Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
feniks_ciapek
Posty: 2301
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1608 times
Been thanked: 936 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: feniks_ciapek »

kisiel365 pisze: 23 lis 2020, 23:28A Eklund?
No projektuje i wydaje gry. Nawet o nim wspominałem. Ale do top 10 raczej go nie wrzucę, bo tylko Pax Rennaissance stoi u mnie wysoko. Reszta to ciekawe eksperymenty, przez które trzeba się bardzo mocno przebijać, żeby coś ciekawego z nich wycisnąć.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5611
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 802 times
Been thanked: 1246 times
Kontakt:

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: mat_eyo »

Ten wątek to złoto! W poniedziałek zacząłem pisać swój post z odpowiedzią i gdzieś w połowie zorientowałem się, że wyjdzie mi z tego ściana tekstu, którą równie dobrze mogę ociosać i wrzucić na bloga.
Tak oto powstała moja topka ulubionych autorów. Planowałem napisać ją od dawna, ale jakoś ciągle się nie składało. Dzięki za mobilizację Gizmoo!

Dla leniuszków poniżej ścisła topka, bez honorowych wzmianek i garści statystycznych spostrzeżeń:
Spoiler:
Kliknięcie w link wymaga tyle samo energii, co kliknięcie w spoiler, ja gorąco polecam to pierwsze ;)
Ostatnio zmieniony 26 lis 2020, 08:32 przez mat_eyo, łącznie zmieniany 1 raz.
Arius
Posty: 1435
Rejestracja: 30 mar 2016, 16:31
Has thanked: 310 times
Been thanked: 168 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: Arius »

Gizmoo pisze: 22 lis 2020, 17:40
Lubię Słup Ognia, mam w kolekcji, ale jednocześnie nie mam z kim w niego grać. Ta gra nie podobała się absolutnie nikomu z moich znajomych.
I tu powinienem rzucić fochem i grochem. Graliśmy w K20 i mi się podobała. Ale pewnie na więcej graczy ma lepszy efekt ;)
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4114
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2662 times
Been thanked: 2575 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: Gizmoo »

mat_eyo pisze: 25 lis 2020, 23:29 Tak oto powstała moja topka ulubionych autorów.
Świetny tekst, Maćku! I bardzo ciekawe zestawienie. Vlaady u mnie nie ma na liście wyłącznie z jednego powodu - jeszcze nie zagrałem w jego największe tytuły - Mage Knight, Cywilizację i Władców Podziemi. Tajniacy to nadal moja ulubiona imprezówka, a do tego świetnie bawiłem się przy Pupilach Podziemi (choć grałem jak na razie tylko raz). Jest duża szansa, że kiedyś trafi do mojego top 10. ;)
Arius pisze: 26 lis 2020, 00:13 I tu powinienem rzucić fochem i grochem. Graliśmy w K20 i mi się podobała.
Hmm... Nie pamiętam, żebyś jakoś pochlebnie się wypowiadał po tej partyjce. Raczej była to pochwała na zasadzie "może być". :lol: Słup Ognia ma sporo negatywnej interakcji i można grać bardzo agresywnie, a dodatkowo jest tam sporo elementów losowych, które w żaden w zasadzie sposób nie są mitygowane. Właśnie dlatego euro gracze odbijają się od tego tytułu, bo dużo jest szkodzenia i jednak na końcowy wynik ma duży wpływ to, jakie karty Ci podejdą.

Anyways - cieszę się, że pojawia się coraz więcej ciekawych propozycji. Na razie jestem zaskoczony, że tak mało w sumie pojawiło się polskich nazwisk. Oracz, Trzewiczek, Kwapiński, Miłuński to moim zdaniem światowa czołówka.
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1971
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 192 times
Been thanked: 858 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: Neoptolemos »

Osobiście jakoś mało trafiam na gry Adama Kwapińskiego, które by mi podpasowały tematyką - ale to, z czym miałem do czynienia, było dobre; natomiast żadna z jego gier nie jest w moim topie. Trzewiczka wymieniłem. Gry Michała Oracza też w ogóle mnie nie kuszą tematycznie (może trochę wstyd przyznać, ale nigdy nie zagrałem nawet w Neuroshimę - tylko raz w Cry Havoc). Filip Miłuński zaś to jednak nie ta półka popularności; uwielbiam Capital, a jutro poznam (i mam nadzieję, że polubię) Magnum Sal, ale o pozostałych tytułach to w zasadzie mało nawet wiem.

Natomiast z polskich autorów, którzy mają na swoim koncie gry warte uwagi, jest jeszcze Adam Kałuża, Jan Madejski, Jan Zalewski, Michał Sieńko, Jarosław Andruszkiewicz i Waldemar Gumienny, Karol Madaj... ale jednak warunek co najmniej 3 gier jest trudny do spełnienia ;)
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
612
Posty: 436
Rejestracja: 16 mar 2015, 15:48
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 69 times
Been thanked: 565 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: 612 »

kisiel365 pisze: 23 lis 2020, 23:28A Eklund?
no właśnie, co się dzieje z tym forum...
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 4563
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 1701 times
Been thanked: 2142 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: PytonZCatanu »

Szybka Topka ode mnie:
Rainer Knizia (RA, T&E, Wyprawa do Eldorado, Laguna, Modern Art)

Autor wydał z milion gier, wśród nich wiele szajsu. Nie można jednak grać w gry, nie znając jego dimencików. Gry bardzo nieszablonowe, z niepodrabialnym stylem, gdzie ważna jest interakcja między graczami.


Vladimir Suchy (Podwodne Miasta, Pulsar 2848, Praga Caput Regni)

Powiew świerzości. 3 gry, 3 różne mechaniki, 3 różne tematy. Robi wszystko, by go nie zaszufladkować. W jego grach wszystko łączy się ze wszystkim, trzeba ciągle szukać synergii :)

Mac Gerdts (Imperial 2030, Concordia, Antike2, Navegator)

Ej, no, rondel jest genialny, prosty, przyjemny, czytelny. Plus dochodzi do tego mechanika, która sama "wylicza" co za ile będzie punktować w grze (przed grą jest to niewiadomą, wynika z interakcji graczy). Odwrotność Suchego: każda gra to rondel, tylko inaczej przedstawiony :)
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5611
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 802 times
Been thanked: 1246 times
Kontakt:

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: mat_eyo »

Gizmoo pisze: 26 lis 2020, 00:56 Świetny tekst, Maćku! I bardzo ciekawe zestawienie. Vlaady u mnie nie ma na liście wyłącznie z jednego powodu - jeszcze nie zagrałem w jego największe tytuły - Mage Knight, Cywilizację i Władców Podziemi.
Dziękuję! Jestem z niego zadowolony, dawno pisanie nie sprawiło mi takiej frajdy. Jeśli chodzi o Chvatila, to nadrób koniecznie, ale sugerowałbym taką kolejność: Władcy (Pupile są lepsi moim zdaniem, ale niewiele lepsi), Cywilizacja (myślę, że Cię zmęczy, ale może docenisz design), a Mage Knighta możesz sobie odpuścić, raczej Ci się nie spodoba ;)
gogovsky
Posty: 2252
Rejestracja: 25 sty 2018, 23:48
Has thanked: 468 times
Been thanked: 516 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: gogovsky »

Ogólnie nie mam ulubionego twórcy, szczerze nie interesuje mnie kto grę zrobił :D Ale na podstawie regału
:
1. Corey Konieczka (Starcraft, Eldritch Horror, Middleearth Quest, Battlestar Galactica Mom edycja 1)
2. Eric Lang (Chaos w Starym Świecie, Cthulhu Death May Die, Marvel United, Rising Sun)
3. Nikki Valens(za Mom 2 i Eldritch Horror)
Tu długo długo nic, bo cała reszta gier to inny autor
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10. Tutaj na równi Adam Kwapiński za Nemesis, Jacob Fryxelius za Terraformację Marsa, Michał Oracz za Edge Dawnfall,
Ostatnio zmieniony 28 lis 2020, 17:05 przez gogovsky, łącznie zmieniany 1 raz.
Firma Rebel niech się zajmie wydaniem gry Domek, bo tylko do tego się nadaje.
Marek.gdansk
Posty: 145
Rejestracja: 03 sie 2019, 20:31
Has thanked: 39 times
Been thanked: 21 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: Marek.gdansk »

gogovsky pisze: 28 lis 2020, 01:12
2. Eric Land (Chaos w Starym Świecie, Cthulhu Death May Die, Marvel United, Rising Sun)
:D Kurczę muszę też poprawić na półce - kiedy on zmienił nazwisko :D :D :D
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4114
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2662 times
Been thanked: 2575 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: Gizmoo »

gogovsky pisze: 28 lis 2020, 01:12Eric Land
Eric odszedł z CMON, żeby zająć się profesjonalnie medżikiem. Od dzisiaj będzie przekręcał nie tylko Landy. :lol:
Spoiler:
gogovsky pisze: 28 lis 2020, 01:12 szczerze nie interesuje mnie kto grę zrobił
No właśnie to nastawienie chciałbym zmienić. Dobrze przynajmniej tyle, że ten temat sprowokował Cię do zerknięcia na półki i sprawdzenie nazwisk autorów. Cieszę się i oby więcej użytkowników dowiedziało się, kto zrobił ich ulubione gry! :)
gogovsky
Posty: 2252
Rejestracja: 25 sty 2018, 23:48
Has thanked: 468 times
Been thanked: 516 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: gogovsky »

Gizmoo pisze: 28 lis 2020, 13:53
gogovsky pisze: 28 lis 2020, 01:12Eric Land
Eric odszedł z CMON, żeby zająć się profesjonalnie medżikiem. Od dzisiaj będzie przekręcał nie tylko Landy. :lol:
Spoiler:
gogovsky pisze: 28 lis 2020, 01:12 szczerze nie interesuje mnie kto grę zrobił
No właśnie to nastawienie chciałbym zmienić. Dobrze przynajmniej tyle, że ten temat sprowokował Cię do zerknięcia na półki i sprawdzenie nazwisk autorów. Cieszę się i oby więcej użytkowników dowiedziało się, kto zrobił ich ulubione gry! :)
Karuzela śmiechu z powodu literówki, najważniejsza jest radość dziecka. :D Doskonale wiem kogo mam na regale, tylko zdradź mi sekret co mi daje ta wiedza?:D Kupowanie/interesowanie się grą, bo ziomek X ją wydał, jest gorsze od hypu, bo AR czy inny CMON robi nowego kickstartera. Uważam, że Konieczka jest najlepszym twórcą gier tylko co mi z tego? Skoro zwrócisz uwagę każda jego gra, która mam(ale też które robi) nie licząc Starcrafta i Forbidden Stars(które powiedzmy są podobne). Jaki płyną z tego korzyści bez kappy czy złośliwości pytam.
Firma Rebel niech się zajmie wydaniem gry Domek, bo tylko do tego się nadaje.
mordajeza
Posty: 366
Rejestracja: 19 lut 2019, 13:16
Has thanked: 173 times
Been thanked: 251 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: mordajeza »

Właśnie sobie uświadomiłem, że jedyne nazwisko, które jest w stanie sprawić, że zainteresuje się grą niezależnie od mechaniki, klimatu itp. jest Ignacy Trzewiczek.

Pewnie miałem sporo szczęścia, ale każda z jego gier, którą ograłem, ociera się o geniusz (51. Stan MS, Robinson, Detektyw, Neuroshima: Konwój). Dlatego, mimo że nie lubię dungeon crawlerów, to gdy na jakimś konwencie wspomniał, że pracuje nad taką grą, to z miejsca zacząłem szukać więcej informacji (nie znalazłem).

Oczywiście słyszałem o ponoć kiepskich Wiedźminie, Statkach, Łupach Kościotrupach czy Pierwszych Marsjanach, ale akurat nie miałem okazji w nie zagrać. I póki nie zagram, nie uwierzę, że Mistrz mógł jakąś grę zepsuć aż tak, jak mówią ;)

Inni, mimo że ich gry umieściłbym w różnych topkach, aż takiego kredytu zaufania u mnie nie mają (np. Eric Lang, Michał Oracz czy Jamey Stegmaier).
Awatar użytkownika
BartP
Administrator
Posty: 4721
Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 384 times
Been thanked: 886 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: BartP »

Cóż, wiedza, kto zaprojektował daną planszówkę daje tobie z grubsza tyle, co wiedza, kto wyreżyserował dany film, napisał daną książkę lub zaśpiewał piosenkę.
Awatar użytkownika
Pan_K
Posty: 2506
Rejestracja: 24 wrz 2014, 19:16
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 189 times
Been thanked: 168 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: Pan_K »

Usiadłem dziś i zrobiłem zestawienie. Okazało się, że autorów, których lubię, a którzy spełniają warunki wskazane przez Gizmoo (choć niektórzy tylko z grubsza), jest dziewięciu. Na dziesiątym miejscu jednak postanowiłem uwzględnić jedno nazwisko niespełniające kryterium trzech gier, bo trudno byłoby mi go pominąć. Dwa nazwiska w zestawieniu były dla mnie zaskoczeniem w tym sensie, że kiedy myślałem "na sucho" o rankingu, w ogóle nie przyszły mi na myśl.

Poza podium znaleźli się autorzy niespełniający kryterium, których wspominam honorowo:
Vladimir Suchy (zagrałem w Pulsar i Podwodne Miasta). Jak zagram w Pragę, na którą się czaję, może będzie mógł wejść do rankingu.
Michał Oracz (Nauroshima Hex 3.0 i This War of Mine). W szczególności TWoM. Tak, w szczególności ono.
Ignacy Trzewiczek (Robinson, Osadnicy: Narodziny Imperium). Trzewiczek wart jest wspomnienia za sprawą Robinsona, który był przez długi czas moją ulubioną planszówką. Cała reszta Trzewiczkowej produkcji mnie nie pociaga. Osadników miałem, pograłem, sprzedałem i zapomniałem. Musiałem szukać na BGG jak to się w ogóle nazywało.

Jedna uwaga: w gry grywam głównie solo. Ma to niekiedy wpływ na odbiór danego tytułu i zdaję sobie z tego sprawę.

Zestawienie wygląda następująco:

10. Joel Toppen (Comancheria, Navajo Wars). No nie mogłem go pominąć. Nie kwalifikuje się, jest bowiem autorem jedynie tych dwu tytułów, ale są to bardzo dobre tytuły. W szczególności Comancheria skradła moje serce i wiele godzin wolnego czasu. Wyjątkowe tytuły sricte solo. Gdyby Joel stworzył przynajmniej jeszcze jeden tytuł, mógłby trafić wysoko w zestawieniu.

9. Michael Kiesling (Azul, Azul: Letni Pawilon, Tikal). W sumie też nieco naciągane, bo dwa Azule potraktowałem osobno, a w Tikal grałem tylko na komórce. Zarazem jest to jedno z zaskoczeń. W ogóle nie przyszło mi na myśl to nazwisko, kiedy sobie myślałem wstępnie o tym, kto mógłby trafić na taką listę. Innymi słowy Gizmoo odniósł tu sukces edukacyjny, bo właściwie nie miałem świadomości, że grywam w jakiekolwiek gry tego autora. W praktyce doceniam za Azul szczególnie za Letni Pawilon. Tikal (na komórce) jakoś mnie nie wciągnął.

8. Uwe Rosenberg (Agricola, Patchwork, Fasolki, Pola Arle, Le Havre). Zaczynamy tym samym nie oszukane miejsca (czyli będzie top 8 ). Zdecydowanie najgorszy z najlepszych i trafił do zestawienia z tak zwanego "braku laku". Owszem, doceniam. Gry nie są złe. Ale po początkowym zachwycie zaraz po zachłyśnięciu się planszówkami, zachwycie będącym efektem owczego pędu (wszyscy się zachwycają, więc ja również), przyszła refleksja, że jednak wcale tak nie zachwyca. A Klemens Franz dobił jeszcze tlące się uczucie. Mimo wszystko wart wspomnienia za naiwną planszówkową młodość i za Patchwork, który jako jedyny się ostał w serduszku i na półce. No - właściwie są jeszcze Pola Arle. Ale te jakoś na stół nie trafiają.

7. Simone Luciani (Grand Austria Hotel, Marco Polo, Lorenzo il Magnifico, Newton. A także - wczoraj - Barrage). Tu z kolei będzie kłopot, bo - z racji wspominanych przez innych - trudno tego autora zakwalifikować (mianowicie w jakim stopniu jest autorem tego, czego jest autorem). Dla uproszczenia przyjąłem, że nie będę się nad tym zastanawiał, co da jeden "crossover" z innym autorem. W tym przypadku najbardziej doceniam za Marco Polo. Barrage - po pierwszej partii - zapowiada się obiecująco, ale trudno mi to ocenić na razie. Newton się nie przyjął w ogóle (brzydkie jak czarna listopadowa noc gradowa i jakoś po jednej partii uznałem, że nie nie ma nic w tej grze, co sprawiałoby, że chcę do niej usiąść ponownie). Trochę podobnie, choć nieco lepiej, było z Lorenzo. Grand Austra Hotel to stanowczo inna liga, niemniej po kilku rozgrywkach fascynacja mi odeszła. Natomiast w Marco Polo niezmiennie chętnie zagram.

6.1. Stefan Feld (AquaSphere, Bora Bora, Trajan, Zamki Burgundii, Zamki Burgundii karciane, Zamki Burgundii kościane, Wyrocznia Delficka). No to już inna liga. Marka sama w sobie. Najbardziej doceniam wyśmienite AquaSphere. Mam w to najwięcej rozegranych partii (66 odnotowanych na BGG). Gra kupiona na Essen w 2014 roku, na pudełku podpis mistrza. Niemal równie mocno doceniam Bora Bora. Z innymi tytułami nieco gorzej. Legendarne Zamki Burgundii są dla mnie zaledwie OK, podobnie Trajan. Najsłabiej wypadają karciane Zamki. Ogólnie Feld mógłby (i powinien) być wyżej w rankingu, niestety średnia z ocen BGG wypadła nie tak korzystnie - słabe tytuły pociągnęły go w dół. Ale już czekam na Bonfire.

6.2. Dawid Turczi (Anachony, Dice Settlers, Tekhenu). Tu znów sytuacja podobna, jak z Lucianim. Niemniej za Anachrony Turczi ma u mnie duży kredyt zaufania. A jego tryby solo zawsze traktuję z uwagą i info, że on je stworzył, jest zawsze ważną przesłanką do sprawdzenia danego tytułu. Jednak Dice Settlers nie zachwyciło i już go nie mam na półce. Co ciekawe, miejsce ex aequo z Feldem wynika raczej z faktu, że Feld zrobił kilka słabszych tytułów, w które zagrałem. Ale (jak pisałem) - powinien być wyżej.

5. Bruno Cathala (7 Cudów Świata, 7 Cudów Świata: Pojedynek, Kingdomino, Quindomino, Pięć Klanów, Cyklady). Zdecydowanie największe zaskoczenie w tym zestawieniu. O Cathali zrazu w ogóle nie pomyślałem, a kiedy zacząłem się przyglądać kolekcji, okazało się, że mam sporo jego tytułów i - co więcej - znakomitą większość z nich po prostu lubię. Co więcej, 7 Cudów Świata było pierwszą planszówką u nas w domu. Od niej zaczęła się moja przygoda z grami bez prądu. Katowaliśmy ten tytuł codziennie z całą rodziną przez dobrych kilka miesięcy. Niestety, wtedy jeszcze nic na BGG nie notowałem, więc trudno mi ocenić, ile rozgrywek mam na koncie. Ponieważ przypisałem Cathali 7 Cudów Świata przez skojarzenie z 7 Cudami Świata: Pojedynkiem, w którego projektowaniu brał udział, sytuacja się nieco zmienia. Jakkolwiek bowiem doceniam Pojedynek, to jednak to nie 7 Cudów Świata, od którego zaczynałem przygodę z grami bez prądu. To przesuwa Cathalę niżej w rankingu. Mimo wszystko na wyróżnienie zasługują Cyklady. Chyba jedyne dudes on map, które zaskarbiło sobie moją sympatię. Dodatkowo ma element licytacji. Jednym słowem ma wszystko, czego trzeba grze, żeby mnie do siebie zniechęcić. A jednak lubię. Oczywiście w Cyklady, ani np. w Kingdomino nie grywam solo. Natomiast jedyny tytuł zdatny do gry solo (Pięć Plemion, zwanych w Polsce Pięcioma Klonami) doceniam, ale nie mam do niego tyle sympatii.

4. Daniele Tascini (Marco Polo, Tekhenu, Teotihuacan, Trismegistus). Znów, czasem trudno ocenić, na ile to główny autor gry. Dwa "crossovery" (Marco Polo z Lucianim i Tekhenu z Turczim) wiele mówią. A jednak zestawienie ocen za wszystkie tytuły, które tworzył, czy też współtworzył, dało średnią windującą go na 5. miejsce rankingu (na 4. po spadku Cathali). Dla odmiany zatem zwrócę uwagę na Tekhenu. Wbrew wielu opiniom, dla mnie lepsze od Teotihuacan. Rozgrywka wciągająca do tego stopnia, że zdarzało mi się być zaskoczonym, że to już koniec. Oczywiście to raczej przypadłość nowicjusza, bo wyjadacz będzie bacznie śledził przebieg tur, rund itd., ale jednak, z drugiej strony, przypadłość ta świadczy o mocy skupiania na rozgrywce mojej uwagi. Lubię i doceniam, uwag krytycznych nie przyjmuję do wiadomości...

3. Alexander Pfister (Blackout: Hongkong, Mombasa, Maracaibo). Podium otwiera młody wilk, gwiazda niemieckiej sceny euro. Nie grałem w najbardziej okrzyczany tytuł (Great Western Trail), ale pierwsza jego gra, w którą zagrałem - Mombasa - porwała mnie i nie wiem, czy GWT będzie w stanie przyćmić to wrażenie. Teoretycznie podobny twist z mechanizmem zagrywania kart w Blackout nie przekonał mnie, a w Mombasie jest to wyśmienite masowanie intelektu. Doceniam Maracaibo, ale do Mombasy nie ma startu. Jedynym mankamentem Mombasy jest brak trybu solo, a wariant fanowski jest słaby. Wyobrażam sobie jednak, że trudno byłoby zaprojektować dobre solo do gry, w której negatywna interakcja jest znaczącym komponentem smaczku rozgrywki.

2. Vital Lacerda (Gallerist, On Mars, Lisboa, CO2 Second Chance, Escape Plan). To też w jakimś sensie zaskoczenie, bo dopóki nie siadłem z piórem w ręku do tego zestawienia, byłem pewien, że Vital będzie na pierwszym miejscu. Bardzo lubię styl tego autora i wydania jego gier. Muszę kiedyś spróbować Vinhos, natomiast nowy Kanban powinien do mnie trafić niebawem. Gallerist, to jak na razie najlepsza jak dla mnie gra Lacerdy, choć niekoniecznie najbardziej trudna. Tu prym wiedzie On Mars. Nieco mniej doceniałem Lisboa, ale ostatnio partyjka mocno podwyższyła moją ocenę tego tytułu. Generalnie Vital robi gry wymagające, tematycznie spinające się z mechaniką, pięknie wydane (jego duet z Ianem O'Toolem, to jeden z najbardziej udanych zespołów w branży). Ma to coś, co najbardziej przyciąga mnie do planszówek. Jednak nie jest bez skazy. Escape Plan to jedyny jego tytuł, który bez żalu sprzedałem. Estetycznie wyśmienity, ale jednak rozgrywka mnie nie przekonała. Co więcej wariant solo był bardzo niedopracowany. CO2 cierpi, po pierwsze, na ideologiczną tematykę (długo się zastanawiałem, czy w ogóle to kupować). Co ważniejsze jednak, rozgrywka wydała mi się bardzo jednowymiarowa. Podejrzewam, że może to dotyczyć jedynie wariantu solo dodanego w drugiej wersji do gry, która powinna chyba być rywalizacyjna (z punktu widzenia mechaniki). A że grałem tylko solo, a tryb nawet nie próbuje za bardzo symulować rywalizacji, tedy...

1. Vlaada Chvatil (Mage Knight, Cywilizacja: Poprzez Wieki, Tajniacy). Podejrzewałem, że Chvatil będzie na podium, ale nie sądziłem, że na szczycie. Stało się tak jednak za sprawą faktu, że jedyne trzy jego tytuły, w które grałem, trzymają bardzo wysoki poziom, choć każdy z nich jest z zupełnie z innej bajki. Tajniacy są w naszym towarzystwie najbardziej ulubioną grą, która królowała przez kilka Sylwestrów i powodowała salwy śmiechu, krzyki i masę wyśmienitej zabawy. Nawet Decrypto nie zdetronizowało Tajniaków. Cywilizacja to wyjątkowa gra, bo za tzw. "Chiny Ludowe" nie potrafię nauczyć się w nią grać efektywnie i zawsze przegrywam z moim synem, a mimo to bawię się wyśmienicie. Efekt jest dwojaki: syn chętnie do niej siada, a ja mam z kim grać i wciąż się mogę się łudzić, że kiedyś może wygram. Mage Knight natomiast...no cóż... Mage Knight, to jest przejaw geniuszu twórczego, którego jedynym mankamentem jest setting w jakimś dziwacznym generycznym fantazy, ze wszystkimi przypadłościami tego gatunku: naiwnymi stylistycznie, obrzydliwymi ilustracjami itp. Ale jednak geniusz designerski jest tak wspaniały, że grając potrafię zapomnieć o paskudnych obrazkach i figurkach i próbuję zmagać się ze smokami i innymi potworami, zdobywam czary, podbijam miasta, eksploruję ruiny - i nie przeszkadza mi to, bo mechanicznie jest to perełka.
Ostatnio zmieniony 29 lis 2020, 10:51 przez Pan_K, łącznie zmieniany 3 razy.
„Rzekł głupi w swoim sercu: nie ma Boga.”

Ryba bez roweru, to tylko ryba...
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5288
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1088 times
Been thanked: 1707 times
Kontakt:

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: BOLLO »

Jak poznam tych 10 panów to i ja się tu wpisze.....
Awatar użytkownika
BartP
Administrator
Posty: 4721
Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 384 times
Been thanked: 886 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: BartP »

@Pan_K: autorem 7 Cudów Świata nie jest Cathala, a Antoine Bauza.
Awatar użytkownika
Pan_K
Posty: 2506
Rejestracja: 24 wrz 2014, 19:16
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 189 times
Been thanked: 168 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: Pan_K »

BartP pisze: 29 lis 2020, 10:24 @Pan_K: autorem 7 Cudów Świata nie jest Cathala, a Antoine Bauza.
No kurcze! Jasne, że masz rację! Cathala maczał paluszki w Duelu i mi się skontaminowało. Już poprawiam :)
„Rzekł głupi w swoim sercu: nie ma Boga.”

Ryba bez roweru, to tylko ryba...
Awatar użytkownika
bobule
Posty: 1008
Rejestracja: 21 wrz 2017, 22:09
Has thanked: 45 times
Been thanked: 207 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: bobule »

duet Kramer i Kiesling
- Kiesling - Azul, Azul: Witraże Sintry, Wikingowie
- duet Kramer-Kiesling: Szczęść Boże, Torres.
Idąc od tytułów najlżejszych. Pierwszy Azul aktualnie ograny prawie do niemożliwości, ale chętnie sięgamy po Witraże. Jak dla mnie wydają się po prostu lepsze. Choć zasady już nie są aż tak intuicyjne. Wikingowie, to mój top gier kafelkowych, bardzo fajny pomysł ze zdobywaniem pionków / wysp. Szczęść Boże - euro, o zasadach praktycznie banalnych, ale pozwalających trochę pomyśleć nad planszą. No i Torres, aktualnie chyba najbardziej "matematyczna" gra w mojej kolekcji. Jakby ktoś chciał grę, gdzie się mnoży, dałbym mu Torresa xD Mi się podoba, ale chyba jestem w mniejszości :mrgreen:
Do sprawdzenia: Tikal, Mexica, Hazienda

Phil Walker-Harding
- Kakao, Park niedźwiedzi, Chatka z piernika
Kakao - prostota zasad, szybka rozgrywka, to lubię. Park niedźwiedzi to dla mnie bardzo udany tetris. No i działa do 4 osób. Choć z tego co pamiętam to wyjmowanie tej gry i dostosowywanie pod mniejszą pulę graczy było niefajne :P A Chatka z piernika to taka gra abstrakcyjna ubrana w bardzo ładne familijne szaty. Wydaje mi się, że może być odrobinę za trudna jak na grę familijną, ale mi tam się podoba. I jako miłośnik niemieckich gier (wiem, Phil nie jest Niemcem, ale grę wydało wydawnictwo zza Odry) to bardzo bym chciał mieć na półce tę grę pod tytułem niemieckim "Hexenhaus" :mrgreen:
Do sprawdzenia: Imhotep, Gizmos, Sushi Go!

gry od Włochów - tutaj będzie zbiorczo, bo tytuły robią w 2-3 osoby, a nazwiska zwykle się wymieniają.
- Podróże Marco Polo, Tzolk'in, Lorenzo il Magnifico
Co tu dużo mówić. Fajne eurosuchary :D Z czego Marco Polo jak dla mnie najlżejszy, najmniej mi przy nim paruje głowa, ale i tak jestem daleki od zdobywania jakichś dużych ilości punktów :D Lorenzo i Tzolk'in to dla mnie szkoła pod tytułem "jak coś źle zaplanujesz, to nie zrobisz tego super ekstra kombosa, co to go miałeś w głowie", albo jak Ci ktoś gdzieś dostawi pionek i zablokuje możliwość skorzystania z akcji :D
Do sprawdzenia: Grand Austria Hotel, Newton (ale mógłbym wpisać więcej, tylko kiedy ja bym w to zagrał?)

Reiner Knizia
- Carcassonne: the Castle (Zamek od NK), Wyprawa do El Dorado, Samuraj, Laguna
Zamek to świetna przeróbka Carcassonne, żeby działało dobrze na 2 osoby. Jest losowość, ale nie psuje ona frajdy z rozgrywki. Wyprawa do El Dorado, to fajny familijny deck-building, do tego dobrze działający i na 2 i na 4 osoby (na 3 nie sprawdzałem). Samuraj - walka o zdobywanie figurek, ale z twistem, trzeba mniej więcej kojarzyć w jakie figurki idą przeciwnicy (co jest raczej trudne do zapamiętania, chyba, że ktoś ma dobrą pamięć ;) ), żeby na koniec gry mieć przewagę w 2z3 rodzajów figurek. No i bardzo dobre skalowanie w każdym wariancie osobowym. Natomiast w Lagunę, ze względu na specyfikę gry, nie chciałbym raczej grać w 2 osoby. Ale patrząc w jakich promocjach była ostatnio, to prawie jak za darmo :D
Do sprawdzenia: Przez Pustynię (jak kiedyś uda mi się zdobyć)

niestety nie spełniają kryteriów (dalej czekam na tą trzecią grę, która mnie zachwyci):
- Michael Schacht - Kameleon, Leśne duchy (wcześniej Richelieu) - obie lubię mega
- Adam Kałuża - K2, Drako: Smok i krasnoludy - niby obie gry na podobnym patencie, zagrywasz kartę z ręki i robisz coś na planszy, ale obie działają bardzo dobrze

jak widać skromnie, za rok zrobię aktualizację i myślę, że może pojawią się kolejne nazwiska ;)
Probe9
Posty: 2458
Rejestracja: 24 sie 2018, 10:48
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 154 times
Been thanked: 649 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: Probe9 »

Pan_K pisze: 28 lis 2020, 23:00

10. Joel Toppen (Comancheria, Navajo Wars). No nie mogłem go pominąć. Nie kwalifikuje się, jest bowiem autorem jedynie tych dwu tytułów, ale są to bardzo dobre tytuły. W szczególności Comancheria skradła moje serce i wiele godzin wolnego czasu. Wyjątkowe tytuły sricte solo. Gdyby Joel stworzył przynajmniej jeszcze jeden tytuł, mógłby trafić wysoko w zestawieniu.
Już nad nim pracuje :), ale tym razem będzie to gra 1v1 a nie solo.
Rabaty: Rebel = 10%, 3trolle = 7%, planszomania = 10%, planszostrefa = 11%.

Moje gry
Awatar użytkownika
Pan_K
Posty: 2506
Rejestracja: 24 wrz 2014, 19:16
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 189 times
Been thanked: 168 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: Pan_K »

Probe9 pisze: 29 lis 2020, 12:15
Pan_K pisze: 28 lis 2020, 23:00

10. Joel Toppen (Comancheria, Navajo Wars). No nie mogłem go pominąć. Nie kwalifikuje się, jest bowiem autorem jedynie tych dwu tytułów, ale są to bardzo dobre tytuły. W szczególności Comancheria skradła moje serce i wiele godzin wolnego czasu. Wyjątkowe tytuły sricte solo. Gdyby Joel stworzył przynajmniej jeszcze jeden tytuł, mógłby trafić wysoko w zestawieniu.
Już nad nim pracuje :), ale tym razem będzie to gra 1v1 a nie solo.
Mam nadzieję, że z trybem solo ;)
„Rzekł głupi w swoim sercu: nie ma Boga.”

Ryba bez roweru, to tylko ryba...
krecony1
Posty: 369
Rejestracja: 29 sie 2014, 00:05
Lokalizacja: Siedlce
Has thanked: 48 times
Been thanked: 49 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: krecony1 »

Przede wszystkim: świetny i trudny, wyśrubowany dzięki zasadom temat. Niby co w tym trudnego? Ulubieni autorzy? Proszę bardzo! Acha, wymień trzy gry, to chwilę, poczekaj. Powiem wam, że topka, która powstała naprawdę mnie zaskoczyła (ale o tym więcej w podsumowaniu). Jeszcze tylko gwoli wyjaśnienia. Jako że nie mam za bardzo możliwości, by przemielić mnóstwo gier, to fakt, że jakiś autor znalazł się w mojej topce nie oznacza, że koniecznie muszę wypróbować jego nową grę. Raczej po prostu, gdy słyszę o nowej grze, dane nazwisko będzie dodatkowym atutem, by się jej przyjrzeć. Czasem, mimo że jestem przekonany, że to gra dla mnie, nie kupię jej, bo wiem, że nie będę miał z kim w nią grać. Jestem niedzielnym graczem poruszającym się głównie między grami rodzinnymi (czy bardziej rodzinnymi +), a średniej ciężkości euro. Ale to już pewnie będzie widać w poniższej topce.

10. Na dobry początek - ściema. Włosi. Nawet nie mam pojęcia jak się nazywają (no dobra: Simone Luciani, Virginio Gigli, Daniele Tascini). Gdyby byli jednym autorem byliby w pierwszej piątce. Teoretycznie nie powinni się tu znaleźć ze względu na zasady zabawy, ale byłoby to wysoce niesprawiedliwe. Wbili się z przytupem w świat euro gier. Marco Polo, Lorenzo il Magnifico, Grand Austria Hotel, Tzolk’in. Z ostatnią grą – przyznam – miałem pod górkę, trudno się było zaprzyjaźnić. Od początku ją ceniłem, ale jej ciężar jest na granicy mojej „strefy bólu”. Ale na koniec gry satysfakcja jest. :wink:

9. Antoine Bauza. Autor trzymający poziom, który – jakby nie było – wybił się wśród tysięcy kolegów i koleżanek. 7 cudów – wiadomo, sympatyczne Takenoko i Tokaido, sprytne Hanabi, Mały Książę: droga do gwiazd zbierało kiepskie recenzje, ale nie była to zła gra (ma tak naprawdę tylko jedną wadę – jest odrobinę za długa, jeśli spojrzymy na grupę docelową). 7 cudów: pojedynek, to chyba bardziej gra B. Cathali, który – uwaga, spoiler – jeszcze się pojawi. No i jest jeszcze Ghost Stories – bardzo dobrze ją wspominam, chociaż nic nie pamiętam :wink: (a że nie lubię kooperacji, to nie będę sprawdzał, czy mi się faktycznie podoba).

8. Inka i Marcus Brand. Pokolenia, wiadomo, ale ja bardziej chyba lubię Ganges. Ujął mnie, że jest grą do lekkiego popykania, bez stresu, bardzo satysfakcjonującą. Proste zasady sprawiają, że zaczynasz grać z marszu nawet po długiej przerwie. A trzecią grą będzie… Zaklęta wieża – gra, która udowadnia, że można zrobić nowoczesną grę roll&move :wink: No dobra, jest tam oczywiście sporo więcej, ale wielokrotnie ratowała nam tyłek na otwartych spotkaniach, kiedy rodzic chciał pograć w coś z dzieckiem, a temu nic się nie podobało (bo w grach w domu są kostki, a tu dają jakieś „gupie” gry). Zaklęta wieża zawsze się w takich sytuacjach sprawdziła – i dzieciak zadowolony, i rodzic się nie znudził. Jest doskonałe wydanie, jest gadżet, jest przyjemna rozgrywka – prezentowy hit dla maluchów.

7. Bruno Cathala. Tak, to fakt, że jest współautorem Jamajki (kto niby ma kupić Chińczyka tylko dlatego, że jest ślicznie wydany?), ale cóż, każdemu może przydarzyć się wypadek przy pracy. Poza tym (bez wnikania czy jako współ-, czy autor) już dużo lepiej. Abyss jest po prostu przyjemną grą, którą lubię. Bardzo dobre, wspomniane już 7 cudów: Pojedynek. Kolanem upchnę Cyklady, w które fajnie mi się gra do pewnego momentu, a potem myślę: „Niech ktoś to w końcu wygra!” (muszę jednak zaznaczyć, że licytacja potrafi tam budzić emocje!) Kanagawa jest dobrą grą, super pomysł z zastosowaniem kart, swoistej „licytacji” o nie, wybór czy cyzelować swój obraz, czy namazać byle co, żeby współgracze nie zdążyli nic konkretnego zrobić, ale – u licha – czy testerzy grali na komputerze, czy też naprawdę nie przeszkadzało im wsuwanie kart jedna pod drugą? I na koniec gry, dzięki którym BC musiał się tu znaleźć: Five Tribes (gra, którą zaczynasz z multum opcji, a która z czasem się „zwija” i kurczy) oraz Kingdomino (gra, do której chętnie siądą i dzieci i gracze, którzy potrafią z niej zrobić brutalną rozgrywkę :wink: )

6. Reiner Knizia. Och, wcale nie za starsze gry dla graczy, ale właśnie za te jego popierdółki, do których zawsze chętnie siądę. Jedna mechanika plus jeden twist, a na koniec stwierdzasz: „kurde, ależ to sprytne!” Pędzące żółwie, Kariba, Szaolin Panda, Kajko i Kokosz: przygody wojów (ależ ja to lubię!). Nie są to gry wybitne, ale autora trzeba docenić. No i jeszcze nie rozpakowana Wyprawa do El Dorado :wink:

5. Phil Walker-Harding. Raczej nie zrobi gry wybitnej, ale to znakomity rzemieślnik, a takich na rynku – moim zdaniem – potrzeba. Kwintesencja jak robić świetne gry familijne (dla rodzin, które już wcześniej czegoś spróbowały). Proste (acz nie prostackie ;) ) zasady, wyczyszczone ze wszystkiego co zbędne. Po prostu tak trzymać. Kakao i Sushi Go to gry, które z pewnością wejdą do klasyki. Poza tym bardzo dobre: Chatka z piernika i Park niedźwiedzi.
Spoiler:

4. Friedemann Friese. Dawno, dawno temu, kiedy głębiej siedziałem w muzyce zauważyłem, że lubię przede wszystkim słuchać kapel, których członkowie i członkinie byli po prostu fajnymi ludźmi. Nie byli – brońcie bogowie! – wirtuozami, ale byli zaangażowani i przede wszystkim szczerzy. Tak właśnie mam z panem F. Nawet gdyby nie robił dobrych gier, to i tak bym go lubił. Za to, że czuć w jego grach frajdę z tworzenia, za drobiażdżki, które sprawiają, że zwracam na grę uwagę. Jak np. w Krwiopijcy: chwila, czy w tej grze mamy do czynienia ze skłotersami, wynajmujemy mieszkania wampirom (?), szalonym naukowcom i matkom z kupą dzieci? A do tego zabijamy lokatorów, wysadzamy cudze kamienice i jeszcze próbujemy zrzucić winę na innych? Dawać mnie to! No i ta oprawa graficzna, jakżeż ona świetnie pasuje. Z podobnych powodów chętnie zapoznałbym się z Feierabend. Oczywiście lubię i szanuję Wysokie Napięcie, ale FF to dla mnie autor gry „happeningu”: 504. Nie grałem w nią, ale odbieram ją jak zabawny pstryczek w nos wymierzony w kolegów – autorów. Owocowe opowieści - doceniam. Ma on jeszcze na koncie Fiętaszka – jedyna gra solo, w którą grywam. No i - uwaga! – forum uczy i bawi: dopiero dzięki temu wątkowi olśniło mnie, że FF jest autorem Fauny Junior, która powinna być obowiązkowa w szkole!
Spoiler:
chociaż przyznam, że Terra mi nie podeszła.

3. Alexander Pfister. Żadna z jego gier, w które miałem okazję zagrać, w najmniejszym stopniu mnie nie rozczarowała i będą bardzo często grami pierwszego wyboru. Podobają mi się i mniejsze gry jak Port Royal i niedoceniane O mój zboże!, świetna Wyspa Skye, z której dodatek Wędrowiec robi, niepotrzebnie, całkiem inną grę (choć w sumie też fajną). No i crème de la crème: Mombasa i Great Western Trail. Pfister to czołówka euro autorów i tela!

2. Stefan Feld. Lubię pewne tematy, ale z pewności klimaciarzem nie jestem. I Stefan też. Jak już ma grę, to bierze jakiś temat z czapy i robi te karkołomne wygibasy udając, że to się jakoś spina. No nie spina i… strasznie to lubię :mrgreen: Tak naprawdę autor dwóch gier, które są w moim top3 powinien być na pierwszym miejscu, ale jest tam ktoś inny. Ale do ad remu. Podobają mi się, mniej lub bardziej, wszystkie gry Felda, z którymi się zetknąłem (no, W roku Smoka jest na granicy, ale za mało grałem, żeby jednoznacznie ocenić): i Notre Dame, i Rialto, i Bora Bora. Wyrocznia Delficka mnie zaskoczyła – dawać pudełko, to na pewno Feld? Wyścigowy? No i najlepsza jego gra Trajan oraz Zamki Burgundii – gra, którą możecie mi zaproponować w środku nocy, a ja powiem: „Chwila, tylko przemyję twarz”.

1. No i mój ulubiony autor: Martin Wallace, który wcale nie robi najlepszych gier. Po prostu jak słyszę to nazwisko, to wyłącza mi się krytycyzm. Jak czytam mądre recenzje, to wydaje mi się jakby jego gry były, hm, niedopracowane (?). Albo jakby miał tylko jedną grupę testerską, której umykają różne kwestie. I czytam zarzuty – to nie bardzo, to nie doszlifowane, tamto, siamto. I często nawet się zgadzam, a potem wzruszam ramionami – i co z tego, ale to gra Wallace’a. Jak do tego doszło? Dawno temu (choć dla wielu z was pewnie niedawno) kupowałem swoje pierwsze gry. Wśród nich był… no oczywiście Brass. I dla takich gier właśnie istnieje to hobby! Chociaż po latach okazało się, że Brass jest jak proszek do prania, niby doskonały, a potem na rynku pojawia się Brass: Birmingham :D (Chociaż chciałbym jeszcze w B:B więcej pograć, czy nie jest zbyt okrutny dla graczy, którym przytrafi się błąd.) Wielu graczy odwróciło się od MW, bo jego inne gry nie są Brassem, a tworzenie lekkich, wręcz familijnych gier poczytują wręcz za zdradę. Ale przecież mamy Świat Dysku, mamy Londyn, ja lubię sobie popykać w Moongha Invaders, choć mam okazję jedynie w wersję dwuosobową, mamy wreszcie A study in Emerald, które bym polubił, gdybym miał z kim w to grać. No i są jeszcze Zombiaki Ameryki – najbardziej kozacko wydana gra jaką widziałem, majstersztyk! Gra, po której jeżdżono jak po łysej kobyle – wstydźcie się. Nie zgadzam się ze wszystkimi zarzutami, na które się natknąłem i – od razu - ze wszystkimi, z którymi się jeszcze nie zetknąłem. To jest moja najlepsza imprezówka i najlepsze ameri jakie mam :mrgreen:
Spoiler:
No i jeszcze te jego teksty w instrukcjach (cyt. z pamięci): „Chciałbym tę grę jakoś prościej wytłumaczyć, ale nie wiem jak”, „Pewnie zastanawiacie się dlaczego kubiki mają akurat takie kolory? Po prostu zostało mi ich mnóstwo po poprzedniej grze.”, „Ten kto odpadł może pójść i pozostałym graczom zrobić herbatę.”

I tak to wygląda. Jak pisałem na początku, zaskoczyła mnie ta topka. Brakuje mi tu polskich autorów, ale wymóg trzech gier był nie do przeskoczenia. Przede wszystkim bardzo żałuję, że zabrakło Michała Oracza, którego uważam za wybitnego autora, ale niestety nie z mojej bajki. Co prawda Neuroshima Hex jest w moim top10, ale od Cry Havoca (wiem, wiem, współautor) się odbiłem. Doceniam, ale grając weń, czuję się jak nieudany bot, robiący losowe ruchy i psujący zabawę współgraczom. This war of mine natomiast to nie moja bajka. Spróbowałem, nawet niezgorsze, ale jest tyle gier. Może kiedyś kupię, żeby pograć z dzieciakami, ale muszę jeszcze dać trochę czasu córce. Lubią RPG-i, zaglądali do komiksów paragrafowych. Jest szansa.
Kolejnym autorem, którego zabrakło jest Vladimir Suchy. Tak naprawdę zastanawiałem się, na którym będzie miejscu, a tu zonk. Z czystym sumieniem mógłbym wrzucić League of six i Ostatnią wolę, ale wrzucenie Klubu utracjuszy byłoby oszustwem, bo jej w ogóle nie pamiętam. A jeśli chodzi o pozostałe gry, to dopadł je syndrom – spodobają mi się, ale czy będę miał z kim w nie grać? Tak więc – brak Suchego największym zaskoczeniem tej topki.
To że zabrakło u mnie Erica Langa, to mnie akurat nie dziwi, chociaż bardzo lubię Blood Rage, w Chaos zagrałem chyba tylko z trzy razy, więc trudno powiedzieć, Bloodborne też niby fajne… Ale myślałem, że u kolegów i koleżanek będzie się częściej przewijał.
Zabrakło Michaela Kieslinga, którego należałoby uhonorować za Azula – niby to trzy gry, ale bez przesady. Chyba że zmieszalibyśmy go z Wolfgangiem Kramerem, co by nam dało Tikal i El Grande (+ 6. bierze).
Trzeciej gry zabrakło Dirkowi Hennowi: Shogun i Alhambra, jak również Jeon-Min Jung – współautorowi Patchhistory (jak ja się w tej grze potrafię zablokować :D ) i Wyspy szamana. Ale tak naprawdę trudno byłoby ich nazwać ulubionymi autorami skoro już teraz nawet nie pamiętam jak się nazywają.

I już naprawdę na koniec dwie antynominacje, za które zostanę zlinczowany:
1. Vlaada Chvatil. To chyba dobry autor, ale po prostu nie lubię jego gier (poza Cywilizacją: Poprzez wieki).
2. Uwe Rosenberg. Ok, ma Patchworka i Ucztę dla Odyna, ale to po prostu drugi z autorów, do których gier – słysząc nazwisko twórcy - podchodzę jak pies do jeża.
Jools
Posty: 640
Rejestracja: 13 sty 2019, 18:11
Has thanked: 55 times
Been thanked: 205 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: Jools »

@krecony1
A o Lacerdzie nie słyszałeś?
Palmer
Posty: 1270
Rejestracja: 13 mar 2010, 15:24
Lokalizacja: Chorzów
Has thanked: 120 times
Been thanked: 193 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: Palmer »

Jools pisze: 20 gru 2020, 10:13 @krecony1
A o Lacerdzie nie słyszałeś?
Skoro go nie umieścił to musiał nawet i w niego grać :twisted:

PS. Bardzo ładna laurka dla MW, też się do tego zbieralem od miesiąca. Jak będzie chwila to posypię ją jeszcze brokatem (z pominięciem topki).Myślę, że autor wątku nie będzie miał nic przeciwko, w końcu chodzi o przedstawienie sylwetek autorów, aby inni mogli się zainteresować.
krecony1
Posty: 369
Rejestracja: 29 sie 2014, 00:05
Lokalizacja: Siedlce
Has thanked: 48 times
Been thanked: 49 times

Re: Wasze Top 10 autorów gier planszowych

Post autor: krecony1 »

Jools pisze: 20 gru 2020, 10:13 @krecony1
A o Lacerdzie nie słyszałeś?
Grałem tylko w CO2 i bardzo mi się podobało. Kolegom nie podeszło i czuję z jego innymi grami będzie analogicznie.
ODPOWIEDZ