Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Jakoś nie za dużo tych "grzechów" się uzbierało, ale szkoda, że za łatwo odpuściłem Machina Arcana i Deep Madness. No może DM mniej żałuje, ale na MA byłem mocno nakręcony i jak przeczytałem instrukcję to ciśnienie ze mnie gdzieś zeszło. Pomijam jak jest napisana, ale hype gdzieś minął bezpowrotnie. Drugi temat - za mocno poszedłem w Zombicide mimo, iż wiedziałem z czym to się je bo miałem wcześniej. Trzeba było zostać na jednej edycji i na tym skończyć. 3 wersje to gruba przesada... Żałuje też, że opchnąłem Gears of War, ale tu akurat udało mi się grę nabyć ponownie, chociaż dosyć mocno przepłaciłem. Ogólnie za dużo kupuję a za mało gram i część gier leci do sprzedaży ledwo liźnięte albo nie ruszone. No ale ktoś tu pisał na forum gdzieś, że kupuję się nie po to by grać tylko mieć.
- kuleczka91
- Posty: 456
- Rejestracja: 10 lut 2020, 18:27
- Has thanked: 742 times
- Been thanked: 488 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Tyle powiem:
A co do tematu to chyba najbardziej brakuje mi czasu na granie, z kupowaniem już się w miarę opanowałam, bo stałam się bardziej wybredna. Doszłam do wniosku też, że lepiej sobie kupić jedną porządniejszą grę niż kilka mniejszych, pierdołowatych, które i tak potem wylecą z kolekcji. No, a tak to nie żałuję niczego, bo miałam okazję poznać różne gatunki gier i co nie podeszło to out. Dzięki temu bardziej sobie wyrobiłam gust. Na dzień dzisiejszy nie tęsknię za żadną grą, która opuściła moją kolekcję
- dispe
- Posty: 380
- Rejestracja: 03 gru 2019, 12:42
- Lokalizacja: WWA
- Has thanked: 296 times
- Been thanked: 118 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Trochę żałuję że nie wsparłem Wieśka Stary Świat bo gra mi się spodobała a nie zamierzam przepłacać z drugiej ręki oraz że skusiłem się na Darkest Dungeon - dodatkowe koszty i przebrnięcie przez instrukcję a ostatecznie nie mam z kim grać chociaż gra nie jest zła.
Generalnie mam fajną kolekcję, wszystkie ulubione tytuły ze wszystkimi dodatkami, wersje KS itp. tylko niestety żałuję że nie mam ekipy, która regularnie chciałaby grać w moje ulubione gry do euro zawsze mam chętnych ale już do ulubionego area control czy ameri nie bardzo i trochę mi szkoda, że gry leżakują. Za chwilę minie rok jak kupiłem Star Treka, przez trzy tygodnie robiłem sobie polską wersję instrukcji i dopiero udało mi się umówić z kumplami na pierwszą rozgrywkę za 2 tygodnie. Oby zaskoczyło...
Generalnie mam fajną kolekcję, wszystkie ulubione tytuły ze wszystkimi dodatkami, wersje KS itp. tylko niestety żałuję że nie mam ekipy, która regularnie chciałaby grać w moje ulubione gry do euro zawsze mam chętnych ale już do ulubionego area control czy ameri nie bardzo i trochę mi szkoda, że gry leżakują. Za chwilę minie rok jak kupiłem Star Treka, przez trzy tygodnie robiłem sobie polską wersję instrukcji i dopiero udało mi się umówić z kumplami na pierwszą rozgrywkę za 2 tygodnie. Oby zaskoczyło...
- RUNner
- Posty: 4255
- Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
- Has thanked: 640 times
- Been thanked: 1106 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Gdzieś to już pisałem, ale powtórzę. Żałuję, że rozpadła mi się fajna ekipa do grania i niestety głównie z mojego powodu. Zaprosiłem do gry 3 kumpli z pracy, spotykaliśmy się co tydzień przez około pół roku. Goście to totalni świeżacy o świadomości chińczyka i monopolu, więc jak wrzuciłem im Puerto Rico to byli zachwyceni. I zamiast cisnąć to PR póki się nie znudzi, to ja co drugie spotkanie przynosiłem coś nowego, bo wydawało mi się, że warto zaprezentować inne rodzaje mechanik. Niestety pomysł okazał się zbyt ambitny i dwóch graczy odpadło po jakimś czasie. Nie powiedzieli tego wprost, ale domyśliłem się, że nie chcą się uczyć nowych gier w takim tempie. Został jeden, któremu akurat mój plan przypadł do gustu.
Pomalowane figurki na wymianę: https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic ... 3#p1148253
Sprzedam: https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Sprzedam: https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
-
- Posty: 625
- Rejestracja: 23 cze 2023, 22:11
- Lokalizacja: Białystok
- Has thanked: 256 times
- Been thanked: 251 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Planszowkoy Konfesjonał?
Idealnie.
Tak, przyznaje, że czesto kupuję gry na resell, dzięki temu mogę kupić gry, które mnie interesują.
Tak, zachłysnąłem się kupowaniem gier planszowych, kupowałem zamiast grać.
Ale mi przeszło, bo sobie uświadomiłem sobie, że kiedyś się nie interesowałem planszowkami, a oferty przelatywały i dało się żyć. Piękna sprawa oszukiwanie własnego mózgu xD
Czego żałuję? Żałuję, że nie mam zadnej konkretniej ekipy 3-4 osobowej, dlatego wszystko co kupuje MUSI mieć tryb solo, żeby się nie kurzyło.
Idealnie.
Tak, przyznaje, że czesto kupuję gry na resell, dzięki temu mogę kupić gry, które mnie interesują.
Tak, zachłysnąłem się kupowaniem gier planszowych, kupowałem zamiast grać.
Ale mi przeszło, bo sobie uświadomiłem sobie, że kiedyś się nie interesowałem planszowkami, a oferty przelatywały i dało się żyć. Piękna sprawa oszukiwanie własnego mózgu xD
Czego żałuję? Żałuję, że nie mam zadnej konkretniej ekipy 3-4 osobowej, dlatego wszystko co kupuje MUSI mieć tryb solo, żeby się nie kurzyło.
- PytonZCatanu
- Posty: 4797
- Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
- Has thanked: 1859 times
- Been thanked: 2303 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Żałuję, że nie znałem nowoczesnych planszówek na studiach. Grałbym zamiast się szlajać na bezsensowne piwo
Teraz nie ma tyle czasu, co wtedy. Choć ten rok całkiem przyzwoity.
Teraz nie ma tyle czasu, co wtedy. Choć ten rok całkiem przyzwoity.
Garść statystyk z BGG | Moje TOP 100 - stan na 1.01.2024
- Irka
- Posty: 539
- Rejestracja: 23 wrz 2022, 01:27
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 272 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Też późno trafiłam na to hobby.
Grywaliśmy czasem w imprezówki, Scrabble, a 10 lat temu kupiliśmy z mężem Osadników z Catanu, ale nie siadło i dalej już jakoś nie próbowaliśmy.
Za to przez rok mieliśmy szaleństwo puzzlowe, ech...
Więc z jednej strony trochę żałuję, że tak późno, ale z drugiej cieszę się, że teraz jest tak dużo gier i akcesoriów do wyboru i że mogę na to przeznaczyć część budżetu.
W przyszłości pewnie będę żałować, że zamknęłam się w bańce gier euro.
Albo że nie szukałam grupy do grania.
Z tym się wiąże kolejny żal - często nie potrafię szybko podjąć decyzji, a to wydłuża grę. "Przy ludziach" mogę się pospieszyć, ale to mnie stresuje, więc nie pociąga za bardzo. Może stopniowo to się zmieni.
No i czasem żałuję, że się czepiam, kiedy mam wrażenie, że ktoś gra niezgodnie z zasadami. W 4/5 przypadków mam rację, ale tu pojawia się odwieczne pytanie: "chcesz mieć rację czy relację?"...
Grywaliśmy czasem w imprezówki, Scrabble, a 10 lat temu kupiliśmy z mężem Osadników z Catanu, ale nie siadło i dalej już jakoś nie próbowaliśmy.
Za to przez rok mieliśmy szaleństwo puzzlowe, ech...
Więc z jednej strony trochę żałuję, że tak późno, ale z drugiej cieszę się, że teraz jest tak dużo gier i akcesoriów do wyboru i że mogę na to przeznaczyć część budżetu.
W przyszłości pewnie będę żałować, że zamknęłam się w bańce gier euro.
Albo że nie szukałam grupy do grania.
Z tym się wiąże kolejny żal - często nie potrafię szybko podjąć decyzji, a to wydłuża grę. "Przy ludziach" mogę się pospieszyć, ale to mnie stresuje, więc nie pociąga za bardzo. Może stopniowo to się zmieni.
No i czasem żałuję, że się czepiam, kiedy mam wrażenie, że ktoś gra niezgodnie z zasadami. W 4/5 przypadków mam rację, ale tu pojawia się odwieczne pytanie: "chcesz mieć rację czy relację?"...
-
- Posty: 1996
- Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
- Lokalizacja: Będzin
- Has thanked: 237 times
- Been thanked: 314 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
U mnie jest tak, że ja znałem wiele super gier na studiach MTG, WFB 6 ed. i inne gry figurkowe i sporo gier planszowych. JEdnak wtedy brakowało zawsze pieniędzy. Teraz gdy pieniądze nie są problemem - brakuje czasuPytonZCatanu pisze: ↑07 paź 2023, 15:22 Żałuję, że nie znałem nowoczesnych planszówek na studiach. Grałbym zamiast się szlajać na bezsensowne piwo
Teraz nie ma tyle czasu, co wtedy. Choć ten rok całkiem przyzwoity.
----------------
10% flamberg.com.pl
10% flamberg.com.pl
- dispe
- Posty: 380
- Rejestracja: 03 gru 2019, 12:42
- Lokalizacja: WWA
- Has thanked: 296 times
- Been thanked: 118 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Przypomniałem sobie czego najbardziej żałuję... w liceum sprzedałem za jakieś symboliczne pieniądze swoje karty Doom Troopera bo uznałem że już wyrosłem z grania a poza tym potrzebowałem kasy na imprezki... Niech ktoś napisze że to słaba gra i dzisiaj się już nie sprawdza...
- Irka
- Posty: 539
- Rejestracja: 23 wrz 2022, 01:27
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 272 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Nie znam się, więc się wypowiem. Wg BGG jest słabadispe pisze: ↑07 paź 2023, 19:19 Przypomniałem sobie czego najbardziej żałuję... w liceum sprzedałem za jakieś symboliczne pieniądze swoje karty Doom Troopera bo uznałem że już wyrosłem z grania a poza tym potrzebowałem kasy na imprezki... Niech ktoś napisze że to słaba gra i dzisiaj się już nie sprawdza...
Przypuszczam, że jak wtedy Cię przestała bawić, to teraz pewnie nie byłoby lepiej. Dwa razy się nie wchodzi do tej samej rzeki, i takie tam.
Z takich staroci, to ja żałuję, że kiedyś na prezent dla mamy kupiłam plastikowe Scrabble, zamiast drewnianej wesji deluxe, z obrotową planszą, która była wtedy w sprzedaży, niewiele droższa. Teraz mogłabym się uprzeć i odkupić z drugiej ręki, ale to już nie to samo, a mama uznałaby podmianę za dziwną fanaberię, więc gramy tym plastikiem, heh.
EDIT: w dodatku literki zsunięte razem nie pasują do kratek.
Ostatnio zmieniony 07 paź 2023, 21:17 przez Irka, łącznie zmieniany 1 raz.
- psia.kostka
- Posty: 4511
- Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
- Has thanked: 528 times
- Been thanked: 1190 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Szukam/Kupie: Doomtown: Reloaded, Xcom, Fanzin Sherwood #1;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][WawHub] ʕ•ᴥ•ʔ
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][WawHub] ʕ•ᴥ•ʔ
- _Berenice_
- Posty: 766
- Rejestracja: 17 lis 2012, 14:36
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 63 times
- Been thanked: 479 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Najbardziej żałuje tego, że zostałam czytaczem od instrukcji i czytania zasad. Przez bardzo długi czas byłam od tego, dopiero od niedawna, gdy zaczęliśmy chodzi na planszówkowe spotkania, spadł ze mnie ten ciężki obowiązek. Ale w mojej "domowej" ekipie i tak to ja od tego jestem. Ludzie oczywiście się tłumaczą, że ja tak to dobrze robię (a potem narzekają, jak coś przekręcę czy zapomnę ), że im to nie idzie, nie umieją itd. Kurde - im więcej instrukcji czytasz, tym będzie ci lepiej szło. Mi też na początku nie szło za dobrze, po prostu naprałam doświadczenia. A naprawdę robić tego nie lubię, ale cóż nie przekona ich do zmiany postępowania nawet to, że jakby ktoś jeszcze tym się zajął, to gralibyśmy zdecydowanie więcej.
A i jako jedyna (i mój chłopak) kupujemy gry (oczywiście znów mówię o ekipie domowej, a nie o kumplach bardziej zaangażowanych z planszówkowych spotkań), bo przecież to my mamy kolekcje, to u nas można zagrać itd. No wygodne to jest, ale też całego sklepu nie wykupię, ale wiele rzeczy chciałoby się spróbować, poznać, zagrać Na szczęście są też planszówkowe spotkanka i granie w knajpach.
A i jako jedyna (i mój chłopak) kupujemy gry (oczywiście znów mówię o ekipie domowej, a nie o kumplach bardziej zaangażowanych z planszówkowych spotkań), bo przecież to my mamy kolekcje, to u nas można zagrać itd. No wygodne to jest, ale też całego sklepu nie wykupię, ale wiele rzeczy chciałoby się spróbować, poznać, zagrać Na szczęście są też planszówkowe spotkanka i granie w knajpach.
Moja kolekcja
Planszówkowy PKS - gdzie planszówki kupujemy sami, a wy decydujecie, czy również chcecie wydać na nie swoje pieniądze!
ZnadPlanszy.pl - zapraszamy też do naszego bloga, gdzie także dzieją się różniste rzeczy :>
Planszówkowy PKS - gdzie planszówki kupujemy sami, a wy decydujecie, czy również chcecie wydać na nie swoje pieniądze!
ZnadPlanszy.pl - zapraszamy też do naszego bloga, gdzie także dzieją się różniste rzeczy :>
-
- Posty: 279
- Rejestracja: 05 lut 2017, 21:35
- Lokalizacja: Marki
- Has thanked: 13 times
- Been thanked: 35 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
To dość oryginalne pytanie, o nieskończonej liczbie odpowiedzi, ale m.in. tego że:
- Gier jest zwyczajnie zbyt dużo. Można mieć jakiś cel i rozeznanie będąc w czepku na basenie, można i lądując w jeziorze, ale nie można już ich mieć, będąc zrzuconym na środku morza.
- Kiedy zaczynałem bawić się w to hobby, nie było jakiejkolwiek atmosfery pogoni ani na rynku, ani wśród znanych mi wtedy graczy. Brakuje mi tego w pewnym sensie, choć nie mogę oczywiście od razu przesadzić, bo rynek gier to była bieda jak wszystko dookoła, przedruki gier z zachodu + wydania gazetowe czegoś oryginalnego i inne kombinowane. Z pewnością jednak, jeżeli ktoś się zaangażował wtedy i ogarnął/przyniósł na spotkanie planszówkę, czy starego Cyberpunka lub innego Wilkołaka, to mógł liczyć na to, że jego wysiłek nie pójdzie na marne i trochę potrwa to ogrywanie/przeżywanie- tj. do naturalnego przesycenia. Bez kalendarzyka na zasadzie: "w czwartek ogrywamy to", "we wtorek może spróbujemy tego". Nie potrafię też policzyć jak wiele razy przez ostatnie lata wysiliłem się "na marne".
- Czas nie jest z gumy i ciężko jest wysiąść (przeciętny pasażer) z pociągu kursującego na linii praca - obowiązki rodzinne na tyle długo, aby móc o sobie powiedzieć, że jest się poważnie zaangażowanym w to hobby, a już robi się to całkiem trudne kiedy partner/partnerka/dzieci nie są "graczami". Ile osób/domów- tyle historii, wiadomo.
- Tego jak potoczyła się ewolucja rynku gier jako takiego, czyt. sprzedawania gier w modelu wspieraczkowym, który jest dla mnie odrażający. Proces odbywa się po hiszpańsku --> paciorki za złoto, czy jak to tam było. Dobrze tylko, że nie za niewolników.... oh wait!
- Gier jest zwyczajnie zbyt dużo. Można mieć jakiś cel i rozeznanie będąc w czepku na basenie, można i lądując w jeziorze, ale nie można już ich mieć, będąc zrzuconym na środku morza.
- Kiedy zaczynałem bawić się w to hobby, nie było jakiejkolwiek atmosfery pogoni ani na rynku, ani wśród znanych mi wtedy graczy. Brakuje mi tego w pewnym sensie, choć nie mogę oczywiście od razu przesadzić, bo rynek gier to była bieda jak wszystko dookoła, przedruki gier z zachodu + wydania gazetowe czegoś oryginalnego i inne kombinowane. Z pewnością jednak, jeżeli ktoś się zaangażował wtedy i ogarnął/przyniósł na spotkanie planszówkę, czy starego Cyberpunka lub innego Wilkołaka, to mógł liczyć na to, że jego wysiłek nie pójdzie na marne i trochę potrwa to ogrywanie/przeżywanie- tj. do naturalnego przesycenia. Bez kalendarzyka na zasadzie: "w czwartek ogrywamy to", "we wtorek może spróbujemy tego". Nie potrafię też policzyć jak wiele razy przez ostatnie lata wysiliłem się "na marne".
- Czas nie jest z gumy i ciężko jest wysiąść (przeciętny pasażer) z pociągu kursującego na linii praca - obowiązki rodzinne na tyle długo, aby móc o sobie powiedzieć, że jest się poważnie zaangażowanym w to hobby, a już robi się to całkiem trudne kiedy partner/partnerka/dzieci nie są "graczami". Ile osób/domów- tyle historii, wiadomo.
- Tego jak potoczyła się ewolucja rynku gier jako takiego, czyt. sprzedawania gier w modelu wspieraczkowym, który jest dla mnie odrażający. Proces odbywa się po hiszpańsku --> paciorki za złoto, czy jak to tam było. Dobrze tylko, że nie za niewolników.... oh wait!
- Backero
- Posty: 406
- Rejestracja: 31 maja 2015, 21:34
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 166 times
- Been thanked: 96 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
O matko, to o mnie. Jak bardzo Cię rozumiem_Berenice_ pisze: ↑07 paź 2023, 21:50 Ludzie oczywiście się tłumaczą, że ja tak to dobrze robię (a potem narzekają, jak coś przekręcę czy zapomnę )
Ja żałuję, że w mojej ekipie to głównie ja się wziąłem za kupowanie planszówek, przez co, choć każdy w naszej grupie gra identycznie dużo, to ja wydaję najwięcej. Ale robię to dlatego, żeby też mieć pewność, że będziemy grać w gry, które ja lubię, ale też zawsze sprawdzam też je pod kątem tego, czy spodobają się reszcie grupy w oparciu o nasze gusta. Gdy jakiś tytuł kupi ktoś inny, to nie zawsze mi się podoba, a i inni niezbyt kupują, bo wiedzą, że i tak gier jest dużo u mnie, więc zawsze będzie w co grać Choć ostatni tytuł kupiliśmy akurat na zrzutkę, więc może się to zmieni.
- Nilis
- Posty: 749
- Rejestracja: 26 mar 2020, 13:35
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 280 times
- Been thanked: 432 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Żałuję że dałem tak późno szansę grania w dobre gry solo (Arkham horror LCG i TMB). Jak dziecko zaśnie to nie mam już często siły zagrać a bardzo bym chciał. Jeszcze niedawno mogłem sobie rozłożyć po pracy i hulaj dusza piekła niema I nie wykorzystałem tego. No i żałuję że niektóre drugie połówki moich towarzyszy do gier jak i moja robią problem z grania wciąż nie wierząc że my jak małe dzieci siedzimy z pionkami/figurkami i kartami
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia. feniks_ciapek
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Ja gram tylko solo bo żona z dzieckiem utknęły mentalnie przy Pędzących żółwiach czy Carcassone. I nic mi małżonka nie mówi jak gram. Wręcz jest zadowolona bo zmieniłem hobby. Nawet czasem o coś zapyta, ale jak zaczynam tłumaczyć co i jak to tak patrzy, patrzy i mówi: Powiedz, że musisz ich wszystkich zatłuc a nie tłumacz mi co to jest Gwiezdny pomiot...
- SetkiofRaptors
- Posty: 479
- Rejestracja: 15 maja 2020, 02:04
- Has thanked: 251 times
- Been thanked: 384 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
A przepraszam myślą, że co robicie w tym czasie ?
Wrocław. Kupiłem sobie już Inis i jest super.
-
- Posty: 2685
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1304 times
- Been thanked: 1539 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
No i oczywiście pytanie dodatkowe - jakie to niesamowicie ambitne, dynamiczne i rozwijające rzeczy one robią w swoim wolnym czasie ?
Klasyk:
Klasyk:
Spoiler:
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
- PytonZCatanu
- Posty: 4797
- Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
- Has thanked: 1859 times
- Been thanked: 2303 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Odpowiem zupełnie poważnie: rozmawiają o uczuciach, rozkładają na czynniki pierwsze, składają w jakąś inną wersję uczuć, pytają się o uczucia, czują uczucia. I tak to się toczą rozmowy.
Garść statystyk z BGG | Moje TOP 100 - stan na 1.01.2024
-
- Posty: 667
- Rejestracja: 29 sie 2022, 10:24
- Has thanked: 396 times
- Been thanked: 195 times
-
- Posty: 2685
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1304 times
- Been thanked: 1539 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Uczuciach. Np o byciu głodnym albo zmęczonym.
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
- Irka
- Posty: 539
- Rejestracja: 23 wrz 2022, 01:27
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 682 times
- Been thanked: 272 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Klasyk dobry
Ale czy tym żonom nie chodzi najczęściej o to, że gra się w czasie, którego brakuje dla domu i rodziny?
Ostatnio zmieniony 11 paź 2023, 11:49 przez Irka, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 132
- Rejestracja: 08 lip 2023, 12:31
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 21 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Może szydełkują? Jest mnóstwo sposobów spędzania wolnego czasu, a każdy hobbysta uważa, że jego jest najlepsiejszy i inni nie znają życia zajmując się czymkolwiek innym.
- miker
- Posty: 745
- Rejestracja: 03 maja 2019, 16:55
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
- Has thanked: 595 times
- Been thanked: 446 times
Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał
Dokładnie tak to wygląda. Czas jest ograniczony. Można albo zagrać, albo nauczyć czegoś nasze dzieci (o ile je mamy), albo posprzątać, albo poczytać książkę, obejrzeć film, poprasować/wyprać ciuchy, etc.
Ja gram praktycznie tylko z żoną i/lub dziećmi. Gry plansozwe to fajne hobby, ale to nadal tylko hobby, o ile nie pracuje się w wydawnictwie i na tym zarabia. A i wtedy są inne ważniejsze rzeczy do zrobienia.
Czego żałujemy? Że czas nie jest z gumy, a my nie mamy energii wieczorem żeby grać i tego że są inne rzeczy do zrobienia.
Konkluzja jest taka, że trzeba wybierać dobre gry, a nie tracić czas na paździerze jak gry Lacerdy czy inne Avele (za długie i nudne)