Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
mistrz_yon
Posty: 705
Rejestracja: 26 kwie 2005, 11:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 158 times
Been thanked: 252 times
Kontakt:

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: mistrz_yon »

Ja może dopowiem: nie przeszkadza mi w sumie losowość grach. Miłośnikiem nie jestem, ale tez nie hejtuję.
Podobnie zresztą z Wingspanem - dość lubię ten tytuł i zacząłem grać w tryb solo bez nadmiernej spiny, po prostu mając nadzieję na jakiś rodzaj interakcji z grą.

Moje pytanie wynikło z obserwacji, którą chciałem skonfrontować z szerszym gronem. Szczególnie, że Automa do Wingspana ma raczej dobre oceny i podkreślany jest tam aspekt rywalizacji z algorytmem. Tymczasem ta rywalizacja jest jednak umiarkowana, a tak naprawdę ścigamy się z własnym potencjalnym wynikiem. Zgadzam się dość pozytywną ocena Automy - gra się szybko i sprawnie, jakies ruchy są wykonywane, plansza sie zmienia. Jednak chyba bliżej mi do wersji solo gier Rosenberga czy Friesego, gdzie staram się zmaksymalizować swoje wyniki.

Natomiast co do samej gry to zdaję sobie sprawę, że jest to tytuł raczej rodzinny i to z takich, których nie polecam każdemu. Ma spory próg wejścia (dla początkujących, głównie w postaci zrozumienia elementu mechaniki), ale jeśli go przeskoczą, to potem gra ich wciąga. Znam kilkoro newbie, gdzie Wingspan jest na maksa grany (bardziej nawet niż Ticket, którego uważam za najlepszą gre do wprowadzania w planszówki). Ja gram w Wingspana głównie - wiem, że to trochę śmieszne, ale tak jest - z powodów estetycznych. Lubię odkrywać te karty, przeczytać sobie coś o ptaku, popatrzeć na ilustracje.
To co jest dla mnie w grze uciążliwe, to nadmiar kart. Uważam, że jest ich zwyczajnie za dużo i ja to już mam rozkminy jak po grze je potasować, żeby (a) pojawiały się nowe karty, (b) nie wykluczyć tych z obecnej gry.
Skid_theDrifter
Posty: 581
Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
Has thanked: 26 times
Been thanked: 182 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: Skid_theDrifter »

mistrz_yon pisze: 14 paź 2020, 09:37 Ja gram w Wingspana głównie - wiem, że to trochę śmieszne, ale tak jest - z powodów estetycznych. Lubię odkrywać te karty, przeczytać sobie coś o ptaku, popatrzeć na ilustracje.
Nie ma w tym żadnych powodów do narażenia się na śmieszność. Wingspan to gra z wysokim walorem estetycznym. Na obecnym etapie sam z nią obcuję ze względu na walory estetyczne, raczej niż rozgrywkę.
mistrz_yon pisze: 14 paź 2020, 09:37 To co jest dla mnie w grze uciążliwe, to nadmiar kart.
Z drugiej strony, to jest jej największa zaleta. Jakby talia 180 kart składała się z 10 kruków, 10 łabędzi etc, odleciałby podstawowy aspekt przyciągający do gry. Fakt, że nie ma dwóch takich samych kart, działa bardzo silnie na percepcje i wyobraźnię. Oczywiście jednak jest to sprzeczne z wyobrażeniem gry w której można sobie coś tam zaplanować. Znów odniosę się do Osadników. Tam jest duża talia wspólna pełna losowej różności, ale każdy gracz ma też talię własną, unikalną dla siebie, precyzyjną, wycelowaną na własny silnik. Ponieważ piszesz, że bliżej Ci do wariantów solo Rosenberga, Osadnicy to najbliższa w mojej myśli gra tego typu.

Osobną sprawą w krytyce gry jest to, jak działa automa, a jak działa tryb solo. Automa działa sprawnie, ale samo solo nie staje się dzięki niej lepsze. Nie jest to wina automy, tylko mechanizmów gry. W konsekwencji połączenia solo z tak różnorodną talią, osią zmagania przestaje być pojedynek z Automą jako przeciwnikiem, a staje się układ kart w talii. Wszystkie solo karcianki trafiają na to od czasu do czasu. Pytanie brzmi tylko, jak często do tego sprowadza się gra.
Awatar użytkownika
brazylianwisnia
Posty: 4137
Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
Has thanked: 272 times
Been thanked: 943 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: brazylianwisnia »

Sama mechanika solo jest lepsza niz w Terraformacji bo tam to jest typowy pasjans z kolejności kart. Widze ze ogolem surowo oceniacie Wingspan. Mi sie gra przyjemnie. Lubie układać male komboski, gra ma fajny klimat i za kazdym razem lubie pomacac ta swietnie wykonana instrukcje :-D
Sprzedam:Nemesis Lockdown Sundrop
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
Skid_theDrifter
Posty: 581
Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
Has thanked: 26 times
Been thanked: 182 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: Skid_theDrifter »

brazylianwisnia pisze: 14 paź 2020, 22:06 Lubie układać male komboski, gra ma fajny klimat i za kazdym razem lubie pomacac ta swietnie wykonana instrukcje :-D
Jak już schodzimy na "lubię kombosiki, klimat i fakturę papieru", to może się warto jednak zastanowić, czy są to argumenty oceny rozrywki, bądź co bądź, intelektualnej. Nie wydaje mi się, żeby zasadne było powiedzenie "gra jest dobra solo, bo ma instrukcję fakturowaną jak Velvet miękki jak aksamit". Znaczy, wnioskuję, że trochę sobie podśmiechujesz z nami, ale to może być co najwyżej wartość dodana. Trzeba ją tylko mieć do czego dodać.

Wingspan jako gra mechanicznie by się nie obronił na rynku bez swojego motywu i poziomu wykonania. Przy czym piszę "motywu" w odróżnieniu od "klimatu", bo w moim odczuciu są to bardzo odmienne rzeczy: istnienie motywu można obiektywnie ocenić, istnienie klimatu zaś jest zależne od subiektywnych odczuć odbiorcy.

Mały disclaimer: Wingspan jest w mojej dziesiątce najczęściej granych gier na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy. Ale nie oszukuję się co do tego, dlaczego tak się stało. To jest rodzaj "spędzania czasu" w estetycznym otoczeniu, w którym wynik nie ma wielkiego znaczenia.
Awatar użytkownika
brazylianwisnia
Posty: 4137
Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
Has thanked: 272 times
Been thanked: 943 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: brazylianwisnia »

Mechanicznie tez to jest dobra gra. Nie ma podjescia do moich ulubionych ale ma swoje miejsce. Ma tez elementy ktore lubie - zarzadzanie zasobami, zagrywanie kart, szukanie combosow i duzym plusem jest to ze gra idzie szybko. Oczywiście ze motyw jest tu wartością dodana. Pomaga namowic żonę na gre, karty to swietne ciekawostki.

Solo jest tu naprawde swietnie rozwiazane. Dziala dobrze, zarządza sie latwo i jeśli ktos je negatywnie ocenia to raczej przez sama mechanike gry a nie rozwiazania solo.
Sprzedam:Nemesis Lockdown Sundrop
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
Skid_theDrifter
Posty: 581
Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
Has thanked: 26 times
Been thanked: 182 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: Skid_theDrifter »

brazylianwisnia pisze: 14 paź 2020, 22:28 Solo jest tu naprawde swietnie rozwiazane. Dziala dobrze, zarządza sie latwo i jeśli ktos je negatywnie ocenia to raczej przez sama mechanike gry a nie rozwiazania solo.
Okej, widzę że z jakiegoś powodu tryb solo gry nie powinien być oceniany przez pryzmat samej gry, tylko cechami takimi jak: czy zarządza się łatwo, czy idzie szybko, etc. Czemu tak jest - nie wiadomo. Czy ja ominąłem jakieś spotkanie, coś przegłosowaliśmy jak mnie nie było? Określenia "Działa dobrze" albo "świetnie rozwiązane" to raczej określenia zbiorcze, które coś powinny pod sobą zawierać. Jeśli mówimy, że solo jest świetne, bo idzie szybko, to mija się to z oceną jakościową rozgrywki jako takiej.
Awatar użytkownika
brazylianwisnia
Posty: 4137
Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
Has thanked: 272 times
Been thanked: 943 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: brazylianwisnia »

Zalezy czy oceniamy gre, rozgrywke czy jak dobrze zaprojektowany jest tryb solo. Jesli oceniac mechanike solo przez jakość samej rozgrywki to najwybitniej rozwiazany tryb solo w historii moze byc stlamszony przez jakość samej mechaniki samej gry. Byloby to krzywdzące dla projektanta trybu solo bo ten musial dzialac z matetialem który dostal.
Sprzedam:Nemesis Lockdown Sundrop
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
Awatar użytkownika
bardopondo
Posty: 726
Rejestracja: 27 kwie 2015, 21:18
Has thanked: 184 times
Been thanked: 228 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: bardopondo »

Nie oszukujmy się, do tej gry siada się tylko towarzysko, prowadząc rozmowy na tematy wszelakie, przy okazji robiąc jakieś tam ruchy.
Granie w nią solo to jak picie do lustra.
Awatar użytkownika
mistrz_yon
Posty: 705
Rejestracja: 26 kwie 2005, 11:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 158 times
Been thanked: 252 times
Kontakt:

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: mistrz_yon »

brazylianwisnia pisze: 14 paź 2020, 22:06 Sama mechanika solo jest lepsza niz w Terraformacji bo tam to jest typowy pasjans z kolejności kart. Widze ze ogolem surowo oceniacie Wingspan. Mi sie gra przyjemnie. Lubie układać male komboski, gra ma fajny klimat i za kazdym razem lubie pomacac ta swietnie wykonana instrukcje :-D
Eee, aż tak to bym nie powiedział. Po prostu pojawiły mi się jakieś refleksje ogólne takie. Natomiast kiedy dzisiaj zaproponowałem swoim dzieciom (16, 13) coś umiarkowanego na wieczór, to zdecydowanie wybrali Wingspana (jako alternatywy proponowałem Colours of Paris, Paris, dowolnego Ticketa) i bawiliśmy się bardzo dobrze. I konkurencja była i wyniki zbliżone (52/62/67) i każdy grał swoje.
Awatar użytkownika
brazylianwisnia
Posty: 4137
Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
Has thanked: 272 times
Been thanked: 943 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: brazylianwisnia »

Mowisz o porownaniu do Terraformacji? Tam rozgrywka jest bez porownania lepsza ale gdyby TM dostalo mechanike solo z wingspan(automa, zadania) to by dopiero sie swietnie gralo samemu w TM.
Sprzedam:Nemesis Lockdown Sundrop
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
Awatar użytkownika
mistrz_yon
Posty: 705
Rejestracja: 26 kwie 2005, 11:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 158 times
Been thanked: 252 times
Kontakt:

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: mistrz_yon »

Zdecydowanie zgadzam się, że Wingspan ma ciekawy "motyw". Tak, jest coś unikalnego w tej grze. Nie wiem, może fakt że to są ptaki? I ogólnie ptaki to się lubi? Nie myśli się jakoś specjalnie ciepło o rybach ("ooo, jaki fajny pstrąg"), ale już na ptaka będzie się patrzeć inaczej. I o ile mówimy o grach z motywem przyrodniczym, to całkowicie inny motyw jest chociażby w Freshwater Fly. Dodatkowo ten spokojny wymiar całości (ptasi, chciałoby się rzec) jest wzmacniany przez pastelowe (przesunięte do granicy kiczu) kolory wytłoczek czy koszulek. Jest to wszystko razem delikatne.

Bardzo jestem ciekaw Mariposas, w które wkrótce będę grał. Znowu będzie klimat zwierząt (motyle), ale gra jest tak krańcowo różna od Wingspana, jak tylko się da. I wydaje mi się, że mechanicznie będzie ciekawsza. Podoba mi się tam sama tematyka (wylot motyli z Meksyku) i fajne są mechanizmy ich rojenia się i duży stopień swobody w poruszaniu się. Ale jak będzie w rzeczywistości - zobaczymy.
Awatar użytkownika
tomb
Posty: 4139
Rejestracja: 22 lut 2012, 10:31
Has thanked: 317 times
Been thanked: 347 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: tomb »

Ja na tym forum przeczytałem już sporo negatywnych opinii o Wingspan, ale nadal nie wiem, czemu to niby słaba gra. Mnie się grało super, losowość nie była dramatyczna i jest nad czym pogłówkować (czytałem głosy, że gra jest lekka - zazdroszczę, bo ja mam co kminić, a cięższe gry nie są mi obce).

Solo jeszcze się nie zdecydowałem, Automa mnie nie zachęca.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
Awatar użytkownika
mistrz_yon
Posty: 705
Rejestracja: 26 kwie 2005, 11:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 158 times
Been thanked: 252 times
Kontakt:

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: mistrz_yon »

tomb pisze: 14 paź 2020, 23:39 Ja na tym forum przeczytałem już sporo negatywnych opinii o Wingspan, ale nadal nie wiem, czemu to niby słaba gra. Mnie się grało super, losowość nie była dramatyczna i jest nad czym pogłówkować (czytałem głosy, że gra jest lekka - zazdroszczę, bo ja mam co kminić, a cięższe gry nie są mi obce).

Solo jeszcze się nie zdecydowałem, Automa mnie nie zachęca.
To chyba nie jest o tym, że ona jest słaba, tylko że ma swoje ograniczenia. Ja tak to widzę przynajmniej. A głównym z tych ograniczeń jest niewielka możliwość reagowania na losowy dobór kart. Przykładowo: moja Młoda miała dzisiaj pod koniec gry 4 karty bonusowe. I uzyskała za nie ZERO punktów, bo miała pecha, że tak się dobierały, że dla żadnej karty nie miała spełnionego nawet dolnego warunku.
Czy to znaczy, że ta gra jest słaba? Nie. Znaczy to, że akurat w tym przypadku zbiegło się ileś losowych elementów i zadziałało to dość okrutnie.
Pokminić też się da, oczywiście. Ale z dużymi ograniczeniami fundowanymi przez grę.

Co do Automy, to jest bardzo sprawna i wykonanie jej ruchu zajmuje jakieś 15 sekund (poważnie). Z pewnością warto spróbować.
Skid_theDrifter
Posty: 581
Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
Has thanked: 26 times
Been thanked: 182 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: Skid_theDrifter »

brazylianwisnia pisze: 14 paź 2020, 22:55 Zalezy czy oceniamy gre, rozgrywke czy jak dobrze zaprojektowany jest tryb solo. Jesli oceniac mechanike solo przez jakość samej rozgrywki to najwybitniej rozwiazany tryb solo w historii moze byc stlamszony przez jakość samej mechaniki samej gry. Byloby to krzywdzące dla projektanta trybu solo bo ten musial dzialac z matetialem który dostal.
No ale chwila chwila, tryb solo danej gry to dalej element tejże gry - i jeśli z gry multi do gry solo przenika jakaś słabość właściwa dla danego tytułu, to nie można jej ignorować przy ocenie. Nikt zdrowy na umyśle nie oceni trybu solo gry bez uwzględnienia samej gry. No bo co tu oceniać w samym trybie solo, że "da się"? Jest szybki? Jakie to ma znaczenie, jeśli gra ma dalej pewne określone problemy, które są własnością danego tytułu? To jest jakiś dziwaczny podział jakości. Czy to krzywdzące dla projektanta trybu solo, że gra ma dalej słabości z trybu multi? Jako projektant, który - zakładam - ma ich świadomość, ma wybór: zdecydować się z tymi słabościami coś zrobić lub nie. Działanie jest dalej w obszarze jego możliwości.
mistrz_yon pisze: 14 paź 2020, 23:54 A głównym z tych ograniczeń jest niewielka możliwość reagowania na losowy dobór kart. Przykładowo: moja Młoda miała dzisiaj pod koniec gry 4 karty bonusowe. I uzyskała za nie ZERO punktów, bo miała pecha, że tak się dobierały, że dla żadnej karty nie miała spełnionego nawet dolnego warunku.
To jest ważne spostrzeżenie, bo powinno dać do myślenia. Karta bonusowa działa niczym zachęta do działania w określony sposób, daje punkty za jej wypełnienie. Takie delikatne popchnięcie w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem. Nie ma w tym nic złego - zmienne bonusy wpływające na wybory graczy to absolutna norma w grach, zapewniają różnorodność. Wszystko zawsze się rozbija o to, ile tych bonusowych punktów się dostaje. Zbyt mało i bonus jest pomijalny. Za dużo i nagle grasz na szynach ustalonych przez bonus.

Wingspan nie może mieć szyn, bo rozstrzał kart jest zbyt duży - poszedł więc w stronę mniejszych punktów. Dzięki temu bonusy są bardziej fair.

Pomyśl jednak teraz o przeciętnej rozgrywce. W uśrednionej partii, zdobędziesz jakieś punkty z kart bonusowych - ale banku nimi nie rozbijesz. Sukces kart bonusowych jest zależny od dociągu. Kończy się na tym, że dostaniesz pewną kupkę punktów podejmując bardzo małe i przeważnie oczywiste decyzje. Raz na jakiś czas trafi ci się absolutny sweep w bonusach, a raz na jakiś czas absolutne zero. Te przypadki to skrajności wynikające z losowości talii, niby normalna rzecz. Ale w ogólnym rozrachunku należałoby się zastanowić, jak wielkie pole decyzyjne stwarza zatem gra w tych bonusach? Nie ma tu satysfakcjonujących decyzji do podjęcia, bo ich efekty są niewielkie.
mistrz_yon pisze: 14 paź 2020, 23:54 Czy to znaczy, że ta gra jest słaba? Nie. Znaczy to, że akurat w tym przypadku zbiegło się ileś losowych elementów i zadziałało to dość okrutnie.
Pokminić też się da, oczywiście. Ale z dużymi ograniczeniami fundowanymi przez grę.
Ograniczenia Wingspan sprowadzają się do tego co napisałem wcześniej o "niskim suficie". Jakaś tam krzywa uczenia się w niej jest, ale nie jest specjalnie długa. To nie jest złe. TTR też ma krótką krzywą, a rozegrałem setki partii na wielu mapach. Ale z tym kminieniem to bym jednak nie przesadzał. Każda gra każe Ci nad czymś pomyśleć, to samo w sobie niewiele znaczy. Pytanie jest, jakie będą konsekwencje tego myślenia i podjętych decyzji, jakie ryzyko wprowadzasz do gry. Czy jeśli teraz nie weźmiesz tego wodnego ptaka który nie pasuje ci tak bardzo, ale pomoże ci wypełnić cel w ostatniej rundzie, jak wiele ryzykujesz? Nie da się ocenić. Na jego miejsce może wejść kolejny, a może nie będziesz widzieć żadnych wodnych ptaków przez dwie kolejne rundy*. W Wingspan się za bardzo nie planuje - dlatego gra się bardziej adaptacyjnie, taktycznie. I dlatego też każdy kończąc grę ma "jakieś" punkty. Nie jest to gra, w którą można zostać absolutnie zdeklasowanym, pod jednym tylko warunkiem: niczego konkretnego nie próbujesz osiągnąć. Jeśli uprzesz się na coś, to poddajesz się w całości losowości talii i wtedy czeka cię albo spektakularne zwycięstwo, albo spektakularna porażka. Ale czy to naprawdę Twoje zwycięstwo, Twoja porażka?

I właśnie dlatego Wingspan nie jest dobrą grą solo. Jak rozumiesz podstawy gry, to zawsze będziesz mieć jakieś punkty. Dla wielu Wingspan nie jest również dobrą grą multi, ale dlatego, że pomijają jej aspekt towarzyski lub estetyczny, których - moim zdaniem - pomijać nie wolno. Jeśli założenie gry jest takie, że i tak osiągniesz jakąś średnią, to niewiele zostaje do zrobienia w warstwie decyzyjnej, żeby konsekwentnie być ponad tą średnią.

*Jak już wspomniałem TTR, to pociągnę dalej: gdy w TTR potrzebujesz karty, przeważnie ją weźmiesz z wystawy gdy tylko się pojawi. Czasem będą momenty "wziąć kartę, czy lepiej jednak zabezpieczyć jakąś linię?", ale ryzykiem da się tam zarządzać o wiele lepiej. Jeśli ustawiasz się w pozycji w której musisz dobrać 5 kart określonego koloru wiedząc, że już co najmniej 6 z nich przeszło na rozdaniu, to jest to zła ocena sytuacji. Przy Wingspan błędu często nie da się nawet określić. W moim mniemaniu dobra gra solo powinna Ci pozwolić prześledzić błędne decyzje, czegoś się z nich nauczyć, poprawić. Jeśli gra nie jest w stanie tego zrobić, to może lepiej jest usiąść w fotelu z talią kart, załączyć "Pohamuj entuzjazm" i robić riffle shuffle przez 29 minut.
Awatar użytkownika
brazylianwisnia
Posty: 4137
Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
Has thanked: 272 times
Been thanked: 943 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: brazylianwisnia »

Skid_theDrifter pisze: 15 paź 2020, 03:09
Wydaje mi sie ze jako bardziej wtajemniczeni niz niedzielni gracze potrafimy tez dyskutowac o pewnych rozwiazaniach mechanicznych odrywajac je od rozgrywki czy samego funu. Po co? Po to by docenic elementy dobrze zrobione, podyskutowac nad tym jak tak fajne rozwiazania z gry X moglyby smigac w grze Y. To tak jak w filmach gdy aktor moze dostac oscara za swietne odegranie roli podczas gdy film byl sredni. Przeciez nie mowimy tutaj ze swietnie sie gra w solo tylko o tym ze jest świetnie zrobione mechanicznie, dobrze dziala.
Nie ma sensu sie spierac. Dla mnie warto zarowno podyskutowac o dobrych rozwiazaniach mechanicznych jak i rozgrywce.
Sprzedam:Nemesis Lockdown Sundrop
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
Skid_theDrifter
Posty: 581
Rejestracja: 25 mar 2017, 19:53
Has thanked: 26 times
Been thanked: 182 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: Skid_theDrifter »

brazylianwisnia pisze: 15 paź 2020, 06:45 Wydaje mi sie ze jako bardziej wtajemniczeni niz niedzielni gracze potrafimy tez dyskutowac o pewnych rozwiazaniach mechanicznych odrywajac je od rozgrywki czy samego funu.
Jasne że możemy, tylko też trzeba brać poprawkę na to, że odbiorcy nie zawsze mogą mieć taką samą perspektywę na zagadnienie problemowe. Jeśli ktoś by mnie zapytał o dobrą grę solo, poszukałbym gry, która nie tylko "dobrze wdraża wariant solo", ale jest również przy tym wysoce satysfakcjonującym doświadczeniem (według pewnych kryteriów). Rozumiem już chyba, o co chodzi w Twoim podejściu, ale ten poziom wyabstrakcjowania designu jest dla mnie za mało obrazowy względem samego, bądź co bądź, doświadczenia. Niemniej masz rację, spierać się nie ma tu o co.
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3365
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1122 times
Been thanked: 1289 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: seki »

Chciałbym widzieć jak "wysoce satysfakcjonującym doświadczenie" Skida przekłada się na satysfakcję niedzielnego gracza a Wingspan jest grą rodzinną więc w takiej kategorii należy o niej dyskutować. Uważam, że można a nawet trzeba głosić własną opinię, ale nie ma sensu tak krytyczne traktować opinię innych graczy. Gust i oczekiwania do gry są bardzo różne. Nie raz złapałem się na tym gdy grałem z kimś w Zamki Szalonego Króla Ludwika, Zamki Burgundii i inne ogólnie uznane na forum gry, a moi współgracze (niedzielni) stwierdzili, że grało się fajnie ale najlepszą grą ever jest Azul. Także polecam nieco stonować krytyczny ton i zrozumieć, że to co dla nas jest "wysoce satysfakcjonujące" z powodu ciekawych decyzji, dla innych może być męczące.
kuki25
Posty: 74
Rejestracja: 24 lip 2017, 23:39
Has thanked: 18 times
Been thanked: 27 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: kuki25 »

Skid_theDrifter pisze: 15 paź 2020, 03:09 *Jak już wspomniałem TTR, to pociągnę dalej: gdy w TTR potrzebujesz karty, przeważnie ją weźmiesz z wystawy gdy tylko się pojawi. Czasem będą momenty "wziąć kartę, czy lepiej jednak zabezpieczyć jakąś linię?", ale ryzykiem da się tam zarządzać o wiele lepiej. Jeśli ustawiasz się w pozycji w której musisz dobrać 5 kart określonego koloru wiedząc, że już co najmniej 6 z nich przeszło na rozdaniu, to jest to zła ocena sytuacji. Przy Wingspan błędu często nie da się nawet określić. W moim mniemaniu dobra gra solo powinna Ci pozwolić prześledzić błędne decyzje, czegoś się z nich nauczyć, poprawić. Jeśli gra nie jest w stanie tego zrobić, to może lepiej jest usiąść w fotelu z talią kart, załączyć "Pohamuj entuzjazm" i robić riffle shuffle przez 29 minut.
Zgadzam się TTR jest łatwiejszy w policzeniu mamy tylko kilka rodzajów kolorów i widać jak schodzą - tylko że TTR tylko polega na karatach i z nich budowaniu lin torów, nie ma w niej opcji alternatywnych na wykorzystanie kart. W Na Skrzydłach również możemy ocenić sytuację ile czego poszło, ale trzeba znać talie - z marszu tak jak w TTR nie ocenisz sytuacji po kolorach. W Na Skrzydłach karty maja też głębsze znaczenie do wykorzystywania zdolności specjalnych (wtedy jest nie ważny rodzaj karty), budowania stada (nie ważny jest rodzaj karty), akcji specjalnych z planszetki gracza (również karta nieważna) - są to akcje gdzie można pozbywać się kart mniej potrzebnych, zamieniać karty na lepsze i mocno punktować. To że chcemy zdobyć kartę tylko do wystawienia to już jest decyzja równorzędna albo mniej ważna nawet od pierwszego celu na którym zdobywamy punkty, żywność, jajka, cele, bonusy. W TTR jest tylko jedno wykorzystanie kart więc ciężko to porównywać, pozbierasz coś co później nie wykorzystasz albo przez los albo przez przeciwnika to nic z tym już nie zrobisz do końca gry, w na skrzydłach zawsze możesz coś wykombinować w takiej sytuacji na swój plus. W moim odczuciu losowość Na Skrzydłach potrafię w jakiś sposób kontrolować i wykorzystać ją żeby coś na tym zdobyć (na dwóch graczy jedynie zwiększam rynek o jedna kartę i też jest ok), np. TTR, Epoka Lodowcowa, Star Realms, Neuroshima Hex te gry potrafią Cię zablokować w każdym momencie gry.
Awatar użytkownika
mistrz_yon
Posty: 705
Rejestracja: 26 kwie 2005, 11:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 158 times
Been thanked: 252 times
Kontakt:

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: mistrz_yon »

Nooo, różnica w porównaniu do TTR jest ogromna. I wynika z głównej struktury konstrukcyjnej gry: Wingspan jest ograniczony do 26 akcji gracza, a TTR jest tutaj całkowicie otwarty. I stąd moim zdaniem bierze się element ciasnoty w tej grze - z suboptymalnych wyborów którze trzeba dokonywać na poziomie tych 26 akcji głównych.
TTR nie narzuca takiej presji (wielokrotnie grałem tak, że ludzie szukają konkretnej karty, permanentnie dobierają trasy, etc.), bo szybko widać jak grają przeciwnicy i można się do nich dostosować (w kontekście chociażby tempa). Dlatego właśnie TTR uważam za "łatwiejszy", w sensie "redukujący wpływ pojedynczej akcji na wynik gry", bo tych akcji jest po prostu więcej (aczkolwiek nie liczyłem, przyznaję).

Wyrażam także niniejszym szacunek (bez kitu!) za umiejętność policzenia rzeczy w Wingspanie. Ja tego aspektu tam nie ograniam (co nie znaczy, że mi tego jakoś specjalnie tam brakuje).
Awatar użytkownika
Deem
Posty: 1222
Rejestracja: 23 mar 2005, 01:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 403 times
Been thanked: 270 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: Deem »

seki pisze: 15 paź 2020, 09:36 Chciałbym widzieć jak "wysoce satysfakcjonującym doświadczenie" Skida przekłada się na satysfakcję niedzielnego gracza a Wingspan jest grą rodzinną więc w takiej kategorii należy o niej dyskutować. Uważam, że można a nawet trzeba głosić własną opinię, ale nie ma sensu tak krytyczne traktować opinię innych graczy. Gust i oczekiwania do gry są bardzo różne. Nie raz złapałem się na tym gdy grałem z kimś w Zamki Szalonego Króla Ludwika, Zamki Burgundii i inne ogólnie uznane na forum gry, a moi współgracze (niedzielni) stwierdzili, że grało się fajnie ale najlepszą grą ever jest Azul. Także polecam nieco stonować krytyczny ton i zrozumieć, że to co dla nas jest "wysoce satysfakcjonujące" z powodu ciekawych decyzji, dla innych może być męczące.
I to jest powód dla którego Skid miałby „tonować” swoją wypowiedź? Ja tam na przykład doceniam bezpośredniość i ton, bo działają jak oprzytomniający plaskacz w chwilach, kiedy myślę, że może kupiłbym Na Skrzydłach w ramach spontanjcznego jesiennego zakupu, tak do lajtowego popykania. A po chwili zdaje sobie sprawę, jak głupi to jest pomysł w moim wypadku.
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3365
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1122 times
Been thanked: 1289 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: seki »

Deem pisze: 15 paź 2020, 10:34
seki pisze: 15 paź 2020, 09:36 Chciałbym widzieć jak "wysoce satysfakcjonującym doświadczenie" Skida przekłada się na satysfakcję niedzielnego gracza a Wingspan jest grą rodzinną więc w takiej kategorii należy o niej dyskutować. Uważam, że można a nawet trzeba głosić własną opinię, ale nie ma sensu tak krytyczne traktować opinię innych graczy. Gust i oczekiwania do gry są bardzo różne. Nie raz złapałem się na tym gdy grałem z kimś w Zamki Szalonego Króla Ludwika, Zamki Burgundii i inne ogólnie uznane na forum gry, a moi współgracze (niedzielni) stwierdzili, że grało się fajnie ale najlepszą grą ever jest Azul. Także polecam nieco stonować krytyczny ton i zrozumieć, że to co dla nas jest "wysoce satysfakcjonujące" z powodu ciekawych decyzji, dla innych może być męczące.
I to jest powód dla którego Skid miałby „tonować” swoją wypowiedź? Ja tam na przykład doceniam bezpośredniość i ton, bo działają jak oprzytomniający plaskacz w chwilach, kiedy myślę, że może kupiłbym Na Skrzydłach w ramach spontanjcznego jesiennego zakupu, tak do lajtowego popykania. A po chwili zdaje sobie sprawę, jak głupi to jest pomysł w moim wypadku.
W takim razie pozytywnie jeśli zależy ci na oszczędnościach. Negatywnie, bo nie poznasz tego oryginalnego tytułu. Osobiście przychylam się do wielu głosów jakie padły tu na forum, że to niezła gra w swojej kategorii. Uważam że jak na grę do lekkiego wieczornego pogrania, po męczącym dniu, to bardzo dobry wybór. Ja doceniam design mechaniki. I choć nie ma w tej grze skomplikowanych synergii między kartami, to jednak pozwala ciekawe pobawić się kartami. Co można zrobić z kart, jakie ciekawe zagrania, było już masa tego w tym wątku. Sam o tym szeroko pisałem kiedyś więc możesz wyszukać. Ta gra nie jest żadnym odkryciem roku, ale ma oryginalną tematykę i jeśli jej estetyka ci odpowiada to uważam, że warto spróbować. No chyba, że kupujesz ją wyłącznie do grania solo, to rzeczywiście nie warto.
Awatar użytkownika
Dr. Nikczemniuk
Posty: 2821
Rejestracja: 19 paź 2016, 13:39
Has thanked: 447 times
Been thanked: 318 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: Dr. Nikczemniuk »

tomb pisze: 14 paź 2020, 23:39 Ja na tym forum przeczytałem już sporo negatywnych opinii o Wingspan, ale nadal nie wiem, czemu to niby słaba gra. Mnie się grało super, losowość nie była dramatyczna i jest nad czym pogłówkować (czytałem głosy, że gra jest lekka - zazdroszczę, bo ja mam co kminić, a cięższe gry nie są mi obce).

Solo jeszcze się nie zdecydowałem, Automa mnie nie zachęca.
No więc to było tak...
Partyjka na 5 osób...
O, moja kolej więc... biorę ziarko...teraz gracz 1... 2... 3... 4... i...
O, moja kolej więc... biorę robaczka...teraz gracz 1... 2... 3... 4... i...
Nie! Nie! i jeszcze raz NIEEEEEEEEEEEE! :evil:
I tak oto skończyła się moja miłość do tego świetnie wydanego albumu z ptaszkami. :(
Kto nie widzi ciemności, nie będzie szukał światła.
Awatar użytkownika
bogas
Posty: 2806
Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Has thanked: 361 times
Been thanked: 639 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: bogas »

Dr. Nikczemniuk pisze: 15 paź 2020, 13:51 No więc to było tak...
Partyjka na 5 osób...
O, moja kolej więc... biorę ziarko...teraz gracz 1... 2... 3... 4... i...
O, moja kolej więc... biorę robaczka...teraz gracz 1... 2... 3... 4... i...
Nie! Nie! i jeszcze raz NIEEEEEEEEEEEE! :evil:
I tak oto skończyła się moja miłość do tego świetnie wydanego albumu z ptaszkami. :(
:lol: No coś w tym jest. Zwłaszcza początek się ciągnie jak pół litra na dwóch :mrgreen:
A tryb solo jest super! Tak przynajmniej uważają użytkownicy serwisu BGG przyznając Wingspanowi goldengeeka w tejże kategorii. Także ten 8)
Awatar użytkownika
tomp
Posty: 2112
Rejestracja: 26 kwie 2020, 21:49
Has thanked: 278 times
Been thanked: 437 times

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: tomp »

Dr. Nikczemniuk pisze: 15 paź 2020, 13:51 No więc to było tak...
Partyjka na 5 osób...
O, moja kolej więc... biorę ziarko...teraz gracz 1... 2... 3... 4... i...
O, moja kolej więc... biorę robaczka...teraz gracz 1... 2... 3... 4... i...
Nie! Nie! i jeszcze raz NIEEEEEEEEEEEE! :evil:
I tak oto skończyła się moja miłość do tego świetnie wydanego albumu z ptaszkami. :(
Jakby podstawić za "ziarko" patent, a za "biorę robaczka" buduję XYZ, to masz opis wypisz wymaluj innego euraska :)

Na serio, tak czytam i mam wrażenie, że bardzo dużo osób miało zbyt duże oczekiwania do tego familijnego tytułu (i nadal nie potrafi wygasić frustracji z tym związanej).
Gra nie jest trudna, jest losowa, wymaga taktycznego podejścia - jakbym opisywał dużą cześć innych gier 8)
Wg mnie ten produkt idealnie wpasowywuje się w gusta planszówkowiczów w 2 i 3 kwartyla populacji (jakbym słyszał to na jakiejś uczelni).
Jeśli ktoś zakupił ten tytuł i jest bardzo zawiedziony, to raczej nie będzie miał problemu z odsprzedażą. Wiele osób nie grało i chętnie zagra.
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
Awatar użytkownika
mistrz_yon
Posty: 705
Rejestracja: 26 kwie 2005, 11:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 158 times
Been thanked: 252 times
Kontakt:

Re: Na skrzydłach / Wingspan (Elizabeth Hargrave)

Post autor: mistrz_yon »

Ja tak ogólnie sobie obserwuję jak się kulturalnie napie*dalamy ekhm, dyskutujemy, znaczy, i aż serce rośnie :lol:
ODPOWIEDZ