Przygodówka dla 2-3 graczy

Zastanawiasz się co kupić? Poszukujesz gry dla 2 osób? A może najzabawniejszej gry dla 3-6 osób Reinera Knizia o kosmosie, zaczynającej się na literę Z? Pomożemy!
Awatar użytkownika
tysma
Posty: 259
Rejestracja: 18 kwie 2010, 13:49

Re: Przygodówka dla 2-3 graczy

Post autor: tysma »

ArniK pisze:A ja dołożę łyżkę dziegciu do opisu Talismana- losowy to on jest do momentu, w którym nie trafisz na "Powóz" (czy jakoś tak się to nazywało w MM) i do tego jakiegoś tam "Rumaka" (coś w podobnej nazwie). Nagle z tymi kartami możesz dowolnie modyfikować rzuty kostką i nagle za każdym razem trafiasz tylko na te pola, które chcesz, idziesz tylko w lewo albo w prawo i decydujesz gdzie "wpadniesz". Po 20 kolejnych rzutach masz statsy na poziomie +10 i +10, czyli już żaden rzut kostką nie ma wpływu na to co się dzieje w walce i jedyne na co się czeka, to szybka (kilku rundowa) podróż przez kolejne światy na most, stajesz u wrót, pukasz, wychodzi Bestia, walisz ją "z dyńki", a ona biedna nic nie może zrobić, bo jak niby kostkami masz pokonać statystyki na większym poziomie, niż przewidują to kostki? Dla mnie właśnie to sprawiło, że odstawiłem Magiczny Miecz w kąt i czeka aż spokojnie sprzeda się za duże pieniądze, bo jest w stanie kolekcjonerskim. O ile się nie mylę, to Talizman opiera się na tych samych zasadach, bardzo podobnych kartach spotkań, tak więc dla mnie to mało interesująca gra. To już w Runebound masz większe prawdopodobieństwo przegrania z Masterem, bo nie da się zbudować tak postaci, żeby w jednym rzucie zabić Bossa- musisz rozwijać postać i nastawić się na coś konkretnego- albo dystans, albo zwarcie albo magia i oczywiście do tego jeszcze zdrowie, przedmiotów poza artefaktami nie możesz nosić nieskończonej ilości, więc walka ostateczna nie jest "oczywista", bo zawsze może na kostkach wypaść 2, a wtedy 5-6 ran zadawanych przez Bossa duuuuużo zmienia. Generalnie dla mnie Runebound jest lepszą opcją od Talismana, chociaż rozgrywka trwa podobny czas (to że walki są krótsze niewiele zmienia w czasie całej rozgrywki). Oczywiście to tylko moje spostrzeżenia ;-)
Nie wiem jak w Mim było, ale w talizmanie powóz daje tylko to, że masz możliwość "niesienia" ze sobą o 8 przedmiotów więcej niż normalnie. A rumak dodaje wartość początkową (zwykle jest to od 2 do 4) mocy do siły, jak stracisz życie w walce to spadasz z rumaka i odchodzi on na stos kart odrzuconych:D Jak masz możliwość atakowania mocą to rumak się nie przydaje przeciwnikowi.
W talizmanie jak się podpakuje postać to nie jest trudno zabić bossa, ale gdy to robisz ktoś wcześniej może zaryzykować np mając tyle samo mocy co boss i wyruszyć na korone władzy. W runebound tego nie uświadczysz, bo po prostu nie ma się szans wygrać lekko słabsza postacią od bossa, w talisman przy szczęsciu jest taka możliwość. Potem ruszaja kolejni jak to widzą i rozpoczyna się walka o to kto pierwszy ubije bosa lub walka o zabranie/zniszczenie mocą talismana tak, aby odwlec tą wędrówke podpakowanej postaci na koronę.
W runebound nie ma tylu możliwości, trzeba konkretnie podpakować postać i nawet trudno przeciwnikowi temu zapobiec, bo co zrobi zaatakuje drugiego gracza? To tylko staci turę na atak gracza, zamiast samemu przypakować;]
A bossa nie da się zabić jednym rzutem kostki w runebound, bo żeby uzyskać taki sam wynik walki jak w talismanie trzeba wykonać z 9 rzutów co wg mnie jest nudne:D W talisman mam przypakowaną postać jeden rzut i mam odpowiedz natychmiast czy wygrałem czy nie, w runebound mam postac przypakowaną wynik jest mniej więcej znany, ale musze rzucać kilkanaście razy przy bossie, aby się dowiedzieć czy wygrałem:/
Inna sprawa, że w talismanie można mieć przypakowaną postać jak się dobrze ułoży po 1 godzinie gry, w runebound pewnie zajmie to z 4godziny.
W talismanie każdy ruch to ciągniecie karty przygody, w runebound to często kończenia ruchu na pustym polu, który różni się od innych tylko grafiką lub kończenie ruchu na miejscu gdzie się losuje karte przygody i w 90% jest to przeciwnik.

Talisman nie jest rozbudowaną, godną polecenia każdemu przygodówką, ale będę tej gry bronił przy porównaniach do runebounda, który wg. mnie z przygodówką ma mało wspólnego.
ODPOWIEDZ