Polskie tytuły gier planszowych

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
dannte
Posty: 739
Rejestracja: 15 paź 2018, 21:52
Lokalizacja: Elbląg
Has thanked: 105 times
Been thanked: 441 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: dannte »

Temat ciekawy, sam myślałem, żeby taki założyć, gdy zobaczyłem grę Istanbul od PortalGames. Bo ja jednak nie tutaj, by narzekać na jakieś arbitralne propozycje tłumacza, co raczej o sam fakt nieprzetłumaczenia nazwy.
Dlaczego tak się stało? Czy Stambuł albo Istambuł by się gorzej sprzedawał? Istanbul jest bardziej światowe, popularne i chwytliwe? O co chodzi?

Rozumiem nietłumaczenie jakichś nietypowych nazw własnych typu Root, czy Mezo (chociaż Mezo jest nazwą własną jednego z polskich raperów :mrgreen:), ale tutaj? Coś takiego Was nie uderza?
Albo New Frontiers, Little Town (obie Portal) czy Black Angel (Rebel) - czemu to nie zostało przetłumaczone? Kwestia umowy i znaku towarowego, czy jak?

A taki Wingspan - polski tytuł całkowicie przekręcony, oryginał mógłby zostać. Ale nie powiem z ręką na sercu, że "Na Skrzydłach" mi się nie podoba, bo nic w tej nazwie złego nie ma.

A co z Ticket To Ride => Wsiąść do Pociągu? Obie nazwy tak samo chwytliwe i nie widzę problemu z tłumaczeniem.

Więc generalnie nie mam nic do wolnych tłumaczeń i Pionierzy jak najbardziej mi pasują. Nawet może bardziej zachęcają potencjalnego odbiorcę do zainteresowania się grą (niż takie typowo suche lub abstrakcyjne Circle the Wagons).

A co do Hanamikoji, to zgadzam się - nie wiedziałem, że Gejsze i Hanamikoji to ta sama gra. Ale żaden z tytułów mnie nie zainteresował, więc w mojej opinii obie nazwy są tak samo słabe :lol:
rattkin pisze: 03 paź 2020, 23:54Sprawlopolis -> Urbanista, to jakiś cholerny koszmar.
Tutaj rzeczywiście coś poszło nie tak. "Zagramy w Urbanistę?" nie brzmi tak dobrze jak "Zagramy w Sprawlopolis?". Już mogli chociaż zostawić jakiś podtytuł, np. "Urbaniści Sprawlopolis"
Ostatnio zmieniony 04 paź 2020, 02:02 przez dannte, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 930 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: rattkin »

dannte pisze: 04 paź 2020, 01:55 Temat ciekawy, sam myślałem, żeby taki założyć, gdy zobaczyłem grę Istanbul od PortalGames. Bo ja jednak nie tutaj, by narzekać na jakieś arbitralne propozycje tłumacza, co raczej o sam fakt nieprzetłumaczenia nazwy.
Dlaczego tak się stało? Czy Stambuł albo Istambuł by się gorzej sprzedawał? Istanbul jest bardziej światowe, popularne i chwytliwe? O co chodzi?
Czasem licencja nie zezwala.
dannte pisze: 04 paź 2020, 01:55 A co z Ticket To Ride => Wsiąść do Pociągu? Obie nazwy tak samo chwytliwe i nie widzę problemu z tłumaczeniem.
To jest przykład bardzo dobrego tłumaczenia. Swoją drogą, to chyba Ignacy zaproponował ... ?
dannte pisze: 04 paź 2020, 01:55 Więc generalnie nie mam nic do wolnych tłumaczeń i Pionierzy jak najbardziej mi pasują. Nawet może bardziej zachęcają potencjalnego odbiorcę do zainteresowania się grą (niż takie typowo suche lub abstrakcyjne Circle the Wagons).
Circle the Wagons - suche, abstrakcyjne? Coś się na łączach zwarło chyba.
dannte
Posty: 739
Rejestracja: 15 paź 2018, 21:52
Lokalizacja: Elbląg
Has thanked: 105 times
Been thanked: 441 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: dannte »

rattkin pisze: 04 paź 2020, 02:02Circle the Wagons - suche, abstrakcyjne? Coś się na łączach zwarło chyba.
No, tak. Suche. Wiesz, być może jestem zasugerowany tym, że wiem jak mechanika gry ma się nijak do tytułu. I dlatego brzmi on sucho. Może gdybym na świeżo na to spojrzał to bym zmienił zdanie.
A co jest porywającego w tym tytule? Poza bezpośrednim znaczeniem słowa okrążanie? Może jestem ignorantem po prostu?

Swoją drogą bardzo lubię tę grę, więc jeśli wyjaśnisz mi co mi umyka w tym (niechwytliwym, moim zdaniem) tytule, to może jeszcze bardziej tę grę polubię ;)
Skid_theDrifter
Posty: 581
Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
Has thanked: 26 times
Been thanked: 182 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: Skid_theDrifter »

Coś mi się widzi, że Lucky Duck Games przyjęło pewien zamysł marketowania produktów, który mi osobiście wydaje się niedorobiony, bo trzy tytuły, trzy razy brew w górze. Muszę wierzyć, że mają rację i że to co robią trafia do większości ludzi, ale nie mogę tak powiedzieć z własnego doświadczenia. Z tych trzech wydawanych przez nich gier (Tussie Mussie, Circle the Wagons, Sprawlopolis) dwie mnie bardzo interesowały, ale przy tej prezentacji nie ma mowy, żebym je kupił w polskim wydaniu. Jakbym nie wiedział co to za gry i zobaczył ich okładki i nazwę, nawet bym nie przystanął spojrzeniem. Ale może większość przystanie, zaciekawi się i kupi - i pewnie będzie zadowolona, bo to dobre gry są. Tylko czasem żeby się przekonać, czy gra jest dobra, trzeba na wstępie zaciekawić. A ja nie mogę powiedzieć, że to by mnie zaciekawiło jakbym nie znał samych gier. Lokalizacji mówię "tak" i wspieram dobrym słowem i portfelem, ale nie może ona być tak grubo ciosana i pozbawiona polotu.

Dla mnie rodzimy rynek planszówek dalej jest w tym względzie enigmą. Różne wydawnictwa różnie do tego podchodzą, ale nie istnieje chyba taka jasna granica, co jest lepsze. Taki Portal tytułów nie tłumaczy, ale też zagraniczne gry które oni ostatnio wydają to w większości albo markowe kobyłki albo łatwe do spolszczenia. Rebel lokalizuje trochę, ale raczej bez kontrowersji. Lacerta ma z jednej strony Spirit Island, a z drugiej Pracownię Snów, czyli widać, że biorą się do tego case by case (choć i "Agricola: chłopi i ich zwierzyniec" się u nich znajdzie). Nie wiem natomiast, czy da się w ogóle zrobić sensowne badanie problemu zaawansowania lokalizacji i podmianek tytułów/okładek, bo produkt produktowi nierówny. Wydaje mi się, że bez równoległego wszechświata nie da się tego realnie sprawdzić.
Awatar użytkownika
detrytusek
Posty: 7340
Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 460 times
Been thanked: 1116 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: detrytusek »

promykx pisze: 03 paź 2020, 19:31 Jakiekolwiek pytanie zada się internautom wybiorą zwykle najbardziej śmieszkową opcję.
Zabawne przykłady to między innymi imię dla "kevina" oraz warszawski neon słoikowy. Linki w spoilerze.
Irlandzkie miasto Doncaster ogłosiło konkurs na nazwanie 2 nowych piaskarek. Wygrało:
1. David Plowie
2. Gritsy Bitsy Teeny Weeny Yellow Anti-Slip Machiney
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."

Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera

Wątek sprzedażowy
Cyel
Posty: 2598
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1237 times
Been thanked: 1455 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: Cyel »

Tak to działa chyba za każdym razem: https://www.nytimes.com/2016/03/22/worl ... ecide.html
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4784
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1040 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: Trolliszcze »

rattkin pisze: 03 paź 2020, 23:54Chodzi raczej o osmozę, o to żeby one funkcjonowały w przestrzeni i dawały jakiś pozytywny przykład. Że nie wszystko musi się nazywać "kalafior" albo "rycerze", że jest jakaś kulturalno/artystyczna przestrzeń tam gdzieś dalej, z której można czerpać, a może nawet do której warto aspirować. Czy jakiś jeden konkretny tytuł akurat "zażre" albo nie, to pewnie rzeczywiście bez znaczenia. Stawiam śledzie przeciw bananom, że jakiś tam realny procent graczy Splendora pewnie wciąż nie wie co to znaczy - i dobrze im z tym.
Nie licząc jaskółek typu Zimna wojna, gry to jedynie zabawki - i ja też mogę postawić śledzie przeciwko bananom, że to postrzeganie się raczej nie zmieni (i IMO całkiem słusznie, osobiście nie widzę powodów, by wynosić planszówki na piedestał, jeśli chodzi o walory edukacyjne). Uważam, że wpływ polskiego tytułu Petrichor na cokolwiek byłby mniej niż znikomy. Jeśli cokolwiek cierpi na tym, że ostatecznie gra otrzymała tytuł Aura, to moja i Twoja wrażliwość estetyczna - to wszystko. Żeby planszówki mogły nieść coś więcej niż tylko rozrywkę, byłaby chyba niezbędna jakaś odgórna presja. Tymczasem nawet oryginalny Petrichor jest pojedynczym samorodkiem złota odsianym z całej hałdy piasku, bo przecież łatwiej zatytułować grę nazwą jakiegoś miasta albo nazwiskiem historycznej postaci (co w sumie też ma pewne walory edukacyjne). Jeśli ktoś nie ma w sobie potrzeby wzbogacania swojej wiedzy przy pomocy innych, właściwszych ku temu środków przekazu, to oryginalny tytuł gry niczego tu nie zmieni. W najlepszym razie uda się temu komuś błysnąć w "Milionerach", gdy padnie pytanie o petrichor :D A jeśli szczerze się troskasz stanem wiedzy społeczeństwa, to namawiaj ludzi, żeby czytali książki, zamiast grać w planszówki.
rattkin pisze: 03 paź 2020, 23:54Poza tym, to jednak dość wątpliwy argument. Lokalny wydawca nie musi *wymyślać* tytułu. Już go dostaje. Bo na samym początku oryginalny autor/wydawca decyduje o tym tytule - i to on bierze na swoje barki to, jaki produkt chce stworzyć i co nim powiedzieć. I gdy ów wydawca np. decyduje się na nazwanie gry więcej niż jednym rzeczownikiem, to fajnie by było się tego trzymać.
Musi, musi. Z tej prostej przyczyny, że rynek rynkowi nierówny, społeczeństwo społeczeństwu nierówne. Jeśli nasze społeczeństwo jest przaśne, to i takie będą tytuły. Niczego raczej nie przekłada się 1 do 1, tłumacz powinien brać pod uwagę specyfikę zarówno języka, jak i "użytkownika", dla którego przekłada.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9479
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: MichalStajszczak »

Trolliszcze pisze: 04 paź 2020, 12:50 społeczeństwo społeczeństwu nierówne. Jeśli nasze społeczeństwo jest przaśne
1. Jaka jest miara "przaśności społeczeństwa"?
2. Jakie społeczeństwa uważasz za mniej przaśne, a które bardziej przaśne od polskiego i dlaczego tak uważasz?
3. Czy ewentualna mniejsza lub większa przaśność społeczeństwa ma jakiekolwiek znaczenie, skoro gra jest adresowana do stosunkowo wąskiej grupy, pewnie rzędu 0,01% społeczeństwa?
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4784
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1040 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: Trolliszcze »

Nie wiem, jaka jest miara przaśności społeczeństwa - ani dlaczego te tytuły są przaśne. O to już musisz spytać wydawców, którzy te tytuły nadają. Tak na marginesie, tam jest napisane "jeśli", a nie "skoro".
Ja nie zajmuję się badaniami społecznymi, więc wszelkie spostrzeżenia na ten temat są jedynie moimi własnymi i nie muszą odzwierciedlać stanu rzeczywistego. A moje osobiste spostrzeżenie - osoby mieszkającej nieopodal sporej karczmy, gdzie w każdy weekend organizowane są wesela - jest takie, że owszem, mamy do przaśności olbrzymią słabość :D Ale kto wie, może ta nasza karczma to jakiś niechlubny rodzynek...?
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9479
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: MichalStajszczak »

Trolliszcze pisze: 04 paź 2020, 16:31 A moje osobiste spostrzeżenie - osoby mieszkającej nieopodal sporej karczmy, gdzie w każdy weekend organizowane są wesela
Tak jak przypuszczałem - generalizowanie na podstawie wycinkowych, subiektywnych odczuć. Może gdybyś pomieszkał jakiś czas np. w pobliżu jakiejś gospody w górnej Bawarii, to miałbyś jakiś materiał do porównań.
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4784
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1040 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: Trolliszcze »

MichalStajszczak pisze: 04 paź 2020, 16:38Tak jak przypuszczałem - generalizowanie na podstawie wycinkowych, subiektywnych odczuć. Może gdybyś pomieszkał jakiś czas np. w pobliżu jakiejś gospody w górnej Bawarii, to miałbyś jakiś materiał do porównań.
Ale co z tego właściwie wynika? Że Bawarczycy też są przaśni?
I czy to właściwie coś złego? Bo mam wrażenie zawartej w Twoich pytaniach sugestii, że owszem. A tak się składa, że ja wcale tak nie uważam.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9479
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: MichalStajszczak »

Trolliszcze pisze: 04 paź 2020, 16:39 I czy to właściwie coś złego? Bo mam wrażenie zawartej w Twoich pytaniach sugestii, że owszem. A tak się składa, że ja wcale tak nie uważam.
Być może źle zinterpretowałem Twoją wypowiedź. Ale dla mnie jednak, to co tu napisałeś:
Trolliszcze pisze: 04 paź 2020, 12:50
rattkin pisze: 03 paź 2020, 23:54Poza tym, to jednak dość wątpliwy argument. Lokalny wydawca nie musi *wymyślać* tytułu. Już go dostaje. Bo na samym początku oryginalny autor/wydawca decyduje o tym tytule - i to on bierze na swoje barki to, jaki produkt chce stworzyć i co nim powiedzieć. I gdy ów wydawca np. decyduje się na nazwanie gry więcej niż jednym rzeczownikiem, to fajnie by było się tego trzymać.
Musi, musi. Z tej prostej przyczyny, że rynek rynkowi nierówny, społeczeństwo społeczeństwu nierówne. Jeśli nasze społeczeństwo jest przaśne, to i takie będą tytuły. Niczego raczej nie przekłada się 1 do 1, tłumacz powinien brać pod uwagę specyfikę zarówno języka, jak i "użytkownika", dla którego przekłada.
zabrzmiało tak, że wydawca musi dostosować tytuł do odbiorcy, należącego do konkretnego społeczeństwa, i że to dostosowanie musi być zrobione "w dół".
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4784
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1040 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: Trolliszcze »

MichalStajszczak pisze: 04 paź 2020, 17:26Być może źle zinterpretowałem Twoją wypowiedź. Ale [...] zabrzmiało tak, że wydawca musi dostosować tytuł do odbiorcy, należącego do konkretnego społeczeństwa, i że to dostosowanie musi być zrobione "w dół".
Wydawca też jest częścią społeczeństwa, to raz - pisaliśmy już wcześniej, że tytuły bywają takie a nie inne, "bo się prezesowi spodobało". Prezes może być równie przaśny co gracz, który w tę grę później gra. Albo i bardziej.
Dwa, nie wiem dlaczego należałoby z góry zakładać, że to "równanie w dół". Na ten temat też już pisałem - dla mnie gry to zabawki, a nie sztuka wyższa; jeśli prezes ma pomysł na śmieszkowy tytuł i uważa, że "to się sprzeda" - droga wolna. Z jakiegoś powodu polscy wydawcy całkiem te rymowane tytuły lubią.
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 11172
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3391 times
Been thanked: 3307 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: japanczyk »

Ja to odebralem jako przykład dostosowania produkty do rynku/odbiorcy, a nie konkret opisujący np. nasz społeczeństwo
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4784
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1040 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: Trolliszcze »

japanczyk pisze: 04 paź 2020, 18:05 Ja to odebralem jako przykład dostosowania produkty do rynku/odbiorcy, a nie konkret opisujący np. nasz społeczeństwo
A ile według Ciebie wydawnictw w Polsce ma w ogóle narzędzia, by badać, jaki jest ten rynek, i te produkty do rynku dostosowywać? Kilka może się znajdzie - ale jeszcze więcej jest takich, gdzie cały zespół to inni gracze, którzy sobie założyli wydawnictwo, i radośnie gry wydają (nierzadko z niezłym skutkiem!). To przecież tacy sami gracze jak my. Jeśli więc wymyślają takie a nie inne tytuły... to może my tacy jesteśmy? Przecież, jak już zostało to wcześniej wspomniane, tytuł Wierteł też wymyślił jeden z nas. Dlaczego tak trudno zaakceptować, że te tytuły zwyczajnie odzwierciedlają nas samych? Nie każdego z nas z osobna, ale nas jako graczy.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9479
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: MichalStajszczak »

Trolliszcze pisze: 04 paź 2020, 18:10
japanczyk pisze: 04 paź 2020, 18:05 Ja to odebralem jako przykład dostosowania produkty do rynku/odbiorcy, a nie konkret opisujący np. nasz społeczeństwo
A ile według Ciebie wydawnictw w Polsce ma w ogóle narzędzia, by badać, jaki jest ten rynek, i te produkty do rynku dostosowywać? Kilka może się znajdzie - ale jeszcze więcej jest takich, gdzie cały zespół to inni gracze, którzy sobie założyli wydawnictwo, i radośnie gry wydają (nierzadko z niezłym skutkiem!). To przecież tacy sami gracze jak my. Jeśli więc wymyślają takie a nie inne tytuły... to może my tacy jesteśmy? Przecież, jak już zostało to wcześniej wspomniane, tytuł Wierteł też wymyślił jeden z nas. Dlaczego tak trudno zaakceptować, że te tytuły zwyczajnie odzwierciedlają nas samych? Nie każdego z nas z osobna, ale nas jako graczy.
Ale wydawnictwa, o których tu dyskutujemy nie wydają gier w nakładzie kilkudziesięciu tysięcy egzemplarzy, tylko rzędu tysiąca. I dlatego znają (być może nawet osobiście) sporą część "targetu".
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 11172
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3391 times
Been thanked: 3307 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: japanczyk »

Tak w kontekście tłumaczenia tytułów - portal wydaje nowy dodatek do Zombicide "No rest for the wicked" i IMHO zrobili straszną kalkę "Nie zazna spokoju kto przeklęty", a to przecież angielskie powiedzenie, które jednak dało się bardziej literacko przetłumaczyć - "Grzesznicy/Niegodziwcy nie zaznają spokoju" czy cokolwiek w tym guście
Albo bezpośrednio cytat z Biblii "Nie ma pokoju dla niegodziwych"
Fojtu
Posty: 3396
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 563 times
Been thanked: 1267 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: Fojtu »

japanczyk pisze: 05 paź 2020, 09:49 Tak w kontekście tłumaczenia tytułów - portal wydaje nowy dodatek do Zombicide "No rest for the wicked" i IMHO zrobili straszną kalkę "Nie zazna spokoju kto przeklęty", a to przecież angielskie powiedzenie, które jednak dało się bardziej literacko przetłumaczyć - "Grzesznicy/Niegodziwcy nie zaznają spokoju" czy cokolwiek w tym guście
Albo bezpośrednio cytat z Biblii "Nie ma pokoju dla niegodziwych"
No nie wiem czy Twoja propozycja jest fajniejsza. Dla mnie "Nie zazna spokoju kto przeklęty" brzmi trochę bardziej intrygująco i "biblijnie".
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 11172
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3391 times
Been thanked: 3307 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: japanczyk »

Moze, mnie ta kalka językowa strasznie boli w uszy
Jeszcze mi do głowy przyszło "Nie spoczną przeklęci"
Awatar użytkownika
woytas
Posty: 756
Rejestracja: 03 lis 2013, 16:11
Has thanked: 179 times
Been thanked: 139 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: woytas »

japanczyk pisze: 05 paź 2020, 09:49 Tak w kontekście tłumaczenia tytułów ...
Chyba trochę czepialstwo na siłę. "Nie zazna spokoju kto przeklęty" brzmi bardzo dobrze. Przynajmniej dla mnie.
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 930 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: rattkin »

Mam wrażenie, że ja inaczej rozumiem „kalkę językową”. Tu jest bardzo charakterystyczne użycie konstrukcji, która jest właściwa naszemu językowi. Bardzo fajnie przetłumaczone.
Awatar użytkownika
kdsz
Posty: 1401
Rejestracja: 17 gru 2010, 13:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 456 times
Been thanked: 303 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: kdsz »

japanczyk pisze: 05 paź 2020, 09:49 Tak w kontekście tłumaczenia tytułów - portal wydaje nowy dodatek do Zombicide "No rest for the wicked" i IMHO zrobili straszną kalkę "Nie zazna spokoju kto przeklęty"
Brzmi jak "Łzy opuszczonych na mrocznych pustkowiach zapomnienia" czy coś w ten deseń. Czyli infantylnie.
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4784
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1040 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: Trolliszcze »

I widzicie, wcale nie trzeba było szukać daleko, by się przekonać, że ostatecznie tłumaczenie tytułu ma niewielkie znaczenie - i tak sami się nie dogadacie, który lepszy :D
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 11172
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3391 times
Been thanked: 3307 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: japanczyk »

rattkin pisze: 05 paź 2020, 10:34 Mam wrażenie, że ja inaczej rozumiem „kalkę językową”. Tu jest bardzo charakterystyczne użycie konstrukcji, która jest właściwa naszemu językowi.
Ok, może określenia kalka użyłem na wyrost, bo nie jest to "Brak spokoju dla niegodziwych", ale jest to tłumaczenie dosłownie wyciągnięte z Google Translate :P
Widze tez, ze zostało uzyte jako tlumaczenie filmu z 2011 roku ;-)
mnw
Posty: 319
Rejestracja: 15 sty 2010, 17:29
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 150 times
Been thanked: 84 times

Re: Polskie tytuły gier planszowych

Post autor: mnw »

Pozwolę sobie przekleić z drugiego wątku, bo miałem identyczne przemyślenia:
Karol Madaj pisze: 05 paź 2020, 09:11 A mi się tytuł podoba.
Es to nazwa litery S, a także ozdobna figura czy linia przypominająca S swoim kształtem. FLORESY - Łacińska forma flores to postać liczby mnogiej rzeczownika flos ‘kwiat’. Flores to zatem po łacinie ‘kwiaty’. W polszczyźnie słowo FLORES – stosownie do zakończenia – przekształciło się w formę liczby pojedynczej rzeczownika męskiego (ten FLORES) i zaczęło być używane w znaczeniu ‘zawiła linia naśladująca gałązkę z liśćmi i kwiatami’. ESY-FLORESY nie mają liczby pojedynczej – jeśli chcemy wyróżnić konkretny zawijas, to musimy posłużyć się tylko jednym ze słów tworzących ESY-FLORESY: ten jeden ES lub ten jeden FLORES
Doceniam pomysłowość tłumacza i akurat w miejscu prezesa też nie miałbym oporów, żeby to zaakceptować (nie znamy innych zaproponowanych wersji, więc ciężko w pełni ocenić), również ze względu na dużo lepszy potencjał marketingowy niż, dajmy na to, "Bukiecik" czy "Wiązanka", które według mnie raczej by się niczym nie wyróżniały ("Bukiet" zresztą już mamy na rynku). I tutaj kończy się moje zrozumienie dla wydawcy, bo "Pionierzy" i "Urbanista" to są, przynajmniej w moim odczuciu, szczyty nijakości (przy czym rozumiem, że oryginalne tytuły są dużym wyzwaniem), dodatkowo spotęgowane nad wyraz bezpiecznymi, mało wyrazistymi okładkami. LDG Polska gratuluję współpracy z Button Shy i przyklaskuję chęci polonizacji tytułów oraz zmiany niezadowalającej ich okładki (jak by nie patrzeć, już oryginalne pudełka były najwyżej przeciętne, ale przynajmniej charakterystyczne i rozpoznawalne) - samo to już pokazuje, że nie brak im odwagi. Dlatego tym bardziej niepojęte są dla mnie decyzje o tak asekuracyjnych okładkach i tytułach.
ODPOWIEDZ