Też z wielką chęcią poznam takie gry, bo to naprawdę ciekawa sprawa. Zastanawiałem się trochę nad tymi dwoma założeniami:
1. Gra z ogromną interakcją z pełną swobodą zaplanowania ruchów na całą grę
2. Gra spełniający warunek 1. bez downtime'u.
Okiem przejrzałem wszystkie swoje tytuły, szybkie oględziny na BGG... no nie znalazłem żadnej spełniającej owe kryteria. No nic, wrócimy do tego.
Co do samego Dwergara. Zawsze kupując jakiś tytuł zakładam sobie czym on dla mnie będzie. W tym przypadku od gry chciałem dostać działający, nieco inny worker placement, miała być ładna, lekka i działać na 2 osoby. Takie były podstawowe kryteria. Udało się je spełnić, poza jednym mankamentem. Jest cięższa niż sądziłem więc można przyjąć, że:
a) gra jest fatalna/zepsuta
b) gra jest inna niż się spodziewałem.
Ja przyjąłem drugą opcję. Głównie dlatego, że ta pomyłka akurat mi pasuje
Żeby nie było, nie uważam Dwergara za grę idealną. Ma swoje mankamenty, pewne uproszczenia. Nie przeszkadza mi jedna droga do punktów (wiele gier tak ma i to nie słabych gier - pierwsza z brzegu Lords of Waterdeep).
Nie wypowiem się co do downtime'u, bo na razie grałem tylko we 2 osoby - tam idzie gładko, idzie też zaplanować następną turę podczas gry przeciwnika. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że przy grze na 4 osoby są małe szanse na wykonanie tego co się wstępnie zaplanowało.
Wracając do kryteriów. Coś tu było wspomniane o Terra Mystica. Grałem tylko w Gaia Project. No tam był największy downtime jaki w życiu w grach spotkałem
. Z planowaniem też bywało różnie. Spory to pasjans, ale kilka razy przeciwnicy swoimi decyzjami zweryfikowali moje plany. Faktycznie mogłem wtedy wstać od stołu i stwierdzić, że gra jest zepsuta. Wolałem jednak dograć do końca - nie żałuję, bo gra jest naprawdę dobra, ale...
Jak wracamy z pracy po ciężkim dniu i wybieramy w co by tu wieczorkiem zagrać, to na pewno nie wyciągnę Gaia Project, bo bym chyba umarł, a już na pewno nie dał rady wstać do pracy następnego dnia
Takiego Dwergara spokojnie mogę rozłożyć i poplanować ruch na następną turę, a kilka nawet nie planować i zagrać średnio co nie skażę mnie na automatyczną porażkę - gra wybacza więcej błędów. No i jest ładniejsza - z całym szacunkiem do specyfiki wyglądu Gaia Project.
Po dłuższym zastanowieniu, jedyną opcją na grę, w której można zaplanować wszystko od A do Z, jest arkusz Excela z formułami. Tyle, że dla mnie jest on bardziej pracą niż grą, ale to tylko moje subiektywne zdanie.
A co do disco polo... jeżeli w tej muzyce wokal nie jest growlem, to znaczy, że jest fatalna?