Nie ma zmiany żadnego paradygmatu. Mnóstwo ludzi gra głównie we dwójkę, ale mnóstwo do kwadratu, gdy kupuje grę, chcę móc wykorzystać ją także przy tej jednej na rok sytuacji, gdy przyjdzie więcej osób.
Zawsze można było sprzedać gry dwuosobowe i nadal można, ale ograniczenie liczby graczy to nie żaden atut tylko oczywista przeszkoda. Naprawdę ciężko mi uwierzyć, że trzeba kogoś do tego przekonywać.
a nowości i gorące premiery tylko 4-osobowe zaliczają klapy („La Famiglia”, „Pakt z Diabłem”).
Chyba nie bardzo się rozumiemy. Z handlowego punktu widzenia najlepsza gra to taka, w którą może zagrać 1-12 osób. Każde zawężenie liczby graczy jest minusem. Wyłącznie 4 osoby to dramat.
I oczywiście choć liczba graczy to ważny parametr, to nie jest absolutnie najważniejszy i z całą pewnością nie jedyny, który decyduje o sprzedaży. Gra w którą może zagrać każda konfiguracja graczy, ale która mówiąc krótko ssie, ma wszelkie szanse się nie sprzedać.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.