Nasze największe wtopy zakupowe
- Chudej
- Posty: 399
- Rejestracja: 18 sty 2020, 13:52
- Lokalizacja: Białystok
- Has thanked: 341 times
- Been thanked: 309 times
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Z zakupowych to mi przychodzą na myśl te tytuły:
- Forum Trajanum - gra zupełnie nie podeszła i stwierdziliśmy to już po 2 partiach. Jako, że była niekompletna, to szczęśliwie udało mi się uzyskać pełny zwrot pieniędzy za nią.
- Fire in the Lake - mój pierwszy skok na głęboką wodę w COINy, nigdy nie udało się zebrać do tego 4 graczy, nikt nie był też zbyt zachwycony po tym co się udało zagrać. Sprzedałem, ale w sumie troszkę żałuję, choć widok tej gry na półce napawał mnie tylko smutkiem, bo wiem że dalej bym nie uzbierał ekipy.
- W roku smoka - dobra gra, ale brutalna i niestety nie trafia przez to na stół.
A ze sprzedanych gier, to puściłem swoje Widmo nad Innsmouth (dodatek do Horroru w Arkham 2ed) w idealnym stanie za 160 zł. Bardzo się cieszyłem, że dodatek został kupiony w 5 sekund po wystawieniu, ale po jakimś czasie zobaczyłem na forum, że można za niego dostać parę stówek. Welp.
- Forum Trajanum - gra zupełnie nie podeszła i stwierdziliśmy to już po 2 partiach. Jako, że była niekompletna, to szczęśliwie udało mi się uzyskać pełny zwrot pieniędzy za nią.
- Fire in the Lake - mój pierwszy skok na głęboką wodę w COINy, nigdy nie udało się zebrać do tego 4 graczy, nikt nie był też zbyt zachwycony po tym co się udało zagrać. Sprzedałem, ale w sumie troszkę żałuję, choć widok tej gry na półce napawał mnie tylko smutkiem, bo wiem że dalej bym nie uzbierał ekipy.
- W roku smoka - dobra gra, ale brutalna i niestety nie trafia przez to na stół.
A ze sprzedanych gier, to puściłem swoje Widmo nad Innsmouth (dodatek do Horroru w Arkham 2ed) w idealnym stanie za 160 zł. Bardzo się cieszyłem, że dodatek został kupiony w 5 sekund po wystawieniu, ale po jakimś czasie zobaczyłem na forum, że można za niego dostać parę stówek. Welp.
- JollyRoger90
- Posty: 483
- Rejestracja: 28 lut 2020, 20:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 866 times
- Been thanked: 204 times
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Ciekawy temat, warty odgrzania
U mnie chyba największa wtopa to z Runeboud 3.
Pies z kulawa noga nie chciał kupić kompletu z dodatkiem nierozerwalne więzi, aż w końcu poszło chyba za -20% od ceny zakupu.
Kilka mcy później (3-4) już wymiotło ze sklepów i osiągnęło horrendalne ceny, które trzymają się do dziś ;p
A jak tam u was po prawie 2 latach od ostatniego posta?
U mnie chyba największa wtopa to z Runeboud 3.
Pies z kulawa noga nie chciał kupić kompletu z dodatkiem nierozerwalne więzi, aż w końcu poszło chyba za -20% od ceny zakupu.
Kilka mcy później (3-4) już wymiotło ze sklepów i osiągnęło horrendalne ceny, które trzymają się do dziś ;p
A jak tam u was po prawie 2 latach od ostatniego posta?
- mat_eyo
- Posty: 5611
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 801 times
- Been thanked: 1246 times
- Kontakt:
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Gamefoundowe wydanie Eleven. Gra okazała się koszmarnie słaba, po dwóch rozgrywkach poleciała na sprzedaż, wszystkie dodatki były nadal w folii. Sprzedałem to grubo poniżej kosztu zakupu, byle tylko ktoś to ode mnie zabrał.
- Seraphic_Seal
- Posty: 882
- Rejestracja: 28 lis 2021, 20:44
- Has thanked: 297 times
- Been thanked: 210 times
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Imperium xd
Wciąż mamy od tego flashbacki
Wciąż mamy od tego flashbacki
Na forum wchodzę głównie 7-15:30 w dni robocze.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
- RUNner
- Posty: 4164
- Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
- Has thanked: 576 times
- Been thanked: 1028 times
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Często notuje wpadki sprzedażowe ale nie są to jakieś potężne kwoty. Praktycznie zawsze sprzedaję gry w koszulkach ochronnych i tutaj mam zazwyczaj realną stratę, bo nie odzyska się w 100% kosztu takiego ulepszenia. To samo gry z insertami.
Czasem warto poczekać ze sprzedażą, choć problemem może być wtedy przestrzeń magazynowa. Z planszówkami jest i tak nieźle, bo dużą część ceny gry można odzyskać, czasem nawet zarobić.
Czasem warto poczekać ze sprzedażą, choć problemem może być wtedy przestrzeń magazynowa. Z planszówkami jest i tak nieźle, bo dużą część ceny gry można odzyskać, czasem nawet zarobić.
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
- PytonZCatanu
- Posty: 4563
- Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
- Has thanked: 1701 times
- Been thanked: 2142 times
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
W wątku chodzi o największą stratę finansową czy raczej o nasze subiektywne odczucia i przestrzelenie w oczekiwaniach?
Garść statystyk z BGG | Moje TOP 100 - stan na 1.01.2024
- JollyRoger90
- Posty: 483
- Rejestracja: 28 lut 2020, 20:33
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 866 times
- Been thanked: 204 times
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
why not both?PytonZCatanu pisze: ↑11 lip 2023, 16:31 W wątku chodzi o największą stratę finansową czy raczej o nasze subiektywne odczucia i przestrzelenie w oczekiwaniach?
- Bart Henry
- Posty: 975
- Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 134 times
- Been thanked: 683 times
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Wspieraczki wczesnego Board&Dice. Ich gry własne do tej pory mnie nie urzekają, ale czasy przed fuzją z NSKN to zdecydowanie więcej marketingu niż developmentu. The Curse of the Black Dice, nawet w wersji z wypasionymi kośćmi, było niesamowicie trudne do sprzedaży. Teraz próbuję sprzedać Exoplanets z matą. Kiedyś byłem młody, świeży w hobby i zbyt podatny na taki marketing. No i to jedne z pierwszych polskich wspieraczek, więc POLSKA GUROM zwyciężyło nad zdrowym rozsądkiem.
- Hardkor
- Posty: 4529
- Rejestracja: 15 paź 2019, 11:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1366 times
- Been thanked: 875 times
- Kontakt:
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
To ja dodam update ostatni. Hamlet w 3trolle. Kupiłem, minęły 2 tygodnie od zakupu i ogarnąłem, że mi się w to nie chce grać. Teraz każda promocja w trollach to ta gra jest coraz tańsza xD
Posiadam najwyższy (3%) rabat w aleplanszowki - jeśli chce skorzystać to daj znać. Jestem prawie ciągle przy komputerze (praca zdalna), więc szybko odpiszę :)
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Polskie wydanie gry Smartphone kupione w przedsprzedaży za 153,40 zł. Zagrana raz, bardzo zawiodła wywindowane oczekiwania. Teraz jest tyle ofert na Olx, że aby sprzedać to musiałabym wystawić za 70-80 zł i nie wiem czy znalazłby się chętny.
- Ezekiel
- Posty: 234
- Rejestracja: 27 sty 2010, 23:53
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 35 times
- Been thanked: 91 times
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Joan of Arc: Time of Legends 1.5
Zanim wsparłem/kupiłem obejrzałem gameplaye, poczytałem, posłuchałem i wychodziło, że jest to gra skrojona pode mnie. Kasa niemała, bo z jeszcze z dodatkiem Teutonic knights. Wsparłem, czekałem, przyszła, cieszyłem się jak dziecko na Mikołaja na etapie przeglądania tylko figurki wzbudziły moje wątpliwości, że są super niepraktyczne ale nic, wyjdzie w praniu. Zagraliśmy z kumplem, z którym gram w tegu typu gry. Rozkładanie tej gry okazało się koszmarem, już w myślach planowałem poszukiwania insertu z ksa. No i pierwszy raz miałem uczucie, że chyba ktoś mnie okrutnie oszukał, a w zasadzie oszukałem się sam. Gra była tak miałka i tak bez sensu, że zastanawiałem się czy na pewno to samo co wsparłem. Praktycznie nic nie zależało ode mnie, był jeden właściwy sposób przejścia scenariusza i albo kostki wypadły albo nie wypadły. Wszystkie dodatki fabularne, mechaniczne, opcje, możliwość manewrowania nie miały żadnego znaczenia. Po skończeniu partii przeczytaliśmy instrukcję jeszcze raz, bo pewnie źle gramy, zerknęliśmy na bgg itd., jednak wszystko wydawało się być ok. No nic, gramy jeszcze raz - znowu to samo. Ale ok, może inne scenariusze, takie rozbudowane, będą lepsze. Niestety było jeszcze gorzej, po rozstawieniu już było widać jak należy rozegrać partię optymalnie z każdej strony i liczyć, że kości pójdą jak trzeba. Do tego doszły żenujące problemy techniczne, jak brak możliwości zmieszczenia wszystkich jednostek przy setupie na odpowiednich polach (sic!), trzeba było je ustawiać w piramidkę... (albo dokupić powiększone kafle...). Skończyliśmy, złożyliśmy, wystawiłem na olx, sprzedałem ze stratą, ale tak bardzo chciałem się pozbyć tego, że byłem na to gotowy...
Ogólnie to mój największy dramat planszówkowy, to miała być TA gra, a wyszedł koszmar, przez który nadal budzę się w nocy z krzykiem
Zanim wsparłem/kupiłem obejrzałem gameplaye, poczytałem, posłuchałem i wychodziło, że jest to gra skrojona pode mnie. Kasa niemała, bo z jeszcze z dodatkiem Teutonic knights. Wsparłem, czekałem, przyszła, cieszyłem się jak dziecko na Mikołaja na etapie przeglądania tylko figurki wzbudziły moje wątpliwości, że są super niepraktyczne ale nic, wyjdzie w praniu. Zagraliśmy z kumplem, z którym gram w tegu typu gry. Rozkładanie tej gry okazało się koszmarem, już w myślach planowałem poszukiwania insertu z ksa. No i pierwszy raz miałem uczucie, że chyba ktoś mnie okrutnie oszukał, a w zasadzie oszukałem się sam. Gra była tak miałka i tak bez sensu, że zastanawiałem się czy na pewno to samo co wsparłem. Praktycznie nic nie zależało ode mnie, był jeden właściwy sposób przejścia scenariusza i albo kostki wypadły albo nie wypadły. Wszystkie dodatki fabularne, mechaniczne, opcje, możliwość manewrowania nie miały żadnego znaczenia. Po skończeniu partii przeczytaliśmy instrukcję jeszcze raz, bo pewnie źle gramy, zerknęliśmy na bgg itd., jednak wszystko wydawało się być ok. No nic, gramy jeszcze raz - znowu to samo. Ale ok, może inne scenariusze, takie rozbudowane, będą lepsze. Niestety było jeszcze gorzej, po rozstawieniu już było widać jak należy rozegrać partię optymalnie z każdej strony i liczyć, że kości pójdą jak trzeba. Do tego doszły żenujące problemy techniczne, jak brak możliwości zmieszczenia wszystkich jednostek przy setupie na odpowiednich polach (sic!), trzeba było je ustawiać w piramidkę... (albo dokupić powiększone kafle...). Skończyliśmy, złożyliśmy, wystawiłem na olx, sprzedałem ze stratą, ale tak bardzo chciałem się pozbyć tego, że byłem na to gotowy...
Ogólnie to mój największy dramat planszówkowy, to miała być TA gra, a wyszedł koszmar, przez który nadal budzę się w nocy z krzykiem
- RUNner
- Posty: 4164
- Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
- Has thanked: 576 times
- Been thanked: 1028 times
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Jak teraz sobie przypominam, to największą stratę zanotowałem przy sprzedaży angielskich dodatków do LOTR LCG. Było to z 8 lat temu. Kupiłem je za 50zł od sztuki, a później sprzedawałem za 25. W tamtym okresie zainteresowanie wersją angielską było znacznie mniejsze niż teraz. Wniosek jest taki, że już nie sprzedaję niczego na siłę, chyba że naprawdę nie mam miejsca na magazynowanie.
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
-
- Posty: 463
- Rejestracja: 27 paź 2011, 14:10
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 17 times
- Been thanked: 9 times
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Też tak miałem! Black Dice i Exoplanets leżą sobie na dolnej półce i czekają na mój wiekszy poziom desperacji. Z tym że CotBD okazała się słaba już na etapie rozkładania (ech, naiwna młodości), a w Exoplanets nawet kilka razy zagrałem.Bart Henry pisze: ↑11 lip 2023, 21:08 Wspieraczki wczesnego Board&Dice. Ich gry własne do tej pory mnie nie urzekają, ale czasy przed fuzją z NSKN to zdecydowanie więcej marketingu niż developmentu. The Curse of the Black Dice, nawet w wersji z wypasionymi kośćmi, było niesamowicie trudne do sprzedaży. Teraz próbuję sprzedać Exoplanets z matą. Kiedyś byłem młody, świeży w hobby i zbyt podatny na taki marketing. No i to jedne z pierwszych polskich wspieraczek, więc POLSKA GUROM zwyciężyło nad zdrowym rozsądkiem.
- Neoptolemos
- Posty: 1971
- Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
- Has thanked: 192 times
- Been thanked: 858 times
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Mam przez Was flashback stresu. Też miałem CotBD -_-
Ale największą wtopa był Charterstone. Drogi, nie do odsprzedania, ale i tak najbardziej szkoda mi czasu - zagraliśmy z 7 razy i po każdej partii mieliśmy refleksję, że w sumie w tym czasie można było zagrać w coś dużo lepszego.
Ale największą wtopa był Charterstone. Drogi, nie do odsprzedania, ale i tak najbardziej szkoda mi czasu - zagraliśmy z 7 razy i po każdej partii mieliśmy refleksję, że w sumie w tym czasie można było zagrać w coś dużo lepszego.
- helloween85
- Posty: 162
- Rejestracja: 14 maja 2018, 14:39
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 84 times
- Been thanked: 48 times
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Summoner Wars Alliances - przez długi czas było niedostępne. Wreszcie udało mi się znaleźć ofertę u nas na forum, ale w trochę większym zestawie z kartami, których niepotrzebowałem. Kolega nie chciał rozbić zestawu, mimo wszystko postanowiłem kupić. Dałem w tedy za to ok 300 zl (co chyba mimo wszystko nie było złą ceną) ale poczułem się bardzo dziwnie jak parę dni później doczytałem, że już wcześniej zapowiedziano dodruk i że zaraz będzie dostępny w sklepach za ok 100 zł mniej
- PytonZCatanu
- Posty: 4563
- Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
- Has thanked: 1701 times
- Been thanked: 2142 times
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Patrzę w swojego excela i widzę:
Europe Divided -75 zł, 42%
Die Macher -43 zł, 30%
Mercado de Lisboa -39 zł, 32%
Trzy gry sprzedane z największą startą finansowa.
Przyczym muszę jasno powiedzieć: wszystkie trzy gry uważam za całkiem niezłe tytuły, szczególnie Europe Divided, ale po prostu sprzedałem je w momencie kiedy była duża podaż i trzeba było obniżyć cenę. W sumie zagrałem w te 3 gry 17 partii i myślę że mimo wszystko warte były 157 zł jakie za te partię w sumie wydałem.
Natomiast nauka na przyszłość: czasem warto się wstrzymać i kupować z rynku wtórnego, zamiast rzucać się od razu po premierze
Europe Divided -75 zł, 42%
Die Macher -43 zł, 30%
Mercado de Lisboa -39 zł, 32%
Trzy gry sprzedane z największą startą finansowa.
Przyczym muszę jasno powiedzieć: wszystkie trzy gry uważam za całkiem niezłe tytuły, szczególnie Europe Divided, ale po prostu sprzedałem je w momencie kiedy była duża podaż i trzeba było obniżyć cenę. W sumie zagrałem w te 3 gry 17 partii i myślę że mimo wszystko warte były 157 zł jakie za te partię w sumie wydałem.
Natomiast nauka na przyszłość: czasem warto się wstrzymać i kupować z rynku wtórnego, zamiast rzucać się od razu po premierze
Garść statystyk z BGG | Moje TOP 100 - stan na 1.01.2024
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Na pewno Auztralia i dodatki do niej, bo potem można było kupić na wyprzedażach za ułamek ceny, ale gra, mimo kiepskiego systemu walki, zostaje u mnie i jakoś tak nie planuję pozbycia się jej. Po prostu mogłem kupić za ułamek ceny. Do tego żałuję, że nie dokupiłem bigboxa. Na pewno z wtop mogę wymienić okazje, które odpuściłem: Troyes, AvP, GoT/Lotr karciane, Ankh-Morpork i jeszcze trochę innych.
A właśnie, jeszcze trzeba wspomnieć o: https://wspieram.to/junktech
A właśnie, jeszcze trzeba wspomnieć o: https://wspieram.to/junktech
Moja kolekcja: https://boardgamegeek.com/collection/user/Leinadus
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
O, taką wtopą to i ja mogę się pochwalić. Pierwszą grą jaką chciałem sobie kupić był właśnie Ankh-Morpork. Pudełko stało sobie na stoisku z planszówkami w galerii handlowej po 150zł. Patrzę w ceneo - uczciwa cena to 100zł - pass.
Dopiero po czasie zorientowałem się, że już wtedy gry nie było na rynku.Ceneo pokazało mi ostatnią widzianą cenę. Chlip.
Kupiłem zamiast tego Neuroshimę Hex. Też nieźle, ale z dostępnością nie ma problemu.
Klasyczną wtopę natomiast zaliczyłem z Rycerzami Pustkowi. Gra nawet ok, ale w domu nikt nie chce grać, a na rynku jest już druga edycja i mojej nawet kupić nikt nie chce.
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Wolfenstein od Archon studio. Chodziłem jak pies koło jeża. Tytuł mnie kręcił okrutnie No ale te figurki do sklejania ...... zakupiłem chyba za grubo ponad trzy stówy. No i zaczęła się Droga przez mękę.
Potem jak już wszystko zostało sklejone i pomalowane to gra postała na stole kilka dni. Byłem tak zniechęcony że puściłem za 70% ceny nie licząc kosztów malowania, czasu itp.
Nauczka dla mnie. Tytuł ma być gotowy do grania.
Potem jak już wszystko zostało sklejone i pomalowane to gra postała na stole kilka dni. Byłem tak zniechęcony że puściłem za 70% ceny nie licząc kosztów malowania, czasu itp.
Nauczka dla mnie. Tytuł ma być gotowy do grania.
- cactusse
- Posty: 482
- Rejestracja: 10 sty 2012, 15:50
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 398 times
- Been thanked: 338 times
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Pierwsi Marsjanie - Zakupieni za wiadro pieniędzy w Portalowej przedprzedaży. Niestety gra okazała się być smutnym cieniem Robinsona, polegająca głównie na przepychaniu z upartym losem abstrakcyjnych suwaczków, z niepotrzebnym i upierdliwym połączeniem z zewnętrzną aplikacją.
The Road to Canterbury - Chyba jedno z pierwszych podejść do deluksyfikacji przez Eagle Gryphon Games. Świetne jak na uwczesne czas wydanie, przewrotna tematyka, i strasznie jałowa i płytka mechanika katapultująca przerost formy nad treścią w kosmos.
Mythos Tales - Sherlock Holmes Consulting Detective w świecie Arkhamowych Mitów, gdzie autorowi zabrakło trochę zacięcia edytorskiego po pierwszych dwóch sprawach. Niestety zawirowania z kampanią spowodowały, że koszt wysyłki był astronomiczny, a to jakże unikalne i eksluzywne wydanie można było kupić potem np. w Planszomanii za mniej więcej 1/3 pełnej ceny KSa.
Nanty Narking - Dałem się ponieść hypowi i rzuciłem się na wypasioną wersję, za co dostałem zdrowo przerośniętego kloca pełnego figurek, z których wydawaca był chyba tak dumy, że ich zdjęcia musiał powstawiać gdzie się tylko dało na pudełku. Strasznie żałuję, że Phalanx nie wydał tej gry w z meeplami ala Root.
Tooth & Nail: Factions - Duża gra Johna Clowdusa, z okresu, gdzie zaczął wrzucać na KSa hurtowo niedopracowany chłam. Niestety, balans frakcji jest tak kiepski, że nie da się go "odzobaczyć", przez co pierwszych partiach straciłem całkowicie ochotę na próbę pojedynku w wariancie mieszanym (gdzie łączy się dwie "nacje" w jedną talię), który to podobno niweluje częściowo problemy i powinien być podstawowym trybem rozgrywki.
The Road to Canterbury - Chyba jedno z pierwszych podejść do deluksyfikacji przez Eagle Gryphon Games. Świetne jak na uwczesne czas wydanie, przewrotna tematyka, i strasznie jałowa i płytka mechanika katapultująca przerost formy nad treścią w kosmos.
Mythos Tales - Sherlock Holmes Consulting Detective w świecie Arkhamowych Mitów, gdzie autorowi zabrakło trochę zacięcia edytorskiego po pierwszych dwóch sprawach. Niestety zawirowania z kampanią spowodowały, że koszt wysyłki był astronomiczny, a to jakże unikalne i eksluzywne wydanie można było kupić potem np. w Planszomanii za mniej więcej 1/3 pełnej ceny KSa.
Nanty Narking - Dałem się ponieść hypowi i rzuciłem się na wypasioną wersję, za co dostałem zdrowo przerośniętego kloca pełnego figurek, z których wydawaca był chyba tak dumy, że ich zdjęcia musiał powstawiać gdzie się tylko dało na pudełku. Strasznie żałuję, że Phalanx nie wydał tej gry w z meeplami ala Root.
Tooth & Nail: Factions - Duża gra Johna Clowdusa, z okresu, gdzie zaczął wrzucać na KSa hurtowo niedopracowany chłam. Niestety, balans frakcji jest tak kiepski, że nie da się go "odzobaczyć", przez co pierwszych partiach straciłem całkowicie ochotę na próbę pojedynku w wariancie mieszanym (gdzie łączy się dwie "nacje" w jedną talię), który to podobno niweluje częściowo problemy i powinien być podstawowym trybem rozgrywki.
-
- Posty: 866
- Rejestracja: 04 gru 2018, 09:48
- Lokalizacja: Wielkie Cesarstwo Północy Gdańsk
- Has thanked: 139 times
- Been thanked: 217 times
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Może nie wtopa bo grę bardzo lubię i bardzo chciałem ją mieć. Mianowicie kupiłem kiedyś w jakimś januszowym sklepie ostatni egzemplarz Hero Realms za 140PLn. Był to ostatni sklep, który oferował nówkę i ostatni egzemplarz w tym sklepie.
Co ciekawe, po kilku dniach znowu pojawiła się u nich w ofercie ostatnia sztuka już za 160 PLN
Co ciekawe, po kilku dniach znowu pojawiła się u nich w ofercie ostatnia sztuka już za 160 PLN
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Największa wtopa - Kroniki Zbrodni kupione w Empiku za 170zł, sprzedane za 80zł (-53%)
Najlepszy deal - Tygrys i Eufrat wersja niemiecka kupiona za 120zł, sprzedane za 390zł do Niemiec (+320%)
Najlepszy deal - Tygrys i Eufrat wersja niemiecka kupiona za 120zł, sprzedane za 390zł do Niemiec (+320%)
- BOLLO
- Posty: 5286
- Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
- Lokalizacja: Bielawa
- Has thanked: 1087 times
- Been thanked: 1707 times
- Kontakt:
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Scythe kupiony kiedy się podstawka wyprzedała za 389pln.....2 miechy później cena 269 Ale wtedy nie wiedziałem co i jak więc nie obwiniam się aż tak bardzo
- krecilapka
- Posty: 972
- Rejestracja: 26 mar 2013, 09:54
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 39 times
- Been thanked: 188 times
Re: Nasze największe wtopy zakupowe
Największe wtopy zakupowe:
A może to byś wziął? Koleżka wskazuje pudło Stracrafta na półce, jakiś dodatek do tego jeszcze mam - wskazuje Brood war - za 240 pln oddam. W podstawce urwany jest taki stojaczek pod statkiem, ale można łatwo dokleić, a w dodatek to nie grałem.
- Nieee... w tych pieniądzach to ja jednak wolę Descenta wziąć. I poszedłem sobie .
Kemet - wszędzie było wyprzedane, ściągałem go z zagranicy, z jakiegoś sklepu który mi się nagle objawił w chorych pieniądzach. Niedługo później wyszła wersja PL. Jakoś tak 3 x taniej .
Batman Gotham City Chronicle. Liczyłem na luźną przygodówkę jak w Conanie i jak to przyszło i zagrałem to byłem tak rozczarowany, że chciałem się popłakać. Tak śledziłem te stretch goale, radowałem sie kolejno odblokowanymi figurkami. A po pierwszej rozgrywce dałem to synowi jako zabawkę. I tak wylądowały oba pudła na jego półce, i ani tego sprzedać bo traktuje to jako swoją nostalgiczną zabawkę, ani grać bo to kompletnie nie moja bajka.
A może to byś wziął? Koleżka wskazuje pudło Stracrafta na półce, jakiś dodatek do tego jeszcze mam - wskazuje Brood war - za 240 pln oddam. W podstawce urwany jest taki stojaczek pod statkiem, ale można łatwo dokleić, a w dodatek to nie grałem.
- Nieee... w tych pieniądzach to ja jednak wolę Descenta wziąć. I poszedłem sobie .
Kemet - wszędzie było wyprzedane, ściągałem go z zagranicy, z jakiegoś sklepu który mi się nagle objawił w chorych pieniądzach. Niedługo później wyszła wersja PL. Jakoś tak 3 x taniej .
Batman Gotham City Chronicle. Liczyłem na luźną przygodówkę jak w Conanie i jak to przyszło i zagrałem to byłem tak rozczarowany, że chciałem się popłakać. Tak śledziłem te stretch goale, radowałem sie kolejno odblokowanymi figurkami. A po pierwszej rozgrywce dałem to synowi jako zabawkę. I tak wylądowały oba pudła na jego półce, i ani tego sprzedać bo traktuje to jako swoją nostalgiczną zabawkę, ani grać bo to kompletnie nie moja bajka.