The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 931 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: rattkin »

feniks_ciapek pisze: 03 mar 2020, 08:26 Jak dla mnie 7th Continent stoi niestety wyżej, niż Tainted Grail
Mogę zapytać, dlaczego "niestety"?
japanczyk pisze: 03 mar 2020, 09:28 Ok, to w takim razie źle grałem, a poza obrakziem w instrukcji średnio jest to opisane.
Jest bardzo klarownie i sensownie. Nawet nawiasik jest "no matter how many", żeby jeszcze przyklepać.

Obrazek

Czytaj zasady uważniej - już któryś raz "łapię Cię" na "aha, to źle grałem".
Awatar użytkownika
brazylianwisnia
Posty: 4259
Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
Has thanked: 278 times
Been thanked: 988 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: brazylianwisnia »

yoyocmg pisze: 03 mar 2020, 08:35
brazylianwisnia pisze: 02 mar 2020, 23:52 Musisz dojsc do posagu zeby wiedziec co potrzebujesz przeciez i wtedy trzeba sie dosc sporo cofnac.
O wow, dzięki za ten nieistotny spoiler :x
To zaden spoiler. Przed rozpoczeciem gry wiadomo ze jest posag.
Sprzedam:ATO, Oathsworn, Lords of Ragnarok,eurasy, inne
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 11793
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3519 times
Been thanked: 3524 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: japanczyk »

rattkin pisze: 03 mar 2020, 09:50 Czytaj zasady uważniej - już któryś raz "łapię Cię" na "aha, to źle grałem".
Drugi milordzie, w dodatku przy Everdell było tak, bo źle mi grę wytłumaczono ;-)
Aczkolwiek nie zgadzam się, że jest to klarownie napisane.
Masz wprowadzone pojecie reachable terrain, po którym jest informacja dopiero w nawiasiku i przyklad obok z jedna pominieta karta

Logicznym jest wykonywanie testu za kazdym razem jak opuszczasz kafelek, w zasadach ta sekcja powinna byc na prawde opisana klarowniej, chociazby zdaniem, które kolega wyżej napisał "You cna move to any already explored terrain card by paying the cost of one movement action" czy coś w ten deseń

To chyba jedyna akcja, która jest tak dziwnie oderwana od pozostałych, i takie teleportowanie się pomimo, ze w takim wypadku uzasadnione mechanicznie i pewnie balansuje to co mi nie pasowalo, psuje trochę... immersje gry?
Awatar użytkownika
arian
Posty: 845
Rejestracja: 26 sty 2016, 22:38
Has thanked: 272 times
Been thanked: 599 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: arian »

Tylko to i tak nie ratuje sytuacji, gdy po drodze jest jakaś rozpadlina (4-5 kart żeby mieć 50% szans na sukces, a później woda, której przepłynięcie znów wymaga zużycia około 5-6 kart (zakładając sukces za pierwszym razem) i najlepiej jeszcze posiadania tratwy. No i nie lądujesz na karcie, na którą chcesz się dostać, tylko obok. A później całą operację trzeba powtórzyć w drugą stronę, ale wtedy już z odkrywaniem karta po karcie.

To jest jeszcze ok, jak trafisz karty, które Ci pomagają. Ale czasami te karty leżą gdzieś na dnie talii. Tratwa jest jedna. Lina i tyczka chyba też. Zamiast sukcesów trafisz dwie klątwy i musisz powtarzać drogą akcję z kotwicą, karty się wyczerpują, wiec musisz szukać miejsca na polowanie. I z tej podróży nie robi się jedna akcja tylko godzina gry, podczas której wykonujesz czynności, które przed momentem robiłeś, tylko w odwrotnej kolejności.

To mnie najbardziej boli, bo w założeniach to jest gra, o jakiej zawsze marzyłem. A w rzeczywistości czynność, która w innej grze zajmuje sekundy tutaj okropnie potrafi się ciągnąć i cała przygoda schodzi gdzieś na trzeci plan. Nawet łączenie przedmiotów, które mechanicznie działa fajnie, wybija zupełnie z klimatu. Mam pochodnię, ale do rozpalenia ognia nie wystarcza, bo potrzebuje jeszcze patyczka i kory, a pochodnia tylko to ułatwi. Cooo? No to nie myślę już o tym, że mam jakiś sprzęt, który działa nielogicznie i nieintuicyjnie, tylko o tym, ze mam ikonki, które działają na inne ikonki.

Dla mnie ta gra jest po prostu za duża i za bardzo rozwleczona. Wolałbym skondensowaną formę, mniej kart, za to bogatszych w treść i możliwości akcji na nich. Pierwsza wyspa była super, bo wszystko działo się na małym obszarze, wszystko było nowe i nieznane. Po 10 godzinach tych zaskoczeń jest coraz mniej i coraz rzadziej. Znowu coś pochować, znowu jakieś pająki, tu mogę zapolować, tu trzeba przejść nad przepaścią, dostałem nóż, ale to w zasadzie tylko ikonka walki, wiec po dołączeniu mogę sobie obrócić kostkę o jedno oczko, bo mam już 5. Niewiele emocji. Ale jak najbardziej rozumiem, ze niektórzy mogą być zachwyceni taka spokojna rozgrywką.
Awatar użytkownika
brazylianwisnia
Posty: 4259
Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
Has thanked: 278 times
Been thanked: 988 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: brazylianwisnia »

Właśnie takie spokojne tempo to duzy plus gry. Zawsze gram tez w sluchawkach z oficjalna playlista. Co do testow to moim zdaniem warto na rece zawsze miec dodatkowa gwiazdke czy dwie bo to pozwala oszczedzac kart. Zarzadzanie przedmiotami tez jest wazne. Narazie umarlem raz - na startowej wyspie i pozniej raz musiałem dobierac kilka kart z discard podczas drugiego podejscia a tak to idzie miodzio i grind jest wywazony.
Sprzedam:ATO, Oathsworn, Lords of Ragnarok,eurasy, inne
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 931 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: rattkin »

japanczyk pisze: 03 mar 2020, 10:34 Masz wprowadzone pojecie reachable terrain, po którym jest informacja dopiero w nawiasiku i przyklad obok z jedna pominieta karta
- Możesz wykonać akcję ruchu widoczną na karcie, żeby wykonać: "przesunięcie wszystkich na tą samą, osiągalną, kartę terenu".
- Osiągalna karta terenu to taka, która jest połączona z tą, na której obecnie jesteś, nieprzerwanym łańcuchem kart terenu (dowolnej ilości)

Drapię się w głowę, co tu jest niejasnego. Owszem, ta akcja ruchu jest "inna", niż można byłoby się spodziewać, bo standardowo jesteśmy przyzwyczajeni do wykonywania ruchu "atomowo", z pola na pole, itd. Ale zasady mówią, że tu działa to inaczej, właśnie w sposób podany wyżej - i szlus.

W przypadku zasad do gier planszowych w ogóle nigdy nie wolno mówić ani myśleć w rodzaju "to jest logiczne". Zasady mówią jak i co jest. Naszą zakładaną (np. wywiedzioną z świata rzeczywistego) "logiczność" zawieszamy na wieszaczku przed wejściem w instrukcję, chyba że świadomie chcemy sobie utrudnić jej zrozumienie i przyswojenie. To zadaniem instrukcji jest tak przedstawić zasady, by były "spójne" (czyli coś, co nazywamie "logicznością") w obrębie samych siebie (przedstawionego frameworku zasad).
japanczyk pisze: 03 mar 2020, 10:34takie teleportowanie się pomimo, ze w takim wypadku uzasadnione mechanicznie i pewnie balansuje to co mi nie pasowalo, psuje trochę... immersje gry?
Bynajmniej. Jeśli jesteś w domu i nagle zdajesz sobie sprawę, że musisz być w innym miejscu, w mieście, żeby coś załatawić, to właśnie na początku podejmujesz szereg działań i planów - o której wyjdziesz, co ze sobą weźmiesz, jak się ubierzesz, w jaki sposób się przetransportujesz. Czy coś zjesz przed wyjściem - i tak dalej i tak dalej. W trakcie samego poruszania nie myślisz świadomie o "sukcesie" każdego kroku, czy przemierzonego samochodem metra. To przygotowanie do wyprawy w dużej mierze definiuje jej sukces. 7th continent zakłada jeden test połączony - dajmy na to, na samo przygotowanie do wyprawy i na jakieś jedno zdarzenie, które może się pojawić w trakcie tej podróży. Zresztą, to nie jest teleportowanie, bo jeśli po drodze masz karty eventów (a więc jakieś specjalne przejscia) - to i tak przerywasz ruch i robisz dodatkowe testy w tym miejscu. Ja bym powiedział właśnie, że jest dokładnie odwrotnie z tą immersją - gra dba o to, byś dążył do eksploracji, do odkrywania nowych rzeczy, a nie do monotonnego rozpatrywania przesuwania się po wyspie, którą już odkryłeś.

Natomiast zgadzam się oczywiście z tym, że obsługa gry potrafi być upierdliwa i dać w kość. Tego się nijak nie da przeskoczyć.
feniks_ciapek
Posty: 2344
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1655 times
Been thanked: 991 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: feniks_ciapek »

arian pisze: 03 mar 2020, 10:38 Tylko to i tak nie ratuje sytuacji, gdy po drodze jest jakaś rozpadlina (4-5 kart żeby mieć 50% szans na sukces, a później woda, której przepłynięcie znów wymaga zużycia około 5-6 kart (zakładając sukces za pierwszym razem) i najlepiej jeszcze posiadania tratwy. No i nie lądujesz na karcie, na którą chcesz się dostać, tylko obok. A później całą operację trzeba powtórzyć w drugą stronę, ale wtedy już z odkrywaniem karta po karcie.
Dalej też możesz się teleportować - nikt nie każe Ci składać mapy. Chyba że "zapisywałeś" ;)

Akurat w tamtym wypadku to z tego co pamiętam chyba był tylko jeden event.

A poza tym, szczerze mówiąc, jeśli to jest jedyna rzecz, która psuje Ci przyjemność z gry, to olej tę zasadę i idź na miejsce, do którego chciałeś. Potraktuj to jak film albo książkę i "ścieśnij czas". Albo dodaj sobie jakiś bonus za znajomość trasy. Co w sumie mogłoby być całkiem niezłą ogólną zasadą. Oszukiwanie? Może. Ale przynajmniej zabawa jest dobra. Grom przygodowym by się bardzo przydało takie książkowo-filmowe podejście. Bo trudy eksploracji ciekawie się zwalcza za pierwszym razem, ale za kolejnym jest to po prostu nudne.

A wracając do
rattkin pisze: 03 mar 2020, 09:50
feniks_ciapek pisze: 03 mar 2020, 08:26 Jak dla mnie 7th Continent stoi niestety wyżej, niż Tainted Grail
Mogę zapytać, dlaczego "niestety"?
Bo miałem ogromną nadzieję, że Grail okaże się mieć to, czego momentami mi brakuje w 7th Continent - rozwijającą się fabułę, połączone ze sobą wątki i klimat, który jednak bardziej lubię, niż XIX-wieczne powieści podróżnicze.

A tymczasem po zagraniu jeszcze bardziej doceniłem 7th Continent. Fabuła w TG jest, klimat jest, ale sama gra jest uciążliwa i wszechobecny grind odbiera przyjemność z zabawy.
Awatar użytkownika
sin
Posty: 675
Rejestracja: 24 mar 2019, 14:59
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 176 times
Been thanked: 300 times
Kontakt:

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: sin »

Dorzucę swoje trzy grosze jako szczęśliwy posiadacz gameplayowego all-ina. Na tę chwilę skończyliśmy 7 klątw (w zasadzie 8, jeśli wliczać The Crystal's Song) kierując się kolejnością rekomendowaną przez twórców i kończymy pierwszą z dużego dodatku, A Prison of Clouds.

Niesamowicie podoba mi się konstrukcja rozwoju gry - a w zasadzie relacji między grą a graczem. Pierwsze kilkanaście godzin to przede wszystkim eskploracja oraz nauka wykorzystywania reguł gry i sztuczek w praktyce, by znacząco sobie ułatwić sobie tę żmudną i początkowo naprawdę trudną część survivalową (mam tu na myśli na przykład odnawianie wytrzymałości przedmiotów). Stworzenie mapy i zanotowanie na niej miejsc i efektów, które mogą nam pomóc w ten czy inny sposób przenosi nas do drugiej fazy, w której po kontynencie poruszamy się już dość swobodnie. Na tym etapie nadal możemy cieszyć się eskploracją, chociaż już w nieco innym stylu, skupiając się na odkrywaniu najbardziej schowanych zakamarków. Przetrwanie schodzi na drugi plan, chociaż bywają miejsca stanowiące zagrożenie dla nawet porządnie przygotowanych odkrywców. Finalnie, kiedy poznamy już niemal wszystko, wciąż grę możemy traktować stricte wyzwaniowo odpalając hardcore mode z kilkoma (a nawet wszystkimi) klątwami na raz. I wcale nie będzie to wybrakowana rozgrywka, po prostu znacząco inna niż na samym początku przygody, ale przecież bardzo dużo gier funkcjonuje wyłącznie na koncepcji optymalizacji ruchów celem wygranej.

Sama eksploracja zbudowana jest mistrzowsko. Każdy, nawet namniejszy detal na kartach się liczy. Zdecydowanie warto przyjąć powolne tempo i dokładnie wszystko oglądać, by cieszyć się grą w jak największym stopniu. Samo napięcie zbudowane wokół eksploracji jest odczuwalne - człowiek wie, że nie powinien, wszystkie znaki ostrzegają przed zaglądaniem głębiej, poświeca się na to karty reprezentujące energię, co może zakończyć się przedwczesnym końcem... a jednak poważnie odczuwaliśmy potrzebę zagłębiać się dalej. Przyznam szczerze - nie rozumiem jak i dlaczego to działa, ale naprawdę działa, przynajmniej u nas.

Bardzo też spodobała nam się fabuła/historia związane z tytułowym kontynentem. Z wierzchu zupełnie niedostępna, raptem parę skrawków informacji, zakopana głęboka dla najwytrwalszych poszukiwaczy. Co prawda czuję, że nie odkryliśmy jeszcze wszystkich puzzli z układanki, ale te, które już mamy dają nieźły obrazek. Dużym zaskoczeniem było alternatywne "zwycięstwo" związane z (mały spoiler):
Spoiler:
Ogólnie poziom zbalansowania postaci i niektórych kart jest średni. To, że jedni bohaterowie zdecydowanie lepiej radzą sobie z danymi klątwami jestem w stanie zrozumieć, ale ciężko nie zauważyć, że Victor i Howard są znacząco silniejsi niż reszta, a z kolei Amelia wypada blado nawet w klątwie związanej z obszarem jej specjalizacji. Z jednej strony nie stanowi to wielkiego problemu - wszakże to gra solo/kooperacyjna skupiająca się przede wszystkim na eksploracji, gdzie balans nie jest aż tak istotny jak w grach kompetetywnych, z drugiej jednak strony przeszkadza to trochę, gdy chcemy tę grę potraktować jako wyzwanie optymalizacyjne po zwiedzeniu wszystkiego.

Nie da się też w żaden sposób obronić głównego zarzutu wobec gry - jej obsługa. Nie będę tego traktował z kategorii defektu, to po prostu jej cecha wynikająca wprost z założeń projektowych, ale nie da się ukryć, że obsługa gry jest czasochłonna, bywa męcząca. Przegródki pomagają, niemniej jednak mając wszystkie karty, odkopanie tej poprawnej zajmuje chwilę. A karty wyciągamy w zasadzie cały czas.

W mojej ocenie zauważalną wadą jest wyjątkowa nierówność klątw:
  • The Voracious Goddess jest przyjemna i przede wszystkim doskonale spełnia rolę do której została stworzona - ogólnego zapoznania graczy z kontynentem. Backtracking może być upierdliwy jeżeli zapisaliśmy grę w "nieodpowiednim" momencie lub/i źle odczytamy wskazówki.
  • The Crystal's Song w zasadzie nie jest pełnowymiarową klatwą, ale dobrze nadaje się do pokazania ludziom niezaznajomionym z grą na czym to mniej więcej polega.
  • An Offering to the Guardians - meh, polega na grindzie, chociaż uchyla trochę rąbka tajemnicy kontynentu.
  • The Dark Chest of the Damned skupia się na trollowaniu gracza, ze wszystich chyba podeszła mi najmniej. Serdecznie polecam połączyć z klątwą wyżej (AOttG), ze względu na pewne elementy wspólne.
  • The Bloody Hunt oceniam jako drugą pod względem frajdy klątwę dostępną w podstawowym pudle, niemniej jednak też polecam ją grać jednocześnie z inną (szczególnie Swamp of Madness), bo skupia się na zmianie (zwiększeniu mechanicznego wyzwania) w elementach, które już wcześniej się widziało.
  • The Icy Maze jest po prostu przyjemna, na pewno zdecydowanie lepsza niż podstawe klątwy (z wyłączeniem VG), ale chyba najgorsza z trzech klątw z mini-dodatków. Chociaż samo rozszerzenie doceniam za ogólne dodatkowe elementy, w szczególności za najciekawsze rozbudowanie The Bloody Hunt.
  • The Forbidden Sanctuary świetnie nam podeszło, tytułowe saktuarium zrobiło na nas wrażenie. Czytałem zarzuty, że zagadki sprowadzają się do odnalezienia wskazówek i zastosowania ich w praktyce. Zgadzam się, że tak to w zasadzie wygląda, ale akurat dla nas to nie był problem czy wada.
  • Swamp of Madness zapewnia też całkiem przyjemną rozgrywkę, chociaż bardziej skupiającą się na mechanice (testy). Jako dodatek dodaje chyba najwięcej elementów dostępnych też w ogólnej rozgrywce (nie zarezerwowanych dla grania tej klątwy).
  • A Prison of Clouds znacząco odswieża kontynent, pozwala znów poczuć się nieco zagubionym jak miało to w przypadku The Voracious Goddess. Co prawda jeszcze jej nie skończyliśmy, ale to co widzieliśmy dotychczas było super, godna odnotowania jest świetna integracja warstw powietrza i lądu.
Pozostałe klątwy jeszcze przed nami, pewnie się podzielę też wrażeniami po ich zaliczeniu.

Jeżeli chodzi o pozostałe mini-dodatki to moim zdaniem naprawdę wszystkie są tego warte, chociaż w różnym stopniu:
  • Comfort Creatures: Cudo, któż by nie chciał wyhodować własnego zwierzaka? Świetny dodatek, który oferuje naprawdę sporo kierunków rozwoju towarzysza.
  • The Flying Roots jest nieźle przemyślany, w jednej czy dwóch rozgrywkach ciężko będzie zobaczyć wszystko co dodatek ma do zaoferowania. Natomiast przez to, że karty lądują w action decku, to pojawią się dość często, po liczbie naszych gier stwierdzam, że chyba zbyt często. Na szczeście można to łatwo modyfikować manipulując liczbą kart roślinek w decku.
  • Facing the Elements zwiększa znacząco immersję, efekty bywają różne (i pomocne, i nieprzyjemne). Mając wszystkie dostępne karty eksploracji, te pogodowe nie losują się za często, przez co ta zawartość pojawia się z optymalną częstotliwością.
  • Fear the Devourers sprawia, że kontynent jest jeszcze bardziej nieprzyjaznym miejscem (czyli takim, jak być powinien). Cóż, przynajmniej do czasu, aż nauczymy się żyć z robalami. ;-)
  • Path of Repentance przed pojawieniem się dużego dodatku bardzo ułatwiał życie i w zasadzie był mocno potwarzalny. Dzięki dużej liczbie nowych kart eksploracji z WGUMCD nie jest już tak łatwo zrealizować cel, co moim zdaniem jest świetnie - zniechęca do nadużywania akcji odpoczynku, przez co stan "tired" jest mniej przyjemny i, w efekcie końcowym, korzystanie z karty zapewniającej dwie gwiazdki kosztem uzyskania tegoż stanu przestaje być no-brainerem.
The 7th Continent ma też problem ze skalowaniem się, granie w więcej osób niż 2 to zdecydowanie słaby pomysł, pytanie jednak co wybrać - solo, czy duet? Osobiście gramy we dwójkę, z żoną, i sprawia nam to przyjemność. Należy jednak odnotować, że na palcach jednej ręki można policzyć sytuację, kiedy się rozdzielaliśmy. Gdy sprobowaliśmy, każdy wtedy grał w swoją grę, nie sprawdzało to się w ogóle. W praktyce sprowadza się to do tego, że wspólnie o wszystkim decydujemy i w zasadzie oboje zarządzamy wspólnie swoimi rękami nawzajem. Bardzo łatwo tutaj o gracza alfa. Dodatkowo nie można w to grać w niestałym składzie, różnice wynikające z innych doświadczeń i stanu wiedzy spowoduje, że jeden człowiek będzie jeszcze grał bardziej w eksplorację, a drugi już w optymalizację ruchów, co nie będzie przyjemne dla żadnej ze stron. W mojej ocenie więc jest to bardziej gra solo. Jeżeli grać wspólnie to tylko we dwójkę, z kimś, z kim utrzymuje się stały konkakt (najlepiej wspólne zamieszkanie) i przy założeniu, że żadna ze stron nie zacznie zbyt mocno dominować w podejmowaniu decyzji.

Mimo wszystko moja ostateczna, BGG'owa ocena dla The 7th Continent to na tę chwilę 10 (dla porównania, moja druga dziesiątka to Dominant Species). Wynika to z mojego uwielbienia do kontrukcji gry, o której pisałem na początku, na co mogą mieć wpływ moje RPGowe czy MUDowe korzenie. Rozumiem też, że nie będzie to gra dla każdego - wydaję mi się, że można ją albo bardzo polubić, albo poczuć mocną niechęć, nie ma półśrodków.

Na koniec rozważanie czy warto kupić Classic Edition. Cóż, to trudna kwestia, wycięto z niej około 12% zawartości, co na pewno jest w jakiś sposób znączace. W większości zmniejszona jest tylko róźnorodność, ale jednak ta rozmaitość bardzo dobrze wpływała na przyjemność z gry. Dodatkowo najciekawsze klątwy siędzą w dodatkach - zarówno tych mniejszych jak i dużym. Moim zdaniem doświadczenia wynikające z Classic Edition a pełnego, KS'owego zestawu mogą być diametrialnie różne i to właśnie ten drugi komplet z czystym sumieniem polecę. Classic Edition? Nie wiem, może; może bez świadomości co się "traci" nadal będzie to świetna przygoda, chociaż znacznie krótsza. I teoretycznie można dokupić dwie klątwy (The Forbidden Sanctuary i The Icy Maze), ale to już 2/3 ceny podstawki. Jak rozważyć do tego kolejne mini-dodatki (zegarek, pogoda, pożeracze, rośliny, zwierzak) to pewnie o wiele sensowniejszym jest zakup kompletu KS'owego.
Great things are possible when one man's wisdom and an hour's effort are combined.
A sound offense has the power of roaring water, it fills every hole in an opponent's defenses.
Awatar użytkownika
brazylianwisnia
Posty: 4259
Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
Has thanked: 278 times
Been thanked: 988 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: brazylianwisnia »

Swietnie opisane i widze ze Twoja opinia bliska jest mojej. Polecam rzucic okiem na recenzje prototypu 7th Citadel:
https://boardgamegeek.com/thread/238081 ... cannes-202

Kampania za kilka miesiecy i zapowiada sie kontynent na sterydach. All in bez wachania.
Sprzedam:ATO, Oathsworn, Lords of Ragnarok,eurasy, inne
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
Awatar użytkownika
costi
Posty: 3416
Rejestracja: 09 lut 2005, 19:19
Lokalizacja: Warszawa - Ochota
Has thanked: 7 times
Been thanked: 3 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: costi »

Jeśli gracie solo, to jedną postacią czy kilkoma?
trochę człowieka i technika się gubi
Moja kolekcja
Awatar użytkownika
vikingowa
Posty: 580
Rejestracja: 18 maja 2015, 21:42
Has thanked: 452 times
Been thanked: 317 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: vikingowa »

costi pisze: 11 mar 2020, 07:57 Jeśli gracie solo, to jedną postacią czy kilkoma?
Ja gram jedną postacią i jest jak na razie fajnie mimo, że dopiero zaczęłam przygodę (ok 7h za mną).
sin pisze: 10 mar 2020, 14:30 Na koniec rozważanie czy warto kupić Classic Edition. Cóż, to trudna kwestia, wycięto z niej około 12% zawartości, co na pewno jest w jakiś sposób znączace. W większości zmniejszona jest tylko róźnorodność, ale jednak ta rozmaitość bardzo dobrze wpływała na przyjemność z gry. Dodatkowo najciekawsze klątwy siędzą w dodatkach - zarówno tych mniejszych jak i dużym. Moim zdaniem doświadczenia wynikające z Classic Edition a pełnego, KS'owego zestawu mogą być diametrialnie różne i to właśnie ten drugi komplet z czystym sumieniem polecę. Classic Edition? Nie wiem, może; może bez świadomości co się "traci" nadal będzie to świetna przygoda, chociaż znacznie krótsza. I teoretycznie można dokupić dwie klątwy (The Forbidden Sanctuary i The Icy Maze), ale to już 2/3 ceny podstawki. Jak rozważyć do tego kolejne mini-dodatki (zegarek, pogoda, pożeracze, rośliny, zwierzak) to pewnie o wiele sensowniejszym jest zakup kompletu KS'owego.
Ja polecam Classic Ed zwłaszcza tym, którzy nie cierpią tak bardzo na FOMO (ja tak trochę :wink: ) a nie zdążyli zakupić gry na KS. Ceny kompletu w necie sięgają tak kosmicznych cen (300 - 500 euro :lol: ), że wolałam sobie darować i wydać te skromne 69 euro i też mieć świetną zabawę. Ja grę skończę i odłożę na jakiś czas bo pewnie mi się przeje ta przygoda i znowu odpalę coś z kolekcji bo przecież inne gry czekają.
Za to tym razem na pewno nie ominie mnie 7th Citadel :D
Awatar użytkownika
brazylianwisnia
Posty: 4259
Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
Has thanked: 278 times
Been thanked: 988 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: brazylianwisnia »

costi pisze: 11 mar 2020, 07:57 Jeśli gracie solo, to jedną postacią czy kilkoma?
Jedna. Granie dwoma nic nie wnosi bo przeciez deck jest wspolny.

Classic edition jest spoko ale brakuje tam troche swietnych kart. Ja natomiast polecam kupic zestaw zapasowych kart ktory mozna kupic za polowe ceny klasyka a mamy cala gameplayowa zawartosc z core edycji KS.
Sprzedam:ATO, Oathsworn, Lords of Ragnarok,eurasy, inne
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
Awatar użytkownika
sin
Posty: 675
Rejestracja: 24 mar 2019, 14:59
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 176 times
Been thanked: 300 times
Kontakt:

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: sin »

brazylianwisnia pisze: 10 mar 2020, 17:36 Swietnie opisane i widze ze Twoja opinia bliska jest mojej. Polecam rzucic okiem na recenzje prototypu 7th Citadel:
https://boardgamegeek.com/thread/238081 ... cannes-202

Kampania za kilka miesiecy i zapowiada sie kontynent na sterydach. All in bez wachania.
Dzięki za miłe słowo. Zgadzam się co do 7th Citadel, powstał już nawet temat na forum.
vikingowa pisze: 11 mar 2020, 12:49 Ja polecam Classic Ed zwłaszcza tym, którzy nie cierpią tak bardzo na FOMO (ja tak trochę :wink: ) a nie zdążyli zakupić gry na KS. Ceny kompletu w necie sięgają tak kosmicznych cen (300 - 500 euro :lol: ), że wolałam sobie darować i wydać te skromne 69 euro i też mieć świetną zabawę. Ja grę skończę i odłożę na jakiś czas bo pewnie mi się przeje ta przygoda i znowu odpalę coś z kolekcji bo przecież inne gry czekają.
No tak, bez FOMO faktycznie łatwiej podejść do Classic Edition. 300 euro to chyba dość uczciwa cena, ja dałem $315 biorąc z drugiego KS'a (z przesyłką), dość porównywalnie, ale górne widełki to trochę szaleństwo. Najważniejsze, że mniejsza edycja najwyraźniej też potrafi dawać frajdę.
brazylianwisnia pisze: 11 mar 2020, 14:19
costi pisze: 11 mar 2020, 07:57 Jeśli gracie solo, to jedną postacią czy kilkoma?
Jedna. Granie dwoma nic nie wnosi bo przeciez deck jest wspolny.
Tutaj się nie zgodzę. Jedna postać może mieć 4 karty bonusowe i 5 umiejętności na ręku, dwie - po 3, a więc łącznie 6 z każdej kategorii. Grając dwoma postaciami możesz obniżać koszt wykonania akcji zwiększając jej trudność. Dwóch bohaterów może mieć łącznie 6 stacków przedmiotów po 3 karty (18), jeden - 4 po 4 (16). Więcej postaci to więcej kart związanych z daną postacią w decku, co przekłada się na więcej energii i większą różnorodność opcji. Imho granie dwoma postaciami jest łatwiejsze, chociaż jakbym grał solo, to chyba właśnie na ten wariant bym się zdecydował.
brazylianwisnia pisze: 11 mar 2020, 14:19 Classic edition jest spoko ale brakuje tam troche swietnych kart. Ja natomiast polecam kupic zestaw zapasowych kart ktory mozna kupic za polowe ceny klasyka a mamy cala gameplayowa zawartosc z core edycji KS.
A to jest bardzo dobry pomysł. :-)
Great things are possible when one man's wisdom and an hour's effort are combined.
A sound offense has the power of roaring water, it fills every hole in an opponent's defenses.
wirusman
Posty: 1986
Rejestracja: 08 sty 2014, 19:18
Lokalizacja: Jaworzno
Has thanked: 87 times
Been thanked: 29 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: wirusman »

Spoiler do pierwszej kampanii
Spoiler:
idziol91
Posty: 202
Rejestracja: 13 paź 2013, 15:49
Has thanked: 7 times
Been thanked: 5 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: idziol91 »

wirusman pisze: 31 mar 2020, 21:15 Spoiler do pierwszej kampanii
Spoiler:
Spoiler:
wirusman
Posty: 1986
Rejestracja: 08 sty 2014, 19:18
Lokalizacja: Jaworzno
Has thanked: 87 times
Been thanked: 29 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: wirusman »

idziol91 pisze: 31 mar 2020, 21:19
wirusman pisze: 31 mar 2020, 21:15 Spoiler do pierwszej kampanii
Spoiler:
Spoiler:
No to jutro muszę mocniej wytężyć zwrok.
ted
Posty: 139
Rejestracja: 19 paź 2017, 22:36
Has thanked: 14 times
Been thanked: 18 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: ted »

Cześć,

może ktoś pomoże - kupiłem z drugiej ręki karty do 7 kontynentu (karty z błędami) .
I - chyba - części mi brakuje, np. 32,42,52,62,449,450 i jeszcze jakichś.

Jak sprawdzam numerację na dole karty (A xyz) to wszystkie idą po kolei, więc może jednak tak ma być?

Byłby ktoś tak dobry i sprawdził na swoim egzemplarzu?
Z góry dziękuję.
Carmash
Posty: 419
Rejestracja: 13 sty 2016, 08:25
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 3 times
Been thanked: 15 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: Carmash »

ted pisze: 01 kwie 2020, 19:42 Cześć,

może ktoś pomoże - kupiłem z drugiej ręki karty do 7 kontynentu (karty z błędami) .
I - chyba - części mi brakuje, np. 32,42,52,62,449,450 i jeszcze jakichś.

Jak sprawdzam numerację na dole karty (A xyz) to wszystkie idą po kolei, więc może jednak tak ma być?

Byłby ktoś tak dobry i sprawdził na swoim egzemplarzu?
Z góry dziękuję.
Tak, kolego, wszystko jest w porządku. Brakujące karty uzupełniane są najczęściej w dodatkach. Ja także byłem na początku zdezorientowany, ale zapewniam Cię, że możesz grać spokojnie :)
Awatar użytkownika
sin
Posty: 675
Rejestracja: 24 mar 2019, 14:59
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 176 times
Been thanked: 300 times
Kontakt:

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: sin »

Pełen spis kart jest dostępny na stronie SP: https://the7thcontinent.seriouspoulp.co ... s-list.pdf
Great things are possible when one man's wisdom and an hour's effort are combined.
A sound offense has the power of roaring water, it fills every hole in an opponent's defenses.
wirusman
Posty: 1986
Rejestracja: 08 sty 2014, 19:18
Lokalizacja: Jaworzno
Has thanked: 87 times
Been thanked: 29 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: wirusman »

Proszę państwa jak przeżyć na tej wyspie? Podzielcie się informacjami.
Polo15
Posty: 125
Rejestracja: 04 maja 2011, 22:32
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 55 times
Been thanked: 49 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: Polo15 »

Trzeba nauczyć się polować i jeść, wtedy jest zdecydowanie łatwiej :)
Awatar użytkownika
brazylianwisnia
Posty: 4259
Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
Has thanked: 278 times
Been thanked: 988 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: brazylianwisnia »

wirusman pisze: 22 kwie 2020, 16:25 Proszę państwa jak przeżyć na tej wyspie? Podzielcie się informacjami.
Przezycie nie jest trudne. Czesto poluj az bedziesz mial pelen kosz zarcia, madrze zarzadzaj przedmiotami, staraj sie robić testy na 70-80% szans, zawsze trzymaj karte z gwiazdka lub dwoma na rece. Wypatruj sladow zwierzat i gdy bedziesz mial pelen deck oraz ostatnia sztuke zarcia pilnie szukaj miejsca do uzupelnienia zapasow.
Sprzedam:ATO, Oathsworn, Lords of Ragnarok,eurasy, inne
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
Awatar użytkownika
sin
Posty: 675
Rejestracja: 24 mar 2019, 14:59
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 176 times
Been thanked: 300 times
Kontakt:

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: sin »

wirusman pisze: 22 kwie 2020, 16:25 Proszę państwa jak przeżyć na tej wyspie? Podzielcie się informacjami.
1. Dobrze ją poznać i notować istotne rzeczy. Poznanie dobrych miejsc do polowania/łowienia, lokalizacji przydatnych kart (efektów czy przedmiotów) oraz metod sprawnego poruszania się jest niezwykle przydatne.
2. Wiele nieprzyjemnych sytuacji można odczytać (przewidzieć) z kart poprzedzających, warto być dobrze przygotowanym zanim faktycznie zaczniemy drażnić lwa. ;-)
3. Zrozumienie mechaniki przedmiotów i wykorzystanie jej na swoją korzyść - odswieżanie stacków tak, by nie odrzucać całości, w szczególności w stackach ze słowami kluczowymi will oraz agressiveness (istotna jest strona discard pile'a z którą decydujemy się grać).
4. Przy dobieraniu zaawansowanych kart umiejętności tańsze karty w większej liczbie mogą się być lepszym wyborem niż mniejsza liczba kart z potencjalnie lepszymi efektami, w szczególności jeśli pojawiają się problemy z przetrwaniem.
Great things are possible when one man's wisdom and an hour's effort are combined.
A sound offense has the power of roaring water, it fills every hole in an opponent's defenses.
Awatar użytkownika
brazylianwisnia
Posty: 4259
Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
Has thanked: 278 times
Been thanked: 988 times

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: brazylianwisnia »

No i bardzo wazna rzecz - starac sie optymalnie craftowac i poruszac.
Efektywne korzystanie ze znizek daje bardzo duzo. Trzeba tez pamietac ze poruszanie sie przez caly odkryty teren naraz to jedna akcja. Trzeba z tego korzystac. Do tego jesli nie mamy max stosow przedmiotow na stole to warto zrobić walking stick i szybko zużyć oszczedzajac kart na odkrywaniu terenu. Warto tez zostawiac ognisko w kluczowym punkcie bo poruszenie sie do niego kosztuje - 1.
Sprzedam:ATO, Oathsworn, Lords of Ragnarok,eurasy, inne
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
Awatar użytkownika
Lets_Grajmy
Posty: 399
Rejestracja: 16 lip 2016, 19:22
Has thanked: 75 times
Been thanked: 439 times
Kontakt:

Re: The 7th Continent (Ludovic Roudy, Bruno Sautter)

Post autor: Lets_Grajmy »

sin pisze: 22 kwie 2020, 20:41 3. Zrozumienie mechaniki przedmiotów i wykorzystanie jej na swoją korzyść - odswieżanie stacków tak, by nie odrzucać całości, w szczególności w stackach ze słowami kluczowymi will oraz agressiveness (istotna jest strona discard pile'a z którą decydujemy się grać).
Rozwiniesz trochę myśl, bo nie do końca rozumiem jak rozumieć odświeżanie przedmiotów? Chodzi o to by dodawać części z tym samym słowem kluczowym?
Facebook: LET'S GRAJMY - Facebook
YouTube: LET'S GRAJMY - YouTube
Buycoffee: Jeśli sądzisz, że to co robię zasługuje na uznanie to --> Wspieraj kanał tutaj <--
ODPOWIEDZ