Strona 1 z 1

Majówka nad planszą, czyli "kiedyś to było"

: 05 maja 2025, 12:25
autor: arturmarek
Tak się złożyło, że w długi weekend majowy zagrałem w kilka "klasyków" i włączyło mi się zrzędzenie starego dziada, że "kiedyś to było"...

Wysokie Napięcie - rzadko mam okazję zagrać, bo gra trochę trwa i raczej gram w składzie 4-5 osobowym. Akurat w czwartek byli znajomi na grilli udało się zagrać na 5 osób... Mechanicznie jest tam sporo "ostrych krawędzi", ale gra jest znakomita. Duże emocje, interakcja, fajnie to się wszystko spina i trzyma w, nomen omen, napięciu ;)
Resistance - przed Wysokim Napięciem zagraliśmy w 6 w Avalona kilka partii i też przednio się bawiliśmy. Do social deuduction jeszcze rzadziej udaje mi się znaleźć ekipę, ale jak się uda to prawie zawsze jest super.
Brass - zagraliśmy też rodzinnie po dłuższej przerwie w oryginalnego Brassa i też to była znakomita rozgrywka. Niestety rzadko grywamy w Brassa, bo częsciej wybieramy krótsze gry, takie jak...
Hansa Teutonica - znowu wpadło kilka partii. Do tego stopnia, że zacząłem się zastanawiać nad kupnem BB, bo mam jakąś starą niemiecką wersję.

Wszystkie powyższe gry zostały wydane przed 2010r. i wszytskie sa znakomite. Nie wiem czy gusta planszówkowiczów się zmieniły czy strategie wydawnictw się zmieniły czy "takie" gry giną w masie wydawanych gier, ale mało nowych gier generujących tyle emocji przebija się do mojej świadomości. Pomijająs Avalona, to zagraliśmy w 3 eurasy, które mają bardzo dużą interakcję, ale w sumie nie można powiedzieć, że jest to typowa negatywna interakcja. Nie ma tam niszczenia/burzenia/kradzenia/...

Żeby uzupełnić majówkową relację grową, to udało się też zagrać w nowsze gry - dwuosobowo w Ucztę dla Odyna, kilka 3-osobowych partii w Azula, partyjkę w Zamki Burgundii, Rhino Hero SB z córką i pewnie jeszcze jakieś drobiazgi, o których nie pamiętam.

Także majówka bardzo udana.

Re: Majówka nad plaszą, czyli "kiedyś to było"

: 05 maja 2025, 12:26
autor: Barbarzyńca
arturmarek pisze: 05 maja 2025, 12:25 Mechanicznie jest tak sporo "ostrych krawędzi"
?

Re: Majówka nad plaszą, czyli "kiedyś to było"

: 05 maja 2025, 15:17
autor: wajwa
Co do pierwszej części tematu to słabizna z majówkowym graniem: Arnak, Szybka Kawka i El Paso.
Majówka w robocie i z innymi obowiązkami :?

Co do drugiej części...
Tak, "kiedyś to było" :wink:
Też niedawno zagrałem w WN i choć może emocje już nie te jak się grało z kalkulatorami ( sic!), ale ta gra wciąż daje radę i bynajmniej wcale nie trąci myszką.
Zagrałem też w Eufrat i Tygrys, ta gra skradła moje serce od samego początku z grami (to jedna z pierwszych moich nowoczesnych planszówek) i staram się co jakiś czas forsować tę grę na stół.
Dla mnie ponadczasowe dzieło miszcza Knizii.
A stary Brass to wogóle dla mnie jest najlepszy, te nowe wydania nie mają do niego dla mnie startu 8)

Reasumując, jest sporo starszych gier, które nie powinny mieć żadnych kompleksów wobec tego co teraz wychodzi.
Żeby daleko nie szukać: Goa, Puerto...

Re: Majówka nad plaszą, czyli "kiedyś to było"

: 05 maja 2025, 16:04
autor: garg
wajwa pisze: 05 maja 2025, 15:17 [...] Żeby daleko nie szukać: Goa, Puerto...
Właśnie zagrałem w Majówkę z synem w Puerto Rico. Wstał wściekły od stołu, jak dawno się już nie zdarzało. :lol: W każdej kolejce blokowałem go bez litości, choć trzeba skubanemu przyznać, że i tak był za mną tylko o jakieś 30 punktów.

Stara szkoła projektowania gier nie uzwględniała zranionych uczuć współgraczy :) .

Re: Majówka nad planszą, czyli "kiedyś to było"

: 05 maja 2025, 16:05
autor: PytonZCatanu
Ja ostatnio zagrałem w https://boardgamegeek.com/boardgame/217 ... -and-taxis - gra z 2006 roku, autora Puerto Rico. Generalnie potwierdza to tezę, że kiedyś gry pod względem liczby zasad były prostsze, a trudności generowała sama rozgrywka. I nie ma, że boli, że catch up mechanizm. Jak boli znaczy że dobra :)

Re: Majówka nad planszą, czyli "kiedyś to było"

: 05 maja 2025, 16:53
autor: wajwa
Panowie Wy tu o bólu i zranionych uczuciach :wink: a ja nawet nie wspomniałem o starych gierach Sztefana Felda 8)
Takie W Roku Smoka polecam zagrać z dzieciakiem, będzie wolał pasem w dupe dostać :lol:

Re: Majówka nad planszą, czyli "kiedyś to było"

: 05 maja 2025, 17:16
autor: Irka
Wtedy było chyba wyraźnie wiadomo, kto jest tak naprawdę lepszy w danej grze?
Ale w końcu rozumiem, dlaczego nie tędy droga. W fajnej grze nie chodzi o wygraną, tylko o to wrażenie, że wciąż możemy wygrać.
Albo inaczej:
A great quote for designer Reiner Knizia helps demonstrate this "When playing a game, the goal is to win, but it is the goal that is important, not the winning". Its very important that players always feel that that can achieve this goal, if they don't playing the game becomes a chore.
https://www.tablefortwogames.co.uk/post ... -mechanism

Ze starych gier mocno trzyma się u nas Scrabble.
Czasem wracamy do Memory - np. te "Skojarzenia" od Jawo z bardzo ładną i "grową" grafiką :)
Spoiler:
A tu przepiękna wersja dla zaawansowanych:
Spoiler:

Re: Majówka nad planszą, czyli "kiedyś to było"

: 05 maja 2025, 17:45
autor: KubaP
arturmarek pisze: 05 maja 2025, 12:25 Żeby uzupełnić majówkową relację grową, to udało się też zagrać w nowsze gry - (...) partyjkę w Zamki Burgundii
Ekhm - 2011 ;)

Re: Majówka nad planszą, czyli "kiedyś to było"

: 05 maja 2025, 17:48
autor: arturmarek
Irka pisze: 05 maja 2025, 17:16 Wtedy było chyba wyraźnie wiadomo, kto jest tak naprawdę lepszy w danej grze?
Ale w końcu rozumiem, dlaczego nie tędy droga. W fajnej grze nie chodzi o wygraną, tylko o to wrażenie, że wciąż możemy wygrać.
Albo inaczej:
A great quote for designer Reiner Knizia helps demonstrate this "When playing a game, the goal is to win, but it is the goal that is important, not the winning". Its very important that players always feel that that can achieve this goal, if they don't playing the game becomes a chore.
https://www.tablefortwogames.co.uk/post ... -mechanism
Z tych czterech klasyków, które wspomniałem żaden nie ma efektu kuli śnieżnej czy "wyraźnej widoczności kto wygrywa". Zgadzam się z tym, że gry to "journey, not destination", ale u mnie więcej emocji generują te stare projekty. Oczywiście wrażenie, że możemy wygrać jest częścią tego doświadczenia growego i jeśli czujemy, że przegraliśmy w 5-tej minucie 3-godzinnej gry to nie będzie dobrego doświadczenia. Jednak jest też druga strona medalu - jeśli na 20 ruchów w grze zrobię pierwsze 10 bezmyślnych i ciągle mam szansę wygrać, to znaczy, że gra jest karcianą wojną. Jaka to radość wygrać w grę, która nie nagradza dobrych zagrań?
Irka pisze: 05 maja 2025, 17:16 Ze starych gier mocno trzyma się u nas Scrabble. Czasem wracamy do Memory - np. te "Skojarzenia" od Jawo z bardzo ładną i "grową" grafiką :)
Ojezusmaria... nienawidzę skrabli :) Nigdy jakoś szczególnie nie lubiłem Scrabble, ale od kiedy wysłuchałem wywiadu z jakimś mistrzem świata w Scrabble to już całkiem straciłem jakikolwiek szacunek do tej gry - koleś mówił, że zna wszystkie (niemal wszystkie?) słowa dopuszone w Scrabble, ale nie ma pojęcia co znaczą...

Co do Memory, to nie rozumiem "hejtu" na mechanikę zapamiętywania. Wg. mnie samo Memory jest całkiem dobrą grą i żałuję, że tak rzadko jest wykorzystywana ta mechanika w grach. Kojarzę koopa z aplikacją, w polsce chyba Portal wydawał - Runy Asteros, czy jakoś tak. Trochę kieszonkowy Szerlok od Naszej Księgarni miał elementu pamięciowego, ale nie wprost jak w memory z położeniem.

Re: Majówka nad planszą, czyli "kiedyś to było"

: 05 maja 2025, 18:11
autor: Irka
arturmarek pisze: 05 maja 2025, 17:48 Co do Memory, to nie rozumiem "hejtu" na mechanikę zapamiętywania. Wg. mnie samo Memory jest całkiem dobrą grą i żałuję, że tak rzadko jest wykorzystywana ta mechanika w grach.
Nie wiedziałam, że jest "hejt" na tę mechanikę. Wydaje mi się, że wiele gier jednak wykorzystuje dość podobnie pamięć, choćby deckbuildery, kiedy warto pamiętać, jakie karty się wzięło na rękę i szacować prawdopodobieństwo wyciągnięcia ich w kolejnym przetasowaniu.
Albo w grach z początkowym draftem - jakie przeciwnicy zostawili u siebie karty.
Albo jakie karty odrzucają w czasie gry.
Są również chyba gry, gdzie rozkłada się na planszy zakryte wszystkie kafle. I wtedy warto można wcześniej cały zestaw, żeby wiedzieć, na co jeszcze można liczyć, itd. :)

Re: Majówka nad planszą, czyli "kiedyś to było"

: 05 maja 2025, 19:10
autor: Bruno
arturmarek pisze: 05 maja 2025, 17:48 Oczywiście wrażenie, że możemy wygrać jest częścią tego doświadczenia growego i jeśli czujemy, że przegraliśmy w 5-tej minucie 3-godzinnej gry to nie będzie dobrego doświadczenia. Jednak jest też druga strona medalu - jeśli na 20 ruchów w grze zrobię pierwsze 10 bezmyślnych i ciągle mam szansę wygrać, to znaczy, że gra jest karcianą wojną. Jaka to radość wygrać w grę, która nie nagradza dobrych zagrań?
Ponieważ dziś większość gier euro to wieloosobowe pasjanse, to już trochę chyba zapomnieliśmy, że te starsze, "klasyczne" gry nie bez powodu były projektowane jako wieloosobowe i ze sporą dozą interakcji, żeby nawet tylko część graczy mogła spróbować wspólnie utłuc odskakującego lidera.
Tym samym, teoretycznie (prawie) każdy zachowywał szansę na wygraną.

Re: Majówka nad planszą, czyli "kiedyś to było"

: 05 maja 2025, 21:18
autor: siepu
Tak jak też uwielbiam starszą szkołę projektowania (i dużo starych niemieckich sucharów), to też rozumiem, czemu gry dzisiaj robi się inaczej. Większość tych tytułów działa od 4 graczy a rozgrywka na 2 osoby jest bez sensu. O solo zapomnijcie. Dodatkowo mocniejsza interakcja czy możliwość zablokowania się powoduje, że jednak niektórzy ludzie do stołu nie usiądą, albo usiądą na bardzo krótko. Musi być gdzieś jakieś opracowanie naukowe, jak duży wpływ miała żona Rahdo na powstanie współczesnego designu euro :lol:

Ja byłbym szczęśliwy, gdyby powstawało i to i to, co kto lubi. Niestety euro jest w zapaści i poza Niemcami mamy do wyboru Włochów (szanuję, niekoniecznie lubię) albo kickstartery/reprinty. Przynajmniej te stare gry wciąż są dostępne.

Re: Majówka nad planszą, czyli "kiedyś to było"

: 05 maja 2025, 22:17
autor: Luk83bb
PytonZCatanu pisze: 05 maja 2025, 16:05 Ja ostatnio zagrałem w https://boardgamegeek.com/boardgame/217 ... -and-taxis - gra z 2006 roku, autora Puerto Rico. Generalnie potwierdza to tezę, że kiedyś gry pod względem liczby zasad były prostsze, a trudności generowała sama rozgrywka. I nie ma, że boli, że catch up mechanizm. Jak boli znaczy że dobra :)
Szanuję za Postovnego Kuryra:). Kilka razy w roku gramy nie tylko w rodzinnym gronie naprzemiennie w podstawkę i dodatek Power of Glory. Ja tam wolę go nawet bardziej od Ticketa:)

Re: Majówka nad planszą, czyli "kiedyś to było"

: 06 maja 2025, 00:40
autor: siepu
Luk83bb pisze: 05 maja 2025, 22:17
PytonZCatanu pisze: 05 maja 2025, 16:05 Ja ostatnio zagrałem w https://boardgamegeek.com/boardgame/217 ... -and-taxis - gra z 2006 roku, autora Puerto Rico. Generalnie potwierdza to tezę, że kiedyś gry pod względem liczby zasad były prostsze, a trudności generowała sama rozgrywka. I nie ma, że boli, że catch up mechanizm. Jak boli znaczy że dobra :)
Szanuję za Postovnego Kuryra:). Kilka razy w roku gramy nie tylko w rodzinnym gronie naprzemiennie w podstawkę i dodatek Power of Glory. Ja tam wolę go nawet bardziej od Ticketa:)
Thurn and Taxis akurat super, swego czasu to zasłużenie był duży hit. Szkoda że działa od 3 graczy :)

Re: Majówka nad planszą, czyli "kiedyś to było"

: 06 maja 2025, 08:45
autor: arturmarek
siepu pisze: 05 maja 2025, 21:18 Tak jak też uwielbiam starszą szkołę projektowania (i dużo starych niemieckich sucharów), to też rozumiem, czemu gry dzisiaj robi się inaczej. Większość tych tytułów działa od 4 graczy a rozgrywka na 2 osoby jest bez sensu. O solo zapomnijcie. Dodatkowo mocniejsza interakcja czy możliwość zablokowania się powoduje, że jednak niektórzy ludzie do stołu nie usiądą, albo usiądą na bardzo krótko. Musi być gdzieś jakieś opracowanie naukowe, jak duży wpływ miała żona Rahdo na powstanie współczesnego designu euro :lol:

Ja byłbym szczęśliwy, gdyby powstawało i to i to, co kto lubi. Niestety euro jest w zapaści i poza Niemcami mamy do wyboru Włochów (szanuję, niekoniecznie lubię) albo kickstartery/reprinty. Przynajmniej te stare gry wciąż są dostępne.
To jest dla mnie paradoks - z jednej strony gry muszą działać w jak największym spektrum liczby graczy, 1-5 to dzisiaj standard, a 1-4 to minimum, mam wrażanie; z drugiej strony ludzie grają po kilka razy w grę. Ale to podobnie z regrywalnościa - będą analizy na 100 stron jaką to gra ma słaba regrywalność, a tę ze znakomitą regrywalnością potrzymamy 2 lata na półce wstydu po czym zagramy 2 razy w kolejne 10 lat.

Ale wracając do "kiedyś to było", to ja bym wolał sytuację, gdzie gry sa projektowane pod konkretną liczbę graczyi zagram kiedy mam taka liczbę graczy. Rzeczywiście solo się kiedys nie robiło za bardzo, właściwie poza kilkoma koopami to mam wrażenie, że Uwe zapoczątkował jakoś przy Agricoli warianty solo do gier rywalizacyjnych. Co do grania 2-osobowego, to było, stosunkowo, duzo gier typowo pojedynkowych.

No i ja też nie mówię, że te wieloosobowe pasjanse to są złe gry i trzeba je zaorać, ale mam wrażenie, że mogła by być większa różnorodność. Z drugiej strony pewnie te gry powstają tylko się nie przebijają, hobby się otwarło, większy przekrój społeczeństwa gra i szuka troche innych doświadczeń.

PS. Chciałbym moją teściową poznać z żoną Rahdo przy jakiejś planszówce. Raz spróbowałem koopa z teściową, jak w drugiej lewie Załogi oznajmiła "zaraz was dojadę" to już więcej nie próbowałem koopów :D

Re: Majówka nad planszą, czyli "kiedyś to było"

: 06 maja 2025, 09:45
autor: Luk83bb
siepu pisze: 06 maja 2025, 00:40 Thurn and Taxis akurat super, swego czasu to zasłużenie był duży hit. Szkoda że działa od 3 graczy :)
Eee, chyba mylisz gry, bo Cesarski w przeciwieństwie do wielu klasyków z tamtego czasu (WN, Hansa, PR, El Grande, Tygrys) skaluje się bardzo dobrze na 2 osoby:)