Gra miesiąca - Styczeń 2025
: 30 sty 2025, 09:36
Styczeń wreszcie nieco bogatszy w rozgrywki i dobrych tytułów nie brakowało.
Nowości:
Łowcy A.D. 1492 - jesteśmy w 8 dniu kampanii i przeszliśmy 3 misje szkoleniowe z małym plusem. I trzeba przyznać: walki na początku są trudne. Byle bandyta ma 2 obrony od ataków wręcz i zbrojny z siłą 1 i dwoma kośćmi ataku ma maksymalnie średnie szanse żeby coś mu zrobić. Trzeba kombinować - kiedy zaatakować magią, kiedy wroga lepiej unieruchomić. Ale karty akcji wraz z reakcjami dają sporo możliwości. Fantastyczny jest ten system ekwipunku wpasowanego w planszetkę - jest trochę tego do wyboru. Ciekawa jest też opcja aktywacji zadania dopiero po jakimś czasie - w międzyczasie możemy sobie zaplanować coś innego lub dorobić w mieście. I słówko o metalowych monetach które w late pledge'u domówiłem - są niesamowite. Kształt, materiał, nawet "przetarcia" materiału wynikające historycznie z jakości kruszcu - widać że autor robił kwerendę przed wykonaniem projektu. Może nie będzie to kandydat na 10/10 ale na solidną dziewiątkę na pewno.
Monster Hunter World: Wildspire Waste - boss battler z nieprzyzwoicie prostymi zasadami. Po połowie partii wiedziałem już wszystko - ba, do kolejnej posadziłem żonę która pomimo słabej umiejętności angielskiego też opanowała wszystko w kilka tur. Świetna mechanika staminy - każdy atak, unik, sprint zapełnia nam tor wytrzymałości na którym jest miejsce tylko na 5 kart, z czego co turę usuwamy jedną. Trzeba więc planować kiedy warto zaatakować a kiedy lepiej odczekać i zebrać siły. Dodatkowo na plus fakt że nie musimy koniecznie grać kampanii - można usiąść do walki z dowolnym potworem a tabelka podpowie jaki gear dobrać. Dla większego wyboru potworów i bohaterów dokupiłem sobie Ancient Forest.
Wsiąść do pociągu: Polska - dobra mapa na dwie osoby. Chociaż kwestia punktów za połączenia między krajami jest warta przemyślenia bo pierwsze na czym trzeba się skupiać to zablokowanie połączeń za granicą - tyle można natłuc za to punktów że tworzenie krajowych połączeń schodzi na drugi plan. Według mnie mocno niezbalansowane są te dwa aspekty - zwłaszcza gdy młodszy gracz w porę nie przejrzy naszego planu to może dostać srogiego łupnia.
Zły Czarnoksiężnik z Oz - widać tutaj duże podobieństwo do Koszmaru Alicji... tego samego autora, jednak Czarnoksiężnik jest wersją dużo bardziej rozwiniętą. Sam fakt że można wybrać jedną z kilku postaci którą zagramy mówi sam za siebie.
Stali bywalcy:
CoraQuest: Małe wielkie przygody - doszliśmy do scenariusza gdzie losowość stała się dużym problemem. Mamy zakręcić 4 kurki zanim upłynie nam czas ale zmusza nas to do olewania potworów lub liczenia na to że pokonamy ich grupę w jednej turze. Co oczywiście się nie zdarza. Chyba pominiemy tą misję i pójdziemy dalej. Tak jak już wspominałem - to świetny pomost między grami takimi jak Karak a np. doroślejszym Zombicide'em i nowym Descentem. Mało jest takich gier i tym bardziej nie rozumiem dlaczego nie przebiła się w masowej świadomości graczy.
Middara: Unintentional Malum Act 1 - za mną długa sekwencja scenariuszy zakończona walką z bossem. Ci ostatni mocno odstają poziomem trudności od zwykłych wrogów - przeskok z 30 do 300 punktów jest wg mnie zbyt drastyczny i jestem w stanie zrozumieć czemu gracze nie posiadający zdolności przywoływania dostają ciężkie baty. Ja osobiście mam problem z Rookiem. Nijak nie mogę skonfigurować mu broni - zestawy jakie mu wybieram zazwyczaj się nie sprawdzają. Muszę przemyśleć co dalej z nim zrobić bo na planszy bardziej przeszkadza niż pomaga.
Opowieści z Pryncypii - wreszcie zakończyliśmy kampanię. Gra okazała się dość długa czego się po tym tytule nie spodziewaliśmy. Lekki deckbuilding działa tutaj bardzo dobrze - nie jest nudny, trzeba czasem się zastanowić jaki układ położyć na stole żeby wyciągnąć z ręki maksa. Fajnie sprawdza się mechanika opieki nad dorastającą przez całą grę Łucją. Historia też jest całkiem całkiem - okazjonalnie zdarzają się wątki nieco "creepy" jak np. Auć ale nie ma tu raczej niczego z czym 8-latek nie dałby sobie rady. Jedyne zastrzeżenie mam do paru misji których ktoś do końca nie przetestował i które przy niesprzyjającym doborze kart mogą prowadzić do irytacji i grania "w nieskończoność" aż uda nam się w końcu wykaraskać.
Turbo - po kilkudziesięciu rozgrywkach jestem mocno krytyczny co do mechaniki adrenaliny. Niestety w niemal każdej rozgrywce można prowadzić o pół okrążenia przez 2/3 wyścigu a na końcu i tak o wyniku najczęściej decyduje kto jaką kartę przyspieszenia wyciągnie przed metą. Ja wymieniam niepotrzebne karty, rotuję kartami turbo gdzie popadnie a żona po prostu kładzie co uważa za stosowne, nie wymienia nawet zbędnych kart przed dobieraniem tylko gra tym co wylosuje, zatrzymuje się przed każdym zakrętem i mimo olbrzymiej przewagi na koniec wyścigu jest tuż za mną albo wygrywa. To jest nie dość że nierealne to po prostu niesprawiedliwe i wypacza całą rozgrywkę. Równie dobrze można rzucić monetą i ogłosić kto wygrał bez rozkładania gry. Poszła na sprzedaż.
Viticulture - ostatnia gra euro która okupuje półkę. I przy ostatniej rozgrywce zrozumiałem czemu Toskania nam nie podeszła. Podstawka prócz prostej i schematycznej produkcji win pozwala również w nieco ameritrashowy sposób "wywrócić stolik" i nieco podgonić wynik kartami gości gdy np. dociąg gron nam nie podchodzi. Toskania zaś wyciąga z Viti cały ten eurosucharowy kombajn który nas zwyczajnie nudzi. Ten tytuł jest u nas prawdziwym ewenementem istniejąc na naszym regale w otoczeniu wszystkich figurkowców.
Pozostałe: Wsiąść do pociągu: Europa,
Zwierzęta z Baker Street, Halo wieża, Dorfromantik
Nowość miesiąca: Łowcy A.D. 1492
Gra miesiąca: Middara
Nie mogło być inaczej - Łowcy narobili tyle szumu (zarówno pozytywnego jak i negatywnego) że musieli wejść na stół i zrobili dobre pierwsze wrażenie. Jednak nie aż takie żeby zdetronizować Middarę która ciągle zaskakuje czymś nowym mimo że to już połowa kampanii. Obszerność fabuły, jej rozgałęzień i wpływu na późniejsze poczynania jest MONUMENTALNA i boję się zakupu dwóch kolejnych aktów tylko z jednej przyczyny - że przez długi czas nie będę miał możliwości zagrać w inne ciekawe gry a na półce kiszą się Tanares i Maladum, czeka Arydia...
Nowości:
Łowcy A.D. 1492 - jesteśmy w 8 dniu kampanii i przeszliśmy 3 misje szkoleniowe z małym plusem. I trzeba przyznać: walki na początku są trudne. Byle bandyta ma 2 obrony od ataków wręcz i zbrojny z siłą 1 i dwoma kośćmi ataku ma maksymalnie średnie szanse żeby coś mu zrobić. Trzeba kombinować - kiedy zaatakować magią, kiedy wroga lepiej unieruchomić. Ale karty akcji wraz z reakcjami dają sporo możliwości. Fantastyczny jest ten system ekwipunku wpasowanego w planszetkę - jest trochę tego do wyboru. Ciekawa jest też opcja aktywacji zadania dopiero po jakimś czasie - w międzyczasie możemy sobie zaplanować coś innego lub dorobić w mieście. I słówko o metalowych monetach które w late pledge'u domówiłem - są niesamowite. Kształt, materiał, nawet "przetarcia" materiału wynikające historycznie z jakości kruszcu - widać że autor robił kwerendę przed wykonaniem projektu. Może nie będzie to kandydat na 10/10 ale na solidną dziewiątkę na pewno.
Monster Hunter World: Wildspire Waste - boss battler z nieprzyzwoicie prostymi zasadami. Po połowie partii wiedziałem już wszystko - ba, do kolejnej posadziłem żonę która pomimo słabej umiejętności angielskiego też opanowała wszystko w kilka tur. Świetna mechanika staminy - każdy atak, unik, sprint zapełnia nam tor wytrzymałości na którym jest miejsce tylko na 5 kart, z czego co turę usuwamy jedną. Trzeba więc planować kiedy warto zaatakować a kiedy lepiej odczekać i zebrać siły. Dodatkowo na plus fakt że nie musimy koniecznie grać kampanii - można usiąść do walki z dowolnym potworem a tabelka podpowie jaki gear dobrać. Dla większego wyboru potworów i bohaterów dokupiłem sobie Ancient Forest.
Wsiąść do pociągu: Polska - dobra mapa na dwie osoby. Chociaż kwestia punktów za połączenia między krajami jest warta przemyślenia bo pierwsze na czym trzeba się skupiać to zablokowanie połączeń za granicą - tyle można natłuc za to punktów że tworzenie krajowych połączeń schodzi na drugi plan. Według mnie mocno niezbalansowane są te dwa aspekty - zwłaszcza gdy młodszy gracz w porę nie przejrzy naszego planu to może dostać srogiego łupnia.
Zły Czarnoksiężnik z Oz - widać tutaj duże podobieństwo do Koszmaru Alicji... tego samego autora, jednak Czarnoksiężnik jest wersją dużo bardziej rozwiniętą. Sam fakt że można wybrać jedną z kilku postaci którą zagramy mówi sam za siebie.
Stali bywalcy:
CoraQuest: Małe wielkie przygody - doszliśmy do scenariusza gdzie losowość stała się dużym problemem. Mamy zakręcić 4 kurki zanim upłynie nam czas ale zmusza nas to do olewania potworów lub liczenia na to że pokonamy ich grupę w jednej turze. Co oczywiście się nie zdarza. Chyba pominiemy tą misję i pójdziemy dalej. Tak jak już wspominałem - to świetny pomost między grami takimi jak Karak a np. doroślejszym Zombicide'em i nowym Descentem. Mało jest takich gier i tym bardziej nie rozumiem dlaczego nie przebiła się w masowej świadomości graczy.
Middara: Unintentional Malum Act 1 - za mną długa sekwencja scenariuszy zakończona walką z bossem. Ci ostatni mocno odstają poziomem trudności od zwykłych wrogów - przeskok z 30 do 300 punktów jest wg mnie zbyt drastyczny i jestem w stanie zrozumieć czemu gracze nie posiadający zdolności przywoływania dostają ciężkie baty. Ja osobiście mam problem z Rookiem. Nijak nie mogę skonfigurować mu broni - zestawy jakie mu wybieram zazwyczaj się nie sprawdzają. Muszę przemyśleć co dalej z nim zrobić bo na planszy bardziej przeszkadza niż pomaga.
Opowieści z Pryncypii - wreszcie zakończyliśmy kampanię. Gra okazała się dość długa czego się po tym tytule nie spodziewaliśmy. Lekki deckbuilding działa tutaj bardzo dobrze - nie jest nudny, trzeba czasem się zastanowić jaki układ położyć na stole żeby wyciągnąć z ręki maksa. Fajnie sprawdza się mechanika opieki nad dorastającą przez całą grę Łucją. Historia też jest całkiem całkiem - okazjonalnie zdarzają się wątki nieco "creepy" jak np. Auć ale nie ma tu raczej niczego z czym 8-latek nie dałby sobie rady. Jedyne zastrzeżenie mam do paru misji których ktoś do końca nie przetestował i które przy niesprzyjającym doborze kart mogą prowadzić do irytacji i grania "w nieskończoność" aż uda nam się w końcu wykaraskać.
Turbo - po kilkudziesięciu rozgrywkach jestem mocno krytyczny co do mechaniki adrenaliny. Niestety w niemal każdej rozgrywce można prowadzić o pół okrążenia przez 2/3 wyścigu a na końcu i tak o wyniku najczęściej decyduje kto jaką kartę przyspieszenia wyciągnie przed metą. Ja wymieniam niepotrzebne karty, rotuję kartami turbo gdzie popadnie a żona po prostu kładzie co uważa za stosowne, nie wymienia nawet zbędnych kart przed dobieraniem tylko gra tym co wylosuje, zatrzymuje się przed każdym zakrętem i mimo olbrzymiej przewagi na koniec wyścigu jest tuż za mną albo wygrywa. To jest nie dość że nierealne to po prostu niesprawiedliwe i wypacza całą rozgrywkę. Równie dobrze można rzucić monetą i ogłosić kto wygrał bez rozkładania gry. Poszła na sprzedaż.
Viticulture - ostatnia gra euro która okupuje półkę. I przy ostatniej rozgrywce zrozumiałem czemu Toskania nam nie podeszła. Podstawka prócz prostej i schematycznej produkcji win pozwala również w nieco ameritrashowy sposób "wywrócić stolik" i nieco podgonić wynik kartami gości gdy np. dociąg gron nam nie podchodzi. Toskania zaś wyciąga z Viti cały ten eurosucharowy kombajn który nas zwyczajnie nudzi. Ten tytuł jest u nas prawdziwym ewenementem istniejąc na naszym regale w otoczeniu wszystkich figurkowców.
Pozostałe: Wsiąść do pociągu: Europa,
Zwierzęta z Baker Street, Halo wieża, Dorfromantik
Nowość miesiąca: Łowcy A.D. 1492
Gra miesiąca: Middara
Nie mogło być inaczej - Łowcy narobili tyle szumu (zarówno pozytywnego jak i negatywnego) że musieli wejść na stół i zrobili dobre pierwsze wrażenie. Jednak nie aż takie żeby zdetronizować Middarę która ciągle zaskakuje czymś nowym mimo że to już połowa kampanii. Obszerność fabuły, jej rozgałęzień i wpływu na późniejsze poczynania jest MONUMENTALNA i boję się zakupu dwóch kolejnych aktów tylko z jednej przyczyny - że przez długi czas nie będę miał możliwości zagrać w inne ciekawe gry a na półce kiszą się Tanares i Maladum, czeka Arydia...