Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
KOSHI
Posty: 913
Rejestracja: 23 kwie 2011, 19:23
Has thanked: 316 times
Been thanked: 342 times

Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: KOSHI »

Jakoś nie za dużo tych "grzechów" się uzbierało, ale szkoda, że za łatwo odpuściłem Machina Arcana i Deep Madness. No może DM mniej żałuje, ale na MA byłem mocno nakręcony i jak przeczytałem instrukcję to ciśnienie ze mnie gdzieś zeszło. Pomijam jak jest napisana, ale hype gdzieś minął bezpowrotnie. Drugi temat - za mocno poszedłem w Zombicide mimo, iż wiedziałem z czym to się je bo miałem wcześniej. Trzeba było zostać na jednej edycji i na tym skończyć. 3 wersje to gruba przesada... Żałuje też, że opchnąłem Gears of War, ale tu akurat udało mi się grę nabyć ponownie, chociaż dosyć mocno przepłaciłem. Ogólnie za dużo kupuję a za mało gram i część gier leci do sprzedaży ledwo liźnięte albo nie ruszone. No ale ktoś tu pisał na forum gdzieś, że kupuję się nie po to by grać tylko mieć. :lol:
Awatar użytkownika
kuleczka91
Posty: 456
Rejestracja: 10 lut 2020, 18:27
Has thanked: 742 times
Been thanked: 488 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: kuleczka91 »

KOSHI pisze: 06 paź 2023, 23:08 No ale ktoś tu pisał na forum gdzieś, że kupuję się nie po to by grać tylko mieć. :lol:
Tyle powiem:
Obrazek :lol:

A co do tematu to chyba najbardziej brakuje mi czasu na granie, z kupowaniem już się w miarę opanowałam, bo stałam się bardziej wybredna. Doszłam do wniosku też, że lepiej sobie kupić jedną porządniejszą grę niż kilka mniejszych, pierdołowatych, które i tak potem wylecą z kolekcji. No, a tak to nie żałuję niczego, bo miałam okazję poznać różne gatunki gier i co nie podeszło to out. Dzięki temu bardziej sobie wyrobiłam gust. Na dzień dzisiejszy nie tęsknię za żadną grą, która opuściła moją kolekcję ;)
Awatar użytkownika
dispe
Posty: 380
Rejestracja: 03 gru 2019, 12:42
Lokalizacja: WWA
Has thanked: 296 times
Been thanked: 118 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: dispe »

Trochę żałuję że nie wsparłem Wieśka Stary Świat bo gra mi się spodobała a nie zamierzam przepłacać z drugiej ręki oraz że skusiłem się na Darkest Dungeon - dodatkowe koszty i przebrnięcie przez instrukcję a ostatecznie nie mam z kim grać chociaż gra nie jest zła.

Generalnie mam fajną kolekcję, wszystkie ulubione tytuły ze wszystkimi dodatkami, wersje KS itp. tylko niestety żałuję że nie mam ekipy, która regularnie chciałaby grać w moje ulubione gry :( do euro zawsze mam chętnych ale już do ulubionego area control czy ameri nie bardzo i trochę mi szkoda, że gry leżakują. Za chwilę minie rok jak kupiłem Star Treka, przez trzy tygodnie robiłem sobie polską wersję instrukcji i dopiero udało mi się umówić z kumplami na pierwszą rozgrywkę za 2 tygodnie. Oby zaskoczyło...
Awatar użytkownika
RUNner
Posty: 4255
Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
Has thanked: 640 times
Been thanked: 1106 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: RUNner »

Gdzieś to już pisałem, ale powtórzę. Żałuję, że rozpadła mi się fajna ekipa do grania i niestety głównie z mojego powodu. Zaprosiłem do gry 3 kumpli z pracy, spotykaliśmy się co tydzień przez około pół roku. Goście to totalni świeżacy o świadomości chińczyka i monopolu, więc jak wrzuciłem im Puerto Rico to byli zachwyceni. I zamiast cisnąć to PR póki się nie znudzi, to ja co drugie spotkanie przynosiłem coś nowego, bo wydawało mi się, że warto zaprezentować inne rodzaje mechanik. Niestety pomysł okazał się zbyt ambitny i dwóch graczy odpadło po jakimś czasie. Nie powiedzieli tego wprost, ale domyśliłem się, że nie chcą się uczyć nowych gier w takim tempie. Został jeden, któremu akurat mój plan przypadł do gustu.
samuraj1369
Posty: 625
Rejestracja: 23 cze 2023, 22:11
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 256 times
Been thanked: 251 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: samuraj1369 »

Planszowkoy Konfesjonał?
Idealnie.
Tak, przyznaje, że czesto kupuję gry na resell, dzięki temu mogę kupić gry, które mnie interesują.
Tak, zachłysnąłem się kupowaniem gier planszowych, kupowałem zamiast grać.
Ale mi przeszło, bo sobie uświadomiłem sobie, że kiedyś się nie interesowałem planszowkami, a oferty przelatywały i dało się żyć. Piękna sprawa oszukiwanie własnego mózgu xD
Czego żałuję? Żałuję, że nie mam zadnej konkretniej ekipy 3-4 osobowej, dlatego wszystko co kupuje MUSI mieć tryb solo, żeby się nie kurzyło. :(
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 4797
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 1859 times
Been thanked: 2303 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: PytonZCatanu »

Żałuję, że nie znałem nowoczesnych planszówek na studiach. Grałbym zamiast się szlajać na bezsensowne piwo 😉

Teraz nie ma tyle czasu, co wtedy. Choć ten rok całkiem przyzwoity.
Awatar użytkownika
Irka
Posty: 539
Rejestracja: 23 wrz 2022, 01:27
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 682 times
Been thanked: 272 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Irka »

Też późno trafiłam na to hobby.
Grywaliśmy czasem w imprezówki, Scrabble, a 10 lat temu kupiliśmy z mężem Osadników z Catanu, ale nie siadło i dalej już jakoś nie próbowaliśmy.
Za to przez rok mieliśmy szaleństwo puzzlowe, ech... :)

Więc z jednej strony trochę żałuję, że tak późno, ale z drugiej cieszę się, że teraz jest tak dużo gier i akcesoriów do wyboru i że mogę na to przeznaczyć część budżetu.

W przyszłości pewnie będę żałować, że zamknęłam się w bańce gier euro.
Albo że nie szukałam grupy do grania.

Z tym się wiąże kolejny żal - często nie potrafię szybko podjąć decyzji, a to wydłuża grę. "Przy ludziach" mogę się pospieszyć, ale to mnie stresuje, więc nie pociąga za bardzo. Może stopniowo to się zmieni.

No i czasem żałuję, że się czepiam, kiedy mam wrażenie, że ktoś gra niezgodnie z zasadami. W 4/5 przypadków mam rację, ale tu pojawia się odwieczne pytanie: "chcesz mieć rację czy relację?"...
Golfang
Posty: 1996
Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
Lokalizacja: Będzin
Has thanked: 237 times
Been thanked: 314 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Golfang »

PytonZCatanu pisze: 07 paź 2023, 15:22 Żałuję, że nie znałem nowoczesnych planszówek na studiach. Grałbym zamiast się szlajać na bezsensowne piwo 😉

Teraz nie ma tyle czasu, co wtedy. Choć ten rok całkiem przyzwoity.
U mnie jest tak, że ja znałem wiele super gier na studiach MTG, WFB 6 ed. i inne gry figurkowe i sporo gier planszowych. JEdnak wtedy brakowało zawsze pieniędzy. Teraz gdy pieniądze nie są problemem - brakuje czasu
----------------
10% flamberg.com.pl
Awatar użytkownika
dispe
Posty: 380
Rejestracja: 03 gru 2019, 12:42
Lokalizacja: WWA
Has thanked: 296 times
Been thanked: 118 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: dispe »

Przypomniałem sobie czego najbardziej żałuję... w liceum sprzedałem za jakieś symboliczne pieniądze swoje karty Doom Troopera bo uznałem że już wyrosłem z grania a poza tym potrzebowałem kasy na imprezki... :oops: Niech ktoś napisze że to słaba gra i dzisiaj się już nie sprawdza...
Awatar użytkownika
tomp
Posty: 2284
Rejestracja: 26 kwie 2020, 21:49
Has thanked: 291 times
Been thanked: 492 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: tomp »

ja żałuje wydanych pieniędzy na inserty do gier, których już nie posiadam...
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
Awatar użytkownika
Irka
Posty: 539
Rejestracja: 23 wrz 2022, 01:27
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 682 times
Been thanked: 272 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Irka »

dispe pisze: 07 paź 2023, 19:19 Przypomniałem sobie czego najbardziej żałuję... w liceum sprzedałem za jakieś symboliczne pieniądze swoje karty Doom Troopera bo uznałem że już wyrosłem z grania a poza tym potrzebowałem kasy na imprezki... :oops: Niech ktoś napisze że to słaba gra i dzisiaj się już nie sprawdza...
Nie znam się, więc się wypowiem. Wg BGG jest słaba :P
Przypuszczam, że jak wtedy Cię przestała bawić, to teraz pewnie nie byłoby lepiej. Dwa razy się nie wchodzi do tej samej rzeki, i takie tam.

Z takich staroci, to ja żałuję, że kiedyś na prezent dla mamy kupiłam plastikowe Scrabble, zamiast drewnianej wesji deluxe, z obrotową planszą, która była wtedy w sprzedaży, niewiele droższa. Teraz mogłabym się uprzeć i odkupić z drugiej ręki, ale to już nie to samo, a mama uznałaby podmianę za dziwną fanaberię, więc gramy tym plastikiem, heh.

EDIT: w dodatku literki zsunięte razem nie pasują do kratek.
Ostatnio zmieniony 07 paź 2023, 21:17 przez Irka, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
psia.kostka
Posty: 4511
Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
Has thanked: 528 times
Been thanked: 1190 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: psia.kostka »

Irka pisze: 07 paź 2023, 21:05 więc gramy tym plastikiem, heh.
Kiedys "plastic tiles" w scrabble to byla nowosc i hajp :D

Obrazek
Szukam/Kupie: Doomtown: Reloaded, Xcom, Fanzin Sherwood #1;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][WawHub] ʕ•ᴥ•ʔ
Awatar użytkownika
_Berenice_
Posty: 766
Rejestracja: 17 lis 2012, 14:36
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 63 times
Been thanked: 479 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: _Berenice_ »

Najbardziej żałuje tego, że zostałam czytaczem od instrukcji i czytania zasad. Przez bardzo długi czas byłam od tego, dopiero od niedawna, gdy zaczęliśmy chodzi na planszówkowe spotkania, spadł ze mnie ten ciężki obowiązek. Ale w mojej "domowej" ekipie i tak to ja od tego jestem. Ludzie oczywiście się tłumaczą, że ja tak to dobrze robię (a potem narzekają, jak coś przekręcę czy zapomnę :wink: ), że im to nie idzie, nie umieją itd. Kurde - im więcej instrukcji czytasz, tym będzie ci lepiej szło. Mi też na początku nie szło za dobrze, po prostu naprałam doświadczenia. A naprawdę robić tego nie lubię, ale cóż nie przekona ich do zmiany postępowania nawet to, że jakby ktoś jeszcze tym się zajął, to gralibyśmy zdecydowanie więcej. :evil:

A i jako jedyna (i mój chłopak) kupujemy gry (oczywiście znów mówię o ekipie domowej, a nie o kumplach bardziej zaangażowanych z planszówkowych spotkań), bo przecież to my mamy kolekcje, to u nas można zagrać itd. No wygodne to jest, ale też całego sklepu nie wykupię, ale wiele rzeczy chciałoby się spróbować, poznać, zagrać :wink: Na szczęście są też planszówkowe spotkanka i granie w knajpach. :D
Moja kolekcja
Planszówkowy PKS - gdzie planszówki kupujemy sami, a wy decydujecie, czy również chcecie wydać na nie swoje pieniądze!
ZnadPlanszy.pl - zapraszamy też do naszego bloga, gdzie także dzieją się różniste rzeczy :>
Puppet_Master
Posty: 279
Rejestracja: 05 lut 2017, 21:35
Lokalizacja: Marki
Has thanked: 13 times
Been thanked: 35 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Puppet_Master »

To dość oryginalne pytanie, o nieskończonej liczbie odpowiedzi, ale m.in. tego że:

- Gier jest zwyczajnie zbyt dużo. Można mieć jakiś cel i rozeznanie będąc w czepku na basenie, można i lądując w jeziorze, ale nie można już ich mieć, będąc zrzuconym na środku morza.
- Kiedy zaczynałem bawić się w to hobby, nie było jakiejkolwiek atmosfery pogoni ani na rynku, ani wśród znanych mi wtedy graczy. Brakuje mi tego w pewnym sensie, choć nie mogę oczywiście od razu przesadzić, bo rynek gier to była bieda jak wszystko dookoła, przedruki gier z zachodu + wydania gazetowe czegoś oryginalnego i inne kombinowane. Z pewnością jednak, jeżeli ktoś się zaangażował wtedy i ogarnął/przyniósł na spotkanie planszówkę, czy starego Cyberpunka lub innego Wilkołaka, to mógł liczyć na to, że jego wysiłek nie pójdzie na marne i trochę potrwa to ogrywanie/przeżywanie- tj. do naturalnego przesycenia. Bez kalendarzyka na zasadzie: "w czwartek ogrywamy to", "we wtorek może spróbujemy tego". Nie potrafię też policzyć jak wiele razy przez ostatnie lata wysiliłem się "na marne".
- Czas nie jest z gumy i ciężko jest wysiąść (przeciętny pasażer) z pociągu kursującego na linii praca - obowiązki rodzinne na tyle długo, aby móc o sobie powiedzieć, że jest się poważnie zaangażowanym w to hobby, a już robi się to całkiem trudne kiedy partner/partnerka/dzieci nie są "graczami". Ile osób/domów- tyle historii, wiadomo.
- Tego jak potoczyła się ewolucja rynku gier jako takiego, czyt. sprzedawania gier w modelu wspieraczkowym, który jest dla mnie odrażający. Proces odbywa się po hiszpańsku --> paciorki za złoto, czy jak to tam było. Dobrze tylko, że nie za niewolników.... oh wait!
Awatar użytkownika
Backero
Posty: 406
Rejestracja: 31 maja 2015, 21:34
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 166 times
Been thanked: 96 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Backero »

_Berenice_ pisze: 07 paź 2023, 21:50 Ludzie oczywiście się tłumaczą, że ja tak to dobrze robię (a potem narzekają, jak coś przekręcę czy zapomnę :wink: )
O matko, to o mnie. Jak bardzo Cię rozumiem :D

Ja żałuję, że w mojej ekipie to głównie ja się wziąłem za kupowanie planszówek, przez co, choć każdy w naszej grupie gra identycznie dużo, to ja wydaję najwięcej. Ale robię to dlatego, żeby też mieć pewność, że będziemy grać w gry, które ja lubię, ale też zawsze sprawdzam też je pod kątem tego, czy spodobają się reszcie grupy w oparciu o nasze gusta. Gdy jakiś tytuł kupi ktoś inny, to nie zawsze mi się podoba, a i inni niezbyt kupują, bo wiedzą, że i tak gier jest dużo u mnie, więc zawsze będzie w co grać :D Choć ostatni tytuł kupiliśmy akurat na zrzutkę, więc może się to zmieni.
Awatar użytkownika
Nilis
Posty: 749
Rejestracja: 26 mar 2020, 13:35
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 280 times
Been thanked: 432 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Nilis »

Żałuję że dałem tak późno szansę grania w dobre gry solo (Arkham horror LCG i TMB). Jak dziecko zaśnie to nie mam już często siły zagrać a bardzo bym chciał. Jeszcze niedawno mogłem sobie rozłożyć po pracy i hulaj dusza piekła niema :twisted: I nie wykorzystałem tego. No i żałuję że niektóre drugie połówki moich towarzyszy do gier jak i moja robią problem z grania wciąż nie wierząc że my jak małe dzieci siedzimy z pionkami/figurkami i kartami :?
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia. feniks_ciapek
Awatar użytkownika
KOSHI
Posty: 913
Rejestracja: 23 kwie 2011, 19:23
Has thanked: 316 times
Been thanked: 342 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: KOSHI »

Ja gram tylko solo bo żona z dzieckiem utknęły mentalnie przy Pędzących żółwiach czy Carcassone. I nic mi małżonka nie mówi jak gram. Wręcz jest zadowolona bo zmieniłem hobby. :mrgreen: Nawet czasem o coś zapyta, ale jak zaczynam tłumaczyć co i jak to tak patrzy, patrzy i mówi: Powiedz, że musisz ich wszystkich zatłuc a nie tłumacz mi co to jest Gwiezdny pomiot...
Awatar użytkownika
SetkiofRaptors
Posty: 479
Rejestracja: 15 maja 2020, 02:04
Has thanked: 251 times
Been thanked: 384 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: SetkiofRaptors »

Nilis pisze: 10 paź 2023, 21:55 No i żałuję że niektóre drugie połówki moich towarzyszy do gier jak i moja robią problem z grania wciąż nie wierząc że my jak małe dzieci siedzimy z pionkami/figurkami i kartami :?
A przepraszam myślą, że co robicie w tym czasie :P?
Wrocław. Kupiłem sobie już Inis i jest super.
Cyel
Posty: 2685
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1304 times
Been thanked: 1539 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Cyel »

No i oczywiście pytanie dodatkowe - jakie to niesamowicie ambitne, dynamiczne i rozwijające rzeczy one robią w swoim wolnym czasie ;) ?

Klasyk:
Spoiler:
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 4797
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 1859 times
Been thanked: 2303 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: PytonZCatanu »

Cyel pisze: 11 paź 2023, 07:08 No i oczywiście pytanie dodatkowe - jakie to niesamowicie ambitne, dynamiczne i rozwijające rzeczy one robią w swoim wolnym czasie ;) ?
Odpowiem zupełnie poważnie: rozmawiają o uczuciach, rozkładają na czynniki pierwsze, składają w jakąś inną wersję uczuć, pytają się o uczucia, czują uczucia. I tak to się toczą rozmowy.
Barbarzyńca
Posty: 667
Rejestracja: 29 sie 2022, 10:24
Has thanked: 396 times
Been thanked: 195 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Barbarzyńca »

O czym?
Cyel
Posty: 2685
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1304 times
Been thanked: 1539 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Cyel »

Uczuciach. Np o byciu głodnym albo zmęczonym.
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
Irka
Posty: 539
Rejestracja: 23 wrz 2022, 01:27
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 682 times
Been thanked: 272 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: Irka »

Cyel pisze: 11 paź 2023, 07:08 No i oczywiście pytanie dodatkowe - jakie to niesamowicie ambitne, dynamiczne i rozwijające rzeczy one robią w swoim wolnym czasie ;) ?

Klasyk:
Spoiler:
Klasyk dobry :D
Ale czy tym żonom nie chodzi najczęściej o to, że gra się w czasie, którego brakuje dla domu i rodziny?
Ostatnio zmieniony 11 paź 2023, 11:49 przez Irka, łącznie zmieniany 1 raz.
FretkaFantastyczna
Posty: 132
Rejestracja: 08 lip 2023, 12:31
Has thanked: 5 times
Been thanked: 21 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: FretkaFantastyczna »

Cyel pisze: 11 paź 2023, 07:08 No i oczywiście pytanie dodatkowe - jakie to niesamowicie ambitne, dynamiczne i rozwijające rzeczy one robią w swoim wolnym czasie ;) ?

Klasyk:
Spoiler:
Może szydełkują? Jest mnóstwo sposobów spędzania wolnego czasu, a każdy hobbysta uważa, że jego jest najlepsiejszy i inni nie znają życia zajmując się czymkolwiek innym.
Awatar użytkownika
miker
Posty: 745
Rejestracja: 03 maja 2019, 16:55
Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Has thanked: 595 times
Been thanked: 446 times

Re: Czego żałujemy w naszym hobby czyli planszówkowy konfesjonał

Post autor: miker »

Irka pisze: 11 paź 2023, 11:48 Ale czy tym żonom nie chodzi najczęściej o to, że gra się w czasie, którego brakuje dla domu i rodziny?
Dokładnie tak to wygląda. Czas jest ograniczony. Można albo zagrać, albo nauczyć czegoś nasze dzieci (o ile je mamy), albo posprzątać, albo poczytać książkę, obejrzeć film, poprasować/wyprać ciuchy, etc.
Ja gram praktycznie tylko z żoną i/lub dziećmi. Gry plansozwe to fajne hobby, ale to nadal tylko hobby, o ile nie pracuje się w wydawnictwie i na tym zarabia. A i wtedy są inne ważniejsze rzeczy do zrobienia.

Czego żałujemy? Że czas nie jest z gumy, a my nie mamy energii wieczorem żeby grać i tego że są inne rzeczy do zrobienia.
Konkluzja jest taka, że trzeba wybierać dobre gry, a nie tracić czas na paździerze jak gry Lacerdy czy inne Avele (za długie i nudne) ;)
ODPOWIEDZ