Recenzenci gier których czytamy/oglądamy/słuchamy

[arturmarek]

Zastanawiam się, czy celem dyskusji na przestrzeni tych kilkuset postów nie jest przypadkiem ustalenie jakiegoś złotego wzorca recenzji, recenzenta i recenzenckiego zachowania - takiego, żeby mieścił się pod kloszem w Sevres, był akceptowany przez wszystkich i uniwersalnie stosowany.

To są czcze marzenia.

Spoiler:

Każdy pisze, mówi i recenzuje inaczej.
Inaczej oznacza, inaczej interpretuje, inaczej się poczuwa. Robi dla innych, robi dla siebie, robi dla wydawcy albo dla lajków.

Ta sama dyskusja trwa od wieków na temat muzyki czy sztuki: kto jest prawdziwym twórcą, autorem, kompozytorem czy wykonawcą. Czy z chórkami, czy solo, czy z AI czy z pięcioma producentami.

Czytajcie i oglądajcie, kogo chcecie. Wierzcie, komu chcecie. Czerpcie z tego informacje, rzetelność i rozrywkę. Traktujcie opinie z lekkim dystansem, weryfikujcie u kilku źródeł, nie wierząc nikomu na słowo i nie doszukujcie się w tym szansy na wydestylowanie jakiegoś absolutu, bo taki nie istnieje.

Chyba, że dyskusja sprawia Wam więcej frajdy, niż korzystanie z tych recenzji i pseudorecenzji i materiałów sponsorowanych - w takim razie keep calm and carry on

It's not the destination, it's the journey

Nie osiągniemy tymi dyskusjami złotego wzorca, ale próby i dyskusja o tym jest wartościowa.

[Mark442]

O, czyli jak wydawca dorzuca inne gry do paczki z umówioną jedną nic o nich nie wspominając to tylko ta jedna nie spełnia warunku świadczenia wzajemnego?

Próbuję interpretować przytoczony zapis. Aczkolwiek nie jestem pewien z jakiego paragrafu on wynika, bo nie podano w przytoczonym artykule podstawy prawnej. Nie jestem prawnikiem, ale w myśl tego artykułu, to jeśli "prezenty" nie przekraczają kwoty 200 zł to są zwolnione z podatku. Może jest na sali ktoś znający się na prawie i rzuci więcej światła na to? Nie ukrywam zapis dość intrygujący.

Mówisz i masz:
"...łączna wartość prezentów (bez podatków) przekazywanych danej osobie nie przekracza 100 zł w ciągu roku, (należy prowadzić ewidencję obdarowanych), wartość jednorazowego prezentu bez podatku nie przekracza 20 zł".
Ustawodawca mówi o łącznej rocznej kwocie prezentów... o ewidencji tychże nie należy zapominać
Prezenty muszą być zgłaszane do urzędu skarbowego zawsze, gdy ich wartość przekroczy wspomnianą wcześniej kwotę graniczną. Dotyczy to każdego obdarowanego i to nawet wtedy, gdy ma on prawo skorzystać ze zwolnienia podatkowego.

[Asia - On Table]

Asia to inna liga, tak samo Zaku. Oni mają promptery które myślę bardzo pomagają trzymać w ryzach swoją niepochamowaną gadatliwość. I o ile lubię ich materiały to również bardzo chętnie słucham Wojennika, Gambita czy Gradanie gdzie często pomimo językowych pomyłek słucha się ich dobrze bo to takie "swoje" chłopy. Czasem ta prompterowa mowa jest wyczuwalna i brzmi sztucznie. ................

Wrzuciłam dziś link do nagrania na nasze forum i z ciekawości zajrzałam, co tym razem o mnie napisano. Tak tylko dla jasności – nie używam promptera i nigdy nie używałam, choć na początku istnienia kanału przez chwilę o tym myslałam. Ostatecznie skończyło się na notowaniu na kartce tego, co chcę powiedzieć. Przed samym nagraniem często powtarzam sobie głośno pewne kwestie.

[DziejopisWawel]

Żadnego nie oglądam i jest mi z tym bardzo dobrze.

[Pablosz]

Ktos rozjasni o czego odnosi sie Asia z OnTable?

[rav126]

chodzi o tę wypowiedź Bollo z 20 grudnia 2024r.

Spoiler:

Ogolnie zacznij po prostu pisac scenariusze do filmikow - to jest najprostszy sposob zeby sie nauczyc dobrze robic wideo

Tak jak wspomniałem, taki jest plan na 2025 aby skracać treści....chociaż czasem lubię sobie po prostu pogadać serio Może do takej paplaniny nikomu nie potrzebnej zrobię po prostu osobny dział.

Nie trzeba nam kwiecistej mowy. Popatrz na filmiki Asi On Table. W jej prezentacji zasad nie ma żadnego zbędnego zdania. Mówi minimum jakie jest potrzebne do zaprezentowania zasad. Destylat.

Asia to inna liga, tak samo Zaku. Oni mają promptery które myślę bardzo pomagają trzymać w ryzach swoją niepochamowaną gadatliwość. I o ile lubię ich materiały to również bardzo chętnie słucham Wojennika, Gambita czy Gradanie gdzie często pomimo językowych pomyłek słucha się ich dobrze bo to takie "swoje" chłopy. Czasem ta prompterowa mowa jest wyczuwalna i brzmi sztucznie. Wspomniany Tomasz Samołyk cz OP Szustak mają właśnie dla mnie ciekawy flow, ale to po prostu trzeba mieć i ciężko się tego nauczyć. Czasem czegoś nam brakuję i sami nie jesteśmy w stanie tego zmienić. Chociaż jak wspomniałem, będę się starał nad tym pracować.

zarzuca Asi korzystanie z promptera. Co sama zainteresowana dementuje kilka postów powyżej (ciekawe, że odgrzebała to po dwóch miesiącach, kilka stron wstecz). Oczywiście Bollo kolejny już raz trafia kulą w płot zarzucając coś innym recenzentom. Zaraz będzie się wykręcał, że nie do końca mu o to chodziło, że źle się wyraził itd itp.
Asia ma specyficzny sposób mówienia i przedstawiania gier - jak dla mnie widać tu długie przygotowywanie się do nagrania filmiku, poprzez wynotowywanie konkretnych zdań czy wyrażeń - co w sumie sama potwierdza w powyższym poście. Przez to może to trochę mniej naturalnie wyglądać i brzmieć niż mówienie "na żywca". Niemniej jednak na prompter nigdy mi to nie wyglądało, po prostu rcenzentka, która chce dokładnie wyrazić to co sobie wcześniej zapisała i uporządkowała w konkretne ramy zamiast lecieć na żywioł. Mnie przekonuje bardziej forma Gradania czy Gambita, z luźno zarysowanymi ramami, niż takie sztywne trzymanie się schematu. Z drugiej strony denerwuje mnie kiedy ktoś w ogóle nie ma pomysłu na nagranie i leci całość na żywca. Nie przytoczę tu żadnych przykładów, bo jeżeli coś mnie nie zainteresowało, albo zraziło, to zwykle wypada mi z głowy. Jak jest u Bollo? No w sumie to nie pamiętam

[Curiosity]

może po prostu warto cieszyć się, że są różne materiały, od różnych osób, które mają inną formę/dynamikę przekazu.
dzięki tej różnorodności, odbiorca może dopasować materiały dopasowane do jego osoby.

Teoretycznie tak, ale "problem" powstaje, gdy zainteresuje Cię gra, o której napisał/nagrał recenzję tylko ktoś, kogo normalnie nie oglądasz, bo nie lubisz jego "dynamiki przekazu". I z jednej strony ciężko nie zostawić lajka, a z drugiej strony jeśli masz się irytować w trakcie czytania/oglądania to szkoda czasu. Dlatego jednak fajnie by było, gdyby każdy, niezależnie od swojej formy przekazu, starał się aby od strony technicznej, recenzja była bez zarzutu.

[Niewodnik]

Spoiler:

może po prostu warto cieszyć się, że są różne materiały, od różnych osób, które mają inną formę/dynamikę przekazu.
dzięki tej różnorodności, odbiorca może dopasować materiały dopasowane do jego osoby.

Teoretycznie tak, ale "problem" powstaje, gdy zainteresuje Cię gra, o której napisał/nagrał recenzję tylko ktoś, kogo normalnie nie oglądasz, bo nie lubisz jego "dynamiki przekazu". I z jednej strony ciężko nie zostawić lajka, a z drugiej strony jeśli masz się irytować w trakcie czytania/oglądania to szkoda czasu. Dlatego jednak fajnie by było, gdyby każdy, niezależnie od swojej formy przekazu, starał się aby od strony technicznej, recenzja była bez zarzutu.

Też nie do końca się zgodzę. Bo jeśli ma powstać recenzja, której się kijowo słucha, kamera się trzęsie, głos prowadzącemu się łamie, a materiał rwie się co dwie minuty... to dalej wolę mieć opcję obejrzeć coś takiego niż nic, a jeśli będziemy mieli wymóg by dążyć do idealnych materiałów, to te nieidealne nie będą powstawać, czy to z braku chęci, czy czasu. A ci idealni z racji wysokiego poziomu nie są w stanie obskoczyć wszystkiego (przynajmniej póki co). Najlepszym przykładem jest mój film Munchkinowy z 50k wyświetleń, tylko dlatego, że nic innego w tamtych czasach nie było.

[Curiosity]

Oglądałem to akurat niedawno i dla mnie to przykład jak nie recenzować gry.

Kod: Zaznacz cały

https://www.youtube.com/watch?v=KJuPlFOyi88

Rozdział "Mechanika - plusy i zalety" to pocięta na wiele kawałków wypowiedź, przerywana co chwilę przez "pauzy wypełnione", czyli "yyyyy... eeee...". Opisom akcji towarzyszą nieruchome obrazy, co nie pomaga w zrozumieniu działania tych akcji (jeśli ktoś ma pierwszą styczność z tą grą). Nie mając planszy przed oczami, nie widząc ruchu sondy (nie statku), naprawdę ciężko będzie zrozumieć jak to wszystko ma działać.

[tomp]

Ten aspekt to akurat zupełnie inny aspekt niż ten, który miałem na myśli.
"Na bez rybiu i rak ryba" tak mawiają.
Osobiście mam swoich "ulubieńców", których omijam szerokim łukiem. Nawet jakby tylko u nich byłby materiał o danym produkcie to, nie skusiłbym się.
De facto miałem ostatnio taką sytuację. Wszystko co musiałem zrobić to poczekać na innych prezenterów.
I do tej całej rozkminy trzeba dodać aspekt czy materiał ma charakter reklamowy, prezentacyjny, informacyjny, publicystyczny, recenzencki czy też innej natury... Przy ilości materiałów czasem ciężko rozgraniczyć lub też jednoznacznie przypisać typ materiału.

PS. Najczęściej oglądam materiały informacyjne, ale bardzo lubię materiały od Leviatana (w mojej opinii najpopularniejszy recenzent)

[Gambit]

PS. Najczęściej oglądam materiały informacyjne, ale bardzo lubię materiały od Leviatana (w mojej opinii najpopularniejszy recenzent)

Niestety Michel nie jest najpopularniejszy. Jest niestety tylko najlepszy. Ale miejmy nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Znaczy ta kwestia popularności, a nie jakości.

[Nilis]

Oglądałem to akurat niedawno i dla mnie to przykład jak nie recenzować gry.

Kod: Zaznacz cały

https://www.youtube.com/watch?v=KJuPlFOyi88

"W Tę grę grałem sporo bo za mną AŻ 6 rozgrywek!". Prowadzący ma fajne subtelne poczucie humoru

[Niewodnik]

Spoiler:

Oglądałem to akurat niedawno i dla mnie to przykład jak nie recenzować gry.

Kod: Zaznacz cały

https://www.youtube.com/watch?v=KJuPlFOyi88

"W Tę grę grałem sporo bo za mną AŻ 6 rozgrywek!". Prowadzący ma fajne subtelne poczucie humoru

Taki drobny prztyczek w nos innych recenzentów, będących specami po jednej partii

[Irka]

Tak jak pisze tomp - dobrze, że są różne materiały, bo to kwestia gustu.

Ja bardzo lubię taką wymowę, jaką ma Asia z on Table. I ten styl "telewizyjny" w prezentowaniu gier.
Jeszcze wyraźniej w tym kierunku poszedł Argo (Argolitto), ze swoim naturalnie lektorskim głosem. Myślałam, że czyta wszystko, dopóki nie obejrzałam rozgrywki z jego udziałem - okazuje się, że to jest jego codzienny głos i intonacja.
Materiały dobrze przeedytowane, z animacjami i przebitkami - to właśnie lubię, jeśli już sięgam po wideo.

Gradania słucham mimo tej swojskości, o której pisał Bollo Przede wszystkim ze względu na Ciuńka, który mówi staranną polszczyzną, w sposób logiczny i przemyślany. Zawsze żałuję, kiedy nie dane jest mu skończyć myśli przez tę spontaniczność drugiego kolegi

edit: uzupełnienie

[tomp]

PS. Najczęściej oglądam materiały informacyjne, ale bardzo lubię materiały od Leviatana (w mojej opinii najpopularniejszy recenzent)

Niestety Michel nie jest najpopularniejszy. Jest niestety tylko najlepszy. Ale miejmy nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Znaczy ta kwestia popularności, a nie jakości.

Napisałem wyraźnie o mojej opinii.
Podzielisz się swoją opinią? (wg mojej opinii najpopularniejszy publicysto )

[sgor]

PS. Najczęściej oglądam materiały informacyjne, ale bardzo lubię materiały od Leviatana (w mojej opinii najpopularniejszy recenzent)

Niestety Michel nie jest najpopularniejszy. Jest niestety tylko najlepszy. Ale miejmy nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Znaczy ta kwestia popularności, a nie jakości.

Napisałem wyraźnie o mojej opinii.

Bez urazy, ale to jest jakiś dziwny fikołek logiczny Mógłbyś to rozwinąć, bo po przeczytaniu Twojego wpisu chciałem napisać coś w stylu tego co napisał Gambit. Jak rozumiesz 'najpopularniejszy' w tym kontekście?

[samuraj1369]

PS. Najczęściej oglądam materiały informacyjne, ale bardzo lubię materiały od Leviatana (w mojej opinii najpopularniejszy recenzent)

Niestety Michel nie jest najpopularniejszy. Jest niestety tylko najlepszy. Ale miejmy nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Znaczy ta kwestia popularności, a nie jakości.

Napisałem wyraźnie o mojej opinii.
Podzielisz się swoją opinią? (wg mojej opinii najpopularniejszy publicysto )

Kogoś popularność nie może być opinią, jedynie faktem.
W mojej opinii słońce jest zielone, a woda, w stanie ciekłym, sucha. To są bzdury, a nie opinie, no chyba, że przedstawię dowody, ale wtedy to już jest polemika z faktami. Tak się tworzy naukę.

[Gambit]

PS. Najczęściej oglądam materiały informacyjne, ale bardzo lubię materiały od Leviatana (w mojej opinii najpopularniejszy recenzent)

Niestety Michel nie jest najpopularniejszy. Jest niestety tylko najlepszy. Ale miejmy nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Znaczy ta kwestia popularności, a nie jakości.

Napisałem wyraźnie o mojej opinii.
Podzielisz się swoją opinią? (wg mojej opinii najpopularniejszy publicysto )

Podzieliłem się. Michel jest według mnie najlepszym recenzentem. Niestety nie jest najpopularniejszym. Najpopularniejszy jest Piotrek z GameTroll TV. Popularność jest mierzalna - subskrypcje, widzowie na transmisjach, wyświetlenia.

[toblakai]

Bo to nie na to słowo jest położony akcent dotyczący 'opinii'. To słowo 'recenzent' podlega tutaj subiektywizacji - po prostu wszyscy bardziej popularni twórcy nie są subiektywnie zaliczani do grona recenzentów

[Gambit]

Bo to nie na to słowo jest położony akcent dotyczący 'opinii'. To słowo 'recenzent' podlega tutaj subiektywizacji - po prostu wszyscy bardziej popularni twórcy nie są subiektywnie zaliczani do grona recenzentów

OK, teraz bardziej to rozumiem. I ten kawałek o "publicyście" w moją stronę (choć nie rozumiem czemu akurat publicysta). To wtedy bardziej bym się zastanowił, czy zamiast "najpopularniejszy" nie powinno być "jedyny".

[toblakai]

Bo to nie na to słowo jest położony akcent dotyczący 'opinii'. To słowo 'recenzent' podlega tutaj subiektywizacji - po prostu wszyscy bardziej popularni twórcy nie są subiektywnie zaliczani do grona recenzentów

OK, teraz bardziej to rozumiem. I ten kawałek o "publicyście" w moją stronę (choć nie rozumiem czemu akurat publicysta). To wtedy bardziej bym się zastanowił, czy zamiast "najpopularniejszy" nie powinno być "jedyny".

Znając licznie przewijający się wątek 'jakości recenzentów' na tym Forum zwróciłem uwagę na kluczowe sformułowania:

Ten aspekt to akurat zupełnie inny aspekt niż ten, który miałem na myśli.
"Na bez rybiu i rak ryba" tak mawiają.
Osobiście mam swoich "ulubieńców", których omijam szerokim łukiem. Nawet jakby tylko u nich byłby materiał o danym produkcie to, nie skusiłbym się.
De facto miałem ostatnio taką sytuację. Wszystko co musiałem zrobić to poczekać na innych prezenterów.
I do tej całej rozkminy trzeba dodać aspekt czy materiał ma charakter reklamowy, prezentacyjny, informacyjny, publicystyczny, recenzencki czy też innej natury... Przy ilości materiałów czasem ciężko rozgraniczyć lub też jednoznacznie przypisać typ materiału.

PS. Najczęściej oglądam materiały informacyjne, ale bardzo lubię materiały od Leviatana (w mojej opinii najpopularniejszy recenzent)

I mi to osadziło wypowiedź w pewnym kontekście Zdanie z PS uznałem nawet za bardzo zabawne w takim ujęciu XD

[tomp]

Spoiler:

Spoiler:

Bo to nie na to słowo jest położony akcent dotyczący 'opinii'. To słowo 'recenzent' podlega tutaj subiektywizacji - po prostu wszyscy bardziej popularni twórcy nie są subiektywnie zaliczani do grona recenzentów

OK, teraz bardziej to rozumiem. I ten kawałek o "publicyście" w moją stronę (choć nie rozumiem czemu akurat publicysta). To wtedy bardziej bym się zastanowił, czy zamiast "najpopularniejszy" nie powinno być "jedyny".

Lepszego słowa nie znajduje Może ktoś znajdzie lepsze.
Jak sam kilka razy wspominałeś nie zajmujesz się recenzjami, tylko wyrażasz swoją opinię.
Przedstawianiem opinii zajmuje się publicystyka, tutaj akurat opinie dotyczą bardzo wąskiej dziedziny tj. wybrany wycinek z przemysłu zabawkarskiego, zaś sprawy polityczne czy gospodarcze są zauważalnie pomijane.

PS. Naprawdę uważasz, że do wymienionej przez ciebie osoby pasuje etykieta recenzent? (Aż sprawdziłem datę, ale dziś jest 17 luty...)
PS2. W innych dziedzinach popularność mierzy się nie ilością odbiorców czy ilością opublikowanego materiału, ale ilością "cytowań" przez innych ludzi.

[Gambit]

Lepszego słowa nie znajduje Może ktoś znajdzie lepsze.

Wystarczy z angielskiego "content creator", albo polskie długie "twórca materiałów o grach planszowych". Publicysta nadal sugeruje kogoś, kogo zdanie w jakimś stopniu powinno być brane pod uwagę.

Jak sam kilka razy wspominałeś nie zajmujesz się recenzjami, tylko wyrażasz swoją opinię.

Zmieniłem tytuły materiałów, bo faktycznie moja końcowa ocena nie dotyczy gry jako produktu, a mojej chęci powrotu do niej. Plus nie chciało mi się już bawić w te przepychanki o obiektywizmie i subiektywizmie recenzji. Do sformułowania "opinia" trudniej się przyczepić zwłaszcza w obliczu tego co prezentuję i mam spokój.
Zresztą w bazach wydawców raczej figuruję jako "recenzent". Tak samo dla pewnego ułatwienia mówię o sobie, jeśli komuś mówię co robię w ramach hobby - recenzuję gry planszowe. To sformułowanie jest prostsze niż na dzień dobry objaśnianie co i jak, a w miarę daje pojęcie o moim zajęciu.

PS. Naprawdę uważasz, że do wymienionej przez ciebie osoby pasuje etykieta recenzent? (Aż sprawdziłem datę, ale dziś jest 17 luty...)

Semantyka. Jak już w pewien sposób wyżej wspomniałem, ta grupa ludzi, która w Internecie tworzy materiały mówiące o ich postrzeganiu gier planszowych, jest w skrócie nazwana recenzentami. To jak pojedyncze osoby będą sobie tę grupę segregować nie zmienia tego faktu. Zatem tak, Piotrek jest recenzentem.

PS2. W innych dziedzinach popularność mierzy się nie ilością odbiorców czy ilością opublikowanego materiału, ale ilością "cytowań" przez innych ludzi.

Być może. Ale w bańce zwanej Forum Gry-Planszowe siedzą ludzie, którzy w sporej liczbie nie cenią tego co robi Piotr, bo przeszli już ten etap "zanurzenia" w hobby. Dlatego też tu nie jest on cytowany, ewentualnie w momencie gdy ktoś chce mu dowalić. Ale na zewnątrz tej bańki wygląda to już inaczej. To on jest najbardziej rozpoznawalny, to on jest polecany między graczami w tej grupie, która jest raczej najliczniejsza. Czyli casualowi gracze, którzy nie rozkładają gier i partii na czynniki pierwsze, tylko po prostu chcą chłonąć fajne gry i o nich słuchać.

[rednulk]

Lepszego słowa nie znajduje Może ktoś znajdzie lepsze.

Wystarczy z angielskiego "content creator", albo polskie długie "twórca materiałów o grach planszowych".

...lub może polskie krótsze: "twórca treści"...?

[Argue]

@Gambit semantyka, ale może po prostu nazwiesz się krytykiem planszówkowym/gier planszowych, analogicznie jak krytyk filmowy, kulinarny, muzyczny

Jak często wspominasz w swoich materiałach, lubisz marudzić lub że rzadko kto dobrnął do końca twojego marudzenia, albo fragmenty, "tak wiem to moje czepialstwo" więc to idealne stanowisko dla Ciebie