Choć planszówki są obecne w moim życiu od zawsze, zaś rendez vouz z "nowoczesnymi" planszówkami prowadzę od prawie 15 lat, często czułem się jak planszówkowicz drugiej kategorii... bo nie wykształciłem w sobie przymusu ciągłej pogoni za czymś nowym. Od zawsze więc jestem o krok, dwa lub trzy za Wami wszystkimi, którym udaje się ogrywać tak wiele tytułów poessenowych, czy bardziej ogólnie - nowych.
Ja po prostu lubię grać.
Lubię spędzać nad grami czas, najlepiej w towarzystwie, ale także solo.
Lubię gry upiększać, przerabiać, ulepszać a w końcu i tworzyć.
Ponieważ mam dość ugruntowane potrzeby, upodobania (np: lubię starożytność) i ograniczenia (ogranicza mnie, głównie, gust małżonki), zaadresowany w temacie problem zasadniczo dla mnie nie istnieje...
To ja szukam gier dla siebie - nie pozwalam im (ich hype'owi) znaleźć mnie.
Jeśli mam ochotę na coś nowego, to już na starcie wiem z grubsza, co to ma być (Mięsista strategia wojenna? Proste euro do grania z żoną? Coś bardziej zaawansowanego o handlu?).
Wtedy sprawdzam co w tym zakresie jest dostępne. Najlepiej w lubianym przeze mnie settingu, ładnie wydane i o dobrej opinii w śródowisku graczy.
Przy czym, zła opinia ogółu nie zraża mnie, jeśli natrafię na choć jedną pozytywną - bo może ta jedna osoba ma bardziej zbliżony gust do mojego, niż wspomniany ogół. W takim wypadku analizuję zalety i wady (ich znaczenie dla MNIE), czytam zasady/oglądam gameplay, aby ocenić, czy dana pozycja jest tym czego szukam.
Wtedy kupuję.
Nigdy w ciemno.
Powyższe sprawia, że nie zdaża mi się być jakąś grą rozczarowanym.
Zdarza mi się jednak, oczywiście, że w "praniu" gra nie spełnia w 100% moich oczekiwań. Z różnych względów - z uwagi na zbytnią powtarzalność, na brak chęci do partyjki wśród współgraczy etc.
Ponieważ staram się utrzymywać kolekcję w +/- stałym rozmiarze liczonym pojemnością regału, niezbyt często przechodzę powyższe.
Spędzam czas nad moimi, dobrymi, grami - zamiast próżno poszukiwać ucieleśnienia planszówkowego gralla.
Hype na jakieś gry jest dla mnie jedynie ciekawostką - zdarza mi się czasem, w wolnej chwili, poczytać o "głośnych" tytułach, mimo że nie są w kręgu mojego zainteresowania (ostatnio uzupełniałem swoją wiedzę o Gloomhaeven, Tainted Grail, Scythe, Lords of Hellas, Nemesis). Bardziej by zaznajomić się z tym, co tak bardzo poruszyło środowisko, niż by dać się danemu tytułowi "kupić".
Zacząłem od tego, że temat mnie podbudował - pokazał mi bowiem przewagi bycia o te 2, 3 kroki za nowościami.
Mimo tego, że ominęło i ominie mnie w przyszłości tyle nowości, czuję się planszówkowiczem spełnionym - nie zdarza mi się bowiem sytuacja, w której nie mam w co zagrać
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
pozdr,
farm