Planszówkowe SKS
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Planszówkowe SKS
NeXuS AlphA pisze: ↑21 cze 2023, 20:44 Ostatnio chciałem zrobić zakupy planszówkowe, czytaj kupic jakąś planszówkę, no bo jak to tak kupowac same koszulki![]()
Kilka dni, co jakiś czas przeglądałem oferty sklepów i byłem jak stereotyp: cała masa do wyboru ale nie ma co wybraćFinalnie nic nie kupiłem,
Ale wydawcy nie wydają gier po to, byś ogrywał i doceniał te, które już masz, tylko byś kupował nowe.
Uh, uderzyłeś w punkt. Nie uważam, że mam zbyt dużą kolekcję gier, ale przy ostatnich brakach wolnego czasu spowodowanych prozą życia, widzę, że 'ulubione' gry potrafią przeleżeć ponad rok bez rozgrywki. Mimo to chętnie kupiłbym jeszcze coś nowego, bo tyle ciekawych pozycji wychodzi na rynku. Takie kupowanie marzeń, że spędzę przy nowej grze miło czas grając, choć szanse są na to mniejsze, niż przy wyciągnięciu znanej gry z półki.PytonZCatanu pisze: ↑21 cze 2023, 23:36 Po co zagrać 7 raz w grę która kochamy? Przecież jeszcze kiedyś zagramy, już na pewno nie długo!
U mnie też nie byłby to problem - może ograłbym wszystkie tytułyMuad'Dib pisze: ↑22 cze 2023, 08:41 Problemem jest fakt, ze rynek (wszelaki) już od dawna nie odpowiada na potrzeby konsumenta tylko je kreujeu mnie najlepszym lekarstwem na wysyp gier były problemy finansowe i jakoś nie odczułem dyskomfortu, że przez 2-3 lata praktycznie nic nie kupiłem, chociaż miałem świadomość ile tego wychodzi.
Ja niestety urodziłem się jeszcze wcześniej i dla mnie kupione w 1976 roku Monopoly było pierwszą "nowoczesną" grą. Oczywiście wcześniej grałem w ponad 100 różnych planszówek, aczkolwiek pewnie tylko ok. 20 z nich to były wydania "pudełkowe". Reszta to gry "Draw & Play" (na "Print & Play" nie było technicznych możliwości), pochodzące z książek Pijanowskiego i Nowaka albo wycinane z czasopism. Czyli wtedy gier było na rynku zdecydowanie za mało.
W swoim poście tłumaczyłem, dlaczego to niestety nieprawda. Pomijając gry solo, do masterowania trzeba towarzyszy. O nich jest trudno, bo są zalewani nowościami.
Jeśli dajesz takiemu zalewowi nowości dyktować, w co będziecie grali, to bliżej Ci do graczy ogrywających dużo gier po jednym razie, niż do graczy masterującychPytonZCatanu pisze: ↑22 cze 2023, 10:59W swoim poście tłumaczyłem, dlaczego to niestety nieprawda. Pomijając gry solo, do masterowania trzeba towarzyszy. O nich jest trudno, bo są zalewani nowościami.
Kończy się przekładaniem dobrych tytułów na "święte nigdy" i granie po 1 partii w duże KSy z godzina tłumaczenia, do których potem nie chce się i tak wracać. To tanga trzeba dwojga (trojga, czworga). Zalew nowości to utrudniaSpoiler:![]()
U mnie w grupie też się taki jeden pojawił. Co tydzień nowy allin KS'owy. Jak zagraliśmy w jedną grę to 5 tygodni prosiliśmy żeby znów ją przyniósł, bo nam się spodobała (age of atlantis). Nie przyniósł, stwierdził "życie jest za krótkie żeby grać w to samo".
Taki podział to tylko w świecie eurosucharzystów
To akurat jeszcze jedna zmiennabajbaj pisze: ↑22 cze 2023, 11:34Taki podział to tylko w świecie eurosucharzystów![]()
Zresztą, wszyscy w tym wątku i na tym forum piszemy o grach, a często inne rodzaje gier mamy przed oczami. Myślę, że mocno to też wpływa na nasze opinie o relacji polski rynek - rynek międzynarodowy i na to, czy uważamy, że pojawiają się ciekawe nowości. Większość znanych i wysoko ocenianych euro ma już polskie wydania. W przypadku szeroko pojętego ameri, to wciąż bardzo niewielki odsetek i jeśli chodzi o polskie wydania, to najzwyczajniej często nie ma czego kupować (stąd też czy się tego chce, czy nie, w ameri gra się zazwyczaj na egzemplarzach anglojęzycznych). O ciekawych nowych euro mówimy zazwyczaj w kontekście nowych ciekawych mechanik albo nowatorskiego ich połączenia. W przypadku ameri częściej podkreślamy ciekawą fabułę, niebanalny świat, jeśli jest daleki od generycznego fantasy. Tu ja przynajmniej nie szukam nowatorstwa mechanicznego, ale właśnie wciągającego mnie świata z odpowiednimi proporcjami czasu, które poświęca się na różne aspekty gry.
Zgadzam się z podejściem Twoich współgraczy i Twoim końcowym wnioskiem. Moim zdaniem do dwóch partii można się było ograniczyć w przypadku gier, które entuzjazmu nie wzbudziły. A z tym Puerto Rico, to jak widać z tych cytatów:RUNner pisze: ↑22 cze 2023, 11:55 Ku przestrodze. 2 lata temu udało mi się skombinować fajną ekipę złożoną z kolegów z pracy. W sumie była nas czwórka więc dla mnie taki idealny skład do większości gier. Byłem głównym motorem i organizatorem, a także właścicielem gier, więc siłą rzeczy to ja decydowałem w co zagramy. Miałem taki plan, żeby pokazać swoim współgraczom jak najwięcej rodzajów gier czy mechanik, więc ustaliłem, że każda gra będzie obecna na dwóch spotkaniach. Pierwsze podejście zawsze takie poznawcze żeby ogarnąć zasady, na kolejnym już płynna gra. Okazało się z czasem, że narzuciłem zbyt szybkie tempo z tym wprowadzaniem nowych gier. Moi współgracze chcieli katować Puerto Rico, bo dla nich to było wielkie WOW w stylu "to teraz są takie zarąbiste gry??". Dla mnie to była gra na tyle ograna, że forsowałem testowanie nowych tytułów. Okazało się, że ekipa przetrwała niecałe pół roku cotygodniowych spotkań. Dwóch współgraczy czuło zmęczenie poznawaniem (i uczeniem się) nowych mechanik. Teraz uważam, że faktycznie mogłem trochę stopować swoje ambicje i w wolniejszym tempie wykładać nowe gry na stół. Może jednak warto ogrywać sprawdzone gry, których nauka nie jest uciążliwa dla ogółu grupy.
&Dla mnie to była gra na tyle ograna
była ewidentna "sprzeczność interesów". Przy bardziej złożonych grach być może już za drugim razem rozgrywka przebiega w miarę płynnie ale z pewnością dwie partie nie wystarczą do tego, by samodzielnie wypróbować czy nawet opracować jakieś strategie, a to jest jedną z głównych metod czerpania przyjemności z gry.współgracze chcieli katować Puerto Rico, bo dla nich to było wielkie WOW
Ale ja chcę nowości witać w swojej kolekcji, ja chcę odnajdywać kolejne święte Graale jak i lepsze zamienniki starszych tytułów z kolekcji(oczywiście nie zawsze jest to możliwe i perełki ostają i wygrywają z młodszymi braćmi). Mnie boli, że żeby móc to ogarnąć to potrzebuję masy czasu poświęcić by nie przegapić a nóż tej perełki(jedna recenzja to może wystarczy by grę odrzucić, ale by wpakować X kasy to jednak należy się przyłożyć, ile ostatnia kampania Heraklesa zjadła? Nawet nie chcę myśleć
Ty to chyba jakiś młody jesteś lub nie dawno wszedłeś w hobby
Dokładnie te lata pamiętam, tam zaczynałem wchodzić w hobby i choć nie było ono wtedy głównym, to i tak spokojnie wiedziałem co sie dzieje i jakie gry są lub nie są na topie i czegoś warte. Patrząc na forum tona gier pojawia się od 1-2 użytkowników, którzy pograli, a wiele postów pojawia się od ludków, którzy są grą zaintrygowani i zastanawiają się nad zakupem. Potem temat umiera aż ktoś go odkopie, bo akurat kupił ten tytuł lub gdzieś zagrał, ale ogrom jest po prostu martwy. W sumie piki zaliczają w momencie zapowiedzi, potem premiery i chwilę po jeśli użytkownicy mają sprzeczne wrażenia(np Ark Nova). Wtedy wątek żyje dłużej, dodatki pomagają(np. każda gra LCG czy TM). Same podstawki giną często w zapomnieniu tego forum i naszych umysłów.MichalStajszczak pisze: ↑22 cze 2023, 10:53 Pamiętam, że jeszcze kilkanaście lat temu znałem praktycznie wszystkie gry wydane w Polsce (częściowo z przyczyn zawodowych). I stali użytkownicy forum z tamtych czasów też większość gier znali. Praktycznie o każdej nowej grze można było z każdym podyskutować na forum. A teraz jest to fizycznie niemożliwe.
Tylko jak sam napisałeś, wiele ginie w zalewie nowości. U mnie ostatnio znalezioną przez przypadek perełką jest King is Dead. Do kolekcji nie wejdzie, ale jako 30min tytuł z banalnymi zasadami a bardzo przyjemną interakcją i opcjami pojawia się na stole na koniec, gdy w sumie jeszcze by się zagrało, ale w coś krótkiego. A sam odrzuciłem przez swój filtr na keywordy jak Area Control i Area Majority. I akurat cała moja ekipa też olała ten tytuł i dobiero nowy w ekipie go pokazał i każdemu się spodobała. Ile takich tytułów może na nas czekać? A to nie jest jedyna sytuacja
Ja napiszę, że w sumie super ziomek, by grać z nim raz w miesiącu. Chcesz poznać tytuł X z KS? No to proszę. Za tydzień gra w Y, a to luz odpuszczam i gram 30 raz w GWT. U mnie w ekipie mieliśmy początkowo zachwyt nowościami i graliśmy w ile się da nowości, teraz zauważyłem, że wyhamowaliśmy i częściej gramy w znane nam i lubiane tytuły niż kolejne nowości. IMHO grupa ta jest młoda, bo ma z 1.5 roku stażu, więc musiała się dotrzeć ogrywając różności by było wiadomo co zabangla a co nie.ave.crux pisze: ↑22 cze 2023, 11:26 U mnie w grupie też się taki jeden pojawił. Co tydzień nowy allin KS'owy. Jak zagraliśmy w jedną grę to 5 tygodni prosiliśmy żeby znów ją przyniósł, bo nam się spodobała (age of atlantis). Nie przyniósł, stwierdził "życie jest za krótkie żeby grać w to samo".
Raczej już z nim nie grywam, bo nie lubię grać raz w dany tytuł, zwłaszcza jeśli jest to jakaś zaawansowana gierka, w której 1wsza partia to zwykle naleśnik. Umawiam się teraz na tytuły, które znamy i lubimy z innymi ludźmi i chcemy grać kilka/kilkanaście razy w jedną gierkę.