Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
cactusse
Posty: 482
Rejestracja: 10 sty 2012, 15:50
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 406 times
Been thanked: 338 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: cactusse »

Ja mam odwrotnie niż autor wątku, im mniej gram tym więcej gier mi się podoba, i coraz chętniej wracam do gier nad którymi kiedyś przeszedłem obojętnie bądź z lekką pogardą ;-)

Wydaje mi się, że w pewnym momencie planszówkowej "kariery" z gracza przechodzi się w krytyka, z gry nie wyciąga się już tyle radości co kiedyś, wszystko porównujemy do ogranych tytułów, skupiamy się na tym co gra robi źle a nie co robi dobrze. Z takiego stanu "resetowałem" się już dwa razy, pierwszy gdy w klubie zirytowała mnie wreszcie pogoń za nowościami i przepychanki w wyborze gry (wystarczyło zainteresować się tym co przynoszą inni i częściej dyskutować o właśnie rozegranej partii), za drugim razem gdy ze względu na obowiązki rodzinne musiałem pogodzić się porzuceniem marzeń o byciu planszówkowym aficionado i posiadaniem _wszystkiego_ ;-) .
litk pisze: 12 wrz 2022, 13:25
Nie spowodowalo to jednak, ze dzisiejsze gry, muzyka czy filmy to sam badziew i kaszana.
Nie twierdzę, że to sam badziew, ale tendencja jest bardzo wyraźna. Gdzieś widziałem badania, których teraz niestety nie mogę znaleźć, gdzie było porównywanych dziesiątki tysięcy utworów starych i dzisiaj tworzonych, konkluzja była taka, że obecnie tworzona muzyka jest tragicznie uboga w różnorodność barw dźwięków i instrumentów.
Nasze czasy od minionych rozni tylko rozwoj srodkow komunikacji i wynikajaca z tego znaczna komercjalizacja sztuki.
I to jest postęp/rozwój, czy regres? Jeśli większość nie pogrzebie, tak jak piszesz i nie znajdzie tych ciekawszych rzeczy, tylko będzie łykać to co jest najbardziej promowane, to przyczynia się to do rozwoju tych jednostek i społeczeństwa jako ogółu, czy przeciwnie? Pokolenia wychowane na takich "wartościach" będą potem w stanie tworzyć te lepsze perełki, czy raczej będzie powielać to czego się nauczyło?

Wspominasz o środkach komunikacji. Czy przypadkiem nie powodują one, wszelkiej maści dysocjacje społeczne, przejawiające się upośledzeniem relacji międzyludzkich? "Nauka zdalna"? Podnosi poziom edukacji, czy go obniża?

Co do samych planszówek, wielkiem graczem nie jestem, ale dużo gier już posiadam i sam zauważyłem, że kupuję ich coraz mniej, bo jest coraz mniej interesujących tytułów.
Nie wiem czy muzyka, filmy i gry są akurat najlepszym wyznacznikiem "kondycji psychicznej cywilizacji", ale tak dla zabawy...

Filmy przecież idą do przodu niesamowicie w warstwie wizualnej. Można teraz pokazać na ekranie rzeczy które kiedyś były nie do pomyślenia, nic dziwnego, że korzysta się z tego maksymalnie i filmy przebijają się w widowiskowości. Gdzie tu brak kreatywności ? Przecież tam artyści siedzą dniami i nocami nad zapierającymi dech projektami, a jak się poogląda dokumenty o tworzeniu niektórych scen, to szczena odbija się od podłogi z podziwu.
A jeśli chodzi o wciągające scenariusze i historie to te przeniosły się do seriali, które nie muszą zmieścić się w dwóch-czy-trzech godzinach. A tam podobno dokonuje się taka rewolucja dzięki streamingowi, że jak to jeden profesjonalny krytyk ostatnio ujął "nie ma już czasu na oglądanie tylko dobrych produkcji, bo tak dużo jest bardzo dobrych" ;-)
Awatar użytkownika
612
Posty: 437
Rejestracja: 16 mar 2015, 15:48
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 70 times
Been thanked: 571 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: 612 »

litk pisze: 12 wrz 2022, 13:25
Nie spowodowalo to jednak, ze dzisiejsze gry, muzyka czy filmy to sam badziew i kaszana.
Nie twierdzę, że to sam badziew, ale tendencja jest bardzo wyraźna. Gdzieś widziałem badania, których teraz niestety nie mogę znaleźć, gdzie było porównywanych dziesiątki tysięcy utworów starych i dzisiaj tworzonych, konkluzja była taka, że obecnie tworzona muzyka jest tragicznie uboga w różnorodność barw dźwięków i instrumentów.
Nasze czasy od minionych rozni tylko rozwoj srodkow komunikacji i wynikajaca z tego znaczna komercjalizacja sztuki.
I to jest postęp/rozwój, czy regres? Jeśli większość nie pogrzebie, tak jak piszesz i nie znajdzie tych ciekawszych rzeczy, tylko będzie łykać to co jest najbardziej promowane, to przyczynia się to do rozwoju tych jednostek i społeczeństwa jako ogółu, czy przeciwnie? Pokolenia wychowane na takich "wartościach" będą potem w stanie tworzyć te lepsze perełki, czy raczej będzie powielać to czego się nauczyło?

Wspominasz o środkach komunikacji. Czy przypadkiem nie powodują one, wszelkiej maści dysocjacje społeczne, przejawiające się upośledzeniem relacji międzyludzkich? "Nauka zdalna"? Podnosi poziom edukacji, czy go obniża?

Co do samych planszówek, wielkiem graczem nie jestem, ale dużo gier już posiadam i sam zauważyłem, że kupuję ich coraz mniej, bo jest coraz mniej interesujących tytułów.

EDIT:
Znalazłem: https://www.youtube.com/watch?v=oVME_l4IwII Trochę się pomyliłem, to nie były dziesiątki tysięcy, tylko pół miliona utworów.
Ale nie sprowadzajmy "obecnie tworzonej muzyki" wyłącznie do popularnych utworów lecących w radio. To do czego odnosiłem się w Twojej wypowiedzi to to dziadkowe "za naszych czasów to było", na które niestety mam alergię. Posłużyłeś się fałszywym stwierdzeniem, że dzisiejszej muzyki nie da się słuchać, krzywdząco generalizując i wrzucając wszystko do jednego wora. Ogólne uproszczenie i sezonowość obecnie popularyzowanych przebojów względem muzyki sprzed 30-40 lat pewnie jest faktem i z tym się kłócił nie będę, ale tego wymaga obecny rynek, na którym uwagę konsumenta przykuwa się nagle i tylko na chwilę. Winny temu oczywiście internet, wymuszający na nas przetwarzanie setek kolorowych obrazków i krótkich melodyjek, nie dając nam czasu na tekst czytany czy utwór dłuższy niż 3:40. Ale ma to też swoją dobrą stronę - jeśli tylko się chce, internet jest narzędziem, dzięki któremu można znaleźć nieograniczone zasoby. Ja akurat bardzo lubię muzykę, słucham rzeczy raczej mniej popularnych i dla mnie czasy dzisiejsze są w porównaniu z tym co było kiedyś istnym błogosławieństwem. Muzyki jest zatrzęsienie, nie do przerobienia w czasie jednego żywota i wszystko w zasięgu ręki. Nie muszę już jeździć po sklepach i zastanawiać się, na jaką kasetę przeznaczę zaoszczędzone 20 złotych. I wśród tej muzyki nieustannie znajduję rzeczy dla mnie absolutnie zjawiskowe i to nagrywane na bieżąco, przez obecnie działających wykonawców. Nie będę bronił czołówki listy radia eska i zastanawiał się, czy prezentowani tam artyści mają mniejszą czy większą paletę dźwięków niż Beatelsi, bo mnie to zwyczajnie nie interesuje. Ale nie będę też przez ich pryzmat oceniał kondycji muzyki tworzonej w czasach dzisiejszych (co robisz Ty), bo to byłaby zwyczajna nieprawda.
Nie zapominajmy też, że dla naszych dziadków czy pradziadków podobnym przekleństwem byli Beatelsi czy Black Sabbath i założę się, że niejeden podobnie jak Ty szaty darł porównując ich do klasyków. Czy miało to sens? Czy młodzież przez nich "zdurniała"? Może niektórzy tak, pewnie tak jak my durnieliśmy przez Backstreet Boysów czy Just 5, a niektórzy od dekad durnieją przez disco polo. I nie zapominajmy, zanim zaczniemy załamywać ręce nad gustem dzisiejszej młodzieży, że tak samo jak oni wybierając dziś Young Leosię zamiast All Them Witches, tak ich rodzice wybierali Perfect zamiast Alice In Chains, a ich dziadkowie Abbę zamiast King Crimson.
Łatwo jest dramatyzować o dzisiejszej kondycji muzyki bazując na radiowej młócce, ale jaki to ma sens? Otóż nie ma żadnego. Popelinizacja każdego aspektu naszego życia jest dziś chyba faktem, ale sięga ona tylko powierzchni. Jak ktoś ma czas i ochotę, może praktycznie żadnym kosztem się od tego odciąć i znaleźć coś dla siebie. Naszym natomiast zadaniem jako rodziców czy opiekunów, jest uświadamiać to dzieciakom, pokazywać rzeczy wartościowe i wyrywać je ze szponów toksycznego szołbizu. Bo to nie dzieciaków wina, że taki świat zastały, tylko nasza, że im taki zgotowaliśmy. Ale mi dziś górnolotne zdania wychodzą, szkoda że już po robocie, napisałbym jakiś gruby list intencyjny...
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 4567
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 1703 times
Been thanked: 2145 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: PytonZCatanu »

Często 18xx są wymieniane, jako next level. Ale.... zawsze mam przy tym pewna wątpliwość.

Ile jest 18xx? Pewnie kilkadziesiąt. Różnią się mapami, jakimiś modyfikacjami zasad. ALE (i teraz fani 18xx mnie zjedzą) przecież to wszystko klony tego samego. 🙂

Oczywiście, znane euraski też dostają nowe mapy i nowe moduły, ale: nikt nie nazwa tego nowa gra, z reguły nie kosztują 300+ zł i nie ma ich kilkadziesiąt (najbardziej płodna TM ma ich może kilkanaście).

Coś mi zawsze w tym zgrzyta. Doceniam pomysł, czasem zagram, ale nie wiem czy to dobry kierunek żeby szukać w tym hobby świeżości 🙂 To już prędzej Splotter tutaj wydaje mi się na miejscu.
Xyhoo
Posty: 189
Rejestracja: 13 lis 2021, 18:34
Has thanked: 327 times
Been thanked: 150 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: Xyhoo »

Gizmoo pisze: 12 wrz 2022, 13:36 Też się zbiorę na wyznanie:

Im więcej czytam to forum, tym mniej mi się podoba...

:lol:
Spoiler:
Marudzenie, pitolenie, narzekanie, trolling, fatalizm, jęczenie, depresja, kryzys, ból (_._), szukanie poklasku, puste posty o niczym...

Kurde! Udzieliło mi się! :evil:
Siedzę na forum nieporównywalnie mniej niż Ty, a mam podobne odczucia. Widzę nowy post w temacie o grze, która mnie interesuje, wchodzę "w koszulkach mi się nie mieści" i mi się odechciewa
MaciekK5454
Posty: 358
Rejestracja: 09 sie 2020, 20:44
Has thanked: 170 times
Been thanked: 193 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: MaciekK5454 »

Myślę, że duża rolę odgrywa też nasz sentyment, do gier które graliśmy na początku naszej przygody z hobby, gier przy których miło spędzaliśmy czas z ważnymi dla nas osobami, czy wreszcie do gier, które bardzo dobrze znamy i umiemy niwelować ich niedociągnięcia. Jeżeli ktoś ograł dużo gier, to nowości nie będą na nim robić takiego dużego wrażenia, jak wtedy, gdy daną mechanikę napotykaliśmy po raz pierwszy.

Jest jeszcze jedna kwestia. Większość gier, które teraz wychodzi, żeby się w ogóle przebic na rynku, musi być efektowna graficznie, często mocno kolorowa. I to może sprawiać trochę takie podświadome wrażenie, że obcujemy z produktem dla dzieci. Przypuszczam, że takie Zamki Burgundii, w formie w jakiej pojawiły się w pierwotnej edycji, dzisiaj nie miałyby szans przebić się do swiadomosci graczy.

Nie oznacza to jednak, że obecnie wydawane kolorowe miksy są grami złymi. Wydaje mi się, że zrobienie sprawnie działającego miksa mechanik też jest pewna sztuką, choć faktycznie ostatnio jakby mniej nowości z wyraźną i jednoczesnie ciekawie zaprojektowaną negatywna interakcją.

Ps: Tygodniowo wydawane jest kilkadziesiąt nowych albumów muzycznych w najprzeróżniejszych gatunkach, w całym spektrum umiejętności muzycznych wykonawców. W miesiącu mówimy o setkach a rocznie tysiącach nowych albumów. To są tysiące różnych piosenek. Nie da rady tego wszystkiego nawet pobieżnie przesłuchać. Wśród tych albumów jest statystycznie wiele perełek i to pewnie mogących zaspokoić najprzeróżniejsze gusta muzyczne. Wiekszosc z nich omija nas, o ile nie spędzamy kilku godzin dziennie nad odsluchiwaniem tego. Twierdzenie, że muzyka obecnie jest wtórna sugeruje nie tyle mała wiedzę na temat świata muzyki, a raczej brak wiedzy, że taki świat w ogóle istnieje. Ale to jest wina tylko i wyłącznie mediów, które absolutnie nie są zainteresowane promowaniem muzyki, a jedynie jej użytkowym wykorzystaniem.

Podobno zawsze najbardziej robi ma nas wrazenie muzyka, której słuchaliśmy jak mieliśmy 12-13 lat. Wtedy właśnie kształtują się struktury w mózgu, które łączą muzykę z emocjami. Piosenki, których wtedy słuchaliśmy będą punktem odniesienia dla naszych gustów do końca życia. Stąd tez te teksty - kiedyś to była muzyka... Być może z grami też tak jest ;)
mineralen
Posty: 978
Rejestracja: 01 gru 2019, 19:07
Has thanked: 576 times
Been thanked: 647 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: mineralen »

Przyłączając się do głosów uderzających w fatalizm i „kiedyś to były czasy”. Jeżeli ktoś pisze, że teraz filmy nie są kreatywne, to jego znajomość kina ogranicza się chyba tylko do filmów superbohaterskich i to raczej typu Morbius czy Venom. Sorry, najbardziej kreatywny i oryginalny film w historii (moim zdaniem oczywiście) powstał właśnie w 2022 roku i nazywa się Wszystko, wszędzie naraz. W ogóle polecam zapoznać się z filmami wytwórni A24, ich filmy to perełki.

Ja jestem ciekaw które to planszówki były super oryginalne i kreatywne? Uwielbiany przez niemal wszystkich eurograczy Brass: Birmingham? Ten remake remakea? :lol: Czy może Projekt Gaja - remake Terra Mystica? :lol: No, ale jak się gra w BB czy PG to przecież takie świetne gry, że człowiek nie myśli, że obie to plagiaty, nie mające nic wspólnego z kreatywnością w jej potocznym sensie…
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1686
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 281 times
Been thanked: 885 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: XLR8 »

mineralen pisze: 13 wrz 2022, 04:45 Przyłączając się do głosów uderzających w fatalizm i „kiedyś to były czasy”. Jeżeli ktoś pisze, że teraz filmy nie są kreatywne, to jego znajomość kina ogranicza się chyba tylko do filmów superbohaterskich i to raczej typu Morbius czy Venom. Sorry, najbardziej kreatywny i oryginalny film w historii (moim zdaniem oczywiście) powstał właśnie w 2022 roku i nazywa się Wszystko, wszędzie naraz. W ogóle polecam zapoznać się z filmami wytwórni A24, ich filmy to perełki.

Ja jestem ciekaw które to planszówki były super oryginalne i kreatywne? Uwielbiany przez niemal wszystkich eurograczy Brass: Birmingham? Ten remake remakea? :lol: Czy może Projekt Gaja - remake Terra Mystica? :lol: No, ale jak się gra w BB czy PG to przecież takie świetne gry, że człowiek nie myśli, że obie to plagiaty, nie mające nic wspólnego z kreatywnością w jej potocznym sensie…
Nie wiem jak można używać słowa plagiat w stosunku do dzieła, które jest wyciągnięciem wniosków przez autora i stworzeniem gry doskonałej.
Awatar użytkownika
Galatolol
Posty: 2337
Rejestracja: 23 mar 2009, 13:03
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 578 times
Been thanked: 933 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: Galatolol »

PytonZCatanu pisze: 12 wrz 2022, 19:52 Ile jest 18xx? Pewnie kilkadziesiąt. Różnią się mapami, jakimiś modyfikacjami zasad. ALE (i teraz fani 18xx mnie zjedzą) przecież to wszystko klony tego samego. 🙂
I to jest ich siła (dla mnie może nawet największa*). To, że rdzeń jest ten sam, a uczenie się (i przede wszystkim uczenie innych!) to wymienienie różnic. Jednocześnie, mimo tego, te gry potrafią się stosunkowo mocno różnić, więc to nie jest granie ciągle w to samo.

Niesamowicie mi spadła chęć przebijania się przez instrukcje nowych gier, szczególnie jeśli najpewniej się w nie zagra 1-3 razy. 30-minutowe tłumaczenie przed każdą rozgrywką strasznie mnie irytuje.

* Pozycje typu FCM, Brass, Indonezja, Arkwright itd. są równie dobre, ale raczej w nie nie gram właśnie przez wzgląd na konieczność kosztownego odświeżania sobie zasad i przypominania ich innym.
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 4567
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 1703 times
Been thanked: 2145 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: PytonZCatanu »

Galatolol pisze: 13 wrz 2022, 11:10
PytonZCatanu pisze: 12 wrz 2022, 19:52 Ile jest 18xx? Pewnie kilkadziesiąt. Różnią się mapami, jakimiś modyfikacjami zasad. ALE (i teraz fani 18xx mnie zjedzą) przecież to wszystko klony tego samego. 🙂
I to jest ich siła (dla mnie może nawet największa*). To, że rdzeń jest ten sam, a uczenie się (i przede wszystkim uczenie innych!) to wymienienie różnic. Jednocześnie, mimo tego, te gry potrafią się stosunkowo mocno różnić, więc to nie jest granie ciągle w to samo.
I to jest też największa tajemnica. Wątpię w sukces 30 klona Ark Nova czy Brassa - rynek by tego nie zaakceptował i byłoby to powszechnym źródłem żartów. A w 18xx nie jest 🙂
Cyel
Posty: 2598
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1237 times
Been thanked: 1455 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: Cyel »

A ja nie widzę w tym nic nietypowego. Masz np. opracowaną dobrze działająca mechanikę gry wojennej i sprzedajesz ją w rozlicznych wersjach scenariuszy/teatrów działań z kosmetycznymi zmianami by dopasować tytuł do odrobinę innych realiów. Tak samo z różnymi RPGami w różnych settingach, opartymi na tej samej mechanice.
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
Apos
Posty: 996
Rejestracja: 12 sie 2007, 14:42
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 379 times
Been thanked: 812 times
Kontakt:

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: Apos »

PytonZCatanu pisze: 13 wrz 2022, 11:57
Galatolol pisze: 13 wrz 2022, 11:10
PytonZCatanu pisze: 12 wrz 2022, 19:52 Ile jest 18xx? Pewnie kilkadziesiąt. Różnią się mapami, jakimiś modyfikacjami zasad. ALE (i teraz fani 18xx mnie zjedzą) przecież to wszystko klony tego samego. 🙂
I to jest ich siła (dla mnie może nawet największa*). To, że rdzeń jest ten sam, a uczenie się (i przede wszystkim uczenie innych!) to wymienienie różnic. Jednocześnie, mimo tego, te gry potrafią się stosunkowo mocno różnić, więc to nie jest granie ciągle w to samo.
I to jest też największa tajemnica. Wątpię w sukces 30 klona Ark Nova czy Brassa - rynek by tego nie zaakceptował i byłoby to powszechnym źródłem żartów. A w 18xx nie jest 🙂
Tak samo można powiedzieć, że każdy Dungeon Crawler/RPG/euro są takie same. I tu i tam rzucamy kostkami na trafienia albo stawiamy meepla do wykonania akcji albo zamieniamy zasób X na punkty Y z drobnymi twistami. Tak można powiedzieć na pierwszy rzut oka, ale gdy zagłębi się w temat widać jasne różnice w systemach czy tytułach. To samo tyczy się 18XX, gdzie te gry się różnią się od siebie w wielu aspektach, a łączy je tematyka oraz rdzeń: faza giełdowa + faza operacyjna (choć pewnie też są jakieś odłamy od reguły).

Jak @Galatolol zauważył, 18XX mają przewagę w nauce zasad. Gdy chcę zagrać w dowolny tytuł, wystarczy mi przeczytać różnice. Zasady 18XX są tak logiczne i intuicyjne, że nie wymagają studiowana zasad. Kolejna zaleta to otwartość rozgrywki - gracze mogą poprowadzić tak rozgrywki, że każda będzie zupełnie inna od poprzedniej.
I nie chcę to polaryzować opinii, ponieważ 18XX też mają swoje grzechy - szczególnie wygląd oraz dostępność. Tu cieszy, że zaczynają pojawiać się na kickstarterach (1889), a za design zabiera się grafik i nie wyglądają one jak produkcje homemade zrobione w garażu.

Dla mnie, 18XX są uzupełnieniem świata gier planszowych, bo znajduję w nich to, czego nigdy nie znalazłem w grach euro. Im więcej w nie gram, tym bardziej mi się podobają. Gdy tytuły euro, od pewnego czasu, moim zdaniem są przerostem formy nad treścią. Czasami chętnie sięgam po klasyki i cieszą mnie reedycje na jakie zasługują (np. Zamki Burgundii, Brass, etc).
Lailonn
Posty: 172
Rejestracja: 23 lip 2012, 15:09
Has thanked: 7 times
Been thanked: 63 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: Lailonn »

Do dzisiaj słucha się głównie(?) klasyków. Abba, Queen itd co kto lubi ale te stare zespoły do dzisiaj są w top sprzedaży i odsłuchań.

Stare filmy jak Matrix czy LoTR są dalej wyznacznikiem swoich gatunków.

Masa gier planszowych to dziadki, Catan, Carcassonne, Wsiąść do Pociągu, Twilight Struggle, Wojna o Pierścień. Jak to możliwe? Ano jak nie ma co już poprawiać w danym tytule, to i sens robienia kolejnego klona zanika.

Co jakiś czas w zalewie nowości trafi się perełka. Wingspan, Ark Nova, Spirit Island podbiły BGG nie bez powodu ale to statystycznie jedna udana produkcja na 2 lata?

Za to absolutnie zastanawiają mnie liczby jakie tu padają. Czy tylko mnie dziwi, że ktoś przez 4 a nawet 15 lat gra CODZIENNIE? Szkoła/praca/rodzina to jakim cudem komuś to się udaje? Jak zagram raz na 2tyg to uznaję za sukces a specjalnie kupiłem kilka tytułów dla 2 osób, by nie być zdanym na znajomych i grać z małżonką.
1. Zamki Burgundii 2. Clash of Cultures 3. Barrage 4. Food Chain Magnate 5. Terraformacja Marsa 6. Keyflower 7. Boonlake 8. Wyspa Skye 9. Podwodne Miasta 10. Great Western Trail: Argentyna - kolejność losowa
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4127
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2686 times
Been thanked: 2599 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: Gizmoo »

XLR8 pisze: 13 wrz 2022, 07:06 Nie wiem jak można używać słowa plagiat w stosunku do dzieła, które jest wyciągnięciem wniosków przez autora i stworzeniem gry doskonałej.
Spoko. Każdy ma inny gust. Dla mnie osobiście Projekt Gaja to jest absolutny top "Najgorszych doświadczeń planszówkowych" ever. Chyba karabinem, lub akumulatorem podpiętym do wrażliwych części ciała, ktoś zmusiłby mnie do kolejnej partii, ale też długo bym się łamał. :lol:

Gram bardzo dużo - trzy-cztery spotkania planszówkowe w tygodniu - i granie absolutnie mi się nie nudzi. Jasne, w zalewie wydawanych tytułów można zauważyć wtórność. Jeżeli się ogrywa wyłącznie "mainstream", to już w ogóle można wyciągnąć podobne do autora wnioski. Natomiast powstaje tyle oryginalnych mechanicznie gier, że jest w czym wybierać. :wink:

Narzekanie na wtórność to po prostu brak rozeznania i łykanie ogólnodostępnej papki. Co zabawne - oryginalne tytuły mają pod górę z wielbicielami "pomidorówki", bo gdzieś kogoś "uwierają". Szczytem było moim zdaniem Mezo, które przez chybiony marketing nie trafiło w swój target. Ludzie widzą figurki i oczekują kostek, turlania, ameri i gry nad stołem, a dostają suche, złożone euro, do bólu deterministyczne. Najbardziej rozbawiła mnie ostatnio kampania promocyjna Bitoku, gdzie Portal reklamuje ten tytuł, jako grę z dużą dawką negatywnej interakcji. :lol: Nic dziwnego, że oczekiwania konsumentów mogą się rozjechać z rzeczywistością, bo dostajemy niemal pasjansik, podlany sałatką punktową.

- Chciałem wbić kosę Tomkowi!
- Ustaw kosteczkę i pobierz bonusik punktowy!
- Ale gdzie ta agresywna interakcja?
- Kolory są oczo...ebne! Bólu powinno wystarczyć dla wszystkich. :lol:

Aha jeszcze jeden wniosek - Im więcej gram tym jestem bardziej wyrozumiały i jednocześnie - mam bardziej wykrystalizowane preferencje. Doskonale wiem jakie rozwiązania mi nie podejdą. Gust zresztą również podlega ewolucji. Kiedyś bardziej bawiły mnie pasjanse, teraz preferuję bitwę na noże, ale do pasjansików też chętnie wrócę. ;)
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1686
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 281 times
Been thanked: 885 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: XLR8 »

Lailonn pisze: 14 wrz 2022, 20:48 Za to absolutnie zastanawiają mnie liczby jakie tu padają. Czy tylko mnie dziwi, że ktoś przez 4 a nawet 15 lat gra CODZIENNIE? Szkoła/praca/rodzina to jakim cudem komuś to się udaje? Jak zagram raz na 2tyg to uznaję za sukces a specjalnie kupiłem kilka tytułów dla 2 osób, by nie być zdanym na znajomych i grać z małżonką.
Jeśli grasz 1 dzień z 14 to co robisz w pozostałe 13?
Planszówki to hobby,.jedno z kilku, ale je kocham najbardziej więc poświęcam mu najwięcej czasu. To tyle.
Fojtu
Posty: 3396
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 563 times
Been thanked: 1267 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: Fojtu »

XLR8 pisze: 15 wrz 2022, 07:33
Lailonn pisze: 14 wrz 2022, 20:48 Za to absolutnie zastanawiają mnie liczby jakie tu padają. Czy tylko mnie dziwi, że ktoś przez 4 a nawet 15 lat gra CODZIENNIE? Szkoła/praca/rodzina to jakim cudem komuś to się udaje? Jak zagram raz na 2tyg to uznaję za sukces a specjalnie kupiłem kilka tytułów dla 2 osób, by nie być zdanym na znajomych i grać z małżonką.
Jeśli grasz 1 dzień z 14 to co robisz w pozostałe 13?
Planszówki to hobby,.jedno z kilku, ale je kocham najbardziej więc poświęcam mu najwięcej czasu. To tyle.
Wg. mnie tak częste granie to prosty sposób na wypalenie się z hobby. IMO tak 2 razy w tygodniu, może 3 jest optymalnie i tyle grywam. 1 raz wieczór z kumplami, 1 raz coś z żoną i 1 raz coś przez TTS. Może trochę więcej by było jeszcze ok, ale nie wyobrażam sobie grać codziennie.
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1049
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 619 times
Been thanked: 766 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: Abizaas »

Moim zdaniem, każdy powinien grać ile chce i żyć jak chce - ja często pracuje do późnych godzin i potrzebuję wiele snu ze względu na aktualny stan zdrowia, więc przy planszy gramy głównie w weekendy (o ile znajdziemy czas), ale za to codziennie gramy w wiele gier korespondencyjnie online. Jest to jakościowo gorzej spędzony czas niż razem przy stole na żywo, ale dzięki partiom korespondencyjnym możemy regularnie ogrywać wiele gier w ciągu tygodnia. Do tego mamy też wiele do dyskusji o tym, co się dzieje w poszczególnych rozgrywkach.

Gdybym miał czas to pewnie grałbym codziennie przy stole, bo uwielbiam gry planszowe i to najlepsze hobby jakie kiedykolwiek miałem.

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
Awatar użytkownika
612
Posty: 437
Rejestracja: 16 mar 2015, 15:48
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 70 times
Been thanked: 571 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: 612 »

Oj tak ark nova prawdziwa innowacyjna perełka, z mechaniką odpalania kart żywcem zerżniętą z ostatniej cywilizacji od ffg, osiedlaniem zwierzątek z everdella i układaniem zoo z uczty dla odyna :)
Awatar użytkownika
nimsarn
Posty: 310
Rejestracja: 04 lis 2005, 16:54
Lokalizacja: Z buszu! W centrum Zielonej Góry
Has thanked: 516 times
Been thanked: 179 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: nimsarn »

Wypalenie się czyli co: "erozja etosu" gracza? - słowem zniechęcenie!

Poniższe wywody traktujcie raczej jako auto-diagnozę (strzelanie w płot po zmierzchu), gdyż również to odczuwam i na razie nic się nie zapowiada na zmianę.

Objawy: Gry już tak nie bawią jak kiedyś; Nowe gry / nowo wydane gry są tylko "nowym opakowaniem starego ciastka"; etc...

Przyczyna: Jak już było tu wcześniej wspomniane wraz z poznawaniem większej ilości gier u nas (tu piszących) jak i u naszych graczy wzrasta samoświadomość gustu w tym zakresie - po prostu poznajemy co lubimy trochę bardziej, a co trochę miej lub co nie lubimy tylko trochę albo wprost czegoś nie znosimy. Słowem nasze gusta się wysublimują - albo po prostu dziadziejemy ;)
Niestety, co już zaznaczyłem proces ten zachodzi nie tylko w nas (samozwańczych znawcach tematu), ale także wśród współgrających, skutkiem czego gramy mniej, gdyż każdy z ewentualnych graczy w zasadzie wie w co chciałby zagrać. A nawet jak się uda w coś zagrać, to to coś nie jest tym w co bardzo ale to bardzo byśmy chcieli. I tak pojawia się frustracja...
Dodatkowo w raz z rozwojem naszego hobby (w nas) - wzrasta czas rozgrywek - gry są bardziej rozbudowane i czas ich rozgrywek jest odpowiednio dłuższy - przez co również gramy mniej w ciągu jednego wieczora, co dodatkowo potęguje w nas frustrację.
A gdy już jesteśmy sfrustrowani to nie możemy / nie jesteśmy wstanie cieszyć się nowościami...

Skutki: Rozrastająca się półka wstydu i stopniowa wyprzedaż kolekcji :(

Terapia: Nadziei nie ma bo to rozważania o guście są, a ten ma każdy swój...
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1686
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 281 times
Been thanked: 885 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: XLR8 »

Fojtu pisze: 15 wrz 2022, 07:59
XLR8 pisze: 15 wrz 2022, 07:33
Lailonn pisze: 14 wrz 2022, 20:48 Za to absolutnie zastanawiają mnie liczby jakie tu padają. Czy tylko mnie dziwi, że ktoś przez 4 a nawet 15 lat gra CODZIENNIE? Szkoła/praca/rodzina to jakim cudem komuś to się udaje? Jak zagram raz na 2tyg to uznaję za sukces a specjalnie kupiłem kilka tytułów dla 2 osób, by nie być zdanym na znajomych i grać z małżonką.
Jeśli grasz 1 dzień z 14 to co robisz w pozostałe 13?
Planszówki to hobby,.jedno z kilku, ale je kocham najbardziej więc poświęcam mu najwięcej czasu. To tyle.
Wg. mnie tak częste granie to prosty sposób na wypalenie się z hobby. IMO tak 2 razy w tygodniu, może 3 jest optymalnie i tyle grywam. 1 raz wieczór z kumplami, 1 raz coś z żoną i 1 raz coś przez TTS. Może trochę więcej by było jeszcze ok, ale nie wyobrażam sobie grać codziennie.
My gramy max 3 razy w tygodniu. Jednak sesje są bardzo intensywne. Np w weekend 5 dużych gier w jednym dniu, a w tygodniu 2-3.
Awatar użytkownika
charlie
Posty: 1001
Rejestracja: 14 wrz 2011, 13:05
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 59 times
Been thanked: 54 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: charlie »

Poszukanie poza mainstreamem jest dobrym pomysłem (akurat nie jestem na tym etapie, ale sam mam kilka takich niszowych tytułów w kolejce do sprawdzenia, w razie gdyby nadszedł), natomiast wymaga to czasu. Dodatkowo, może to być niepopularne, ale może warto odpocząć, gdy się jest w takim momencie co autor wątku? Przerwać sobie na jakiś czas. Jak się gra od lat, w miarę intensywnie, naturalne, że pojawia się wypalenie lub wątpliwości czy to w ogóle ma sens :D Podobnie jest z innymi gałęziami (pop)kultury. Jak któryś film lub komiks lub album muzyczny pod rząd mi nie podchodzi i czuję, że nie chcę oglądać/czytać/słuchać kolejnego, robię sobie przerwę. Z planszówkami jest nie inaczej. Gorzej, jeśli to jedyne Twoje hobby.
mineralen
Posty: 978
Rejestracja: 01 gru 2019, 19:07
Has thanked: 576 times
Been thanked: 647 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: mineralen »

Lailonn pisze: 14 wrz 2022, 20:48 Do dzisiaj słucha się głównie(?) klasyków. Abba, Queen itd co kto lubi ale te stare zespoły do dzisiaj są w top sprzedaży i odsłuchań.
ABBA to definicja muzycznej pomidorowej. Nie żebym uważał to za coś złego, w przeciwieństwie do tych którzy rzucają takie oskarżenia. Zarówno ABBA jak i zupa pomidorowa potrafią być wyśmienite, ale to jest masówka.
Masa gier planszowych to dziadki, Catan, Carcassonne, Wsiąść do Pociągu, Twilight Struggle, Wojna o Pierścień. Jak to możliwe? Ano jak nie ma co już poprawiać w danym tytule, to i sens robienia kolejnego klona zanika.
Catan i Carcassone to przestarzałe gry. Już od wielu lat robi się lepsze gry, dla których były one inspiracją. TtR i TS rzeczywiście mocno się trzymają. WoP - tak nie było co poprawiać, że aktualna jest druga edycja :) a teraz powstaje remake w świecie Dune.
Co jakiś czas w zalewie nowości trafi się perełka. Wingspan, Ark Nova, Spirit Island podbiły BGG nie bez powodu ale to statystycznie jedna udana produkcja na 2 lata?
Perełka jest tylko wtedy jak wchodzi do top 20 BGG?
XLR8 pisze: 13 wrz 2022, 07:06 Nie wiem jak można używać słowa plagiat w stosunku do dzieła, które jest wyciągnięciem wniosków przez autora i stworzeniem gry doskonałej.
Można, jak najbardziej! Jeszcze jak!
Awatar użytkownika
612
Posty: 437
Rejestracja: 16 mar 2015, 15:48
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 70 times
Been thanked: 571 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: 612 »

mineralen pisze: 15 wrz 2022, 12:01
Co jakiś czas w zalewie nowości trafi się perełka. Wingspan, Ark Nova, Spirit Island podbiły BGG nie bez powodu ale to statystycznie jedna udana produkcja na 2 lata?
Perełka jest tylko wtedy jak wchodzi do top 20 BGG?
Haha i to jest bardzo celna uwaga. To gry które są na szczycie listy bgg są perełkami, a utwory ze szczytów list przebojów - pozbawioną wartości masówką? Może warto jednak być konsekwentnym;) może to jest klucz do wyjścia z "wypalenia"? Niszowych, oryginalnych gier nie brakuje - może nimi warto się zainteresować, zamiast zaliczać ente wariacje ubranych w atrakcyjną oprawę tych samych mechanik, okupujących szczyty list bgg?
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 4567
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 1703 times
Been thanked: 2145 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: PytonZCatanu »

Gry okupują szczyt BGG nie bez powodu 😜
Lailonn
Posty: 172
Rejestracja: 23 lip 2012, 15:09
Has thanked: 7 times
Been thanked: 63 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: Lailonn »

mineralen pisze: 15 wrz 2022, 12:01(...)
Ale rozumiesz, że podałem jakieś światowej sławy zespoły jako przykład? Zrobienie drugiej edycji gry to dalej TA SAMA GRA.

W mojej wiadomości chyba wyraźnie chodziło o przekaz a nie start dyskusji czy Abba czy Nirvana ?
XLR8 pisze:(...)
Po przyjściu z pracy siedzę z dzieckiem, jem kolację, oglądam jakiś serial i idę spać ;)

Nie ma zbyt wielu gier dla 2 a nocnych maratonów w tygodniu się nie zrobi ;)

Jak dziecko podrośnie na tyle, by grać z nami to na pewno średnia wzrośnie ale nawet przed jego urodzeniem nie umiem sobie wyobrazić aby 4 dorosłe osoby z pracą były w stanie codziennie się spotykać i grać 3-4h.

Nie hejtuję ot mnie to zaskoczyło...

ps. W sumie w temacie Root jest kilkanaście stron kłótni czy Markiz Kot czy Markiza Kot, więc ewidentnie maniacy planszówek są specyficzni
1. Zamki Burgundii 2. Clash of Cultures 3. Barrage 4. Food Chain Magnate 5. Terraformacja Marsa 6. Keyflower 7. Boonlake 8. Wyspa Skye 9. Podwodne Miasta 10. Great Western Trail: Argentyna - kolejność losowa
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1686
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 281 times
Been thanked: 885 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: XLR8 »

Lailonn pisze: 15 wrz 2022, 20:48
mineralen pisze: 15 wrz 2022, 12:01(...)
Ale rozumiesz, że podałem jakieś światowej sławy zespoły jako przykład? Zrobienie drugiej edycji gry to dalej TA SAMA GRA.

W mojej wiadomości chyba wyraźnie chodziło o przekaz a nie start dyskusji czy Abba czy Nirvana ?
XLR8 pisze:(...)
Po przyjściu z pracy siedzę z dzieckiem, jem kolację, oglądam jakiś serial i idę spać ;)

Nie ma zbyt wielu gier dla 2 a nocnych maratonów w tygodniu się nie zrobi ;)

Jak dziecko podrośnie na tyle, by grać z nami to na pewno średnia wzrośnie ale nawet przed jego urodzeniem nie umiem sobie wyobrazić aby 4 dorosłe osoby z pracą były w stanie codziennie się spotykać i grać 3-4h.

Nie hejtuję ot mnie to zaskoczyło...

ps. W sumie w temacie Root jest kilkanaście stron kłótni czy Markiz Kot czy Markiza Kot, więc ewidentnie maniacy planszówek są specyficzni
Mam córkę 5 letnią i mam na tyle ogarnięty grafik, że nadal wyrabiam się z graniem.
Maluje przy stole gdy gramy, po drugiej grze myję jej ząbki, czeszę i plotę warkocz w czasie tur przeciwników 😅
Jednak jest to życie na 100%. Każdy dzień jest tak intensywny, że nie da się bardziej.
ODPOWIEDZ