This War of Mine: Gra planszowa / The Board Game (M. Oracz, J. Wiśniewski)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
czata
Posty: 89
Rejestracja: 27 lis 2022, 12:03
Has thanked: 14 times
Been thanked: 17 times

Re: This War of Mine: Gra planszowa / The Board Game (M. Oracz, J. Wiśniewski)

Post autor: czata »

W wersję planszową grałem wcześniej, niż w komputerową.
I nigdy nie byłem z nożem w Obozie Wojskowym - jestem za słabym graczem na takie rzeczy.

Tyle, że wersja komputerowa jest dla mnie i tak o kilka rzędów wielkości łatwiejsza, niż planszowa.
W planszową zwykle kończymy na pierwszym etapie, a czasami nawet w drugiej rundzie dochodzimy do wniosku, że nie ma sensu dalej grać. Gra nas dosłownie miażdży!
Dla porównania, w Robinsona, Paleo, Aeons End, czyli gry też nie łatwe do wygrania, gramy z wielką przyjemnością.

Być może, nie umiem w to grać, ale próby oglądania filmików nic nie dały - we wszystkich, które widziałem gracze popełniali błędy, które ułatwiały im rozgrywkę.

Na szczęście, jest fanowski Rebalans, który trochę ułatwia.
Miszon
Posty: 2781
Rejestracja: 22 sie 2015, 13:48
Has thanked: 1214 times
Been thanked: 554 times

Re: This War of Mine: Gra planszowa / The Board Game (M. Oracz, J. Wiśniewski)

Post autor: Miszon »

lukiroo pisze: 28 lut 2025, 20:04 Czy tylko ja mam wrażenie że grafika na tym nowym pudle jakoś średnio pasuje do gry?
Nie wiem, czy tylko ty, ale ta wersja okładki jest dużo lepsza od poprzedniej.
planszomania.pl - 10%
(rabat nie działa na pozycje już zrabatowane!)
AxlPl
Posty: 211
Rejestracja: 26 paź 2024, 09:18
Has thanked: 46 times
Been thanked: 78 times

Re: This War of Mine: Gra planszowa / The Board Game (M. Oracz, J. Wiśniewski)

Post autor: AxlPl »

lukiroo pisze: 28 lut 2025, 20:04 Czy tylko ja mam wrażenie że grafika na tym nowym pudle jakoś średnio pasuje do gry?
Grafika sama w sobie jest oki ale zajmuje wg za duży plan. Nie lubię twarzy w całej okazałości na produktach czy to kosmetyki, książki czy gry. Nie wiem w sumie czemu. Gdyby kadr był bardziej oddalony i pokazano by więcej zniszczeń w koło, było by lepiej. Obecne wydanie posiada na okładce bardziej anonimową postać co w przypadku wojny ma więcej sensu....niestety.
Awatar użytkownika
krecilapka
Posty: 1018
Rejestracja: 26 mar 2013, 09:54
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 58 times
Been thanked: 254 times

Re: This War of Mine: Gra planszowa / The Board Game (M. Oracz, J. Wiśniewski)

Post autor: krecilapka »

czata pisze: 08 mar 2025, 08:15 W wersję planszową grałem wcześniej, niż w komputerową.
(...) Być może, nie umiem w to grać, ale próby oglądania filmików nic nie dały - we wszystkich, które widziałem gracze popełniali błędy, które ułatwiały im rozgrywkę.
Z tą grą miałem bardzo "przyjemny" kontakt. Grałem w odwrotnej kolejności niż ty - najpierw komputerową. W momencie zetknięcia z planszówką miałem bardzo dobrze ograną komputerową. Wręcz jakoś ze 2 tygodnie wcześniej zakończyłem kolejną rozgrywkę z sukcesem na kompie. W głowie miałem już zasady których trzeba się trzymać by grę wygrać. Miałem obcykany wręcz schemat kolejnych zachowań.
Jak siadłem do planszówki to koleżka który tłumaczył wszystkim zasady, nas od razu nastawił, że przegramy. Ale poznajemy grę bo jest fajna, a chce przetestować ją na więcej osób. Grał w nią kilka razy, każdy raz porażka ale przynajmniej ma obcykane różne zawiłości zasad.
Jak zaczęliśmy grać, to wyłożyłem moją koncepcję zachowań z wersji komputerowej. Trzymaliśmy się tego i koleżka w ciężkim szoku, bo wygraliśmy grę. Generalnie jest raczej bystrzejszy ode mnie i w grach rywalizacyjnych mi dokłada. Tutaj naprawdę czułem odzwierciedlenie oryginału i moje doświadczenie ogrania kilkudziesięciu godzin wersji cyfrowej.
To był jedyny raz gdy grałem w te planszówkę. Więcej już nie chciałem, no bo po co skoro grę "przeszedłem" :D.
Teraz ostrzę sobie zęby na tę nową wersję, ponieważ korci mnie zmierzenie się z nią na nowo. Kompletnie już nie pamiętam kolejności rozwoju jaki dawał sukces, więc poziom trudności będzie mnie pewnie poniewierał. Poza tym jest też możliwość, że w mojej pierwszej rozgrywce miałem np. kumulację fartownych zdarzeń i szczęście debiutanta?
czata
Posty: 89
Rejestracja: 27 lis 2022, 12:03
Has thanked: 14 times
Been thanked: 17 times

Re: This War of Mine: Gra planszowa / The Board Game (M. Oracz, J. Wiśniewski)

Post autor: czata »

krecilapka pisze: 09 mar 2025, 21:44 Jak zaczęliśmy grać, to wyłożyłem moją koncepcję zachowań z wersji komputerowej. Trzymaliśmy się tego i koleżka w ciężkim szoku, bo wygraliśmy grę. Generalnie jest raczej bystrzejszy ode mnie i w grach rywalizacyjnych mi dokłada. Tutaj naprawdę czułem odzwierciedlenie oryginału i moje doświadczenie ogrania kilkudziesięciu godzin wersji cyfrowej.
???

Nie mam pojęcia, jakie zachowania z wersji komputerowej można przenieść na planszową!
Jak dla mnie, poza klimatem oraz celem gry, obie wersje mają zupełnie różne mechaniki.

Szczególnie, że:
krecilapka pisze: 09 mar 2025, 21:44Miałem obcykany wręcz schemat kolejnych zachowań.
Wersja komputerowa ma dużo rzeczy stałych, jest powtarzalna, można się jej nauczyć grać.
Wersja planszowa jest totalnie losowa.
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1764
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 266 times
Been thanked: 879 times

Re: This War of Mine: Gra planszowa / The Board Game (M. Oracz, J. Wiśniewski)

Post autor: Ayaram »

Ughhh :D wczoraj w końcu udało mi się wygrać. Za jakimś 7-8 razem, z czego pierwszą grając jeszcze źle na swoją niekorzyść (nie doczytałem zasady, że z wyprawy można wodę zawsze przynieść) niemal wygrałem (zawieszenie było ostatnią kartą i w ostatniej turze ledwo przegrałem, przez za wysoki bodajże 1 status). Kolejne ~5 razy jak już myślałem zawsze, że rozumiem grę coraz lepiej i wyciągam wnioski, ale wtedy za każdy razem gra mnie zmiatała z powierzchni rzeczy. Ostatnia gra raczej bez problemu. Zawieszenie broni w 1wszym możliwym momencie, cele rozdziałów bardzo spoko, intruzi za bardzo nie szaleli - ot gra mi pozwoliła wygrać, to sobie wygrałem. Wszyscy zdrowi, nikt nie zginał, większość statystyk nie przekraczała jedynki. Po prostu rozstrzał pomiędzy kolejnymi rozdaniami w tej grze jest abstrakcyjny.

W ogóle TWOM to chyba najcięższa gra do oceny w jaką grałem. To taka trochę gra jakby jest celowo źle zaprojektowana (z perspektywy takiej growej, mechanicznej), gdzie każdy taki zabieg możesz usprawiedliwić tekstem "no halo panie kolego, ale to jest wojna, to tak ma być". I mamy takie bym powiedział 3 główne grzeszki.

:arrow: Pierwszy - "mała" losowość. W znaczeniu pierdyliard losowych rzecz, które mają niby mały wpływ na grę, ale jest tego po prostu mnóstwo. Idziesz po surowce - rzucasz. Uzbierałeś surowce na budowę kolektoru deszczu - to jak zbierasz wodę to rzucasz. Źle wyrzuciłeś i nie miałeś nic do picia - to rzucasz. Źle wyrzuciłeś, głód/depresja ci się posypała - to reszta rzuca jak bardzo im smutno. Idziesz na wyprawę - to są losowe karty "nieznanego", w ramach tego możesz coś znaleźć, to losujesz kartę co dostałeś. W ramach tego rzucasz kostką czy dostajesz coś bonusowego, czy nic. Pomiędzy kartami nieznanego rzucasz co chwilę na hałas.

:arrow: Drugi - "duża" losowość. Idzie nam zarąbiście - podejmujemy dobre decyzje, kości nas lubią - posuwamy się do przodu, stabilizujemy rozgrywkę, zaczynamy czuć się silnie - i wtedy gra nas jebs prawym sierpowym. Mamy kilka talii, czyli przede wszystkim wydarzeń i intruzów - które potrafią (aczkolwiek niekoniecznie za każdym razem) nas pieprznąć atomówką. Tutaj najwięcej bym się doszukiwał różnicy pomiędzy rozdaniami. W tysiącu rzutach kosztów wiadomo, coś się uda, coś się nie uda - raz wyjdzie trochę lepiej, raz trochę gorzej. Tutaj różnica między na wczesnym etapie "przeczytanie, że ci smutno", a obrabowaniem połowy bazy i zostawienie w pół żywego strażnika, no... jest dość duża różnica. Jak wczoraj - po 2ch dniach miałem 2 konserwy i surowy mięso w bazie, no nigdy tak gra mi żarcia nie dawała, to będzie prosta partia! Kolejny dzień wydarzenie - odrzuć wszystkie zielone żetony.. nosz kur... :lol: Tutaj od "czuje się pewny siebie" do "ledwo wszyscy żyją" dzieli dosłownie jedna tura.

:arrow: No i rzecz chyba najbardziej kontrowersyjna. Księga skryptów. W ramach skryptów podejmujemy często decyzje. I dość szybko gra uczy, że jak mamy do wyboru:
- A. Pomóż głodującemu, poświęć swój cenny surowiec od którego może zależeć wynik całej rozgrywki
- B. olej go.
to nie należy się spodziewać, że jak coś poświęcimy to dostaniemy coś w zamian, bo to logiczne. Wydajemy surowiec, więc coś dostaniemy w zamian, żeby obie opcje były "fair". Wręcz przeciwnie. W tym miejscu pan Oracz krzyczy "to jest wojna, tu "fair" nie istnieje!". No i przy opcji B czytamy smutny opis, a przy opcji A głodujący po posileniu się kopie nas w ryj. Tutaj widać, że autor chciał nam wrzucić przesłanie - chcesz się kierować moralnością, możesz. Ale nic "dobrego" z tego nie wyniknie. Chcesz przeżyć? myśl o sobie.
Co jest niby spoko... chcemy podkreślić czym wojna naprawdę jest, nie w żadnym hollywodzkim stylu, tylko po prostu. Problem tylko taki, że gra to nie życie. W życiu nie ma czegoś takiego jak "warunek zwycięstwa" i wierzę, że w podobnych sytuacjach znaleźli się bohaterowie, którzy oddali ostatnie lekarstwo, ostatni kawałek chleba dla innych bardziej potrzebujących - i umierali z poczuciem, że było warto. Że tak trzeba było. Natomiast przekładając to na grę planszową - to rzucamy 3h kośćmi, by na końcu "przegrać wygraną grę", bo ostatnie żarcie się oddało "NPCowi" wspomnianemu w 2 zdaniach w księdze skryptów. Jeśli ktoś na tyle potrafi wczuć się w grę, że w tym miejscu pomyśli "warto było" - szczerze zazdroszczę.

Czy to źle? Ano IMO tak. Ostatnio powtarzałem sobie Łowców 2.1.1.4 i tam podobny mechanizm był zastosowany - pomagamy komuś, a on (ale nie każdy i nie zawsze) nam się odwdzięcza atakując nas. I tam to było świetnie wyważone. Dalej czytając kolejne spotkanie, nie wiedzieliśmy czy warto komuś pomagać, czy nie - koniec końców dalej podejmowalibyśmy wybór fabularny, jak czuliśmy, że nasza postać powinna postąpić. Jak nie trafiliśmy i pomogliśmy przestępcy - aż tak nie dostawaliśmy po dupie, a czasami coś się działo fajnego - np. odpalała się w związku z tym dodatkowa misja. Efekt był taki jak miał być - pokazywał, że świat jest brutalny, budował klimat gry - a i pod kątem takim "growym" nie karał za trzymanie się jednego schematu/sposobu myślenia. Tutaj jest inaczej - tutaj gra po prostu uczy, że pomagać w większości wypadków "nie warto." Jak po 6 porażkach mocno uzależnionych od losowości - w grze która ci zaczyna dobrze iść spotykasz kogoś w potrzebie, to masz w d... to czy to krzywopatrzący się żul, czy matka 6tki dzieci, z którego jednemu właśnie snajper odrąbał rączkę - po prostu idziesz po tą durną wygraną :lol: Mówiąc inaczej - widzisz klucz którym się autor stosował, i zaczynać grać nim. Grając nim zaczynasz siłą rzeczy bardziej grać optymalizacyjnie niż fabularnie, a w miejscu gdzie zaczynasz grać bardziej optymalizacyjnie to te wszystkie inne elementy mechaniki, które starały się oddawać klimat, kosztem "przyjemności z grania" idą w łeb.

No i finalnie nie wiem. Nie to, że nie lubię TWOM. Nie to, że od razu ją sprzedam szczęśliwy, że mam ją "z bańki". Mam wszystkie dodatki i na pewno pogram jeszcze w scenariusze, może i na 2giej mapie - ale pewnie z dużymi odstępami czasowymi :wink: . Dla mnie po prostu to gra która mogłaby być lepsza, gdyby chciała być lepszą grą. Ale stety/niestety autor trochę przegiął. To gra mocno przypominająca w założeniu Robinsona - gra o kopaniu cię w tyłek, gdzie mechanika bardzo się spina z klimatem - tylko tak wygląda jakby przy każdym dylemacie czy mechanika bardziej ma iść w kierunku jednak klimatu czy rozgrywki, Trzewik wybrał rozgrywkę kosztem klimatu, a Oracz klimat kosztem rozgrywki. Na koniec dnia TWOM pewnie zrobi większe wrażenie w 1-2 rozgrywce, ale im dalej w las ta przewaga będzie lecieć na łeb na szyje. I tak bym chyba to podsumował. To gra którą warto zagrać u kogoś, wypożyczyć na weekend, ale dopóki nie jesteście dużymi fanami gier "o przeżyciu" - nie koniecznie warto kupować z myślą o ogrywaniu do upadłego.
Atk
Posty: 1555
Rejestracja: 01 kwie 2020, 16:33
Has thanked: 550 times
Been thanked: 339 times

Re: This War of Mine: Gra planszowa / The Board Game (M. Oracz, J. Wiśniewski)

Post autor: Atk »

Ayaram pisze: 10 mar 2025, 08:40 ... :arrow: Drugi - "duża" losowość. Idzie nam zarąbiście - podejmujemy dobre decyzje, kości nas lubią - posuwamy się do przodu, stabilizujemy rozgrywkę, zaczynamy czuć się silnie - i wtedy gra nas jebs prawym sierpowym. Mamy kilka talii, czyli przede wszystkim wydarzeń i intruzów - które potrafią (aczkolwiek niekoniecznie za każdym razem) nas pieprznąć atomówką. Tutaj najwięcej bym się doszukiwał różnicy pomiędzy rozdaniami. W tysiącu rzutach kosztów wiadomo, coś się uda, coś się nie uda - raz wyjdzie trochę lepiej, raz trochę gorzej. Tutaj różnica między na wczesnym etapie "przeczytanie, że ci smutno", a obrabowaniem połowy bazy i zostawienie w pół żywego strażnika, no... jest dość duża różnica. Jak wczoraj - po 2ch dniach miałem 2 konserwy i surowy mięso w bazie, no nigdy tak gra mi żarcia nie dawała, to będzie prosta partia! Kolejny dzień wydarzenie - odrzuć wszystkie zielone żetony.. nosz kur... :lol: Tutaj od "czuje się pewny siebie" do "ledwo wszyscy żyją" dzieli dosłownie jedna tura.

:arrow: No i rzecz chyba najbardziej kontrowersyjna. Księga skryptów. W ramach skryptów podejmujemy często decyzje. I dość szybko gra uczy, że jak mamy do wyboru:
- A. Pomóż głodującemu, poświęć swój cenny surowiec od którego może zależeć wynik całej rozgrywki
- B. olej go.
to nie należy się spodziewać, że jak coś poświęcimy to dostaniemy coś w zamian, bo to logiczne. Wydajemy surowiec, więc coś dostaniemy w zamian, żeby obie opcje były "fair". Wręcz przeciwnie. W tym miejscu pan Oracz krzyczy "to jest wojna, tu "fair" nie istnieje!". No i przy opcji B czytamy smutny opis, a przy opcji A głodujący po posileniu się kopie nas w ryj. Tutaj widać, że autor chciał nam wrzucić przesłanie - chcesz się kierować moralnością, możesz. Ale nic "dobrego" z tego nie wyniknie. Chcesz przeżyć? myśl o sobie....
Czesciowo sam sobie odpowiedziales...ja tylko dorzuce



niestety tu gra kopie po tylku nie powiem ze w kazdym miejscu, ale ma potencjal na kazde miejsce. Jest to gra o przezyciu jak sam sluszenie zauwazyles i niestety nie ma przebacz. Mozna byc milym, ale trzeba sie spodziewac wszystkiego. Mysle, ze to akurat dobrze oddaje sytuacje, gdzie raz jestes na "gorze" i myslisz jest dobrze, by za chwile niczym bomba z nieba spadlo na Ciebie jakies nieszczescie. Ja w grze komputerowej tez na poczatku pomagalem, by po kilku porazkach uswiadomic sobie ze NA WOJNIE miec znieczulice to rzecz potrzebna...niestety.

chociaz z tego co kojarze sa tez pozytywne zakonczenia, tyle ze chyba jest ich na tyle malo albo po prostu mniej, ze czujemy sie caly czas kopani w tylek. No ale wojna to nie bajka, na niej glownie jest sie kopanym w tylek, a jedyny cel to przezycie.
gabens29
Posty: 509
Rejestracja: 21 paź 2017, 22:53
Has thanked: 289 times
Been thanked: 14 times

Re: This War of Mine: Gra planszowa / The Board Game (M. Oracz, J. Wiśniewski)

Post autor: gabens29 »

https://gamefound.com/en/projects/awake ... /updates/1

Na pierwszy rzut oka, lepsze figurki i sensowne planszetki graczy i nowe kontent.

Mam nadzieje, że będzie upgrade pack
jk80
Posty: 59
Rejestracja: 06 maja 2022, 11:51

Re: This War of Mine: Gra planszowa / The Board Game (M. Oracz, J. Wiśniewski)

Post autor: jk80 »

Mam nadzieję, że posiadając starą wersję będę mógł skorzystać z nowego kontentu, który nadchodząca kampania przyniesie (jakiś crossover, upgrade)...
ODPOWIEDZ