akcję, za często mam wrażenie "pustej akcji". Np. ruch którego nie potrzebuję, więc czekam rundę bo nie chcę się ruszać, albo wykonuję jakąś minimalną korektę ustawiania. I po takiej pustej rundzie następny gracz dogrywa harvest - dopieram monetę, wow, ale akcja.
Mam też odczucie, że czasami nie do końca mam kontrolę nad tym co się dzieje. Nie mogę zaplanować że np. najpierw robię ruch, potem buduję twierdzę, potem rekrutuję wojowników - mogę nie dobrać płytki, na której najbardziej mi zależy i ograniczają mnie bardzo wybory innych (trochę punkt wyżej).
Walka też jest dosyć dziwna - następuje 3 razy na koniec każdego sezonu. Więc ruszamy się, budujemy twierdze, zamieszanie, zamieszanie a potem na koniec seria bitew. I tu znowu można się wynudzić, jak np. bierze się udział w 2 na 8 bitew. Sam mechanizm obstawiania akcji jest średnio emocjonujący - chyba najlepiej to wychodzi, jak ktoś czegoś nie ogarnie i źle coś przeliczy albo ostawi że przeciwnik zrobi coś innego.
Dla mnie z tego gatunku (plus minus) Blood Rage, Cyklady, Root > Rising Sun > Kemet, Mission: Red Planet > Lord of Hellas, Rune Wars
Edyta: Dodatki.
Zarówno w BR jak i RS dodatki to po części wycięta część z gry podstawowej (potwory czy mistycy) albo coś co jest lekkim rozbudowaniem podstawki (bogowie w obu grach), lub dodaniem 5/6 gracza. W RS imo na początek zupełnie nie są potrzebne, chyba, że od razu potrzebujesz gry 6 osobowej.
Jako całość ma ona momenty super emocjonujące, ale są też takie gdzie się nudzę i specjalnie nie mam co robić.
Podoba mi się to, że poza standardową grą nad stołem, i przekonywaniem innych graczy do jakiś ruchów, tu możemy sobie przekazywać zasoby - monety i roninów, co odróżnia ją od innych gier, gdzie nie ma opcji żeby wprost kogoś przekupić.
Średnio podoba mi się mechanizm akcji - w całej grze wykonujemy ich 21, czyli niewiele, a z racji na to, że wszyscy wykonują tą samą akcję, za często mam wrażenie "pustej akcji". Np. ruch którego nie potrzebuję, więc czekam rundę bo nie chcę się ruszać, albo wykonuję jakąś minimalną korektę ustawiania. I po takiej pustej rundzie następny gracz dogrywa harvest - dopieram monetę, wow, ale akcja.
Mam też odczucie, że czasami nie do końca mam kontrolę nad tym co się dzieje. Nie mogę zaplanować że np. najpierw robię ruch, potem buduję twierdzę, potem rekrutuję wojowników - mogę nie dobrać płytki, na której najbardziej mi zależy i ograniczają mnie bardzo wybory innych (trochę punkt wyżej).
Walka też jest dosyć dziwna - następuje 3 razy na koniec każdego sezonu. Więc ruszamy się, budujemy twierdze, zamieszanie, zamieszanie a potem na koniec seria bitew. I tu znowu można się wynudzić, jak np. bierze się udział w 2 na 8 bitew. Sam mechanizm obstawiania akcji jest średnio emocjonujący - chyba najlepiej to wychodzi, jak ktoś czegoś nie ogarnie i źle coś przeliczy albo ostawi że przeciwnik zrobi coś innego.
Dla mnie z tego gatunku (plus minus) Blood Rage, Cyklady, Root > Rising Sun > Kemet, Mission: Red Planet > Lord of Hellas, Rune Wars
Edyta: Dodatki.
Zarówno w BR jak i RS dodatki to po części wycięta część z gry podstawowej (potwory czy mistycy) albo coś co jest lekkim rozbudowaniem podstawki (bogowie w obu grach), lub dodaniem 5/6 gracza. W RS imo na początek zupełnie nie są potrzebne, chyba, że od razu potrzebujesz gry 6 osobowej.
Top: Blood Rage & Neuroshima Hex :)