Podobnie jak przedmówcy, Season to taka gra, którą dostałem wiele lat temu, kiedy na rynku była dostępna jeszcze wersja właśnie z "Seasons" na okładce, i kupiłem wtedy od razu dodatki, tak mi się spodobała - podstawka może się niestety znudzić po 10-20 partiach (a u mnie było ich dużo więcej, potrafiłem grać 2-3 partie dziennie). Jakbym miał nazwać wirtualną półkę, na której się obecnie znajduje, to byłoby to "
na zawsze zostanie w kolekcji"

Potem przez wiele lat była niedostępna i gdy niespodziewanie wróciła do sprzedaży (podobny przypadek jak Pięć Klanów), to jak zobaczyłem cenę poniżej stówki w niektórych sklepach, to poważnie myślałem czy nie kupić drugiego egzemplarza by a) wymienić wadliwą instrukcję na właściwą (w starej był nieprzetłumaczony z francuskiego fragment instrukcji lol) b) mieć na przyszłość, jak "zagram na śmierć" pierwsze pudełko.
Bart Henry pisze: ↑11 mar 2025, 00:24(...)Wiem, że to gra, która powinna zyskiwać z czasem, ale mnie irytuje spory stopień losowości. Mówię o losowości, która mi bardzo sprzyjała, bo wygrałem obie gry z przewagą ~90 i ~50 pkt. Po prostu przeszukiwałem talię i miałem karty, które pozwalały mi wystawiać za darmo karty mocno punktujące, warte łącznie 80 pkt.
Nie grają mi tutaj dwie rzeczy. Po pierwsze, wspomniana losowość - przecież draft na początku gry bardzo mocno tę losowość niweluje. Nie mówię, że do zera, bo jednak w ciągu gry możemy też dobierać karty (ale nawet nie musimy! chyba że dobieranie karty wypadnie na wielu kościach, ale to się rzadko zdarza), ale jednak spodziewamy się co ma przeciwnik, sami też o tym decydowaliśmy. Po drugie, "przeszukiwałem talię i miałem karty, które pozwalały mi wystawić za darmo karty mocno punktujące" - możesz dać tutaj jakiś przykład? Przejrzałem karty i widzę:
- Boski Kielich (dobierz 4, zagraj jedną za darmo),
- Eliksir Snów (Poświęć Eliksir, odrzuć wszystkie żetony i zagraj za darmo kartę z ręki)
- Kryształowe Jabłko (podejrzyj kartę z wierzchu, możesz ją zagrać za darmo jeśli odrzucisz 4 żetony).
To są raptem 3 karty z 50 w grze (albo licząc duplikaty, 6 ze 100), plus w większości mają jakiś wymóg, by móc coś zagrać "za darmo". To jest naprawdę mało, nawet nie wiem jaka jest szansa na dobranie w trakcie gry akurat tych sześciu + akurat dodając do tego wysokopunktujące karty, to prawdopodobieństwo maleje jeszcze bardziej. Ile kart dobierałeś z głównej talii w ciągu gry? Oraz co masz na myśli "przeszukiwałem talię"? W sensie dobierałeś dużo kart w ciągu rozgrywki? Karty pozostałe na ręce na koniec gry dają minusowe punkty (i to aż -5 punktów za każdą kartę), to raz, a dwa mamy limit kart, które możemy zagrać przez całą grę... Zdarzały mi się również rozgrywki, gdzie przekraczaliśmy 200pkt, i takie 80pkt brzmi wtedy jak dużo, ale da się to pokonać.
Wracając do tematu - nic nie sugeruję, ale na pewno dobrze graliście?

Bart Henry pisze: ↑11 mar 2025, 00:24Podczas gry towarzyszyło nam podniecenie przypisywane w pewnym powiedzeniu grzybiarzom. Mam oba dodatki, warto się za nie zabierać? Zmieniają istotnie rozgrywkę, czy raczej trzon zostaje i skoro nie siadło, to nie ma co się zmuszać?
seki pisze: ↑11 mar 2025, 08:26Podzielam powyższą opinie. Dodatki nie zmieniają gry, dają tylko większy wybór w kartach ale z tego co pamiętam też nie wprowadzają
żadnych nowych mechanik (grałem w to z 7 lat temu ostatnio). Dają więcej podobnych efektów.
Nie no, że niby dodatki nie wprowadzają
żadnych nowych mechanik?
Zaczarowane Królestwo dodaje do gry (z rzeczy nowych, dodatkowych kart i elementów do zagrywania kart nie liczę):
- Karty Czarów
- Zdolności specjalne i żetony do nich
Ścieżka Przeznaczenia dodaje do gry:
- Kość przeznaczenia
- Zdolności specjalne i żetony do nich
- Punkty przeznaczenia
- Karty Czarów
Także trochę tego jednak jest. Można wrzucić do podstawki same nowe karty i odpowiednie żetony do nich (ja tak zrobiłem, dodatkowe mechaniki nie były mi szczerze do szczęścia potrzebne - za to dodatkowe karty mocy już zdecydowanie tak

), można też pograć z tymi dodatkowymi mechanikami (zwłaszcza kość przeznaczenia wygląda kusząco). Mnie udało się bez problemu zmieścić zawartość obydwu dodatków do pudełka podstawki, trochę ciasno, ale wszystko się ładnie zmieściło, i to bez wyrzucania insertu i z kartami w koszulkach oczywiście.
Bardzo lubię siadać do tej gry, nie dość że ma świetne mechaniki i bardzo dobrze się zawsze przy niej bawię, to jeszcze jest prze-pię-knie wykonana! Jedyne na co bym zwrócił uwagę, to że najlepiej się gra z kimś, kto w miarę wie o co w tej grze chodzi - ograna osoba rozsmaruje osobę, która nie ma pojęcia co wybierać w początkowym drafcie. Dlatego jak gram z nowymi osobami, to zawsze biorę rozpiskę kart z podstawki, tak by wszyscy mieli (w miarę

) równe szanse

A ogólnie to w moim rankingu
Pory Roku to 9/10, naprawdę uwielbiam w nie grać. Na tyle, że poważnie myślałem kiedyś by kupić drugą grę z tego "universum" (Lords of Xidit), tylko po to, aby zdobyć promki dodawane do tamtej grę (i później pewnie ją sprzedać)

Z innych gier tego autora, bardzo lubię też Kowale Losu, ulepszanie kości w czasie gry to naprawdę świetny pomysł.