[/quote]konev pisze:Yosz... nie wymiękajyosz pisze: A tak serio: wystarczy - ta dyskusja nie idzie w żadnym kierunku.. Tutaj chodzi o przeciągnięcie na swoją stronę choć jednej zbłąkanej duszyczki. Przy czym mówiąc "stronę" mam na myśli jedyną słuszną i prawdziwą stronę, gdzie Monopoly to gniot planszówkowy, a genialny produkt marketingowy.
A po jaką cholerę że tak brzydko się zapytam? I jakie zbłąkane duszyczki?
A znasz Michała, że coś takiego piszesz? Nie wiem czy jest w Polsce lepiej obeznana osoba w grach planszowych - zarówno tych nowych jak i starych. Trochę szacunku człowieku.Jeżeli Michał tak dobrze rozumie tą grę, a cała reszta jej nie rozumie, to bardzo chętnie przeczytam jego recenzję gry Monopoly. Od początku: otwieramy pudełko, rekwizyty, instrukcja, przebieg rozgrywki, strategie, podsumowanie itd.
Ostatecznie zadowolę się linkiem do recenzji, która została napisana przez osobę obeznaną w nowoczesnych planszówkach, w przeciągu ostatnich 2-3 lat.
Jeżeli Michał tak twierdzi to mu wierzę. Ja grałem w Monopoly jak byłem dzieckiem i tyle. Teraz mi się wydaje kompletnie kiepską grą, ale nawet nie znam dokładnie oficjalnych zasad (za dużo home rules itp). A dodatkowo mst, z którego zdaniem też się bardzo liczę mówi podobnie. Jestem w stanie przysiąść z nimi do Monopoly i spróbować (serio). Ktoś biorący udział w tej dyskusji jest w stanie coś takiego powiedzieć? Bo wszyscy rzucają się jakby chodziło o zbawienie świata, ale konkretnych argumentów oprócz 'XXXX miejsce na BGG', 'przecieć to gniot' itp nie widzęTwierdzenie: "Zresztą wielu krytykujących Monopoly ma raczej infantylne pojęcie o tej grze.", "Wcale się nie dziwię, że Monopoly Ci się nie spodobało. Byłeś po prostu za młody, żeby zrozumieć, o co chodzi w tej grze." itd. kompletnie do niczego nie prowadzi, obraża innych i jest poniżej pewnego poziomu.
I przydałoby się trzymać jakiś poziom dyskusji prawda?
Równie dobrze mogę powiedzieć: "ktoś kto uważa, że sikanie i robienie kupska jest prymitywną, fizjologiczną czynnością nigdy tego nie robił właściwie, albo był za mały by to zrozumieć". Do wszystkiego można dorobić filozofię.
A może tak jest? Nie patrz na ranking tylko zagraj (ale z poprawnym nastawieniem, wg poprawnych zasad i np. z Michałem) to wtedy pogadamy.Zresztą dyskutowanie i wychwalanie gry, która na BGG zajmuje miejsce: 5044 jest czystą stratą czasu i de-facto jest dyskutowaniem nad specyficznymi wypaczeniami (żeby nie powiedzieć dosadniej) określonej grupy graczy, którym ta gra się podoba. Nie wydaje mi się też właściwe w tym wypadku wyskakiwanie z dyskusjami, że ranking BGG jest do dup*. Może być nie właściwy jak dyskutujemy o pierwszej 10, pierwszej 100 itp., ale jeżeli gra jest poza pierwszą 5000 to jest to GNIOT. Rozkład normalny oceny Monopoly kręci się według oceny 4, tak więc to też nie jest tak, że wszyscy na złość dawali 1, bo "Monopoly wypaczył ich dzieciństwo i zamknął oczy na inne gry".
PS: Nie bronię Monopoly. Nie mam zdania do tej gry bo grałem bardzo dawno. Oczywiście że mam większą ochotę zagrać w TtA czy R4TG bo nie lubię roll & move
PS2: Zauważcie że np taki Talisman ma podobną mechanikę i zbyt wielu decyzji tam nie uświadczysz. Samo rzucanie (w Monopoly są negocjacje i handel) - wszyscy się zgadzają że to kiepska gra, ale większość patrzy na nią i łezka w oku się kręci bo grali jak byli mali, z kumplami i było fajnie. Nie może być tak samo z Monopoly? Tylko trzeba błotem obrzucać i grę i inne osoby?