Wosho pisze: ↑12 maja 2023, 12:02
To ze grasz w kompetetywna karcianke i mozesz przegrac bo masz mana screw/mana flood jest idiotyczne.
Jeżeli gracz notorycznie przegrywa przez flood/screw to ma źle złożoną talię i/lub jest idiotą.
W swojej całej, ponad 10 letniej karierze turniejowej w MTG, przegrałem przez takiego "pecha" może ze dwie gry. To znaczy raz miałem flooda, raz screw.
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
Przecież od tego masz jedną z najważniejszych decyzji w tej grze - czy wziąć mulligana, czy keepnąć słabą rękę. Jak grasz np. tempo-deckiem i keepujesz łapkę z jednym landem, to sam prosisz się o kłopoty.
O tym mitycznym problemie z landami zawsze piszą osoby z niewielkim doświadczeniem. To pitolenie o "jednej z najgorszych rzeczy jakie widziało się w grach", zawsze prowadzą casualowi gracze, którzy udupili przez to jedną grę na turnieju, popłakali na niesprawiedliwość świata i zawinęli manatki. Jakoś w topkach są zawsze ci sami gracze i jakoś nie marudzą na koncepcję zarządzania zasobami jakimi są landy. Gdyby to był zły koncept to karcianka już dawno by poległa.
Zresztą losowość wpisana jest w gry karciane. Przypomnę zresztą poprzedni produkt FFG, czyli Star Wars Destiny, gdzie losowość na kostkach może przyprawić o ból głowy. Uwielbiam SW Przeznaczenie, ale fakt jest taki, że wśród swoich licznych znajomych nie mogę znaleźć nawet JEDNEGO chętnego na granie. Pokazywałem grę mojemu wkręconemu w MTG kumplowi, to skwitował to zdaniem "Boże, jakie to losowe", a tam przecież... Nie ma landów!
Wosho pisze: ↑12 maja 2023, 11:59
gram w Flesh and blood i tutaj rowniez imho nie ma porownania i nie jest to tylko moja opinia a mnostwa ex magickowcow ktorzy przechodza do Faba.
To może porównamy rozmiar eventów w Polsce? Szczególnie tegorocznych? Albo rozmiar grup na FB? (niecały tysiaczek FaB, Vs pawie pięć tysięcy MTG) Jakoś wśród swoich znajomych widzę, że więcej ludzi wciąga się/wraca do MTG, a nie próbuje grać w FaBa.
kozz84 pisze: ↑11 maja 2023, 10:38
Magic bez wątpienia jest najpopularniejszy, ale teraz jedzie tylko i wyłącznie na marce, którą wyrobił sobie w latach 90-tych.
Serio nie masz bladego pojęcia o czym piszesz. Ja rozumiem, że można nie lubić tej gry. Rozumiem, że może przeszkadzać tryb wydawniczy i dojonko. Ale! To jest najlepiej zarządzana gra turniejowa od wielu lat, której nawet COVID nie zabił! To jest produkt, który przetrwał wszystkie zawirowania, nadal utrzymuje działanie wielu sklepów i jest motorem napędowym całego WOTC. Brak dostrzegania tego, że gra od wielu lat jest w sprzedażowym topie i ile eventów organizuje się rocznie, to wyłącznie wyraz złej woli. Serio uważasz, że to tylko sentyment kieruje ludźmi do grania w Medżika? Jakoś jak wchodzę do sklepu i jest odpalony jakiś turniej, to w ogóle nie ma starej gwardii, a wyłącznie nowi gracze. I w większości w wieku takim, że w latach 90-tych nie było ich nawet w nasieniowodach.
Nie chcę tu robić za adwokata diabła, bo sam w medżika już do dawna nie gram, ale wypada jednak docenić rynkową pozycję MTG. Nie mówimy tutaj o klasycznym trupie, który ma teraz stawiane pomniki "za zasługi" i wynosi się go na ołtarze, nie dostrzegając ile ma za kremówkami. Piszemy o żywym produkcie, który nadal jest w ścisłym topie i którego konkurencja, a w szczególności marka wchodząca dopiero na rynek, jak SW: Unlimited - musi brać pod uwagę. Każde TCG musi czerpać wzorce. Jak nie z samej mechaniki, to przynajmniej z zarządzania produktem.
Zresztą widać, że od momentu MTG nikt w karciankach koła nie wymyślił. Nadal mamy walkę "potworów", "tapowanie" i licznik życia. Niech wreszcie jakieś TCG będzie w całości oryginalne, z innymi warunkami zwycięstwa, to pogadamy.
Czy po doświadczeniach z utopieniem niezłego projektu jakim był SW: Destiny, FFG wyciągnie jakieś konstruktywne wnioski? Obawiam się, że średnio nauczyli się na własnych błędach. Bo takich prostych karcianek mamy na rynku całe mnóstwo. Gra musi posiadać głębię decyzyjną, żeby przyciągnąć do siebie
graczy. Stawianie na płyciznę, prostotę, i szybkość w grach TCG - to proszenie się o kłopoty. TCG żyją i trwają wyłącznie dzięki scenie turniejowej. Bez ostrej rywalizacji, to są tylko kolorowe karteczki z obrazkami. Gratka może dla kolekcjonerów, ale nie dla GRACZY. Zresztą kolekcjonerów "ukradnie" z rynku Lorcana, bo wielu dziadersów będzie chciało mieć foliowany tyłek legendary-Mythic-rare myszki Miki w klaserze.
No ale oczywiście, mogę się mylić i może nie będzie tak źle?
Natomiast target w grach TCG, to moim zdaniem nie powinni być najmłodsi. Oni nie tworzą fandomu, nie mają własnych środków na wydatki, nie jeżdżą samodzielnie na turnieje. Jeżeli FFG tworzy grę dla ludzi poniżej 18-go roku życia, to moim zdaniem będzie to kolejne TCG, które przetrwa góra dwa sezony i pójdzie na wyprzedaże w takiej ilości, w jakiej jest/był wyprzedawany SW: Destiny. Boostery, a przede wszystkim drogie single, kupują ludzie, których na to stać. Rozbicie świnki skarbonki raz na rok i kupno jednego boosterka, to nie jest stały, stabilny klient. No ale pozostaje mieć nadzieję, że FFG ma to rozkminione.
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)