Strona 1 z 2

Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 12:41
autor: Mr_Fisq
Słowem wstępu - dwa słowa o grach Miniature Agnostic (co ja tłumaczę na: "Niezależne figurkowo"):
Spoiler:
Zastanawiałem się ostatnio z czego wynika mała (tak to wygląda w mojej bańce informacyjnej) popularność gier niezależnych figurkowo (miniature agnostic) wśród planszówkowiczów, a w szczególności wśród wielbicieli Ameri którzy mają na swoich półkach dużo gier z figurkami.

Z pozoru tego typu gry wyglądają jak dobre uzupełnienie kolekcji:
- Są raczej tańsze niż kolejna gra z toną plastiku.
- Zajmują stosunkowo mało miejsca na półce (jak korzystamy z PDF na tablecie, to nawet 0 miejsca).
- Wpisują się w wielu kwestiach w kategorię ameritrashy.

Przykład:
- Mając kolekcję Zombicide 2ed, aż prosi się o zakup: County Road Z (jeszcze niedawno było dostępne na https://preview.drivethrurpg.com/en/ za kilkanaście dolarów, ale gra została przejęta przez Modiphius, który wyda ją w wersji podrasowanej)
- Core Space? jak ma się kilka dodatków, to kupujemy podręcznik do Stargrave i pyk, mamy nową grę.

A jednak wydaje się, że mało kto decyduje się na ten krok.

Z czego to może wynikać?
- Gry niezależne figurkowo są mało znane, nikt o nich nie słyszał i nie wie, że tak można?
- Gry niezależne figurkowo są po prostu słabe lub przynajmniej odczuwalnie gorsze od tego co oferują planszówki ameri więc szkoda na nie czasu i pieniędzy - lepiej kupić Nemesisa 7?
- Gry niezależne figurkowo często wymagają jednak dodatkowych zakupów, więc oszczędność jest pozorna?
- Gry niezależne figurkowo to raczej produkty skierowane do osób skupionych na aspektach modelarskich hobby?
- Jeszcze coś innego, a może wszystkiego po trochu?

PS. Temat wrzucam na podforum planszówkowe bo interesuje mnie opinia planszówkowiczów właśnie.

Re: Mała popularność gier Miniatures Agnostic wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 13:05
autor: garg
Nawet nie wiedziałem, że coś takiego istnieje :shock:

Będę śledził dyskusję, bo chętnie dowiem się czegoś więcej :) .

Re: Mała popularność gier Miniatures Agnostic wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 13:11
autor: Mr_Fisq
ja jestem dość specyficznym przypadkiem, bo kupuję gry niezależne figurkowo i do nich próbuję dobrać jakieś sensowne planszówki ;)
Doświadczenia mam też na razie dość ubogie, ale pewne problemy już napotkałem:

1) Teren, a właściwie jego brak (poza nielicznymi tytułami) w grach planszowych.
Co z tego, że mam tonę figurek z różnych gier, jak nie mam terenów żeby "zapełnić nimi" stół, ani mat, żeby nie grać na smutnej jednolitej powierzchni?

2) Jakość tych gier.
Mój eksperyment z Forbidden Psalm można uznać za rozwijający, a samą grę za rozczarowującą.

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 13:17
autor: Curiosity
Uważam, że powinieneś lepiej wytłumaczyć (najlepiej w pierwszym poście) co to dokładnie są "gry niezależne figurkowo". Bo rozumiejąc to dosłownie, to może być np. Chińczyk. A tak na poważnie, to prawie każda gra może mieć zastąpione dowolne figurki - innymi, więc... co je wyróżnia?

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 13:22
autor: Cyel
To nie są gry dla planszówkowiczów, tylko dla bitewniakowców/części rpgowców, którzy już mają spore kolekcje i figurek i terenów i to po prostu kolejne sposoby na ich wykorzystanie, może inspiracja dla nowego projektu (np scenariusz jest przy młynie, dobry powód żeby zrobić młyn i mieć go również do innych gier).

Np gracz Rpg fantasy, który zawsze rozstrzyga walki z udziałem figurek zapewne ma już pomalowane wszystkie figurki potrzebne do rozegrania scenariuszy w Rangers of Shadow Deep.
Curiosity pisze: 15 sty 2024, 13:17 Bo rozumiejąc to dosłownie, to może być np. Chińczyk. A tak na poważnie, to prawie każda gra może mieć zastąpione dowolne figurki - innymi, więc... co je wyróżnia?
To nie do końca tak, w grach figurkowych istnieje koncept WYSIWYG, czyli What You See is What You Get (czyli przeciwnik po spojrzeniu na figurkę powinien wiedzieć co, zasadowo, ta figurka sobą reprezentuje, bez konsultowania z właścicielem). I oczywiście różni gracze różnie do tego podchodzą, ale domyślnie nie, Space Marine z bolterem nie powinien zastępować wielkiego szczura zombie.

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 13:28
autor: Mr_Fisq
Curiosity pisze: 15 sty 2024, 13:17 Uważam, że powinieneś lepiej wytłumaczyć (najlepiej w pierwszym poście) co to dokładnie są "gry niezależne figurkowo". Bo rozumiejąc to dosłownie, to może być np. Chińczyk. A tak na poważnie, to prawie każda gra może mieć zastąpione dowolne figurki - innymi, więc... co je wyróżnia?
Dorzucę słowo wprowadzające.

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 13:33
autor: Quel
Na pierwszy rzut oka, to ta mała popularność wynika z 3 powodów:

1. Brak kompatybilności - ok kupujesz poderek do gry o zombie, pierwsza myśl jest taka - skąd wziąć figurki? Może Zombicide? Jak mocno kompatybilne będzie to połączenie? Czy modele są podobne? Czy ich ilość pasuje? Czy swobodnie można je wymieniać na inne?
Inne światy? Do tego dochodzi aspekt dekompletyzacji zestawów. Czy uda się wyciągnąć z gry też plansze? Będzie pasowała? Gdyby twórcy gier i wydawcy się mogli między sobą dogadać to co innego.
2. Wymaga większego nakładu czasu i organizacji - mówi samo przez się.
3. Jest to bardziej klimat RPG, niż typowo planszówkowy, tak na pierwszy rzut oka.

4 dodatkowy powód - lokalny - brak polskich gier tego typu. Nie dość, że trzeba tłumaczyć, to jeszcze kompletować, kombinować itd

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 13:38
autor: Irka
Ciekawe. Nie wiedziałam, że są takie gry.
Czyli figurki z Katedry Koszmarów mogę wykorzystać we Frostgrave? :D

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 13:53
autor: Mr_Fisq
Irka pisze: 15 sty 2024, 13:38 Ciekawe. Nie wiedziałam, że są takie gry.
Czyli figurki z Katedry Koszmarów mogę wykorzystać we Frostgrave? :D
Jak patrzę na zdjęcia z BGG, to figurki bardziej klimatem by mi pasowały do np.: Reign in Hell: Demonic Skirmish Combat

AFAIK Frostgrave opowiada o czarodziejach którzy wraz ze swoją świtą przeczesują pełne skarbów ruiny zniszczonego miasta (natrafiając przy okazji na konkurencję).

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 13:55
autor: sliff
Rozumiem że chodzi o gry do których można sobie dobrać jakie się chce figurki, a raczej skorzystać z figurek które się już ma.

Przy czym to jest raczej domena bitewniaków które mimo wszystko stanowią osobną kategorię samą w sobie.
W świecie planszówkowym to bycie niezależnym figurkowo to się nazywa po prostu żetony i meple w pudełku.

Z planszówkowego punktu widzenia nie bardzo widzę zalety brania np. abominacji z zombicide i używania jej w wiedźminie zamiast żetonu.

Nawet w przypadku takich zwykłych gier gdzie figurkowanie ogranicza się do pionków graczy (np. Robinson) To co miałbym zamienić pionek na figurkę space marine ?

Czy szukać specjalnie figurki rozbitka, która i tak niespecjalnie będzie mi pasować do czegoś innego więc równie dobrze na tym etapie mogę kupić dedykowane figurki.

Edit: pozostaje też kwestia ceny, przy odpownienim nakładzie figurki nie są aż takie drogie a dużo łatwiej sprzedać wielki wypakowany plastikiem karton za 400zł niż książkę za 200zł.

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 14:03
autor: Cyel
Mr_Fisq pisze: 15 sty 2024, 13:53
Irka pisze: 15 sty 2024, 13:38 Ciekawe. Nie wiedziałam, że są takie gry.
Czyli figurki z Katedry Koszmarów mogę wykorzystać we Frostgrave? :D
Jak patrzę na zdjęcia z BGG, to figurki bardziej klimatem by mi pasowały do np.: Reign in Hell: Demonic Skirmish Combat

Jeśli macie Massive Darkness 2: Hellscape to macie wszystkie potrzebne figurki by grać w Reign in Hell, nawet w kilka osób.

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 14:09
autor: Irka
Jeśli dobrze rozumiem, te gry to może być całkiem dobry gateway do świata bitewniaków - wystarczy kupić pdf, zestaw kości i parę pudełek poukładać na stole, żeby wypróbować jak się gra te dziwne gry, które się mierzy linijką :)
Spoiler:

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 14:25
autor: Cyel
Dokładnie tak. Mnie RiH nie urzekł, bo wolę swoje bitewniaki bardziej mózgożerne, ale jako gateway i pretekst do malarsko-modelarskich projektów, jak znalazł.

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 14:52
autor: Koshiash
Do Five Parsecs From Home przymierzam się, przymierzam i przymierzyć nie mogę, gdyby to była kompletna gra, pewnie już bym wypróbował...

Przypuszczenia dotyczące tematu wątku:
1. Nie są aż tak wyraźnie tańsze. Za 150 zł mogę kupić papierowy zestaw zasad. Za drugie tyle mogę mieć kompletną grę, nie wymagającą sztukowania z przypadkowych elementów.
2. Gra figurkowa, która nie oferuje nowych figurek kompletnie do siebie nie zachęca, przecież sednem zabawy z figurkami są właśnie figurki, a nie lepiej lub gorzej przetestowane tabelki. Tu przede wszystkim upatruję przyczyn niskiego rozgłosu, skoro autorzy rezygnują z najważniejszego elementu tej kategorii gier.
3. Makiety. Świetnie się na nich gra, jeszcze lepiej tworzy, fatalnie przechowuje i przenosi. W bitewniakach to norma, w planszówkach niekoniecznie.

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 15:38
autor: Mr_Fisq
Curiosity pisze: 15 sty 2024, 13:17 A tak na poważnie, to prawie każda gra może mieć zastąpione dowolne figurki - innymi, więc... co je wyróżnia?
Kluczowe słowo to "zastąpione".
Kupujesz Nemesis, płacisz te ~450PLN dostajesz zasady, i wór plastiku, po co tu cokolwiek zastępować?

Chcesz grać w Warhammera 40k? Wydawca na każdym kroku będzie Ci mówił jak który oddział ma wyglądać. Uniwersum jest dość precyzyjnie nakreślone - niby możesz wziąć szturmowców z Imprerial Assault, i twierdzić, że to Space Marines - grając w domowym zaciszu na krótką metę może to dla niektórych nawet zadziała, ale hej... każdy wie jak wyglądają Space Marines :mrgreen:

W grach niezależnych figurkowo na ogół masz większą swobodę.

Nieprzypadkowo też przytaczam w temacie perspektywę osoby która ma już trochę plastiku w swojej kolekcji.
Załóżmy, że masz Imperial Assault z dodatkami:
- Możesz oczywiście doznać olśnienia - O! Pogram tymi figurkami w Warhammera 40k, albo Necromundę! - ale myślę, że klimatycznie to nie przejdzie.
- Ale jakoś bardziej przekonuje mnie - O! Jest gra która pozwoli mi z tych figurek złożyć załogę statku; klimat prawie na Zewnętrznych Rubieżach!
Koshiash pisze: 15 sty 2024, 14:52 Przypuszczenia dotyczące tematu wątku:
1. Nie są aż tak wyraźnie tańsze. Za 150 zł mogę kupić papierowy zestaw zasad. Za drugie tyle mogę mieć kompletną grę, nie wymagającą sztukowania z przypadkowych elementów.
Ceny mają akurat spory rozstrzał - sporo też zależy od tego czy wystarczy Ci PDF.
Five Parsecs o którym wspomniałeś to ~115PLN za podręcznik (~172strony w kolorze i twardej oprawie) + PDF (planszomania po rabatach).
ale już wspomniane wyżej:
Reign in Hell w PDF - ~45PLN. Wersja papierowa (z PDF) teoretycznie nie jest dużo droższa - 65PLN, tylko tu dochodzi przesyła (i chyba VAT?).
Testowałem też Forbidden Psalm PDF gdzie zapłaciłem poniżej 20PLN.

Co do sztukowania, to rzeczywiście może być problem/niewygoda.
Koshiash pisze: 15 sty 2024, 14:52 2. Gra figurkowa, która nie oferuje nowych figurek kompletnie do siebie nie zachęca, przecież sednem zabawy z figurkami są właśnie figurki, a nie lepiej lub gorzej przetestowane tabelki. Tu przede wszystkim upatruję przyczyn niskiego rozgłosu, skoro autorzy rezygnują z najważniejszego elementu tej kategorii gier.
Tak, trzeba przyznać, że dobrze wyeksponowane figurki robią marketing.
Koshiash pisze: 15 sty 2024, 14:52 3. Makiety. Świetnie się na nich gra, jeszcze lepiej tworzy, fatalnie przechowuje i przenosi. W bitewniakach to norma, w planszówkach niekoniecznie.
Tak - zgodzę się, że brak terenów to duży problem przy próbie wykorzystania kolekcji planszówek w grach niezależnych figurkowo.
Irka pisze: 15 sty 2024, 14:09 Jeśli dobrze rozumiem, te gry to może być całkiem dobry gateway do świata bitewniaków - wystarczy kupić pdf, zestaw kości i parę pudełek poukładać na stole, żeby wypróbować jak się gra te dziwne gry, które się mierzy linijką :)
Mogą być traktowane jako gateway, ale z drugiej strony nie trzeba wcale iść dalej. Jeśli masz kolekcję, która pozwoli Ci grać w Stargrave (SF), to jest szansa, że wystarczy Ci też do Five Parsecs From Home (też SF, ale zauważalnie różniąca się mechanicznie), albo Space Station Zero (też SF, też inna mechanika i historia).

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 16:02
autor: Irka
Mr_Fisq pisze: 15 sty 2024, 15:38 Mogą być traktowane jako gateway, ale z drugiej strony nie trzeba wcale iść dalej. Jeśli masz kolekcję, która pozwoli Ci grać w Stargrave (SF), to jest szansa, że wystarczy Ci też do Five Parsecs From Home (też SF, ale zauważalnie różniąca się mechanicznie), albo Space Station Zero (też SF, też inna mechanika i historia).
Coś takiego jak Space Station Zero może być szczególnie dobre ze względu na to, że to kooperacja. Przypuszczam, że sporo osób może omijać bitewniaki właśnie ze względu na rywalizację związaną z eliminacją żywego przeciwnika, a nie ze względu na mechanikę samą w sobie.

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 16:03
autor: psia.kostka
Jako studium przypadku polecam moj temat, ktorym nikt sie nie zainteresowal :P
Burrows & Badgers: A Skirmish Game of Anthropomorphic Animals
Mimo wszelkich Łąk, Everdelli itp milostkom do natury/zwierzatek wsrod planszowkowiczow.

Stawiam, ze ten trop o jezyku angielskim jest sluszny. Dodatkowo wymaga pracy i/lub ciut modelarstwa. A jednak wiele osob woli kupic na Etsy cos, co sami mogliby ukulac, w skrocie "lenistwo". Konotacje tych gier z bitewniakami i RPG moga niesc tez stygme "piwniczenia". Wiec mam Magie i Myszy, by dzieciaki sobie pograly, ale nie dokupie angielskiej ksiazki za 100zl, by tluc sie na macie zwierzakami. Bo i mate trzeba kupic, gdzies trzymac, a i myszy to za malo, a ten lis z pistoletem skalkowym to na zamowienie z UK... Czyli mialo byc latwo i tanio, a wychodzi trudno i drogo.

Pewnie generyczne fantasy idzie zrobic mniejszym nakladem, ale znow po co mi kolejne generyczne fantasy? :twisted:

Sa to tez chyba dosc jednoznacznie gry bitewne, rywalizacyjne, a juz samo to ogranicza mocno target. Wiele ameri pelnych figsow to jednak coopy, pewnie nieprzypadkowo.

A wsrod pro bitewniakowcow, te projekty to raczej zapchajdziury dla pasjonatow, w malych grupach, a mainstream i tak przeglada katalogi Games Workshop, bo z czyms innym to wstyd sie pokazac ;)

Edit: tzn to wszystko to sa tylko moje domysly, a co do kosztow i lenistwa, to mam "darmowy" pdf tych Borsukow i tez go nie przeczytalem, mimo ze pierwotnie zapalilem sie, by kupic podrecznik z amazona :mrgreen:

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 16:12
autor: Mr_Fisq
sliff pisze: 15 sty 2024, 13:55 Rozumiem że chodzi o gry do których można sobie dobrać jakie się chce figurki, a raczej skorzystać z figurek które się już ma.

Przy czym to jest raczej domena bitewniaków które mimo wszystko stanowią osobną kategorię samą w sobie.
Część gier niezależnych figurkowo to rzeczywiście bitewniaki/skirmishe:
- Całej rodzinie gier One Page Rules dużo bliżej do gier Games Workshop niż do planszówek.

Z drugiej strony mamy tu też gry pokroju:
- Rangers of Shadow Deep
- Space Station Zero
kooperacyjne/solo kampanijne gry scenariuszowe z rozwojem postaci, którym bliżej jest do dungeon crawlerów, niż do np, Warhammera Fantasy Battle (czy tam Warhammer: The Old World).

A z trzeciej produkty typu:
- Five Parsecs From Home

które są prawie solo RPG z prostą taktyczną walką.
sliff pisze: 15 sty 2024, 13:55 W świecie planszówkowym to bycie niezależnym figurkowo to się nazywa po prostu żetony i meple w pudełku.
Ja zdecydowanie nie o tym.

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 16:15
autor: ScorpZero
Ja bym powiedział, że systemy w stylu właśnie One Page Rules są mniej popularne, bo mają mniejszą reklamę - po prostu.
Gorszego Wydawcę i jego systemy to wielu kojarzy, a o OPR to raczej niewielu słyszało. Sam się dowiedziałem czystym przypadkiem, bo czytałem zasady do WH40K i wpisałem w google coś w stylu "WH40K jest zbyt przekombinowane". xD

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 16:25
autor: arian
Mr_Fisq pisze: 15 sty 2024, 15:38
Curiosity pisze: 15 sty 2024, 13:17 A tak na poważnie, to prawie każda gra może mieć zastąpione dowolne figurki - innymi, więc... co je wyróżnia?
Chcesz grać w Warhammera 40k? Wydawca na każdym kroku będzie Ci mówił jak który oddział ma wyglądać. Uniwersum jest dość precyzyjnie nakreślone - niby możesz wziąć szturmowców z Imprerial Assault, i twierdzić, że to Space Marines - grając w domowym zaciszu na krótką metę może to dla niektórych nawet zadziała, ale hej... każdy wie jak wyglądają Space Marines :mrgreen:
[...]
Załóżmy, że masz Imperial Assault z dodatkami:
- Możesz oczywiście doznać olśnienia - O! Pogram tymi figurkami w Warhammera 40k, albo Necromundę! - ale myślę, że klimatycznie to nie przejdzie.
- Ale jakoś bardziej przekonuje mnie - O! Jest gra która pozwoli mi z tych figurek złożyć załogę statku; klimat prawie na Zewnętrznych Rubieżach!
Z mojego punktu widzenia: bleh... :D Nawej jakbym miał wziąć te figurki z Imperial Assault i grać w nimi w Legion, to by mnie to irytowało. Ale ja jestem wariatem, co maluje swoje figurki tak jak na obrazku i jakby postać miała inny kolor kurtki, to by mnie drażniło. ;)

Prawda jest taka, że w gry wymagające figurek można grać też bez figurek. Można sobie skleić stand z tektury, żeby widzieć gdzie są oczy i jak wysoka jest i dokąd sięga podstawka. W Takiego X-Winga w ogóle można grać samymi podstawkami. Równie dobrze na podstawce zamiast Tie-Fightera można zamontować Internceptora albo kulkę z papieru. Tyle, że chyba właśnie te figurki i obcowanie z nimi to jest esencja takich gier. Że sobie ten szary plastik pomalujesz, a później będziesz go dotykał, patrzył jak się ładnie prezentuje na stole.

Już kiedyś pisałem w innym wątku, innej dyskusji na forum, że ja sobie cenię figurki w grach, jeśli mają sens, jeśli skala plansz jest na tyle fajna, że oddaje faktycznie jakieś wrażenie tego, że one faktycznie stoją w jakimś pomieszczeniu, że zastępują w tym przypadku wyobraźnię na tyle dobrze, że można patrząc na mapę zobaczyć co się mniej więcej dzieje. Taka Posiadłość Szaleństwa, Imperium Atakuje, Descent, Gloomhaven pod tym względem działąją bardzo dobrze, bo mimo, że z wymienionych tylko w Posiadłości skala figurek w odniesieniu do kafli działa w miarę ok, to w pozostałych jest akceptowalna i rozsądna z punktu widzenia wygody i rozmiaru map. Natomiast jakieś Podróże przez śródziemie na mapach eksploracyjnych moim zdaniem mogłyby się spokojnie obyć bez figurek. Co więcej, żetony wrogów byłyby często wygodniejsze, bo teraz trzeba stawiać przy nich sztandary, żeby wiedzieć która grupa jest którą (a często po prostu stawiam sztandary zamiast wrogów). Na mapie potyczki figurki już działają fajnie. Jak na ironię, moim zdaniem figurki z tej gry doskonale nadawałyby się do innych gier w uniwersum WP, jakichś RPG, tworzenia własnych scenariuszy, bo są różnorodne, ładne i nieprzekombinowane, jak to u protoplasty fantasy. ;)

W grach typu Zona, Wiedźmin, Waste Knights figurki postaci do przemieszczania i oznaczania pozycji na abstrakcyjnej mapie w ogóle nie są mi potrzebne dla budowania klimatu. Często wolałbym standy jak w Martwej Zimie. Podobnie Destinies jest problematyczne, bo same figurki są świetne, fajnie, że są małe, ale malowanie tego do jednej gry to przerost formy nad treścią, bez pomalowania są nierozróżnialne. Idealny dawca do jakiejś gry dziejącej się w średniowieczu, która swoich figurek nie ma.

Figurki w grach takich jak Rising Sun, Blood Rage, czy Mezo są dla mnie z kolei kompletnie zbędne. Często żeby wiedzieć co jakaś robi, to i tak muszę spojrzeć na kartę, co dodaje dodatkowej pracy (niż gdyby to był żeton z nadrukowaną zdolnością), a małe figurki w zasadzie i tak są tylko znacznikiem. W Mezo to w ogóle liczy się tylko kształt podstawki, bo zdaje się, że gra była w założeniach projektowana pod drewniane kwadraty i walce i tak pewnie grałoby się wygodniej, ale kickstarter, więc plastik był konieczny. Jakoś nie dodaje mi to klimatu, bo ani skala nie działa, ani sensu w tym nie ma, jak jedna figurka ma reprezentować..? Co właściwe? Oddział? Armię? Dla znających uniwersum figurki w Rebelii mają może większy sens, bo dobrze działają jako znaczniki jednostek. Pewnie dałoby się bez nich obyć, ale powiedzmy, że tutaj różnorodność tych jednostek mogłaby sprawić, że żetony albo drewno byłoby mniej przejrzyste.

C:DMD ma moim zdaniem fatalnie zaprojektowane figurki. Raz, że skala całej gry jest dziwna, bo figurki wyglądają na projektowane w róznych proporcjach, a kafle w ogóle nie mają sensu i nie trzymają się żadnej skali. W dodatku same w sobie są za małe, żeby pomieścić figurki i robi się bajzel i zaczyna być abstrakcyjnie, co wybija mnie z klimatu.

Ktoś niedawno pytał na grupie facebookowej AH:LCG jakich elementów 3d używają gracze do poprawienia odczuć z gry. Część osób używa figurek, ja figurki z posiadłości mam, ale nie widzę sensu, bo w tej grze to nic nie ułatwia, a tylko dodaje dodatkowej obsługi. Figurka stoi na karcie, zasłania obrazek. Gdzie tu dodatkowy klimat? Już lepszy sam sobie wygeneruję w głowie i nie potrzebuję do tego plastiku, tak, jak czutając książkę, nie potrzebuję obrazków (nie przepadam za komiksami, bo źle mi się je czyta).

Może moje podejście nie jest popularne, ale to mogą być jakieś powody, dla których te gry, gdzie trzeba dopasować figurki do gry, nie są tak popularne jak produkcje, gdzie grę dopasowuje się do figurek. :) Jeśli komuś zależy na wizualnej spójności, to ciężko będzie zrobić sobie dobre "proxy" każdej potrzebnej figurki, gdy nie ma się w kolekcji dziesiątek gier, które można rozkompletować. Jeśli komuś nie zależy, to wystarczy mu gra z żetonami, kartami, drewnianymi meeplami i to czesto sprawdzi się tak samo dobrze, jak uruchomi wyobraźnię. A kiepskie i niedopasowane figurki moim zdaniem mogą działać gorzej niż żetony. Ten problem, i to prosto z pudełka, mają Łowcy 2114. Tam figurki nie są przypisane do konkretnych przeciwników, a często jedna figurka odpowiada dwóm zupełnie różnym przeciwnikom (np. walczącym na dystans i w zwarciu). Już nie mówię o tym, że dwóm różnym jednostkom danego wroga. I w przypadku mojej gry tworzyło to taki chaos, że musiałem używać kolorowych znaczników, które w zasadzie sprawiały, że figurki były zbędne bo i tak funkcjonalnie, a ostatecznie też klimatycznie, nie działały.

Wydaje mi się, że jeśli taka bezfigurkowa gra nie jest zaprojektowana konkretnie pod wykorzystanie figurek z jakiejś innej, popularnej gry, to potencjalnych problemów dla przecietnego gracza planszówkowego jest więcej niż benefitów z używania losowych figurek, które akurat ma w kolekcji.

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 16:27
autor: Mr_Fisq
psia.kostka pisze: 15 sty 2024, 16:03 Sa to tez chyba dosc jednoznacznie gry bitewne, rywalizacyjne, a juz samo to ogranicza mocno target. Wiele ameri pelnych figsow to jednak coopy, pewnie nieprzypadkowo.
Tu zdecydowanie się mylisz.
Mam obecnie w kolekcji kilka gier z tej kategorii grywalnych solo (jak przystało na piwniczaka):
- Stargrave - podstawka jest wprawdzie konfrontacyjna, ale są dodatki:
-- Dead or Alive => do gry Solo
-- Quarantine 37 => dwie króciutkie kampanie: jedna konfrontacyjna, druga solo
-- Hope Eternal => pełna kampania do gry solo lub kooperacyjnej

- Rangers of Shadow Deep - Gra solo / kooperacyjna.

- Five Parsecs From Home - solo, dopiero w dodatku dochodzą zasady konfrontacyjne.

- Forbidden Psalm - podstawka zawiera kampanię w którą można grać konfrontacyjnie, solo, lub kooperacyjnie.

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 16:47
autor: psia.kostka
Mr_Fisq pisze: 15 sty 2024, 16:27 Tu zdecydowanie się mylisz.
Hmm, to moze miliony w to grywa solo, tylko sie tym nie chwali, bo nie po to siedza w piwnicy, by miec kontakt ze swiatem? ;)

A te solo rpg, to juz wg mnie dosc daleko od planszowek i inni ludzie tym sie bawia. Ci klasyczni rpgowcy z figurkami, to dla nich bylby to kolejny system/podrecznik. A dla planszowkowicza, co ma S&S, co za roznica czy kupi RoSD czy WFRP. Pomysl tak samo odlegly. Tyle ze klasyczne rpg nie bangla solo ;)

Mi sie akurat podoba pomysl, by wyciagac figsy z Posiadlosci Szalenstwa grajac w LCG, albo teraz napatrzylem sie na CMONowe od C:DMD :mrgreen: wiec takie podmianki mnie nie bola. Ale pytanie jaki procent posiadaczy C:DMD kupi rpegowy Zew C.? Predzej kupia Posiadlosc dublujac figsy i poniekad doswiadczenie z gry.

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 16:50
autor: Irka
arian pisze: 15 sty 2024, 16:25 Z mojego punktu widzenia: bleh... :D Nawej jakbym miał wziąć te figurki z Imperial Assault i grać w nimi w Legion, to by mnie to irytowało. Ale ja jestem wariatem, co maluje swoje figurki tak jak na obrazku i jakby postać miała inny kolor kurtki, to by mnie drażniło. ;)
Mam częściowo podobnie z metalowymi monetami - trudno mi je "wypożyczać" między grami, bo mi się światy gryzą. Więc mam raczej przypisane do każdej* (nawet jeśli kupuję tzw. uniwersalne) albo zostaję przy kartonowych.

A przypadku omawianych gier to pewnie jakaś kiepska gra z figurkami musiałaby mi posłużyć jako "dawca" dla innej ;)
Albo tak jak pisze psia.kostka - wyrób własny.


Prawda jest taka, że w gry wymagające figurek można grać też bez figurek. Można sobie skleić stand z tektury, żeby widzieć gdzie są oczy i jak wysoka jest i dokąd sięga podstawka. W Takiego X-Winga w ogóle można grać samymi podstawkami. Równie dobrze na podstawce zamiast Tie-Fightera można zamontować Internceptora albo kulkę z papieru. Tyle, że chyba właśnie te figurki i obcowanie z nimi to jest esencja takich gier. Że sobie ten szary plastik pomalujesz, a później będziesz go dotykał, patrzył jak się ładnie prezentuje na stole.
Chyba tak. Dlatego czekam na natchnienie do malowania Black Seas, bo trudno mi tam wstawić cokolwiek zamiast okrętów 8)

* wyjątkiem są chyba tylko gry z tej samej epoki/kraju

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 17:14
autor: Mr_Fisq
Zapomniałbym o jeszcze jednym aspekcie gier niezależnych figurkowo:
- Ekologii :mrgreen: ponowne wykorzystanie tych samych elementów w innych grach zamiast kupowania kolejnych pudeł (produkowanych pewnie w Chinach; zapakowanych w folię; z kolejnymi bezużytecznymi insertami), oprócz tego że pozwala zaoszczędzić miejsce, to jest bardziej przyjazne dla naszej planety.
arian pisze: 15 sty 2024, 16:25 Wydaje mi się, że jeśli taka bezfigurkowa gra nie jest zaprojektowana konkretnie pod wykorzystanie figurek z jakiejś innej, popularnej gry, to potencjalnych problemów dla przecietnego gracza planszówkowego jest więcej niż benefitów z używania losowych figurek, które akurat ma w kolekcji.
:+1:
Ja obecnie staram się wyszukiwać najlepsze połączenia (o których projektanci pewnie nawet nie pomyśleli) typu:
- Core Space - Stargrave (pasujący klimat, gra zawiera matę, tereny, etc.) mam też nadzieję, że będzie pasować do Space Station Zero
- Zombicide - County Road Z (podręcznik do County Road Z będę dopiero czytał, ale wygląda jakby miała to być bardzo udana para)
Cyel podpowiedział wyżej:
- Massive Darkness 2: Hellscape - Reign in Hell

Re: Mała popularność gier niezależnych figurkowo (Miniatures Agnostic) wśród planszówkowiczów

: 15 sty 2024, 17:19
autor: psia.kostka
arian pisze: 15 sty 2024, 16:25 W Takiego X-Winga w ogóle można grać samymi podstawkami. Równie dobrze na podstawce zamiast Tie-Fightera można zamontować Internceptora albo kulkę z papieru. Tyle, że chyba właśnie te figurki i obcowanie z nimi to jest esencja takich gier. Że sobie ten szary plastik pomalujesz, a później będziesz go dotykał, patrzył jak się ładnie prezentuje na stole.
Ja nakupilem tych zestawow do konwersji do 2ed za 5zl z zamyslem grania kasztanami :mrgreen: Juz to wyprobowalem jako MG w warhammerze, gdy moi gracze dorobili sie figurek postaci i chcieli koniecznie rozgrywac bitwy taktycznie na stole (dywanie :twisted: ), to hordy goblinow to byly kasztany.

Armie krasnoludow do WFB tez wycialem z kartonu i pokolorowalem zetony, ale w sumie zagralem tylko raz, wiec nie wiem jak przyjalby mnie swiat fanow GW :lol:

Jest to tez odpowiedz na pytanie tytulowe: jestes mlody i ciekawski, to bierzesz szemrany pdf, drukarka, nozyczki, kredki i jedziesz. Jestes stary i leniwy, to nie kupujesz podrecznikow fanzinowych, by zaznac nowego, tylko kolejny box plastiku za $1k do SoB lub KD:M. Potem placisz komus za sklejanie&malowanie i dokupujesz polonizacje.

Kolejny temat o konsumpcji i globalizacji? ;)
Mr_Fisq pyta (slusznie!), czemu nie gramy w wiecej gier tymi samymi, posiadanymi figsami.
Chinski Producent Plastiku odpowiada: kup drugie pudlo dodatku standalone, gdzie 60% towaru sie dubluje, ale masz nowa kampanie i przezycia, nie mysl o nadprodukcji :twisted:

Edit: o, lekko mnie zninjowales ekologicznie :D