Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo (Simone Luciani, Daniele Tascini)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- KamradziejTomal
- Posty: 1162
- Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
- Has thanked: 386 times
- Been thanked: 452 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Co do ułatwiania podróżowania to przecież to samo robią Johanes i Wilhelm z podstawki Tyle że koncentrowanie się na podróżowaniu tak czy siak pochłonie dużo czasu i budżetu a Matteo w tym czasie ciuła ta swoje kontrakty
Postać jako postać nie odstaje więc moim zdaniem od pozostałych
Co nie zmienia faktu, że trzeba ją jeszcze ograć bo może w praktyce jest lepsza/gorsza
Postać jako postać nie odstaje więc moim zdaniem od pozostałych
Co nie zmienia faktu, że trzeba ją jeszcze ograć bo może w praktyce jest lepsza/gorsza
- bogas
- Posty: 2806
- Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
- Has thanked: 361 times
- Been thanked: 639 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Moim zdaniem nowa postać nie ułatwia bardziej niż pozostałe postacie ułatwiają to co powinno być trudne Mam nawet wrażenie, że granie tym panem to większe wyzwanie i tylko dla twardzieli.
- seki
- Moderator
- Posty: 3365
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1122 times
- Been thanked: 1289 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Tak, ja zagrałem jedną partię z nim. Narazie niewiele mogę powiedzieć poza tym, że wziąłem kilka kart sekretnych przejść i ani jedna nie dopasowała się do trasy, którą chciałem zrobić. Wykorzystałem je jako bonusy. To oczywiście się przydało ale... narazie wg mnie nie jest to dodatek konieczny. Dodaje on sporo losowości. Jednemu graczowi sekretne przejście może dobrze przypasować a innemu kiepsko.Marx pisze: ↑20 kwie 2018, 21:08 Tymczasem wyszedł kolejny mini-dodatek "The Voyages of Marco Polo: The Secret Paths of Marco Polo". Nawet był w sklepach w PL, przez sekundę, gdyż rozszedł się natychmiast.
Zgodnie z opisem na BGG "This mini-expansion, The Secret Paths of Marco Polo, gives you new ways to travel. Now there are secret city connections that usually don't exist. It also avoids the costs you have to pay on the normal connection". Widzę, że znacząca zmiana. Czy ktoś miał sposobność sprawdzić ten dodatek?
- KamradziejTomal
- Posty: 1162
- Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
- Has thanked: 386 times
- Been thanked: 452 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Na razie jesteśmy po dwóch partiach z nowym dodatkiem - w obu zrobiliśmy małe oszustwo bo 1 gracz zawsze grał nową postacią a nowe małe miasto wspólnie ustaliliśmy że położymy na pierwszym małym mieście w Wenecji, żeby jako tako każdy mógł łatwo się do niego dostać.
Generalnie nowy jegomość jest niezły ale nie nadzwyczajny - jest sytuacyjny ale podobnie jak kilka innych postaci. W pierwszej naszej rozgrywce żona przegrała nim z wynikiem 108 punktów (ja miałem chyba ok 115 Fraterem Nicolau), w drugiej rozgrywce ja wygrałem z wynikiem 129 punktów (żona jakieś 117 Merkatorem).
Grając tym Panem można zawsze trafić coś użytecznego IMO (chyba że ma się mega pecha). Żonie trafiło się kilka fajnych skrótów tak żeby z Karakorum przeskoczyć tanio do Lan-zhou a potem chyc do Pekinu i dalej do Sumatry. Mi z kolei trafił się fuksownie w ostatniej kolejce skrót z Kochi do Adany przez co nie musiałem bulić góry pieniędzy, które przeznaczyłem na ekstra punkty w ostatnim pałacu w Wenecji. W drugiej rozgrywce nie zapłaciłem ani jednego wielbłąda zajmując Moskwę, Samarcandę, Kashgar, Lun-zhou, Pekin, Xian i Karachi - dopiero w ostatnim ruchu z Karachi do Ormuzu je zapłaciłem!
W ogóle bardziej niż do skakania w poprzek ścieżek, częściej trafia się skrót pozwalający nie płacić pieniędzy czy wielbłądów. Po 3 rundzie prawie wszystkie karty idą na przemiał na surowce/wielbłądy/pieniądze. Nie skradł mojego serca ale nie wiem czy nie jest lepszy niż Johannes bo pozwala wykonywać krótsze ruchy w tym samym celu (no i trafiają mu się też surowce jak jest karta nietrafiona). Zobaczymy jak będzie potem bo wydaje mi się że będę wolał większość innych postaci gdy trafi do puli.
Natomiast mega, super, hiper, wielki minus za to że te karty są wielgachne! To chyba standard euro, podczas gdy każda dotychczasowa karta była w rozmiarze mini euro! Kto to wymyślił? Pasuje jak pięść do nosa, nie wpływa jakoś znacząco na komfort a zajmuje miejsce w wyprasce. Bedę musiał robić teraz specjalne podcięcie gdzieś w piance które je zmieści
Generalnie nowy jegomość jest niezły ale nie nadzwyczajny - jest sytuacyjny ale podobnie jak kilka innych postaci. W pierwszej naszej rozgrywce żona przegrała nim z wynikiem 108 punktów (ja miałem chyba ok 115 Fraterem Nicolau), w drugiej rozgrywce ja wygrałem z wynikiem 129 punktów (żona jakieś 117 Merkatorem).
Grając tym Panem można zawsze trafić coś użytecznego IMO (chyba że ma się mega pecha). Żonie trafiło się kilka fajnych skrótów tak żeby z Karakorum przeskoczyć tanio do Lan-zhou a potem chyc do Pekinu i dalej do Sumatry. Mi z kolei trafił się fuksownie w ostatniej kolejce skrót z Kochi do Adany przez co nie musiałem bulić góry pieniędzy, które przeznaczyłem na ekstra punkty w ostatnim pałacu w Wenecji. W drugiej rozgrywce nie zapłaciłem ani jednego wielbłąda zajmując Moskwę, Samarcandę, Kashgar, Lun-zhou, Pekin, Xian i Karachi - dopiero w ostatnim ruchu z Karachi do Ormuzu je zapłaciłem!
W ogóle bardziej niż do skakania w poprzek ścieżek, częściej trafia się skrót pozwalający nie płacić pieniędzy czy wielbłądów. Po 3 rundzie prawie wszystkie karty idą na przemiał na surowce/wielbłądy/pieniądze. Nie skradł mojego serca ale nie wiem czy nie jest lepszy niż Johannes bo pozwala wykonywać krótsze ruchy w tym samym celu (no i trafiają mu się też surowce jak jest karta nietrafiona). Zobaczymy jak będzie potem bo wydaje mi się że będę wolał większość innych postaci gdy trafi do puli.
Natomiast mega, super, hiper, wielki minus za to że te karty są wielgachne! To chyba standard euro, podczas gdy każda dotychczasowa karta była w rozmiarze mini euro! Kto to wymyślił? Pasuje jak pięść do nosa, nie wpływa jakoś znacząco na komfort a zajmuje miejsce w wyprasce. Bedę musiał robić teraz specjalne podcięcie gdzieś w piance które je zmieści
- Furan
- Posty: 1552
- Rejestracja: 21 mar 2008, 16:41
- Lokalizacja: Warszawa, Wola
- Has thanked: 9 times
- Been thanked: 215 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Gdyby ktoś był ciekaw, czy te wszystkie wymuszone równoleżnikowe szlaki handlowe w grze mają jakieś pokrycie z rzeczywistymi... interaktywna mapa średniowiecznych szlaków handlowych czeka.
jakiCHś - w tym wyrazie jest CH! || lepiej nie używa'ć apostrof'ów w ogóle, niż używa'ć ich w nadmiar'ze!
(S) Pueblo, Burgundy, Trismegistus, Felix, Hit!
(S) Pueblo, Burgundy, Trismegistus, Felix, Hit!
- Marx
- Posty: 2420
- Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 52 times
- Been thanked: 17 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Szkoda, że google street (tudzież route) nie zachowało się z tamtego okresu.
- Pan_K
- Posty: 2506
- Rejestracja: 24 wrz 2014, 19:16
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 189 times
- Been thanked: 168 times
Re: Auf den Spuren von Marco Polo
Bądź dobrej myśli - może jeszcze coś odkopią...
„Rzekł głupi w swoim sercu: nie ma Boga.”
Ryba bez roweru, to tylko ryba...
Ryba bez roweru, to tylko ryba...
- preshiq
- Posty: 268
- Rejestracja: 16 gru 2012, 13:36
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
- Has thanked: 272 times
- Been thanked: 112 times
Re: Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo
Cześć,
Szybkie pytanie - czy warto nabyć Marco Polo mając w kolekcji już Troyes, Zamki, GAH, Lorenzo ? Czy ta gra będzie w stanie zaoferować coś ekstra w porównaniu do ww. tytułów ?
Dzięki
Szybkie pytanie - czy warto nabyć Marco Polo mając w kolekcji już Troyes, Zamki, GAH, Lorenzo ? Czy ta gra będzie w stanie zaoferować coś ekstra w porównaniu do ww. tytułów ?
Dzięki
Moja kolekcja: https://tinyurl.com/y82mq9dr
Re: Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo
Mam Zamkii Burgundii i Grand Austria Hotel. Moim skromnym zdaniem warto też spróbować Marco Polo, w końcu to produkt wybrany na grę roku. Fajne wykonanie, różne postaci z innymi zdolnościami, spora regrywalność i niezła tematycznie. W sklepach jest teraz poniżej 100zł, a gdyby jeszcze udało trafić się na promocję...
- seki
- Moderator
- Posty: 3365
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1122 times
- Been thanked: 1289 times
Re: Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo
Ja mówiąc szczerze mam wszystkie te gry, ale GAH i Trua leżą jeszcze w folii. Grałem w Zamki (ZB I ZSK nie wiem które autor miał na myśli) Lorenzo i Marco Polo. Każda jest kompletnie inna i nie wyklucza się na półce a najbardziej lubię właśnie Marco Polo.
- preshiq
- Posty: 268
- Rejestracja: 16 gru 2012, 13:36
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
- Has thanked: 272 times
- Been thanked: 112 times
Re: Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo
Chodziło oczywiście o Zamki Burgundii
Jakoś najbardziej nie mogę sie przekonać do tych skrajnie asymetrycznych postaci - nie jest trochę tak, że każdy gra w trochę inną grę ?
Jakoś najbardziej nie mogę sie przekonać do tych skrajnie asymetrycznych postaci - nie jest trochę tak, że każdy gra w trochę inną grę ?
Moja kolekcja: https://tinyurl.com/y82mq9dr
- seki
- Moderator
- Posty: 3365
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1122 times
- Been thanked: 1289 times
Re: Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo
Absolutnie nie. Rynek zasobów, akcja podróży, akcja dobierania zleceń, akcje jednorazowe na rundę z miast to wszystko akcje o które trzeba się bić, brakuje zasobów, użycie ponowne wielu akcji wymaga płacenia, każdy chce być pierwszy. Mimo różnorodnych umiejek jest bardzo dużo interakcji między graczami. Przy czym interakcja jest głównie związana z pierwszeństwem przy różnych akcjach. Ten kto zrobi to lepiej, ten kto obierze lepszą ścieżkę, ten kto lepiej wykorzysta akcje z miast, ten kto wybierze lepsze cele, przede wszystkim ten kto lepiej spozytkuje zebrane zasoby, ten wygra. Ilość miejsc gdzie można zdobywać punkty jest bardzo duża ale wszystkie one mają mechanizmy dużej interakcji, nie da się tego zobrazować słownie, trzeba zagrać. Wiele akcji odkrywa się dopiero gdy do nich dotrzemy w podróży. Te akcje będą w różnych miejscach, one mocno wymuszają obranie strategii,która często nie jest oczywista.
- kaszkiet
- Posty: 2810
- Rejestracja: 03 maja 2013, 13:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 312 times
- Been thanked: 528 times
Re: Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo (Simone Luciani, Daniele Tascini)
Bez tych asymetrycznych postaci z bardzo silnymi zdolnościami Marco Polo byłby o wiele słabszą grą.
Re: Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo (Simone Luciani, Daniele Tascini)
Moje trzy grosze o tej grze
Bardzo mi się podobała póki w nią nie zagrałem - dalej mi wyglądem pasuje, ale niestety albo zbyt wysokie oczekiwania, albo jakieś błędy w strategii.
Generalnie gra ma dwa wymiary - jeden to podróże po planszy - to jest to co tą grę wyróżnia i powinno być najprzyjemniejszym jej elementem. Drugi wymiar to ekonomia - pobieranie towarów, pieniędzy, wielbłądów i realizacja kontraktów - bardzo suche i w sumie mało ciekawe - takie kto pierwszy ten lepszy.
No i te nieszczęsne podróże - chodzenie po mapie to katorga - zazwyczaj nie ma skąd brać ruchów, są one za drogie (dochody w grze są raczej skromne) i nie można ich dzielić (chyba, że ma się dwóch chłopków) - efekt - po mapie przejdzie się może 10 pól na grę (więcej jak podpasują kontrakty lub akcje z miast). Można przejść więcej - tylko to nie ma sensu, bo wyda się sporo, a i tak postawi tylko jeden domek i weźmie jeden bonus. Gra powinna zachęcać do podróży, a raczej zniechęca - zyski z odwiedzin miast są słabe i zazwyczaj dają minimalną przewagę. Można by się spodziewać, że wybierając trudniejszą i droższą drogę więcej się zyska - nic bardziej mylnego - wydaje się, że jedyną słuszną drogą jest iść górą i potem w dół (no chyba, że gdzie indziej jest wyjątkowo dobra akcja na mieście) - a jak jeszcze komuś bonusy końcowe do miast po tej drodze podpasują, to pozamiatane.
Skoro o bonusach końcowe z miast mowa - nie dość, że mogą ułożyć się na optymalnej drodze zwiedzania, to jeszcze punkty na nich są nieadekwatne do odległości pomiędzy miastami w nich - miałem jakiś bonus za 7 a drugi nawet za 4 punkty, gdzie odległość i koszt podróży między miastami były większe niż w innym bonusie za 8 (miasta po dwóch krańcach mapy). Lepiej grać na zasadach, że bierze się 4 bonusy i odrzuca dwa - inaczej to kwestia komu podejdą.
Moja trzecia uwaga - akcje na miastach mogą korelować z umiejętnościami postaci - trzeba na to uważać, bo jak się jednej osobie trafi, to nagle zyskuje ogromną przewagę (np. postać stawiająca domy po drodze + bonus z podróżą za dwa wielbłądy).
Grając mam wrażenie, że najlepiej by było siedzieć w punkcie startowym i tylko robić kontrakty przeznaczając kości jedynie na surowce i wielbłądy. Gra jest bardzo krótka - chodząc kroczek po kroczku za wiele nie zwiedzimy. Nie ma też efektu rozwoju - każda runda niewiele się różni od poprzedniej możliwościami - niby można mieć dodatkowy stały zysk, ale jest on raczej marny.
Trochę nie rozumiem - gra tak dobrze oceniana, klimat i tematyka którą lubię, a każda rozgrywka coraz bardziej mnie do niej zniechęca. Najbardziej boli mnie to chodzenie po mapie - czy ja coś źle robię, czy może jest na to sposób?
Bardzo mi się podobała póki w nią nie zagrałem - dalej mi wyglądem pasuje, ale niestety albo zbyt wysokie oczekiwania, albo jakieś błędy w strategii.
Generalnie gra ma dwa wymiary - jeden to podróże po planszy - to jest to co tą grę wyróżnia i powinno być najprzyjemniejszym jej elementem. Drugi wymiar to ekonomia - pobieranie towarów, pieniędzy, wielbłądów i realizacja kontraktów - bardzo suche i w sumie mało ciekawe - takie kto pierwszy ten lepszy.
No i te nieszczęsne podróże - chodzenie po mapie to katorga - zazwyczaj nie ma skąd brać ruchów, są one za drogie (dochody w grze są raczej skromne) i nie można ich dzielić (chyba, że ma się dwóch chłopków) - efekt - po mapie przejdzie się może 10 pól na grę (więcej jak podpasują kontrakty lub akcje z miast). Można przejść więcej - tylko to nie ma sensu, bo wyda się sporo, a i tak postawi tylko jeden domek i weźmie jeden bonus. Gra powinna zachęcać do podróży, a raczej zniechęca - zyski z odwiedzin miast są słabe i zazwyczaj dają minimalną przewagę. Można by się spodziewać, że wybierając trudniejszą i droższą drogę więcej się zyska - nic bardziej mylnego - wydaje się, że jedyną słuszną drogą jest iść górą i potem w dół (no chyba, że gdzie indziej jest wyjątkowo dobra akcja na mieście) - a jak jeszcze komuś bonusy końcowe do miast po tej drodze podpasują, to pozamiatane.
Skoro o bonusach końcowe z miast mowa - nie dość, że mogą ułożyć się na optymalnej drodze zwiedzania, to jeszcze punkty na nich są nieadekwatne do odległości pomiędzy miastami w nich - miałem jakiś bonus za 7 a drugi nawet za 4 punkty, gdzie odległość i koszt podróży między miastami były większe niż w innym bonusie za 8 (miasta po dwóch krańcach mapy). Lepiej grać na zasadach, że bierze się 4 bonusy i odrzuca dwa - inaczej to kwestia komu podejdą.
Moja trzecia uwaga - akcje na miastach mogą korelować z umiejętnościami postaci - trzeba na to uważać, bo jak się jednej osobie trafi, to nagle zyskuje ogromną przewagę (np. postać stawiająca domy po drodze + bonus z podróżą za dwa wielbłądy).
Grając mam wrażenie, że najlepiej by było siedzieć w punkcie startowym i tylko robić kontrakty przeznaczając kości jedynie na surowce i wielbłądy. Gra jest bardzo krótka - chodząc kroczek po kroczku za wiele nie zwiedzimy. Nie ma też efektu rozwoju - każda runda niewiele się różni od poprzedniej możliwościami - niby można mieć dodatkowy stały zysk, ale jest on raczej marny.
Trochę nie rozumiem - gra tak dobrze oceniana, klimat i tematyka którą lubię, a każda rozgrywka coraz bardziej mnie do niej zniechęca. Najbardziej boli mnie to chodzenie po mapie - czy ja coś źle robię, czy może jest na to sposób?
- Koziełło
- Posty: 906
- Rejestracja: 13 cze 2018, 13:11
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 234 times
- Been thanked: 320 times
Re: Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo (Simone Luciani, Daniele Tascini)
Zacznijmy od tego, że podróżowanie nie jest w tej grze celem, tylko środkiem do celu. Podróżujesz tylko tyle, ile potrzebujesz do zrealizowania strategii. Grałem w tą grę sporo już razy i nie odważyłbym się stwierdzić, że istnieje optymalna trasa podróży. Wręcz przeciwnie - prawie za każdym razem idę inną drogą. I w sumie tak się układa, że górą chyba najrzadziej. Trasę, którą podróżuję zawsze uzależniam:
Nie zgodzę się też ze stwierdzeniem, że gra powinna zachęcać do podróży. Gra powinna zachęcać do kminienia co zrobić, żeby wygrać. Jaką obrać strategię, żeby biorąc pod uwagę ogromnie krótką kołderkę i permanentny brak zasobów, coś z tego ukręcić. Fakt - wygrana w strategii "na podróże" jest dużo trudniejsza i wymaga odpowiedniej postaci - ale da się. I daje to o wiele większą satysfakcję.
- Po pierwsze - od bonusów / kart miast jakie się wylosują, bo to one określają sens podróżowania. (Zakładam, że grasz w wariant z losowym ułożeniem bonusów małych miast. Jeśli nie - zacznij tak grać.) I często Sumatra daje znacznie więcej swoimi trzema kartami niż PZ z Pekinu.
- Po drugie - od postaci, którą gram - czy skłania mnie ona do podróżowania na większą skalę, czy też jej umiejka ukierunkowuje mnie na trzepanie kontraktów jeden po drugim, a podróżowanie potraktuję marginalnie - no bo skoro już dostałem ruch za darmo z kontraktu, to się przejdę kawałek.
- A po trzecie dopiero - od celów do zrealizowania. Ponieważ cele stanowią dopiero trzecie kryterium wyboru trasy - rzeczywiście od jakiegoś czasu gramy z wariantem "dobierz cztery - odrzuć dwa"
Nie zgodzę się też ze stwierdzeniem, że gra powinna zachęcać do podróży. Gra powinna zachęcać do kminienia co zrobić, żeby wygrać. Jaką obrać strategię, żeby biorąc pod uwagę ogromnie krótką kołderkę i permanentny brak zasobów, coś z tego ukręcić. Fakt - wygrana w strategii "na podróże" jest dużo trudniejsza i wymaga odpowiedniej postaci - ale da się. I daje to o wiele większą satysfakcję.
Re: Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo (Simone Luciani, Daniele Tascini)
+1 Koziełło.
@varrol: PMP to świetnie zaprojektowane euro. Czemu nie zagrasz na yucata.de i zobaczysz jak inni w toto grają? Te 'strategie' o których piszesz to pierwsza myśl wielu graczy zaczynających przygodę z PMP. Potem okazuje się że aby wygrać trzeba mieć co trzeba kiedy trzeba i zrobić co trzeba kiedy trzeba. A dobry przeciwnik zawsze przeszkodzi Ci w realizacji planu wtedy kiedy to Cię najbardziej zaboli. PMP nartach wyróżnia IMHO aspekt zagadki do rozwiązania który wynika z setup gry. Dla mnie 10 W skali BGG choć zagrałem raptem kilkanaście razy dopiero.
A co do gier o podróżowaniu to zainteresuj się Tokaido.
@varrol: PMP to świetnie zaprojektowane euro. Czemu nie zagrasz na yucata.de i zobaczysz jak inni w toto grają? Te 'strategie' o których piszesz to pierwsza myśl wielu graczy zaczynających przygodę z PMP. Potem okazuje się że aby wygrać trzeba mieć co trzeba kiedy trzeba i zrobić co trzeba kiedy trzeba. A dobry przeciwnik zawsze przeszkodzi Ci w realizacji planu wtedy kiedy to Cię najbardziej zaboli. PMP nartach wyróżnia IMHO aspekt zagadki do rozwiązania który wynika z setup gry. Dla mnie 10 W skali BGG choć zagrałem raptem kilkanaście razy dopiero.
A co do gier o podróżowaniu to zainteresuj się Tokaido.
- Trolliszcze
- Posty: 4784
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1040 times
Re: Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo (Simone Luciani, Daniele Tascini)
To było dyskutowane już tyle razy, że wystarczy przewinąć sobie wątek i trochę poczytać. W wielkim skrócie: podróże (w połączeniu z kontraktami, oczywiście) dają najwięcej punktów. @varrol, daj znać, jak uda się Wam zdobyć sto kilkadziesiąt punktów - zaręczam, że nie da się tego zrobić bez wydajnego podróżowania.
- seki
- Moderator
- Posty: 3365
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1122 times
- Been thanked: 1289 times
Re: Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo (Simone Luciani, Daniele Tascini)
Jest to bardziej złożone niż opisujesz. Podróże nie są tam dla przyjemności a kontrakty nie zależą od tego kto pierwszy ten lepszy. To jak grasz zależeć powinno od korelacji między posiadaną postacią, tym z jakimi postaciami rywalizujesz, jakie bonusy są na mapie i jak są umiejscowione, oraz jakie kontrakty możesz wziąć, wypełnić i jak wpłyną one na pozostałe akcje. Generalnie cała gra to ogromna interakcja między graczami i krótka kołderka zmuszająca do takiego podejmowania decyzji aby wykonać więcej i lepiej od przeciwników.varrol pisze: ↑23 lut 2019, 01:01 Moje trzy grosze o tej grze
Bardzo mi się podobała póki w nią nie zagrałem - dalej mi wyglądem pasuje, ale niestety albo zbyt wysokie oczekiwania, albo jakieś błędy w strategii.
Generalnie gra ma dwa wymiary - jeden to podróże po planszy - to jest to co tą grę wyróżnia i powinno być najprzyjemniejszym jej elementem. Drugi wymiar to ekonomia - pobieranie towarów, pieniędzy, wielbłądów i realizacja kontraktów - bardzo suche i w sumie mało ciekawe - takie kto pierwszy ten lepszy.
Bonusy końcowe to znikoma ilość punktów. Widzę Twoje zaskoczenie, spodziewałeś się innej gry, myślałeś że przejdziesz wszystkie miasta, a jest inaczej. Ale tak właśnie miało być. Gra ma być bardzo ciasna i trudna. Podróży nie zrobisz wiele. Ale punktów z podróży i akcji w miastach możesz zgarnąć dużo więcej niż z kontaktów. Po prostu musisz znaleźć optymalną ścieżkę. I nie chodzi tu o koszty podróżowania, na które tak zwracasz uwagę ale o punkty jakie zgarniesz robiąc akcje w miastach + bonusy jednorazowe i bonusy co runde, które przyczynią się do trzepania kolejnych punktów. Wyobraź sobie sytuacje, że odiwedzasz tylko 1-2 miasta ale to jedno miasto daje ci co rundę surowiec, który dostajesz też na rynku a w tym drugim mieście co rundę zgarniasz ~10 punktów robiąc akcje polegającą na wydaniu tego surowca w zamian za punkty. Mniej więcej na to się zwraca uwagę, a nie na koszty podróży choć te oczywiście też bierze się pod uwagę.varrol pisze: ↑23 lut 2019, 01:01 No i te nieszczęsne podróże - chodzenie po mapie to katorga - zazwyczaj nie ma skąd brać ruchów, są one za drogie (dochody w grze są raczej skromne) i nie można ich dzielić (chyba, że ma się dwóch chłopków) - efekt - po mapie przejdzie się może 10 pól na grę (więcej jak podpasują kontrakty lub akcje z miast). Można przejść więcej - tylko to nie ma sensu, bo wyda się sporo, a i tak postawi tylko jeden domek i weźmie jeden bonus. Gra powinna zachęcać do podróży, a raczej zniechęca - zyski z odwiedzin miast są słabe i zazwyczaj dają minimalną przewagę. Można by się spodziewać, że wybierając trudniejszą i droższą drogę więcej się zyska - nic bardziej mylnego - wydaje się, że jedyną słuszną drogą jest iść górą i potem w dół (no chyba, że gdzie indziej jest wyjątkowo dobra akcja na mieście) - a jak jeszcze komuś bonusy końcowe do miast po tej drodze podpasują, to pozamiatane.
Skoro o bonusach końcowe z miast mowa - nie dość, że mogą ułożyć się na optymalnej drodze zwiedzania, to jeszcze punkty na nich są nieadekwatne do odległości pomiędzy miastami w nich - miałem jakiś bonus za 7 a drugi nawet za 4 punkty, gdzie odległość i koszt podróży między miastami były większe niż w innym bonusie za 8 (miasta po dwóch krańcach mapy). Lepiej grać na zasadach, że bierze się 4 bonusy i odrzuca dwa - inaczej to kwestia komu podejdą.
Ale co się trafi? Samo nic się w tej grze nie trafia. Nawet wybór postaci to już część gry. Jeśli wybrałeś źle to Twoja wina. A gra jest na tyle ciasna i trudna, że bonusy nie będą tak po prostu lecieć same z siebie. Zawsze możesz rywalowi utrudniać albo samemu zgarniać ich więcej niż on.
Zależy jaką grasz postacią. Granie tylko na kontakty każdą postacią to droga do porażki. I nie jest tak, że bonusy zebrane w podróżach to marny zysk. To bardzo duży zysk biorąc pod uwagę jak trudno o każdy surowiec w tej grze. Musisz więcej poćwiczyć a jestem pewien, że znajdziesz to czego jeszcze nie dostrzegasz, znajdziesz to coś co pozwoli Ci uzyskać przewagę nad przeciwnikamivarrol pisze: ↑23 lut 2019, 01:01 Grając mam wrażenie, że najlepiej by było siedzieć w punkcie startowym i tylko robić kontrakty przeznaczając kości jedynie na surowce i wielbłądy. Gra jest bardzo krótka - chodząc kroczek po kroczku za wiele nie zwiedzimy. Nie ma też efektu rozwoju - każda runda niewiele się różni od poprzedniej możliwościami - niby można mieć dodatkowy stały zysk, ale jest on raczej marny.
Re: Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo (Simone Luciani, Daniele Tascini)
Dodam, że kosztowne podróże dodają grze uroku i klimatu Jako kupiec podróżujesz nie z chęci zwiedzania, tylko zysku. Organizujesz kosztowną (!) karawanę, bo masz nadzieję (czyt. w grze wyliczyłeś), że ci się to opłaci względem konkurentów z Wenecji.Trolliszcze pisze: ↑23 lut 2019, 09:32 To było dyskutowane już tyle razy, że wystarczy przewinąć sobie wątek i trochę poczytać. W wielkim skrócie: podróże (w połączeniu z kontraktami, oczywiście) dają najwięcej punktów. @varrol, daj znać, jak uda się Wam zdobyć sto kilkadziesiąt punktów - zaręczam, że nie da się tego zrobić bez wydajnego podróżowania.
- KamradziejTomal
- Posty: 1162
- Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
- Has thanked: 386 times
- Been thanked: 452 times
Re: Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo (Simone Luciani, Daniele Tascini)
10 punktów za pierwsze miejsce w pekinie, 15 za zrzut wrzystkich placówek handlowych i ok 20 punktów za wszystkie miasta-cele to mała zachęta do podróżowania? No a darmowe surowce co kolejkę, czasami świetne akcje (oczka x2 = góra kasy, surowce za ruch, wielbłądy za ruch, surowce + wielbłady = punkty) to też mało?
Sama podstawka jest trochę ciasna (ja mimo wszystko wolę nieco więcej luzu z mapą Wenecji ale podstawkę też ograłem dziesiątki razy) mimo to na 60+ rozgrywek, które mam zarejestrowanych pamiętam może z 5, w których nie dałem rady zrealizować wszystkich ukrytych celów. Ja już nie myślę CZY podróżować tylko JAK zapodróżować żeby conajmniej pozbyć się wszystkich placówek + zrobić ukryte cele. Na boku ciułam też surowce i wykonuję kontrakty które mnie wspomagają (ruchem, pieniędzmi, wielbłądami, surowcami - w takiej kolejności). Także powtórzę to co już chyba wielokrotnie w tym wątku mówiłem - w te grę jest trudno wygrać BEZ podróżowania
Co do optymalnej ścieżki - to nie da się ukryć że zależy ona od celów, bonusów z miast, postaci, itp. Mimo wszystko mam odczucia, że górna ścieżka (przez Moskwę) najwięcej wybacza. Dosyć szybko można na niej dotrzeć do dużego i małego miasta (nawet w pierwszej kolejce). Dolna ścieżka przez Aleksandrię jest dużo mniej kosztowna na początku ale potem często można stracić całą kolejkę na zbieraniu pieniędzy na morską przeprawę do Kochi. Z kolei środkowa ścieżka do Ormuzu lub Samacrandy kosztuje dużo jeżeli chce szybko dotrzeć do małego miasta (a zawsze chcę).
Sama podstawka jest trochę ciasna (ja mimo wszystko wolę nieco więcej luzu z mapą Wenecji ale podstawkę też ograłem dziesiątki razy) mimo to na 60+ rozgrywek, które mam zarejestrowanych pamiętam może z 5, w których nie dałem rady zrealizować wszystkich ukrytych celów. Ja już nie myślę CZY podróżować tylko JAK zapodróżować żeby conajmniej pozbyć się wszystkich placówek + zrobić ukryte cele. Na boku ciułam też surowce i wykonuję kontrakty które mnie wspomagają (ruchem, pieniędzmi, wielbłądami, surowcami - w takiej kolejności). Także powtórzę to co już chyba wielokrotnie w tym wątku mówiłem - w te grę jest trudno wygrać BEZ podróżowania
Co do optymalnej ścieżki - to nie da się ukryć że zależy ona od celów, bonusów z miast, postaci, itp. Mimo wszystko mam odczucia, że górna ścieżka (przez Moskwę) najwięcej wybacza. Dosyć szybko można na niej dotrzeć do dużego i małego miasta (nawet w pierwszej kolejce). Dolna ścieżka przez Aleksandrię jest dużo mniej kosztowna na początku ale potem często można stracić całą kolejkę na zbieraniu pieniędzy na morską przeprawę do Kochi. Z kolei środkowa ścieżka do Ormuzu lub Samacrandy kosztuje dużo jeżeli chce szybko dotrzeć do małego miasta (a zawsze chcę).
- seki
- Moderator
- Posty: 3365
- Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
- Lokalizacja: Czapury/Poznań
- Has thanked: 1122 times
- Been thanked: 1289 times
Re: Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo (Simone Luciani, Daniele Tascini)
I to dowód na to, że gry się trzeba nauczyć. Ja po 12 partiach, opartych co prawda na różnych strategiach, jeszcze nigdy nie postawiłem wszystkich placówek handlowych.
Re: Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo (Simone Luciani, Daniele Tascini)
Dziękuję za odpowiedzi faktycznie wygląda na to, że źle do gry podszedłem a sama gra też jest trochę nietypowa. Chyba spodziewałem się czegoś takiego jak w Concordii jeśli chodzi o chodzenie po mapie. Dzisiaj kolejne podejście, ale już w trybie zaawansowanym (losowe bonusy małych miast + 2 z 4 bonusów końcowych). Zauważyłem też błąd - losowałem postaci wcześniej zamiast wybierać.
Stwierdzenie, że gra jest ciasna idealnie oddaje w czym rzecz - przy innych euro mniej lub bardziej udolnie udaje się na początku zaprząc mechanikę do działania, a tu mam wrażenie błądzenia we mgle i irytowania się, że nic z tego za bardzo nie wychodzi. Z kostkowych w Gangesie, czy Lorenzo już od pierwszej gry jakoś udawało się coś stworzyć.
Aktualizacja 25.02
Zagrałem w Marco Polo poprawnie i moje spojrzenie na tą grę obróciło się o 180 stopni. Faktycznie przy dobrym wybraniu postaci i zaplanowaniu strategii zaczyna to mieć sens. Mam sporo euro i ta zdecydowanie odstaje od innych - ale to na plus, bo nie ma się wrażenia grania w znowu to samo.
Stwierdzenie, że gra jest ciasna idealnie oddaje w czym rzecz - przy innych euro mniej lub bardziej udolnie udaje się na początku zaprząc mechanikę do działania, a tu mam wrażenie błądzenia we mgle i irytowania się, że nic z tego za bardzo nie wychodzi. Z kostkowych w Gangesie, czy Lorenzo już od pierwszej gry jakoś udawało się coś stworzyć.
Aktualizacja 25.02
Zagrałem w Marco Polo poprawnie i moje spojrzenie na tą grę obróciło się o 180 stopni. Faktycznie przy dobrym wybraniu postaci i zaplanowaniu strategii zaczyna to mieć sens. Mam sporo euro i ta zdecydowanie odstaje od innych - ale to na plus, bo nie ma się wrażenia grania w znowu to samo.
Re: Marco Polo / Auf den Spuren von Marco Polo (Simone Luciani, Daniele Tascini)
Małe pytanko - jaki jest rozmiar kart?
https://cardboardbutler.azureedge.net/# ... s=geoburak
Z zasady nie piję na trzeźwo.
Z zasady nie piję na trzeźwo.
- vincentblack
- Posty: 286
- Rejestracja: 17 lut 2014, 17:52
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 13 times
- Been thanked: 11 times
- Kontakt:
- Trolliszcze
- Posty: 4784
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1040 times