Oczywiście, ja tego nie neguję. Sam mam wiele gier, które są nisko oceniane na BGG ("bo ludzie się nie znają"), a z kolei wiele gier topowych mi się z wielu powodów nie podobało.MichalStajszczak pisze: ↑10 kwie 2021, 20:53Jeżeli jest to wartość średnia to być może jest to jakaś wskazówka. Ale czy gry ocenione powiedzmy na 6,3 są na pewno gorsze? Zajrzałem do 15 setki rankingu bgg (pozycje 1401-1500) i znalazłem chyba 4 gry, które ja oceniam na 9 lub 10 (według "chęci do grania" czyli wzorca, według którego zalecana jest ocena gier).
Chodziło mi tylko o to, że tak jak napisałeś, taka średnia ocena może być wskazówką. Bo nie chcesz chyba powiedzieć, że jak dowiesz się o jakiejś grze/filmie/książce to nie ciekawi Cię, żeby sprawdzić jaką ma ocenę na jednym z popularnych serwisów? Mówię tu tylko o ciekawości, a nie o wyrokowaniu czy gra jest "muszę ją mieć" czy "na pewno spasuję".
Ja np. jak zaczynałem i miałem niewiele gier w mojej kolekcji to przychylnym okiem patrzyłem na gry 6+ i 7+ i czytałem ich instrukcje, a jak się spodobały to ich próbowałem w ten czy inny sposób. Po czasie, gdy moja kolekcja rosła stwierdziłem, że nie potrzebuję gier nisko notowanych, więc taka średnia ocena (powiedzmy 7.5+) pomaga mi odfiltrować wiele tytułów. I robię to z wielu powodów: lenistwa (za dużo gier powstaje, żeby wszystkie poznać), nieufności (ludzie często przeceniali słabe gry w przeszłości), oszczędności/pragmatyzmu (mam tyle fajnych gier, że ta nowa musi mnie naprawdę czymś mocno przekonać, np. opisywaną wysoką oceną, żebym zwrócił na nią uwagę).
I tak, wiem, że wiele fajnych gier przez to umyka, ale wiem też, że zbyt wiele na tym nie tracę. Bo im więcej gier masz, tym rzadziej w każdą z nich grasz.
A tak z innej beczki: wcześniej ludzie pisali o swoich średnich ocenach gier i naszła mnie taka refleksja: czy jeśli średnia twoich ocen oscyluje w okolicach 6/10, to czy oznacza to, że jesteś krytyczny (trudno Cię zadowolić), czy raczej to, że jesteś bezkrytyczny (bo kupujesz rozczarowujące gry, zamiast skupiać się na tych dobrych). Oczywiście zakładając, że oceniamy gry, które posiadamy (czyli te, w które mieliśmy okazję zagrać, ale nie trafiły do naszej kolekcji stanowią znaczącą mniejszość ocen).
Podobnie: czy jeśli średnia twoich ocen to 9/10, to po prostu masz same rarytasy i znasz się na rzeczy, czy może zwyczajnie jesteś zwykłym fanboyem i twoje oceny są zbyt skrajne, żeby brać je na poważnie?
To oczywiście potwierdza, że ocena ocenie nierówna, ale nie o to mi chodzi. Chodziło mi o to, że ktoś wcześniej napisał, że średnia ocen gier w kolekcji 6/10 oznacza surowe ocenianie - ale czy na pewno tylko to? Czy to jest tylko jeden z punktów widzenia?