Moje małe Everdell/My lil' Everdell (James A. Wilson)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- kuleczka91
- Posty: 420
- Rejestracja: 10 lut 2020, 18:27
- Has thanked: 630 times
- Been thanked: 417 times
Re: My lil Everdell (James A. Wilson)
No z ceną to przesadzili. Za tyle to można kupić normalnego Everdella
Re: My lil Everdell (James A. Wilson)
Te kostki surowców są drewniane z namalowanym oznaczeniami, czy żłobione?
Re: Moje małe Everdell/My lil' Everdell (James A. Wilson)
Wygląda na to, że symbole są namalowane. ciekawe, czy się nie będą ścierały.
- kruker
- Posty: 436
- Rejestracja: 27 gru 2008, 00:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 18 times
- Been thanked: 55 times
Re: Moje małe Everdell/My lil' Everdell (James A. Wilson)
Zagrałem z córką (6,5 roku) i jest fajnie. Z worker placementów graliśmy do tej pory jeszcze np. w Agricolę rodzinną i Everdell jest jednak chyba ciekawsze, z uwagi na losowość. W Agricoli rodzinnej nie ma jej w ogóle, więc dla mnie po 5 partiach wieje nudą.
Co do uwag:
- moim zdaniem popłynęli mocno z tym wiekiem 6+. Są napisy na kartach (moja już na szczęście czyta), ale to jest do przejścia, bo karty są jawne. Większym problemem jest konieczność pilnowania u dzieciaków silniczka przy większej ilości kart. Wg mnie 6-latek nie jest w stanie sam tego ogarnąć
- nie wiem czy to problem całej partii, ale nam trafił się egzemplarz wg mnie niedosuszony i źle wysztancowany - szczególnie ciężkie było wypchnięcie i złożenie skrzynek. Karton zaczął się po prostu rozwarstwiać. Już zgłosiłem reklamację i dostałem pozytywną odpowiedź na tężę
Tak w ogóle, tę grę można było spokojnie wydać bez jakiegokolwiek kartonu. Plansza jest zbędna - służy do tego żeby postawić na niej skrzynki z zasobami i kostki. Żetony parad można było zastąpić kartami. Plansze graczy to już w ogóle są całkowicie zbędne - stawiamy na niej nasze 3 pionki . Skrzynki na zasoby zastąpiłbym miseczkami jak w Draftozaurze.
Dzięki tym zabiegom można by całość sprzedać w 2 razy mniejszym pudle poniżej 100 zł i to byłby hit w Empiku. 200 zł SCD to jednak za dużo...
Co do uwag:
- moim zdaniem popłynęli mocno z tym wiekiem 6+. Są napisy na kartach (moja już na szczęście czyta), ale to jest do przejścia, bo karty są jawne. Większym problemem jest konieczność pilnowania u dzieciaków silniczka przy większej ilości kart. Wg mnie 6-latek nie jest w stanie sam tego ogarnąć
- nie wiem czy to problem całej partii, ale nam trafił się egzemplarz wg mnie niedosuszony i źle wysztancowany - szczególnie ciężkie było wypchnięcie i złożenie skrzynek. Karton zaczął się po prostu rozwarstwiać. Już zgłosiłem reklamację i dostałem pozytywną odpowiedź na tężę
Tak w ogóle, tę grę można było spokojnie wydać bez jakiegokolwiek kartonu. Plansza jest zbędna - służy do tego żeby postawić na niej skrzynki z zasobami i kostki. Żetony parad można było zastąpić kartami. Plansze graczy to już w ogóle są całkowicie zbędne - stawiamy na niej nasze 3 pionki . Skrzynki na zasoby zastąpiłbym miseczkami jak w Draftozaurze.
Dzięki tym zabiegom można by całość sprzedać w 2 razy mniejszym pudle poniżej 100 zł i to byłby hit w Empiku. 200 zł SCD to jednak za dużo...
Re: Moje małe Everdell/My lil' Everdell (James A. Wilson)
I tym mnie wkurzyli. 6 na pudełku, a potem wszyscy mówią, że to ściema. Albo trochę młody będzie musiał poczekać, albo uznam za taki filerek do pogrania z żoną. Tak czy siak, skoro wszyscy zwracają na to uwagę (vide The Dice Tower) to znaczy, że wydawca coś schrzanił.kruker pisze: ↑25 sie 2023, 10:12 - moim zdaniem popłynęli mocno z tym wiekiem 6+. Są napisy na kartach (moja już na szczęście czyta), ale to jest do przejścia, bo karty są jawne. Większym problemem jest konieczność pilnowania u dzieciaków silniczka przy większej ilości kart. Wg mnie 6-latek nie jest w stanie sam tego ogarnąć
Ostatnio zmieniony 25 sie 2023, 14:49 przez pcyzm, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 601
- Rejestracja: 29 lip 2015, 19:26
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 144 times
Re: Moje małe Everdell/My lil' Everdell (James A. Wilson)
Wczoraj grałem z córką (prawie 6 lat) i też nie wyobrażam sobie żeby świadomie w takim wieku grała. Już pomijam nawet czytanie, trzeba się zastanowić jakie surowce brać, jaką kartę teraz, a co później. Dałem jej obie karty na początek i na końcu miała 14 kart (pomagaliśmy jej) i jak 6 latek ma ogarnąć tyle kart, gdzie na każdej karcie jest symbol miejsca/stworzenia, kolor karty, koszt, punkty, bonusy?
Wizualnie się jej podoba i pewnie za jakiś czas wezmę znowu wyciągnę to na stół ale bez mocnego podkładania się dziecku ciężko o wyrównana rozgrywkę-a to niestety męczy.
Wizualnie się jej podoba i pewnie za jakiś czas wezmę znowu wyciągnę to na stół ale bez mocnego podkładania się dziecku ciężko o wyrównana rozgrywkę-a to niestety męczy.
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 18 cze 2020, 20:05
- Lokalizacja: Gdynia
- Been thanked: 5 times
Re: Moje małe Everdell/My lil' Everdell (James A. Wilson)
Hmm, to ja mam zupełnie inne doświadczenia. Z moimi dziećmi gramy w to regularnie (od stycznia w angielską wersję) i najmłodszy 7 latek potrafi bez dawania forów wygrać z rodzicami i starszym rodzeństwem. Nieraz też mieliśmy okazję zagrać z innymi dziećmi 6-8 lat. Po 1-2 partiach nawet te mniej ograne dzieci załapały jak strategicznie zaplanować swoje działania i całkiem dobrze dawały sobie radę. Różnice punktowe nie były duże na koniec a nieraz też te młodsze wygrywały ze starszymi czy dorosłymi graczami.
- kruker
- Posty: 436
- Rejestracja: 27 gru 2008, 00:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 18 times
- Been thanked: 55 times
Re: Moje małe Everdell/My lil' Everdell (James A. Wilson)
Nie pisałem, że sobie nie radzi, tylko że trzeba pilnować czy aby na pewno skorzystała z efektów wszystkich kart, które posiada. Być może z kolejnymi rozgrywkami będzie lepiej, co nie zmienia faktu, że 6+ jest trochę na wyrost. Śmiało mogli dać 8+ i wtedy byłby inny efekt psychologiczny tzn. "gra co prawda jest od lat 8, ale 6-latki z mała pomocą dają radę".Turdus_Merula pisze: ↑25 sie 2023, 16:39 Hmm, to ja mam zupełnie inne doświadczenia. Z moimi dziećmi gramy w to regularnie (od stycznia w angielską wersję) i najmłodszy 7 latek potrafi bez dawania forów wygrać z rodzicami i starszym rodzeństwem. Nieraz też mieliśmy okazję zagrać z innymi dziećmi 6-8 lat. Po 1-2 partiach nawet te mniej ograne dzieci załapały jak strategicznie zaplanować swoje działania i całkiem dobrze dawały sobie radę. Różnice punktowe nie były duże na koniec a nieraz też te młodsze wygrywały ze starszymi czy dorosłymi graczami.
Re: Moje małe Everdell/My lil' Everdell (James A. Wilson)
6 lata 7 lat to jednak potrafi być duży skok rozwojowy. Moja 6 letnia córka składała literki i liczyła do 100, a teraz ma 7 i sama chodzi na zakupy czytając nazwy produktów i dodając grosze po przecinku, także
Może właśnie takie 7+ na pudełku byłoby lepsze.
- SosnowyPatyk
- Posty: 159
- Rejestracja: 20 gru 2021, 21:51
- Has thanked: 113 times
- Been thanked: 123 times
Re: Moje małe Everdell/My lil' Everdell (James A. Wilson)
My od kilku dni się zachwycamy My lil Everdell
Wykonanie jest świetne, pudełko śliczne, karty pięknie zilustrowane, przyczepiłbym się jedynie do kostek, bo są jakieś takie mdłe i do skrzynek, które się rozwarstwiają przy wyjmowaniu z wyprasek.
Co do samej rozgrywki, starsza córka (10 lat) stwierdziła, że to najfajniejsza i najlepsza gra w jaką grała i chce w to grać na okrągło.
Młodsza (7 lat skończy w lipcu) nie ma problemu z rozumieniem gry, jedynie trzeba jej przypominać na początku kolejnych rund, żeby wykorzystała efekty z zielonych kart - to jakoś dziecku umyka.
My już wprowadziliśmy swoje home rule, które uatrakcyjniają nam rozgrywkę. W instrukcji jest, że po wykorzystaniu jednego robotnika, można zagrać jedną kartę z rynku i tura przechodzi na kolejnego gracza. Zostawiliśmy oczywiście zasadę, że jeden robotnik na turę maks ale za to karty można kupować do woli, dopóki mamy możliwości. Dzięki temu, kombosy przez nas zbudowane wcześniej, mogą się opłacać zdecydowanie bardziej niż w ograniczeniu do jednej karty. Wczoraj podczas jednej rozgrywki po ostatniej turze na rynku zostały 3 niewykorzystane karty. Polecam przetestować.
Wykonanie jest świetne, pudełko śliczne, karty pięknie zilustrowane, przyczepiłbym się jedynie do kostek, bo są jakieś takie mdłe i do skrzynek, które się rozwarstwiają przy wyjmowaniu z wyprasek.
Co do samej rozgrywki, starsza córka (10 lat) stwierdziła, że to najfajniejsza i najlepsza gra w jaką grała i chce w to grać na okrągło.
Młodsza (7 lat skończy w lipcu) nie ma problemu z rozumieniem gry, jedynie trzeba jej przypominać na początku kolejnych rund, żeby wykorzystała efekty z zielonych kart - to jakoś dziecku umyka.
My już wprowadziliśmy swoje home rule, które uatrakcyjniają nam rozgrywkę. W instrukcji jest, że po wykorzystaniu jednego robotnika, można zagrać jedną kartę z rynku i tura przechodzi na kolejnego gracza. Zostawiliśmy oczywiście zasadę, że jeden robotnik na turę maks ale za to karty można kupować do woli, dopóki mamy możliwości. Dzięki temu, kombosy przez nas zbudowane wcześniej, mogą się opłacać zdecydowanie bardziej niż w ograniczeniu do jednej karty. Wczoraj podczas jednej rozgrywki po ostatniej turze na rynku zostały 3 niewykorzystane karty. Polecam przetestować.
komu? czemu? - ludziom, osobom, planszówkom
z kim? z czym? - z osobą, z planszówką
ludzią - narzędnik słowa ludzia, gdyby istniało ;)
z kim? z czym? - z osobą, z planszówką
ludzią - narzędnik słowa ludzia, gdyby istniało ;)
Re: Moje małe Everdell/My lil' Everdell (James A. Wilson)
A nie brakuje Wam kart pod koniec rozgrywki?SosnowyPatyk pisze: ↑22 lut 2024, 11:08 My już wprowadziliśmy swoje home rule, które uatrakcyjniają nam rozgrywkę. W instrukcji jest, że po wykorzystaniu jednego robotnika, moż. Zostawiliśmy oczywiście zasadę, że jeden robotnik na turę maks ale za to karty można kupować do woli, dopóki mamy możliwości. Dzięki temu, kombosy przez nas zbudowane wcześniej, mogą się opłacać zdecydowanie bardziej niż w ograniczeniu do jednej karty. Wczoraj podczas jednej rozgrywki po ostatniej turze na rynku zostały 3 niewykorzystane karty. Polecam przetestować.
- SosnowyPatyk
- Posty: 159
- Rejestracja: 20 gru 2021, 21:51
- Has thanked: 113 times
- Been thanked: 123 times
Re: Moje małe Everdell/My lil' Everdell (James A. Wilson)
No właśnie jak dobrze silniczek zbudujesz, to brakuje. Z tego powodu wróciliśmy do zasad z instrukcji jeśli gramy w gronie większym niż dwie osoby.
komu? czemu? - ludziom, osobom, planszówkom
z kim? z czym? - z osobą, z planszówką
ludzią - narzędnik słowa ludzia, gdyby istniało ;)
z kim? z czym? - z osobą, z planszówką
ludzią - narzędnik słowa ludzia, gdyby istniało ;)