Mój prywatny ranking:
1.
Rebelia (obowiązkowo z dodatkiem) &
Zewnętrzne Rubieże (obowiązkowo z dodatkiem) - te dwie gry ex aequo na miejscu pierwszym, bo obie są wybitne. Rebelia to wielogodzinne święto dla każdego fana SW, a z dodatkiem poprawiającym walkę - absolutny top. Z kolei Zewnętrzne Rubieże to IMO naprawdę niedoceniana gra, wiele osób wymienia z automatu Rebelię jako tę najlepszą grę z tego uniwersum, a moim zdaniem to wcale nie jest takie oczywiste - a obie te gry są autora Coreya Konieczki. Zewnętrzne Rubieże, mimo iż ma teoretycznie mniej klimatu, to jest naprawdę dobrą grą - zabijecie mnie za użycie tego słowa, pewnie wielu się nie zgodzi - przygodową. Z pojawieniem się dodatku, który dodał m.in. nowe warunki ukończenia gry, możliwość skakania między końcami planszy oraz świetny tryb solo, bawię się kapitalnie przy tym tytule.
3.
X-Wing - piszę to jako posiadacz gigantycznej kolekcji, nawet bałbym się ją wycenić - ale statków mam od groma. Zdecydowana większość, jaka wyszła do: Rebelii, Imperium, Szumowin, Republiki i Separatystów - trylogią sequeli gardzę, także nie mam nic z Ruchu Oporu i Najwyższego Porządku. Do tego dokupione pakiety kart, scenariusze, maty... uwielbiam latać tymi stateczkami. Tylko że nie jestem fanem siedzenia godzinami nad kartami i tworzenia samemu eskadr - wolę posługiwać się gotowcami, dostępnymi na potęgę w necie czy na kartach z szybkimi buildami dołączonymi do zestawów (z podobnych powodów nigdy nie wciągnął mnie MtG czy SW Unlimited - nie lubię bawić się w tworzenie talii/eskadry przed grą, jara mnie sama rozgrywka). No i jest jeszcze trochę pilotów z Legend w 2.0 (a właściwie 2.5), jak chociażby Kyle Katarn, Guri, Xizor, Soontir Fel... Piu piu piu...
4.
Mandalorianin - Podchodziłem do tej gry bardzo ostrożnie - zarzuty jakie miałem, to stosunkowo mało zawartości (tak się wydawało), bo powtarzalna i szybko przejdę (o jak się myliłem)... a tymczasem okazało się, że wraz z zawartością dodatkowych kopert (a także nadchodzącego dodatku), zawartości jest od groma. A do tego naprawdę czuć tutaj też przygodę jak rozgrywa się dane scenariusze. Mechanika zagrywania kart i liczenia siły kart do 5 jest naprawdę dobra. Zresztą - kolejna gra Konieczki na liście.
5.
The Deckbuilding Game /
Star Wars LCG - Dwie gry karciane, ale lubię je tak samo. TDG jest moim zdaniem kapitalnie zbalansowana (każda z podstawek), zawsze mnie śmieszy jak czytam komentarze, że któraś frakcja ma łatwiej - IMO po prostu trzeba po prostu umieć grać daną frakcją, wiedzieć jakie są mocne/słabe strony... oraz czasem mieć trochę szczęścia w dociągu kart (oraz tego, co pojawia się na rynku). A obecność LCG to trochę hipokryzja z mojej strony, bo wspomniałem, że nie lubię budowania talii przed grą, a w LCG właśnie to robimy, ale jednak robimy to w przyjemny i łatwy sposób - całymi pakietami, nie ma potrzeby zastanawiać się nad każdą pojedynczą kartą, przez co robi się to naprawdę szybko. LCG to taka trochę zapomniana perełka, mało kto już o niej pamięta - a szkoda.
Z gier z tego uniwersum w które grałem, na dalszych miejscach umieściłbym, już bez wyjaśniania:
7.
Destiny (Corey Konieczka)
8.
Wojny Klonów
9.
Pałac Jabby
10.
Unlock!
i na samym końcu:
11.
Imperium Atakuje - tutaj pokuszę się o słowo wyjaśnienia, bo chyba żadna gra z logo SW mnie tak rozczarowała. Zamiast klimatycznej gry, mamy wyścig z czasem i grę skupiającą się na "musisz w X tur dotrzeć do tej skrzynki/konsoli i uciec" (oczywiście w bardzo dużym uproszczeniu). Spodziewałem się epickich potyczek na planszy między Imperium i Rebeliantami, a tymczasem nie ma na to czasu, bo trzeba pędzić do celu misji. Jest niby tryb pojedynkowy, ale... no nie, to nie dla mnie, nie czuję tutaj SW. A naprawdę chciałem się polubić z tą grą, nastawiałem się na tonę dodatków, a tymczasem po kilku partiach w podstawkę, gra poszła na sprzedaż. Ogromny zawód, a szkoda, bo przecież Konieczka także i tutaj maczał palce.
Z gier, w które niestety nie grałem, wymieniłbym:
Armada, Legion, Shatterpoint - tutaj celowo nie grałem i nie chcę, bo to kolejne pożeraczki pieniędzy. Wystarczy mi już X-Wing, bałbym się spróbować, bo jeszcze by mi się spodobało
Unlimited podobnie, ale tak także dochodzi nielubiany przez mnie element tworzenia talii przed samą rozgrywką.
Bardzo chciałbym spróbować
Carcassonne wersji Star Wars, słyszałem że ciekawa gra, oraz przede wszystkim
Queen's Gambit - słyszałem naprawdę dobre słowa na temat tej gry, obecnie nie do dostania. Aż szkoda, że nikt nie pokusi się o reedycję.