buhaj pisze: ↑22 maja 2025, 08:03
Weż pod uwagę, że dla wielu wspierających figurki potrafią być celem samym w sobie. I ja to rozumiem.
I w tym tkwi cały problem. Ja tego nie rozumiem. To są gry planszowe, a nie bitweniaki. O ile nie przeszkadzają mi same figurki, o tyle ich gabaryty są problemem. Jestem ogromnym fanem Deep Madness, ale to co wstawili do najnowszego dodatku "Odrodzenie Szaleństwa" to jest gruba przesada. Figurki zajmują całe pola, są dobre 4-5x większe od standardowych. Sa na tyle masywne, że jakby je rzucić z odpowiednią siłą to by człowieka zabiły. Podobny problem jest z Ankh i wieloma innymi grami.
Pytanie się rodzi - czy na prawdę nie można by zrobić ich nieco mniejszymi, czy to zmniejszyło by "epickość" tych gier? Większe figurki tworzą ogrom problemów, poza samym kosztem ich produkcji - wpływają na miejsce w pudle, zajmując ich sporą część, powodują, że nie ma miejsca na co innego, co wymaga dodatkowych pudeł, większy ciężar i gabaryty to większe koszta logistyki i tak dalej. Decyzja do dużych figurkach rozlewa się jak domino na koszta całej gry w każdym jej aspekcie.
Ja również lubię dobrej jakości figurki, ale w wielu sytuacjach jest to przegięcie. Np. figurki Adromeda's Edge dla graczy są bardzo fajne. Dlaczego figurki neutralnych wrogów i budynków nie mają tej samej skali? Czy mając ten sam model, będąc mniejsze - czy naprawdę ujeło by to grze coś? Na pewno nie, ale znacznie wpłynęło by na koszta wszystkiego.
Ale by nie odchodząc od tematu. Andromeda's Edge właśnie przekracza ten próg dobrego smaku i dlatego uważam, że tak duże figurki w jej przypadku to bardzo duży minus dla gry. Zmniejszenie ich spowodowało by, że więcej by się w pudle zmieściło, koszta gry by się zmniejszły, być może budźet mógłby być przekierowany na lepszej jakości planszetki dla graczy, a być możne nawet nie trzeba było by robić dwóch wersji gier - sklepowej z kartonowymi figurkami, tylko jedną wersję. Produkowanie dwóch różnych wersji gier też jest kosztem samym w sobie. Widzę same minusy takich rozwiązań. A nie sadze, że gdyby te figurki były 30% mniejsze to graczom by zrobiło to różnicę w odbiorze samej gry.
A może poprostu dochodzimy tu do wniosku, że gdyby Adromeda's Edge nie miała tak przesadnego wydania, to niczym by na siebie nie zwróciła uwagę? Według mnie gameplayem ta gra nie zachwyca. Moge się mylić, ale mam podstawy sądzić że ludzie kupują ją ze względu własnie na wykonanie.