sliff pisze: ↑19 sty 2024, 13:03
1. To jest nieudowodniona i nieuargumentowana teza.
2. Nie ma dowodów aby jakakolwiek złotówka przez ciebie wpłacona została przeznaczona na dofinansowanie innej gry.
Tu ekspert z liceum ekonomicznego wyklada jak jest
odkrycie, że w cenie jednych produktów wliczone jest ryzyko inwestycyjne innych, jest dosyć zabawne jak na dorosłą osobę.
Punktu widzenia konsumenta dobrze, że firma przeznacza wypracowane zyski na poszerzenie lini wydawniczej abym miał większy wybór gier niż przeznaczyć je na wczasy prezesa
No ale nikt z nas nie wie gdzie jakie wczasy byly. Stad moje poczatkowe zalozenie, jesli nie jezdzi wartburgiem (co tez bylo zartem), to ciezko uznac, ze poziom zycia nie jest ustalony, a nadwyzka zyskow jest reinwestowana w kolejne gry.
gry na wyprzedaży nie budzą we mnie śmiechu
Kolejny raz manipulujesz moje slowa (Albo ich nie czytasz zbyt uwaznie, bo nie szanujesz dyskusji ze mna. Ale to zaraz uslysze, ze takiej
sciany tekstu nie da sie czytac.), co serio stawia te dyskusje jak kopanie sie z koniem lub sciana. Te zlosliwosci od Gizmoo juz nawet nie tykam. Tyle ze moderator tez ich nie tknie, szkoda.
Otoz smieje sie, ze dwie gry o nietypowej, okoloreligijnej tematyce Golem i Pakt z Diablem sa wyprzedawane, czyli nie znalazly za wielu chetnych w Polsce. To byl zart, bo jak juz mowilem Golem zostal tu dolepiony przez innych.
Nie smieje sie z gier na wyprzedazy. Smieje sie z dziwnego tematu, ktory ciezko opchnac Polakom. A jak to byl mus licencyjny, to mozna jakos wkolo tego zatanczyc, aby zeszlo lepiej.
Tak jak Czerwona Katedra, prezes dodaje ze to Devir z Hiszpanii robi, zeby odciac skojarzenia z ruskimi. No robi co moze, kuma sytuacje.
Dla mnie jest to rozmowa o "tuzinie marnie sprzedajacych sie gier". Ani nie musze w nie grac, ani ich znac. Oceniam ich pozycje na rynku, w rankingach i zmiany cen. Tak, skrotowo padlo okreslenie "crap". Pewnie lepsze byloby "lezak polkowy", albo "gra co nie chwycila w pierwsze 6tygodni od premiery, wiec zdechlaczek". Ich jakosc growa nie jest istotna, jesli nie chca sie sprzedac.
Aha, i gdyby ten tuzin lezakow sie rozszedl jak cieple buleczki, to pracownicy by tego nie dostali w podwyzkach. Rynek sam sie reguluje i nie lubi niespodziewanych pików
Ani prezes by nie pojechal 12 razy na ferie. Pojedzie tyle co zwykle.